CXII (112) odc. Od zasiłku dla bezrobotnych do milionów… Szalona podróż.
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Zbyszek-alkoholik i świat pełen pokus.
2. Jak regularnie robić to, co trzeba?
3. Być jak…?
Odcinek CXII (112)
1. TEMAT: Od zasiłku do milionów… Szalona podróż.
2. TEMAT: Jak w końcu robić to co trzeba regularnie? Cz. II.
3. TEMAT: Pobicie i kradzież szefa…
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE.
***
1. TEMAT: OD ZASIŁKU DO MILIONÓW…SZALONA PODRÓŻ.
Chcesz być najlepszy, a przynajmnej nie zmarnować swojego życia. Ucz się od najlepszych. Dziś zajrzymy do…
Poznaj niezwykłego sportowca walk MMA, Irlandczyka Conora McGregogora (ur. 14.07.1988). Wzrost: 175 cm.
Problem z wybitnymi osobami jest taki, że bardzo często niewiele lub wcale nie mówią o swojej drodze do mistrzostwa w jakiejś dziedzinie.
Albo sami nie wiedzą jak to do końca działa. Dlaczego zdobyli medal, prócz mówienia ogólnikam typu: ciężka praca itd. Coś typu Pawlak (ale nie Waldemar ;), który poleciał do USA. Zagrał w 1-rękiego bandytę. Wygrał sporą sumę i powiedział zdziwiony: „Ja tylko pociągnął.”
Inni niewiele mówią, bo są małomówni. Wolą robić, niż mówić. I słusznie.
Inni niewiele mówią, bo nie chcą zdradzać sekretów rywalom. A po sukcesach już świat o nich zapomina. Bo czas na kolejnych.
Albo też ja do końca nie potrafię znaleźć czegoś ciekawego i konkretnego o jakiś wybitnych postaciach. 😀
Ale co znalazłem, tym się podzielę 😀
Conor McGregor jako pierwszy w historii zdobył posiadał jednocześnie dwa pasy UFC w kat. piórkowej (do 66kg) i lekkiej (do 70kg).
A do tego bardzo przycznił się do popularyzacji MMA. Rekordzista Pay-Per-View oraz najlepiej opłacany sportowiec na świecie w roku 2021: 180 mln dolarów.
Jak do tego doszło? Cofnijmy się wiele lat wstecz 😉
CHCIAŁ BYĆ PIŁKARZEM
Wywodzi się z klasy robotniczej. Ojciec był taksówkarzem, a w późniejszych latach hydraulikiem. Dorastał na przedmieściach, gdzie grał z kolegami w piłkę nożną. Był wielkim fanem Manchesteru United i miał koszulkę Czerwonych Diabłów w szafie, a jego największym marzeniem było to, by pewnego dnia stać się jednym z nich. Zapisał się nawet do juniorskiej sekcji lokalnej drużyny Lourdes Celtic Football Club i tam trenował ze swoimi rówieśnikami.
STARSI ZNĘCALI SIĘ NAD NIM
W dzieciństwie był znacznie niższy i szczuplejszy od swoich rówieśników. Z tego powodu często padał ofiarą zastraszania i znęcania. Po latach Irlandczyk wspominał, że w szkolnym plecaku rzadko nosił podręczniki. Zamiast nich chował tam kilkukilogramowe hantelki, które służyły mu do obrony w razie zaczepek ze strony starszych chłopaków, przesiadujących obok blokowiska, na którym mieszkał. „Pamiętam, jak wracałem ze szkoły i przechodziłem obok bloków. Było tam kilku młodych facetów, a ja miałem tylko mój plecak„ — mówił McGregor. „Zaczęli mnie zaczepiać i iść w moją stronę, więc uciekłem” – dodał Irlandczyk.
PORZUCENIE PIŁKI NOŻNEJ
Te traumatyczne zdarzenia skłoniły go do rezygnacji z piłki nożnej na rzecz siłowni i boksu w wieku 12 lat. Przez budowę coraz okazalszej sylwetki McGregor chciał pokazać swoim oprawcom, że wkrótce nie będą mogli czuć się bezkarni. Gdy nauczył się podstaw boksu, Irlandczyk zaczął także trenować kickboxing oraz jujitsu. A od 17 roku zaczął trenować MMA.
PRACA HYDRAULIKA
Ojciec Irlandczyka chciał, by jego syn zarabiał w uczciwej pracy, jako hydraulik. Więc pracował jako hydraulik, gdzie spędzał 12 godzin dziennie naprawiając rury i toalety. Wspomina czasy, gdy wstawał wcześnie rano w trzaskający mróz i czekał na podwózkę do pracy, gdy było jeszcze ciemno.
Obowiązki zawodowe wymagały od niego mnóstwo wysiłku, ale mimo to potrafił on nadal znaleźć czas na kilkugodzinne treningi MMA, często kilka razy w tygodniu. Wiedział jednak, że na dłuższą metę jego organizm nie wytrzyma takiego przeciążenia. Zdał sobie sprawę, że istnieją wykwalifikowani i pełni pasji hydraulicy, ale on zdecydowanie nie należy do ich grona.
ZASIŁEK DLA BEZROBOTNYCH
W wieku 19 lat Conor postanowił rzucić swoją dotychczasową pracę i pójść na zasiłek dla bezrobotnych, aby móc w pełni poświęcić się treningom. To oczywiście rozwścieczyło jego rodziców, którzy nie wierzyli w to, że ich syn może w przyszłości zarabiać z walk w oktagonie. Najbardziej przeciwny temu pomysłowi był ojciec Irlandczyka. „Będziesz żałował, kiedy w wieku 25 lat zostanę milionerem” — powiedział do swojego taty podczas kłótni były już hydraulik. Anthony zareagował wówczas śmiechem.
DEE DEVLIN
Również w wieku 19 lat poznaje Dee w nocnym klubie. Widział ją tam nie raz. Ale nie miał odwagi podejść. Aż któregoś razu odważył się. Po jakimś czasie zamieszkali razem w małym mieszkaniu niedaleko Dublina. Ona pracowała jako kelnerka w kawiarni. I to Dee przynosiła więcej pieniędzy do domu. Conor zrezygnował z pracy jako hydraulik, aby całkowicie poświęcić się MMA.
Żył tylko z zasiłku dla bezrobotnych wynoszącym 188 euro tygodniowo. Dee mówiła, że to Conor ciężej pracuje od niej. I nie przeszkadzało jej to, że Conor tylko trenuje.
Uważnie słuchała marzeń o wielkiej karierze i o tym, że nadajdą takie czasy, że będą mogli kupić, co tylko zechcą. „Zawsze we mnie wierzyła.” – mówił w jednym z wywiadów McGregor. Dbała o jego dietę i zapewniała go, że wszystko mu się w życiu uda.
SPOTKANIE Z PREZYDENTEM UFC
W 2007 roku zadebiutował w MMA. Później zaczął występować w federacji Cage Warriors, w której zdobył pas w dwóch kategoriach wagowych. Prezydent UFC wspomina czasy, kiedy po raz pierwszy usłyszał nazwisko Conora McGregora, które na zawsze zmieniło organizację. Był rok 2013 i Dana White podróżował do Dublina, aby odebrać nagrodę w Trinity College.
Po ceremonii, zaprosił fanów UFC za pośrednictwem Twittera na drinka do pobliskiego pubu. Niedługo potem pub był pełny, a Dana rozmawiał z fanami przez całą noc. Wszyscy mówili o Conorze McGregorze, którego nigdy wcześniej nie znał. Kiedy White poleciał z powrotem do Vegas, zapytał organizatorów walk bokserów (ang. matchmakers) o wspomniane nazwisko z irlandzkiego pubu.
Dana White nie czekał zbyt długo i zainicjował spotkanie przy kolacji. Szef UFC wspomina, że był absolutnie pod wrażeniem. Gdy po kolacji z Conorem wsiadł do swojego samochodu, natychmiast zadzwonił do ówczesnego dyrektora UFC Lorenzo Fertitta. Powiedział mu przez telefon, że nie ma pojęcia, czy ten chłopak potrafi walczyć, ale czuje, że ma potencjał, by stać się wielką supergwiazdą. Niedługo po tym spotkaniu Conor spełnił swoje marzenie o dostaniu się do UFC. Swoją pierwszą walkę stoczył dwa miesiące później w Sztokholmie.
DO 2013 ROKU KORZYSTAŁ Z POMOCY OPIEKI SPOŁECZNEJ…
CIĄG DALSZY NASTĄPNI W NASTĘPNYM ODCINKU 😉
***
2. TEMAT: JAK W KOŃCU ROBIĆ TO CO TRZEBA REGULARNIE? CZ. II.
Każdego dnia się zmieniasz. Nie tylko pod względem biologicznym.
Albo WZMACNIASZ NAWYKI już obecne albo KSZTAŁTUJESZ NOWE.
Masz szczeniaka owczarka oraz 10-letniego owczarka. Dajesz jedzenie na środek. Kto zje wszystko? Oczywiście chodzi o myśl przewodnią 😀 Nie znam się na psach. Może owczarek by się podzielił :D.
Trzeba odsunąć większego, silniejszego psa, inaczej zje wszystko. Podobnie w walce z grzechami, złymi nawykami itd.
Dodatkowo trzeba być sadystą 😀 i zagłodzić tego dużego, złego owczarka. Nie tylko dać możliwość, aby mały, dobry owczarek jadł. Bo ten duży, silny i zły owczarek będzie podkradał jedzenie małemu i ten wolniej będzie rósł. Przy okazji zły owczarek dalej będzie wzrastał w siłę, bo też je.
Musisz zaburzyć stary wzorzec by wprowadzić nowy. Albo się nie uda.
Podstawowa przyczyna tego, że ludzie się nie zmieniają?
Wprowadzanie nowego wzorca bez zaburzenia starego.
„Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: „Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem”. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni”. Łk 11, 24-26
Pierwsze sprawiasz, że korzystanie z youtube staje się trudne. DOPIERO po tym je zastępujesz.
Każdy nałóg, grzech zaspokaja jakieś Twoje POTRZEBY. Przypominam poprzedni odcinek. Dopóki nie znajdziesz sobie „zamienników”, aby dalej realizować swoje POTRZEBY. Znowu wrócisz do grzechu, nałogu. Jeżeli yt daje Ci potrzebę różnorodności to teraz musisz taką różnorodności znaleźć w świecie. Dopóki tego nie zrobisz. Będziesz wracał do yt i marnował czas. Albo znajdziesz zamiast yt, netlfix itd.
Ludzie NIE zmieniają się z obawy, że zmiana zabierze im coś, co zaspokaja ich potrzeby. |
Aby zaspokoić swoje potrzeby potrzebujesz energii. Owczarek musi mieć energię podejść do miski :D.
Pytanie brzmi: gdzie ją znajdujesz?
Tą energią ZAWSZE są emocje.
I prawie zawsze – kilka podstawowych, nawykowych emocji, do których wracasz za każdym razem.
Działa to tak – masz nawykowe emocje, które Cię napędzają. Jakie Cię emocje napędzają do działania?
Niech będzie to gniew, frustracja i poczucie winy. Potrzebujesz ich. Co robisz? Szukasz ich w swoim środowisku. Kiedy je znajdziesz – np. obwiniasz środowisko i robisz swoje (czyli zaspokajasz potrzeby).
Te nawykowe stany emocjonalne są jak dom. Wracasz do tego „domu” kiedy tylko się da. I każdym możliwym sposobem.
EMOCJE wykorzystaj do produktywnego działania. A jeśli tych emocji nie masz, wzbudz je, jeśli tego potrzebujesz w obecnej chwili.
Napędza Cię gniew? Posłuchaj polityków 😀 a potem, dzięki „kochanym” posłom, którzy chcą zawsze Twojego dobra 😀 zrób, co trzeba. I na koniec podziękuj im za to, że są 😀
W końcu dzięki np. posłom zrobiłeś coś trudnego, co odkładałeś na potem.
Patron Portugalii i dusz w czyśćcu cierpiących to? |
***
3. TEMAT: POBICIE I KRADZIEŻ SZEFA…
Znasz Berniego? To zaraz poznasz 😉
Bernie Ecclestone (ur. 28.10.1930), były szef Formuły 1.
W 2010 r. pod koniec listopada został napadnięty, pobity i okradziony. 80-letni wówczas Ecclestone, którego fortunę magazyn „Forbes” szacował 2009 r. 1,5 mld funtów, został napadnięty w Londynie. Bandyci skradli mu przedmioty (głównie biżuterię) o wartości 200 tys. funtów, w tym zegarek Hublota.
.Do incydentu doszło przed budynkiem Formula One Holdings w centrum Londynu.
– Wysiedliśmy z samochodu, a oni nagle zaatakowali. Nie powiedzieli ani słowa, po prostu zaczęli mnie bić, więc nie miałem szansy na jakąkolwiek reakcję – opowiadał brytyjskim gazetom Ecclestone, któremu w chwili napadu towarzyszyła 31-letnia partnerka Fabiana Flosi.
– Leżąc na ziemi, usłyszałem krzyk Fabiany – wołała o pomoc. Wtedy dostałem jednego bądź dwa kopniaki w głowę i straciłem przytomność – relacjonował szef F1. – To było kompletnie głupie i niepotrzebne. Jeśli podeszliby do mnie i kazali dać sobie wszystko, co mam, nie robiłbym problemu. Dałbym biżuterię, portfel, wszystko.
Ecclestone nie miał traumy związanej z napadem, co udowodnił udziałem w reklamie Hublota, który jest oficjalnym partnerem Formuły 1.
Bernie sam wysłał swoje zdjęcia po pobiciu do szefa Hublota Jeana-Claude’a Bivera z propozycją wykorzystania ich w reklamie. – Bernie powiedział nam: „Proszę, wykorzystajcie mój obecny wizerunek w kampanii reklamowej, bo chcę pokazać wszystkim, ze niczego się nie boję”. Pomyślałem – nieźle, facet ma jaja – mówi Biver. – A ta reklama to także protest przeciwko przemocy.
W reklamie umieszczonej w dziennikach ”Financial Times” i ”International Herald Tribune” oprócz fotografii i podpisu Berniego Ecclestone’a widnieje jego komentarz: ”Zobacz co ludzie zrobią dla Hublota”. GENIALNE
Bernie ZAMIENIA NIEPOWODZENIE W ZWYCIĘSTWO.
A TY JAK ZAMIENISZ SWOJE NIEPOWODZENIA W ZWYCIĘSTWO?
MOŻESZ TO ZROBIĆ. TYLKO CZY TAK NAPRAWDĘ CHCESZ?
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE
Dziękuję za KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ WYSŁANĄ OD SERCA 🙂 Ktoś zawsze coś podeśle po każdym newsletterze. Może nie jest to dużo osób, ale dziękuję każdemu.
Jeśli chciałbyś podarować mi jakikolwiek grosz, aby wesprzeć moją działalność duszpasterską jako Newslleter, byłbym zaszczycony i wdzięczny. Każdy odczuwa inflację i nietylko. Obecnie ja również mam trochę kłopotów nie tylko finansowych, ale również tych dotyczących pieniędzy.
Za każdego dobrodzieja modlę się. Bo każdy grosz jest dla mnie bardzo cenny.
Krzysztof Faron |
Dlatego, jeśli chcesz, wyślij dziś, jutro lub w inny dzień na moje konto lub blikiem jakąkolwiek wpłatę jaką uznasz za słuszną. Czy to ze względu, że korzystasz z darmowych treści, czy może dlatego, że któreś bardzo Ci pomogły, czy dlatego, że mnie lubisz 😀 czy z jakiegokolwiek innego powodu, DZIĘKUJĘ!
Oczywiście jak ktoś nie chce, nie ma problemu. 🙂 I tak dalej będę raz w tygodniu do KAŻDEGO wysyłał kolejny odcinek newslettera.
***
DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:
DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA NA TEN TYDZIEŃ: (TO ŚWIĘCI WYBIERAJĄ NAS. NIE MY ICH)
DUŻO TYCH ŚWIĘTYCH… MOŻNA NA KILKA DNI ROZBIĆ. WYbrałem dla Ciebie najważniejsze rzeczy z ich życia. Nigdy nie wiesz jakie jedno zdanie z ich życia może być Twoim Game Changerem.
Polecam szczególnie do czytania:
a) 18 luty, niedziela: św. Teotoniusz, patron dusz w czyśćcu cierpiących. Miał odwagę upominać królową.
b) 18 luty, niedziela: św. Konstancja, córka cesarza Konstantyna Wielkiego. Ciekawa historia nawrócenia.
c) 20 luty, wtorek: święte dzieci z Fatimy. Piękny przykład wiary jak na takie małe dzieci.
d) 23 luty, sobota: bł. Izabela Francuska. Dlaczego córka króla zostaje świętą?
WAŻNE:
a) 22 luty, czwartek: katedry św. Piotra, apostoła. Dowody na to dlaczego, następca św. Piotra-biskup Rzymu ma najwyższą i pełną władzę rządzenia całym Kościołem. Odpowiedź w krótkim wpisie.
***
18 LUTY NIEDZIELA: ŚW. TEOTONIUSZ, AUGUSTIANIN, 1080-1166, HISZPANIA-PORTUGALIA. Okazał się być zdolnym kaznodzieją, wiodącym życie święte i surowe. Porzucił godność archiprezbitera, aby móc udać się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Po powrocie na nowo podjął pracę w Viseu. Kiedy królowa i jej mąż przekonywali go do przyjęcia biskupstwa, Teotoniusz coraz częściej myślał o odejściu od świata.
W każdy piątek Teotoniusz miał zwyczaj odprawiać uroczystą Mszę w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Po Mszy odbywała się procesja na cmentarz, w której brało udział bardzo wielu mieszkańców. Zbierane w tym czasie jałmużny Teotoniusz przeznaczał na pomoc ubogim.
Potrafił także napiętnować błędy i grzechy. Nawet najpotężniejsi czuli przed nim respekt. Kiedy owdowiała królowa oraz hrabia Ferdynand (których związek wywoływał skandal) pojawili się na jednym z jego kazań, Teotoniusz w ostrych słowach, w oczywisty sposób skierowanych do nich, potępił ten stan. Obydwoje się nawrócili.
Kiedy innym razem ubierał szaty, by odprawić uroczystą Mszę o Najświętszej Dziewicy, dostał wiadomość od obecnej w kościele królowej, która prosiła, by skrócił celebrację. Teotoniusz odpowiedział, że składa Ofiarę, by uczcić Monarchę, nad którym nie ma ważniejszej osoby na ziemi – i że królowa może śmiało wyjść z kościoła lub w nim pozostać.
Był wielce szanowany przez króla Alfonsa Portugalskiego i królową Matyldę, która nie szczędziła kosztowności, by obdarować klasztor. Teotoniusz nieugięcie walczył o dokładne i rzetelne odmawianie codziennego oficjum (brewiarza) – nigdy nie pozwalał, by modlić się pospiesznie albo niewyraźnie. Orędownictwu Teotoniusza król przypisywał zwycięstwo nad wrogami i powrót do zdrowia. W ramach wdzięczności zgodził się na prośbę Teotoniusza i uwolnił wszystkich uwięzionych przez siebie chrześcijan mozarabskich.
Kilka razy św. Teotoniusz był obiektem niemoralnych zakusów bogatych dam. Jednej, gdy ośmieliła się złożyć mu niedwuznaczną propozycję, z obrzydzeniem napluł w twarz. Z kolei przed zakusami drugiej zmuszony był ratować się ucieczką, zapominając nawet o butach.
Jest patronem Portugalii, Viseu, dusz w czyśćcu cierpiących.
Święty Flawian, zm. 449, patriarcha Konstantynopola. Był najpierw proboszczem kościoła katedralnego Hagia Sofia w Konstantynopolu. Już od samego początku wszedł w konflikt z Chryzafem, wysokim urzędnikiem cesarza Teodozjusza II, który spodziewał się, że za udzielone biskupowi poparcie otrzyma od niego jakiś kosztowny prezent, jak to było wówczas w zwyczaju. Niechęć dworu cesarskiego do patriarchy wzrosła, kiedy Flawian na synodzie w Konstantynopolu w roku 448 potępił naukę Eutychesa, który głosił, że Chrystus miał tylko jedną naturę Boską, podobnie jak jedną osobę. Papież św. Leon I Wielki w osobnym liście pochwalił za to Flawiana i przy tej okazji wyjaśnił w sposób jasny naukę Kościoła. Dwór cesarski nadal jednak popierał Eutychesa. Zwołał nawet do Efezu pseudo-synod, gdzie błędną naukę Eutychesa ogłoszono za prawowierną i nakazano się jej trzymać. Tam też ogłoszono Flawiana heretykiem, wyłączono go z Kościoła i skazano na wygnanie. Synod ten słusznie nazwano synodem „zbójeckim”, gdyż pobito na nim prawowiernych biskupów. Flawiana skopano i poturbowano pięściami (449).
W drodze na wygnanie traktowano Flawiana jak zbrodniarza. Starzec zmarł, nie doszedłszy nawet do miejsca, które cesarz przeznaczył mu na zsyłkę. W niecały rok potem zmarł również cesarz Teodozjusz II. Wszyscy widzieli w tym jawną karę Bożą. Następca Teodozjusza II, cesarz Marcjan, i jego małżonka św. Pulcheria sprowadzili bardzo uroczyście relikwie św. Flawiana do Konstantynopola i złożyli je w kościele Świętych Apostołów, który spełniał wówczas rolę mauzoleum świętych Kościoła wschodniego. Sobór Chalcedoński w roku 451 potępił naukę Eutychiusza (Eutychesa), a depozycję św. Flawiana i kary na niego rzucone uznał za nieważne. Po śmierci wielki bojownik o czystość wiary doczekał się więc rehabilitacji.
Błogosławiony Jan z Fiesole – Fra Angelico, dominikanin, 1400-1455, Italia. W młodym wieku uczył się malarstwa we Florencji. Wiernie wypełniał swoje obowiązki zakonne, a w swoich dziełach malarskich przekazywał braciom i wiernym Boże tajemnice, które kontemplował na modlitwie i w czasie studium świętej prawdy. Wezwany do Rzymu przez papieża Eugeniusza IV, wymalował dwie kaplice w kościele św. Piotra i w Pałacu Watykańskim. Na polecenie papieża Mikołaja V przyozdobił jego prywatną kaplicę i prywatny apartament (1445-1449). Pracował także w Kortonie, w konwencie św. Dominika (1438 r.) i w katedrze w Orvieto (1447 r.). Najbardziej znane są freski w konwencie San Marco we Florencji (dziś część klasztoru wydzielona jako Muzeum św. Marka).
Gdy zwolniło się biskupstwo florenckie, Eugeniusz IV zaproponował jego objęcie Janowi. Brat Jan błagał papieża, aby nie musiał przyjmować tego obowiązku. „Był nie mniej znakomitym malarzem, jak i miniaturzystą, i niezwykle przykładnym mnichem” – zapisał Giorgio Vasari. Głównym źródłem jego natchnienia było Pismo Święte. Był człowiekiem prostym i uczciwym, ubogim i pokornym. Także jego malarstwo jest pełne kontemplacji Bożego piękna, a zarazem proste. Ze względu na to, że umiał połączyć cnotliwe życie ze sztuką, otrzymał przydomek Beato Angelico – anielski. Najczęściej jest nazywany Fra Angelico (Braciszek Anielski). Szeroko rozeszła się sława jego świętości i talentu. W Polsce jest patronem historyków sztuki.
Święta Konstancja, 315-354. Córka cesarza Konstantyna Wielkiego oraz wnuczka św. Heleny. Posłuszna woli rodziców, dziewczyna poślubiła Hannibala, jednego ze swoich kuzynów, a po jego śmierci (337) wyszła za innego swojego kuzyna, Gallusa. Miała opinię kobiety ambitnej, pysznej, bezwzględnej, jednocześnie bystrej i zaangażowanej w politykę. Ich rządy były okrutne i nadużywali swej władzy nad poddanymi. Historyk Ammian Marcellin napisał, że „Konstantyna […] była prawdziwym potworem w niewieścim ciele, nigdy niesytym krwi ludzkiej”. Nadużywała władzy oskarżając niewinnych ludzi o praktyki magiczne lub zbrodnie polityczne, a następnie skazywała ich na śmierć. Początkowo prowadziła życie dość swobodne i wielkopańskie.
Dopiero po powtórnym owdowieniu Pan Bóg zesłał opamiętanie na niewiastę. Dotknęła ją jedna z najbardziej uciążliwych ówcześnie chorób, mianowicie trąd. Nie pomogli lekarze i nie zaradziła ówczesna wiedza medyczna, a wtedy Opatrzność podsunęła jej inne rozwiązanie…
Dowiedziała się, że u grobu św. Agnieszki dokonują się cudowne uzdrowienia. Chwyciła się ostatniej deski ratunku i wyruszyła z pielgrzymką. Z całą żarliwością, na jaką mogła się zdobyć, oddała się modlitwie i obiecała Panu Bogu poprawę. Stał się cud i przyszła Święta została uzdrowiona nie tylko na duszy, ale i na ciele.
Odtąd wszystkie swe siły spożytkowała na rozszerzanie czci Bożego Imienia i Kościoła Świętego. Na cześć św. Agnieszki ufundowała bazylikę w Rzymie, a resztę swych dni poświęciła najbardziej potrzebującym spośród swych dawnych poddanych.
Ku czci św. Agnieszki miała wystawić w Rzymie okazałą bazylikę. Także jej służebnice – Attykę i Artemię – umieszcza się w tym dniu. Pierwotny sarkofag, w którym były umieszczone relikwie tych trzech Świętych, znajduje się obecnie w Muzeum Watykańskim.
***
19 LUTY PONIEDZIAŁEK: ŚW. KONRAD Z PIACENZY, III ZAKON ŚW. FRANCISZKA, PUSTELNIK, 1290-1351, ITALIA. Urodził się w zamożnej, włoskiej rodzinie. Za młodu obrał sobie zawód rycerski. W roku 1313 w czasie polowania rozpalił ognisko dla wypłoszenia zwierzyny i wywołał pożar. Nie zdawał sobie sprawy, jaką klęskę żywiołową wywoła tym czynem. Namiestnik Piacenzy, Galeazzo Visconti, skazał na śmierć przypadkowo przyłapanego w lesie człowieka, podejrzanego o umyślny pożar lasu.
Gdy Konrad się o tym dowiedział, natychmiast zgłosił się do namiestnika i wyznał swoją winę. Wynagrodził też pieniężnie wyrządzoną miastu szkodę. Oddał na ten cel cały swój majątek. Wydarzenie to stało się przełomem religijnym w życiu jego i jego małżonki, która wstąpiła do klasztoru klarysek w Piacenzy.
Zaczął prowadzić żywot wędrownego ascety. Wstąpił w 1315 r. do III zakonu św. Franciszka. Jako pielgrzym pokutny nawiedził wiele sanktuariów Italii. Osiadł w 1343 r. jako pustelnik w dolinie Noto koło Syrakuz na Sycylii, gdzie wiódł życie pełne wyrzeczenia.
Pochowano go w Noto, w kościele św. Mikołaja. Jest patronem osób cierpiących z powodu przepukliny.
***
20 LUTY WTOREK: ŚWIĘTE DZIECI Z FATIMY, FRANCISZEK I HIACYNTA MARTO, PORTUGALIA.
Franciszek Marto, 1908-1919. Urodził się jako szóste z siedmiorga dzieci ubogiego małżeństwa Manuela Pedro Marto i Olímpii de Jesus.
Podobnie jak większość dzieci z ówczesnych portugalskich wiosek, chłopiec nie umiał czytać ani pisać. W wieku 8 lat rozpoczął pracę jako pastuszek, wypasając – wraz ze swoją siostrą Hiacyntą i kuzynką Łucją dos Santos – owce należące do rodziców.
Wraz z młodszą siostrą Hiacyntą i kuzynką Łucją, byli świadkami sześciu objawień maryjnych, które miały miejsce 13 maja, 13 czerwca i 13 lipca w Cova da Iria, 19 sierpnia w Valinhos, a następnie 13 września i 13 października ponownie w Cova da Iria. Podczas objawień, Franciszek widział postać Anioła i Maryi, jednak nie słyszał żadnego z wypowiadanych przez nich słów.
Wkrótce po objawieniu z 13 lipca, kiedy Maryja powierzyła dzieciom tajemnice, rodzeństwo zostało aresztowane przez władze gminy Vila Nova de Ourém, lecz pomimo dwudniowego przetrzymywania w więzieniu i zastraszania dzieci nie wyjawiły treści orędzia przekazanego im przez Matkę Bożą.
W październiku 1918 r. Franciszek zapadł na grypę „hiszpankę”, której epidemia panowała wówczas na Półwyspie Iberyjskim. Jego choroba trwała do wiosny 1919 r. 2 kwietnia Franciszek przystąpił do pierwszej spowiedzi, a następnego dnia przyjął Pierwszą Komunię Świętą, będącą zarazem wiatykiem. Zmarł 4 kwietnia 1919 r.
Hiacynta Marto, 1910-1920 . Była najmłodsza z siedmiorga rodzeństwa. W przeciwieństwie do Franciszka, Hiacynta słyszała słowa wypowiadane przez Maryję, choć rozmawiała z Nią jedynie Łucja.
W październiku 1918 r. Hiacynta, podobnie jak brat, zaraziła się grypą „hiszpanką”, której powikłania doprowadziły do śmierci dziewczynki. Od 1 lipca do 31 sierpnia 1919 r. dziewczynka przebywała w szpitalu. Przeszła operację usunięcia dwóch żeber, która przyniosła bolesne komplikacje. 16 lutego 1920 r. po raz siódmy objawiła jej się Matka Boża. Po tym widzeniu Hiacynta przestała cierpieć.
Przed śmiercią zdążyła przystąpić do pierwszej w życiu spowiedzi. Cztery dni później została pochowana w Vila Nova de Ourém.
Jak pisała w swoich „Wspomnieniach” s. Łucja dos Santos, Franciszek i Hiacynta po objawieniach, pomimo dziecięcego wieku, skoncentrowali swoje życie na Bogu, modlitwie i podejmowaniu różnorodnych ofiar i cierpień w intencji grzeszników. Oprócz modlitwy i wyrzeczeń, odwiedzali i pocieszali potrzebujących, a niekiedy udzielali im także rad. O ich duchowej dojrzałości świadczy także postawa wobec własnej śmierci, przed którą dzieci pocieszały bliskich i o której mówiły, że jest przejściem do nieba i spotkaniem z Bogiem. Podczas objawień Matka Boża zapowiedziała dwójce rodzeństwa, że wkrótce zabierze ich do nieba.
Cud uznany w procesie kanonizacyjnym dotyczył uzdrowienia brazylijskiego chłopca, do którego doszło w 2007 r. Wówczas, w trzy dni po tragicznym wypadku, podczas którego chłopiec wypadł z okna i doznał poważnych uszkodzeń mózgu, które groziły utratą życia lub głęboką niepełnosprawnością, dziecko w niewytłumaczalny sposób odzyskało zdrowie i sprawność. W marcu 2017 r. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych ogłosiła dekret uznający ten cud. Kanonizacji Franciszka i Hiacynty dokonał w Fatimie w 100. rocznicę objawień maryjnych papież Franciszek.
Święty Eleuteriusz, biskup, 456-532, Belgia. Jako młody chłopiec był towarzyszem zabaw św. Medarda, który miał mu przepowiedzieć, że zostanie biskupem. Proroctwo spełniło się po latach: Eleuteriusz został biskupem w Tournai, w Belgii. Tak się złożyło, że i św. Medard został biskupem w Noyon, by po śmierci przyjaciela, Eleuteriusza, objąć po nim biskupstwo w Tournai. Nad grobem św. Medarda wystawiono w latach późniejszych słynne w Europie opactwo benedyktyńskie (w Soisson).
Kilka razy pielgrzymował do Rzymu, skąd w 501 roku przywiózł od papieża Symmacha relikwie św. Szczepana
Eleuteriusz swoją gorliwością pasterską zjednał sobie wielu przyjaciół i zwolenników. Miał jednak także i swoich zaciekłych wrogów. Po kilku nieudanych zamachach nienawiści arian. Napadli go, gdy wychodził z kościoła, okrutnie pobili i porzucili na pewną śmierć. Wierni znaleźli go nieprzytomnego i przenieśli do domu, gdzie po kilku dniach skonał. Jego ciało spoczywa w pięknym grobowcu katedry w Tournai. Jest uważany za patrona Flandrii.
Święty Zenobiusz, kapłan i męczennik, dzisiejszy Liban, zm. 310. Był także lekarzem. Zginął śmiercią męczeńską wraz z biskupami Tyru, z okolicy Emesy, egipskimi.
***
21 LUTY ŚRODA: ŚW. PIOTR DAMIANI, KARDYNAŁ-KAMEDUŁA I DOKTOR KOŚCIOŁA, 1007-1072, FRANCJA. Urodził się w licznej i niezamożnej rodzinie. Matka, zniechęcona licznym potomstwem, porzuciła niemowlę. Ledwie żywe odnalazła je służąca i oddała rodzinie. Po przedwczesnej śmierci rodziców Piotr znalazł drugą, lepszą matkę, w ukochanej siostrze, Rozelinie. Zaopiekował się nim starszy brat, Damian, od którego przyjął przydomek Damiani (czyli „od Damiana”).
Początkowo brat obchodził się z Piotrem surowo. Święty musiał paść u niego świnie. Kiedy jednak Damian poznał się na niezwykłych zdolnościach brata, za radą siostry oddał go na studia do Rawenny, a następnie do Faenzy i Parmy. Po przyjęciu święceń kapłańskich Piotr został wykładowcą w jednej ze szkół parafialnych. Po pewnym czasie zrezygnował z czynnego życia. Udał się na pustkowie, a potem do klasztoru benedyktynów-eremitów. Został mnichem, a następnie w 1043 r. opatem eremu kamedulskiego w Fonte Avellana. Odnowił życie zakonne. Stał się doradcą wielu klasztorów i kierownikiem duchowym wielu uczniów, którzy garnęli się do niego. Ponieważ opactwo, w którym przebywał, nie było zdolne ich wszystkich pomieścić, założył dwa inne i ułożył dla nich osobną regułę.
Był przyjacielem kolejnych cesarzy: Henryka III i Henryka IV, doradcą papieży: Klemensa II, Damazego II, Leona IX i Stefana II, Aleksandra II.
Pracował nad wewnętrzną odnową Kościoła. Bolał bardzo nad Kościołem Chrystusowym, dręczonym wówczas chorobą symonii (handel godnościami i urzędami kościelnymi, sakramentami oraz dobrami duchowymi) i inwestytury (mieszanie się władzy świeckiej w władze kościelną). Władcy i możni panowie świeccy pod pozorem zasług, jakie położyli dla Kościołów lokalnych, żądali dla siebie w zamian przywilejów mianowania duchownych na stanowiska proboszczów, przełożonych klasztorów, rektorów świątyń, a nawet biskupów. Panowie ci ponadto, jako fundatorzy i opiekunowie kościołów, rezerwowali sobie także kontrolę nad majątkami, które do tych kościołów przydzielili, i mieszali się w wewnętrzne sprawy Kościoła. Piotr Damiani szeregiem pism zwalczał te nadużycia.
Wielokrotnie bywał legatem papieskim na synodach i często pełnił funkcję mediatora. Odbył pielgrzymkę do grobów św. Majola i św. Odylona w Souvigny.
Był wielkim znawcą Biblii i Ojców Kościoła oraz znakomitym prawnikiem kanonistą. Należał także do najpłodniejszych pisarzy swoich czasów. Zostawił po sobie ok. 240 utworów poetyckich, 170 listów, 53 kazania, 7 życiorysów i kilka innych tekstów. Pisał rozprawy o stanie Kościoła i jego naprawie. Piętnował w nich zakorzenione nadużycia, symonię i nieobyczajność kleru. Zachował się wśród jego licznej korespondencji także list do antypapieża, Honoriusza, z pogróżkami kar Bożych. Napisał osobną rozprawę w obronie praw papieża i jego absolutnej niezawisłości od cesarza w sprawach kościelnych. Z dzieł ascetycznych wymienić należy piękną rozprawę o życiu pustelniczym. Święty przedstawił je w tak ponętnych barwach, że pociągnął nim bardzo wielu ludzi do zakonu kamedułów, któremu on właśnie zapewnił największy rozwój. Jedyny to w obecnych czasach istniejący jeszcze zakon pustelników.
Wzywany przy bólach głowy.
Jedna z najpopularniejszych książek to „Księga Gomory” o walce z sodomią wśród kleru.
***
22 LUTY CZWARTEK: KATEDRA ŚW. PIOTRA APOSTOŁA. Do roku 1969 Kościół łaciński obchodził dwa święta związane ze Stolicą Piotrową: Katedry św. Piotra w Rzymie (18 I) i Katedry św. Piotra w Antiochii (22 II). Po reformie liturgii oba te święta zostały połączone w jedno pod wspólną nazwą: Katedry św. Piotra.
Od IV w. chrześcijanie rzymscy znali i obchodzili święto Katedry świętego Piotra, wspominając, że Apostoł był biskupem tego miasta. W ten sposób składali hołd św. Piotrowi za to, że właśnie w Rzymie założył gminę chrześcijańską i miasto to obrał za stolicę chrześcijaństwa. Według bowiem bardzo dawnej tradycji św. Piotr miał najpierw założyć swoją stolicę Kościoła Chrystusowego w Antiochii, gdzie przebywał kilka lat, zanim udał się ok. 42 roku do Rzymu i tam poniósł śmierć męczeńską. W 1558 roku papież Paweł IV ustalił ostatecznie 18 stycznia jako pamiątkę wstąpienia na tron rzymski św. Piotra, a 22 lutego na obchód święta objęcia stolicy w Antiochii.
W bazylice św. Piotra w Rzymie za głównym ołtarzem, w absydzie, jest tron (katedra), na którym miał zasiadać św. Piotr. Do V w. znajdował się on w baptysterium bazyliki św. Piotra. Drogocenna relikwia składa się jedynie z wielu kawałków drewna, spojonych od dawna bogato zdobionymi płytami z kości słoniowej. Słynny budowniczy bazyliki św. Piotra, Jan Wawrzyniec Bernini (+ 1680), zamknął ów tron w potężnej, marmurowej budowli. Ta właśnie katedra stała się symbolem władzy zwierzchniej w Kościele Chrystusa tak w osobie świętego Piotra, jak również jego następców. Święto to jest więc z jednej strony aktem wdzięczności Rzymian za to, że św. Piotr tak bardzo wyróżnił ich miasto, z drugiej zaś strony – jest okazją dla wiernych Kościoła okazania następcom św. Piotra wyrazu czci.
Tron, na którym zasiadał św. Piotr, obecny stale w kościele, gdzie papież odprawia nabożeństwa i sprawuje liturgię dnia, jest nieustannym świadectwem, że biskupi rzymscy mają tę samą władzę nad Kościołem Chrystusa, jaką miał Piotr; że następcami Piotra mogą być tylko biskupi rzymscy.
Biskupi rzymscy zawsze uważali się i byli uważani za bezpośrednich następców św. Piotra Apostoła. Warto podać przynajmniej kilka przykładów:
W latach 93-96 wybuchł w Koryncie spór gwałtowny pomiędzy wiernymi a tamtejszą hierarchią. Pomimo że żył jeszcze w Efezie św. Jan Apostoł, hierarchia Koryntu odwołuje się do biskupa Rzymu, którym był wówczas św. Klemens I. Ten wystosował do chrześcijan w Koryncie bardzo autorytatywny list.
Św. Wiktor I ok. 190 roku wysyła do wszystkich biskupów list, wzywający ich, aby zwołali synody i rozpatrzyli sprawę daty Wielkanocy. Kiedy synod w Efezie uchwalił datę przeciwną tej, jaką wprowadził papież, św. Wiktor rzucił na tamtejszych biskupów klątwę.
Św. Stefan I (+ 267) pod groźbą klątwy nakazał biskupom Afryki ze św. Cyprianem na czele uznać chrzest udzielony przez heretyków za ważny. Mimo oporu jednostek wszyscy biskupi opowiedzieli się wówczas za papieżem.
Św. Juliusz I (+ 352) w liście do biskupów Afryki użala się, że bez jego wiedzy złożono ze stolicy biskupiej św. Atanazego, patriarchę Aleksandrii, a przecież powinni wiedzieć, „że jest zwyczajem naprzód pisać do nas, aby stąd według sprawiedliwości wszystko było rozstrzygnięte”. Tak więc papieże rozciągali władzę nawet nad patriarchami.
Św. Syrycjusz (+ 399) uzasadnia troskę o czystość wiary tym, że „nosi ją w nas Apostoł Piotr, który nas, dziedziców swych, strzeże”.
Na Soborze Efeskim (431) legat papieski zasiadał na honorowym miejscu zaraz obok cesarza. A oto fragment jego przemówienia: „Nikomu to nie jest wątpliwym, owszem wszystkim wiekom jest znane, że św. Piotr, Książę i Głowa Apostołów, kolumna wiary i fundament katolickiego Kościoła, otrzymał od Pana naszego Jezusa Chrystusa… klucze królestwa niebieskiego. Dana mu została władza związywania i rozwiązywania, który aż do tego czasu i zawsze w swych następcach żyje i sądzi. Tegoż tedy według kolejności następca, najświątobliwszy Ojciec nasz, biskup Celestyn, nas, zastępców swoich, na ten synod posłał”. Na ponad 200 biskupów tam zebranych nikt nie zaprotestował.
Podobnie nikt nie wyraził sprzeciwu, kiedy na Soborze Chalcedońskim (451) przemówił legat papieski, nazywając papieża wprost „Głową wszystkich Kościołów”, chociaż było wówczas zgromadzonych ok. 600 biskupów. Kiedy odczytano na tymże soborze list papieża św. Leona, potępiający błędy Eutychesa, zgromadzeni ojcowie zawołali: „Piotr przez Leona przemówił!”.
***
Od Ojców Apostolskich należy odróżnić Ojców Kościoła, czyli tych świętych, którzy żyli w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, a swoją wiedzą i pismami przyczynili się do wyjaśnienia wiary i jej obrony przeciwko błędom. Jako datę graniczną dla Ojców Kościoła na Zachodzie zwykło się podawać rok 636, czyli śmierć św. Izydora z Sewilli, a na Wschodzie rok ok. 749, czyli śmierć św. Jana Damasceńskiego. Od Ojców Kościoła odróżniamy wreszcie doktorów Kościoła, którzy żyli w różnych czasach, a wyróżniali się niezwykłą wiedzą i obroną wiary.Polikarp był uczniem św. Jana Ewangelisty. św. Jan Apostoł ustanowił swojego ucznia, Polikarpa, biskupem w Smyrnie (dzisiejszy Izmir), w Małej Azji. Około roku 107 św. Ignacy z Antiochii napisał piękny list do Polikarpa, kiedy był wieziony okrętem do Rzymu, by tam ponieść śmierć męczeńską, i zatrzymał się w Troadzie. W liście tym Ignacy oddaje Polikarpowi najwyższe pochwały, kiedy go nazywa dobrym pasterzem, niezłomnym w wierze i mężnym atletą Chrystusa. Takim przedstawiają go wszystkie świadectwa. Wiemy, że ok. 155 r. Polikarp przybył do Rzymu, by z papieżem Anicetem prowadzić rozmowy ustalające termin obchodzenia Wielkanocy. Świadczy to o wysokiej pozycji biskupa Smyrny.Miał rządzić Kościołem w Smyrnie przez około 60 lat i ukoronować życie śmiercią męczeńską. Miał ponad 86 lat, kiedy oskarżono go o lekceważenie pogańskiej religii i jej obrzędów, jak też zwyczajów. Oskarżono go przed namiestnikiem (prokonsulem) rzymskim, Stacjuszem Kodratosem. Na oskarżenia Polikarp odpowiedział: „Osiemdziesiąt sześć lat służę Chrystusowi, nigdy nie wyrządził mi krzywdy, jakżebym mógł bluźnić memu Królowi i Zbawcy?” Kiedy zaś sędzia groził Świętemu, że go każe spalić żywcem, Polikarp odparł: „Ogniem grozisz, który płonie przez chwilę i wkrótce zgaśnie, bo nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej”. Stacjusz skazał Polikarpa na śmierć przez spalenie na stosie. Gdy zaś płomienie nie chciały się imać męczennika, zginął od pchnięcia puginałem (nóż bojowy). Działo się to na stadionie w Smyrnie 22 lutego. Polikarp pozostawił po sobie cenny list do Filipian – świadectwo tradycji apostolskiej. Innym ważnym pomnikiem literatury starochrześcijańskiej jest opis jego męki (Martyrium Policarpi).Błogosławiona Izabela Francuska, siostra zakonna, 1225-1270, Francja. Była córką króla Francji, Ludwika VIII, i św. Blanki z Kastylii. Jej bratem był św. Ludwik IX. Pomimo że pochodziła z rodziny królewskiej, otrzymała na zamku surowe wychowanie. Wyniosła z domu rodzinnego zamiłowanie do modlitwy i czystość obyczajów. Ciężka i bardzo bolesna choroba nauczyła ją, jak próżne są dobra i ponęty świata.
Ze względów dynastycznych kilkakrotnie proponowano jej małżeństwo. Odmawiała. Nie zgodziła się na zaślubiny z Konradem, synem cesarza Fryderyka II, mimo interwencji samego papieża Innocentego IV. Wybrała służbę Bogu poprzez spełnianie czynów pokutnych i dzieł miłosierdzia.
Najpiękniejszym dniem Izabeli było założenie nowej rodziny zakonnej w Longchamp koło Paryża w roku 1255. Siostry z tego klasztoru obrały sobie za cel ćwiczenie się w cnocie pokory, by w ten sposób naśladować Najświętszą Maryję Pannę. Dlatego siostry przybrały nazwę „mniejszych”.
We wspomnianym klasztorze Izabela spędziła ostatnie lata swego życia. Dwa lata przed śmiercią ponownie nawiedziła ją bardzo bolesna i ciężka choroba, którą znosiła z heroiczną cierpliwością i poddaniem się woli Bożej.
Agnieszka d’Harcourt, dama dworu Izabeli, autorka jej biografii, przytacza 40 wypadków cudownych uleczeń za wstawiennictwem Izabeli.
Błogosławiony Stefan Wincenty Frelichowski, kapłan i męczennik, 1913-1944. W latach szkolnych związał się z harcerstwem. Zapalony wielkimi ideałami, odnajdywał radość w służbie drugiemu człowiekowi, działając w 24. Pomorskiej Drużynie Harcerskiej im. Zawiszy Czarnego. Wstąpił do niej w marcu 1927 r. W swoim pamiętniku tak pisał o swojej roli drużynowego: „Taka drużyna dawałaby swym członkom coś więcej niż samą karność i trochę wiedzy polowej i przyjemne obozy, lecz dawałaby im pełne wychowanie obywatela znającego dobrze swoje obowiązki dla Ojczyzny. Ja sam wierzę mocno, że państwo, którego wszyscy obywatele byliby harcerzami, byłoby najpotężniejszym ze wszystkich. Harcerstwo bowiem, a polskie szczególnie, ma takie środki, pomoce, że kto przejdzie przez jego szkołę, jest typem człowieka, jakiego nam teraz potrzeba”.
Decyzja wstąpienia na drogę kapłaństwa nie przyszła mu łatwo. Nie było łatwo wszystko zostawić, ale nie utracił swojej naturalnej radości, którą nadal promieniował w nowym środowisku. Chciał oddać się na służbę Bogu. „Wiem, że to najlepsza droga. Ufam, że Jezus mi dopomoże, bo dla Niego ta ofiara. Wiem, że niegodny jej jestem, ale chcę być kapłanem wedle Serca Bożego. Tylko takim. Innym nie”.
Był gorliwym apostołem dzieci i chorych, pełniąc funkcję kapelana Chorągwi Pomorskiej ZHP i redaktora „Wiadomości Kościelnych”. Wciąż były w nim żywe młodzieńcze ideały.
W dniu 17 października aresztowano ks. Frelichowskiego. Był on dla władz niemieckich szczególnie podejrzany ze względu na swoje zaangażowanie w ruchu harcerskim. Osadzony w Forcie VII, realizował nadal swoje ideały harcerskie. Uwięziona młodzież spontanicznie garnęła się do niego z wielką ufnością. Ksiądz sam wyszukiwał ludzi szczególnie smutnych i samotnych, chorych i słabych. Odtąd realizował powołanie kapłańskie w warunkach konspiracyjnych, w kolejnych niemieckich obozach koncentracyjnych w Stutthof, Grenzdorf, Sachsenhausen i Dachau. Organizował wspólne modlitwy, wyszukiwał najbardziej umęczonych i załamanych współwięźniów. Jeden z nich, późniejszy biskup chełmiński, ks. Bernard Czapliński, tak go wspominał: „Nikt nie zapomni owego Wielkiego Czwartku 1940 roku, gdyśmy mogli dzięki jego staraniom i zapobiegliwości – wprawdzie w sposób katakumbowy – odprawić pierwszą, od chwili aresztowania, Mszę świętą. W Sachsenhausen pełni dalej obowiązki kapelana nie tylko naszego, lecz również i rodaków. Wspomnę choćby słuchanie wychodzących z obozu transportów spowiedzi, które on organizował”.
W Dachau Wincenty opiekował się chorymi na tyfus, przekradał się do ich baraków, by nieść im pomoc i umacniać Eucharystią. Sam nie dałby rady pomóc wszystkim umierającym. Udało mu się pozyskać 32 polskich księży, którzy zgłosili się, by na tych właśnie blokach pielęgnować zakażonych. Wszyscy oni bez wyjątku przeszli ciężki tyfus, a dwóch zmarło. Ksiądz Wincenty już wcześniej zaraził się tyfusem – zmarł w opinii świętości w dniu 23 lutego 1945 roku, na około dwa miesiące przed wyzwoleniem obozu. Wyjątkowość zmarłego kapłana uznali nawet hitlerowcy, pozwalając po raz pierwszy w obozie w Dachau na wspólne modlitwy przy trumnie, wyłożonej białym prześcieradłem, udekorowanej kwiatami. Współwięzień wyjął kilka kosteczek z jego palców, by przechować je jako relikwie, zanim spalono ciało w krematorium.
Patron harcerstwa polskiego.
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.
A.M.D.G.
„Idźcie do śś. Maryi i Józefa”
2 komentarze
Pingback:
Pingback: