XI odc. W życiu nie ma przypadków
Czy dostrzegasz i dobrze interpretujesz znaki na swojej drodze?
Laudetur Iesus Christus 🙂 (Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus)
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum (Powtarzanie jest matką nauki).
1. Mniej myśl, mnie mów, więcej rób.
2. Co Ciebie denerwuje w innych, zazwyczaj masz z tym problem u siebie.
3. Korzystaj z szans, póki je masz.Nadszedł czas na kolejne 3 tematy. Przeczytaj, zapamiętaj, przemyśl a następnie wprowadź w życie. Nie przeleć po tekście jak kot🐱 po ściernisku. Nie po to są takie krótkie. Czytaj. Przetraw. Wciel w życie.
1. TEMAT: W życiu nie ma przypadków. Są tylko znaki.
2. TEMAT: Bawisz się w strażaka?
3. TEMAT: Czy mogę zrobić coś lepiej?
1. TEMAT: W życiu nie ma przypadków. Są tylko znaki.🛑
Od kilku odcinków małą tradycją stało się, że jednym z tematów jest jakaś historyjka. Część czytelników nigdy o wspomnianych opowiadaniach nie słyszała, część słyszała, ale później zapomniała (bo nie stosuje zasady: Repetitio est mater studiorum), część jedną czy drugą znała, ale jest teraz na innym etapie życia i inaczej patrzy na daną historię…
Dzisiejszej historii na pewno nie znasz. Nie znajdziesz jej nawet w najbardziej tajemnych zakamarkach internetu. Czemu? Bo znają je tylko dwie osoby, czyli uczestnicy tego wydarzenia. Zasiądź wygodnie i posłuchaj:
Dawno, dawno temu, za górami,🏔 za lasami, za siedmioma dolinami w miejscowości o nazwie Częstochowa w sobotę 19 lutego roku Pańskiego 2022 doszło do ciekawego wydarzenia. Pojechałem do Częstochowy, aby się pomodlić oraz uczestniczyć po raz pierwszy w życiu w Apelu Jasnogórskim, który jest o 21.00. Miałem pojechać w inną sobotę, ale wyszło, że jednak 19 lutego. Apel się zakończył przed 21.30.
Zawsze później jest otwarta świątynia na nocne czuwanie. Tym razem nie było nocnego czuwania. Ja i tak miałem wracać po 21.30. Panowie pilnujący sanktuarium prosili już o opuszczenie kościoła. Wyszedłem, ale chciałem dokończyć modlitwę i stanąłem niedaleko drzwi🚪 kościoła modląc się.
Patrzę jakiś młody chłopak, przychodzi i chwyta za klamkę, a odźwierny mówi, że dziś nie ma nocnej adoracji. Myślę sobie: „Ale chłopak ma pecha„. Kontynuuję swoją modlitwę, bo nie mam zamkniętych oczu👀, więc widziałem, co się dzieje. Ale odźwierni mówią, że trzeba też opuścić dziedziniec sanktuarium, bo zamykają.
Akurat skończyłem się modlić, idę w stronę wyjścia i słyszę rozmowę tego chłopaka z odźwiernym. (Jestem daleki od podsłuchiwania itd. mówili na tyle głośno, że słyszałem).
Młodzieniec mówi, że chciał się też wyspowiadać. Ja to słyszałem (ktoś pomyśli no to ksiądz mógł zaoferować swoją usługę hahha ). Jestem taką osobę, że nie lubię się narzucać. Więc nic nie proponowałem, tylko szedłem w stronę wyjścia.
Odźwierny wskazał na mnie i powiedział: „O, tu jest ksiądz. Może będzie chciał wyspowiadać”. Ale dalej nie proponowałem się, tylko czekałem czy sam chłopak mnie zapyta. Bo może nie chcieć spowiedzi u wiejskiego wikarego, tylko u kogoś innego. Był to Arek z Gdyni (który to teraz czyta haha, mam nadzieję, że nie ma mi za złe opowiedzenie tej historii. Wyspowiadałem (lubię takie spowiedzi, gdzie jest ktoś do spowiedzi przygotowany i naprawdę chce się zmienić-wtedy można pomóc), pobłogosławiłem, podpowiedziałem na tyle, ile potrafiłem i zaproponowałem newsletter.😃
I wtedy mu powiedziałem, że raczej to nie przypadek. Miałem być 5 lutego. Nie z mojej winy nie mogłem być wtedy. Przyjechałem dwa tygodnie później, bo chciałem w sobotę, która jest szczególnie poświęcona Najświętszej Maryi Pannie. Gdyby była adoracja tak jak zawsze od 21.30. Również byśmy się nie spotkali. Gdybym nie miał do dokończenia modlitwy, bo ogólnie chciałem jechać, równo 21.30 to również się byśmy nie spotkali. On z północy z Gdyni, ja z południa z Ząbkowic. Spotkaliśmy się w Częstochowie. Uwielbiam Boga Ojca pomysły. 😆
Jakie wnioski? Gdy „coś” psuje Ci Twoje plany i to nie Twoja wina, nie denerwuj się itd. Może „ktoś” celowo daje kłodę, abyś zmienił lekko trasę i kogoś lub coś spotkał, bo taki jest PLAN? W końcu „bądź wola Twoja”, więc niech będzie w codzienności, a nie tylko na ustach.
2. TEMAT: Bawisz się w strażaka?🔥
W dzieciństwie bawiliśmy się w różne zawody. Ja np. w spikera radiowego i nagrywałem się na kasetę magnetofonową. Pewnie niektórzy czytelnicy bawili się w strażaka i ratowali z tarapatów piękną księżniczkę👸 (brzydkiej byś nie ratował🤣, bo aż taki wspaniałomyślny chyba nie jesteś). O ile takie zabawy mają wiele plusów w latach dzieciństwa, to jako dorosły to jest zły kierunek.
Jak wyglądały ostatnie kilka, kilkanaście lat Twojego życia? Gasisz ciągle pożary czy robisz wszystko, aby ich nie było? Większość ludzi żyje we wspomnianym trybie „JAKOŚ TO BĘDZIE”, „MAM WYWALONE”, „WYLUZUJ”.
Jak jest już pożar to zawsze są jakieś straty. Coś się zniszczy, ktoś się poparzy. Do tego dochodzą emocje, które często źle wykorzystujemy. Gdy przychodzi kryzys, a na każdego kiedyś przyjdzie. Kwestia czasu. To wtedy szukasz gorączkowo odpowiedzi: „Jak mam sobie radzić z kryzysem?” A ja pytam: „A co robiłeś przed kryzysem by wytrenować się gdy się pojawi?” Myślałeś pozytywnie i słuchałeś podcastów? Tak zareagujesz na kryzys, na ile byłeś wytrenowany. Na ile się przygotowałeś.
Zaraz jakiś mądruś powie, że nie da się wszystkiego przewidzieć, nie da się do wszystkiego na 100 procent przygotować itd. Jasne. Jednak wiele rzeczy możesz ominąć, uniknąć. Albo zminimalizować straty. ŻYCIE TO POLIGON. Albo wykorzystujesz okazje do trenowania i przede wszystkim sam szukasz okazji do treningu albo chowasz się „za winklem” jak na w-fie i inni niech się męczą, pocą, a Ty śmiejesze się z „frajerów”, którzy biegają, a Ty byłeś sprytniejszy.
Tylko może się okazać, że to Ty jesteś frajerem, na którego kiedyś przyjdzie KRYZYS i okaże się, że się rozpłaczesz jak małe bobo, bo nie wytrenowałeś się, nie przygotowałeś i masz drewniany łuk, a na Ciebie jedzie czołg i zrobi z Ciebie marmoladę.
3. TEMAT: Czy mogę coś zrobić lepiej?
Zawsze mogę być lepszym księdzem, mężem, ojcem, bratem, żoną, mamą, nauczycielem, pracownikiem itd. Pytanie czy chcesz? Większości się nie chce. Mam nadzieję, że czytelnikom tego newslettera chce się albo zachce.
Po odejściu z tego świata🌏 będziemy sądzeni z całego naszego życia. Czy daliśmy z siebie wszystko w tych rolach, do których Bóg nas powołał. Często możemy mówić: „nie mam MOTYWACJI” itd. Wiesz, co jest największym paliwem dla MOTYWACJI? PROGRES. POSTĘP.
Jeśli będzie pojawiał się postęp, motywacja będzie tego naturalnym skutkiem ubocznym. Jeśli będziesz lepszym ojcem, niż tydzień temu to będziesz czuł satysfakcje z tego powodu i chęć dalszych zmian. Nawet gdy żona, dzieci tych zmian nie zauważą, nie docenią. WAŻNE, ŻE BÓG WIDZI I DOCENI.
Pytaj się każdego dnia, kiedy wstajesz: CO MOGĘ DZIŚ ZROBIĆ, ABY BYĆ LEPSZYM (OJCEM, BRATEM, MĘŻEM, ŻONĄ, MAMĄ) NIŻ WCZORAJ i zrób to. Tak się zmienia świat i staje się bohaterem własnego życia.
1. Niezwykłe schody.
2. Jaki jest wynik Twojego meczu?⚽
3. Dobry doradca.Z serca Ci błogosławię i dziękuję, że istniejesz 🙂
Benedicat tibi omnipotens Deus Pater+et Filius+et Spiritus Sanctus+AMEN