CXIII (113) odc. PORNO i ukryta moc.

Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.

W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Od zasiłku do milionów… Szalona podróż.
2. Jak w końcu robić to co trzeba regularnie? Cz. II.
3.  Pobicie i kradzież szefa…

Odcinek CXIII (113)
1. TEMAT: Mentalność zwycięzcy.
2. TEMAT: Porno i ukryta moc.
3. TEMAT: Wujek Rysiek i taborety.
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE.

***

1. TEMAT: MENTALNOŚĆ ZWYCIĘZCY.
  Po raz drugi gości u nas Conor McGregor ur. 1988. Irlandczyk przez 6 lat korzystał z zasiłku dla bezrobotnychW tym czasie nie miałem nawet auta! Ale mocno wierzył, mocno trenował i miał niesamowity mental.

  17.02.2007 debiut w MMA. Startuje w spodenkach do pływanie, bo na inne nie było go stać. 

   Mówi najbliższym, że do 25 roku będzie milionerem, a przy 4 zwycięstwach i 1 porażce mówi, że po pewnym czasie zobaczymy go w UFC.

   Zanim wziął udział w 2013 w UFC, wcześniej 2-krotnie przegrał poprzez założenie mu dźwigni. Po tych porażkach zaczął trenować mocniej parter. Ufc 189 Mendes V Mcgregor By Jeff Bottari/zuffa Llc, 48% OFF

   Jedyny Polak-Artur „Kornik” Sowiński miał zaszczyt dostać TKO w drugiej rundzie od Conora 😀

  Walki Conora charakteryzowały się mocnym atakiem. Było w nich dużo boksu oraz sporo nokautów. W karierze 16 osób znokautował. 

   W federacji Cage Warriors zdobywa 2 pasy mistrzowskie w dwóch kategoriach wagowych JEDNOCZEŚNIE!
 
   A w walce o pas nokautuje w pierwszej rundzie swojego rywala!

  W 2013 roku trafia do UFC. I co się tam dzieje? Do tej pory przegrał 2 walki.

  6.04.2013 debiut w UFC i po ponad 1 minucie walki TKO. To się nazywa wejście smoka. I do tego irlandzkiego smoka!

  Miał swój specyficzny styl walki oparty na świetnym balansie ciałem oraz niesamowitym wyczuciem dystansu.

  Miał niespotykną charyzmę, cięte riposty i często „przepowiadał swoją przyszłość.” np.

  Zapowiedział przed walką z Dustinem Poirier, że znokautuje go w pierwszej rundzie. I zgadnij, jak i kiedy kończy się wtedy jego walka? W I rundzie TKO. Mówił, że będzie w UFC i był. Mówił o zdobyciu pasa UFC i zdobył.

  Kiedy doszło do walki o tymczasowy pas mistrza wagi piórkowej. Bo mistrz dostał kontuzji przed walką z Conorem.

  Conor podejmuje walkę z Chadem. Bardzo mocny przeciwnik. Identyczny bilans walk (17-2). Wydawało się, że gry psychologiczne, pewność siebie Conora niewiele zdziała. 

  Ale chciałbym wspomnieć jaki był Conor podczas tej walki:
1) Od razu pierwszy zaatakował. A to walka o pas, o którym marzył. Najlepszą obroną jest atak. Idzie po swoje.
2) Wielokrotnie podczas walki uśmiecha sięCzuje fun, radość z tego co robi i gdzie jest. 
3) Prowokuje rywala. Zaprasza go do walki. COŚ DLA MNIE NIESAMOWITEGO. ON NIE CZUJE PRESJI! MASAKRA.
4) PIerwszą rundę przegrywa. Chad ma lepszy parter. Obrywa też z łokcia i leje się krew z łuku brwiowego. Ktoś mógłby już zacząć panikować, czarne myśli itd. 
5) II runda, Conor nokautuje Chada i zdobywa tymczasowy pas o którym marzył. Ma w łzy oczach. Mama podbiega i całuje go w czoło. Następnie dziewczyna/konkubina/partnerka Den podbiega i również całuje go w czoło. Piękna chwila.

  Następuje potem walka o pas mistrzowski z niepokonanym od 5-6 lat Jose Aldo, który wcześniej miał kontuzje.
30.03.2015 Na gali UFC 194 znokautował José Aldo w 13 sekundzie pojedynku! zdobywając tytuł niekwestionowanego mistrza UFC w wadze piórkowej. Czy można sobie wymarzyć lepsze zdobycie pasa mistrzowskiego?

  Następnie Nate Diaz wyzywa do walki Conora. Ale jest to waga półsrednia (do 77kg), w której nie walczył Conor. Ale McGregor nie będzie tchórzem i podejmuje rękawice. 

   Oglądając walkę możesz stwierdzić, że głowa Nate jest nie z tego świata. Tyle ciosów na głowę, tyle celnych, a on dalej stoi. Myślę, że Conor był tym zaskoczony. Stracił przez to sporo sił. I w drugiej rundzie szukał parteru, który ma słabszy. Tak dźwignia-duszenie i pierwsza porażka w UFC w nieswojej kategorii wagowej. 

   Podrażniona duma Conora. Jest rewanż. Glowa Nate jeszcze bardziej lata na każdą stronę po uderzeniu Conora. Nie udaje mu się znokautować Nate. Wygrywa na punkty, a twarz Nate Diaza to jedna, czerwona plama.

   12.11.2016 walka o drugi pas mistrzowski w wadze lekkiej (do 70kg). Wygrywa i zostaje pierwszym w historii zdobywcą dwóch pasów mistrzowskich jednocześnie!

   6.10.2018 toczy walkę o obronę pasa z niepokonanym Chabibem Nurmagomiedow (26-0) Przegrywa w 4 rundzie przez poddanie.
Chabib był szybszy, wszechstronniejszy, ze świetnym parterem i bardziej głodny niż Conor. Ogólnie Chabiba nikt, nigdy nie pokonał w UFC. Niedawno zakończył karierę z bilansem (29-0)

  DLACZEGO CONOR PRZEGRAŁ?

  Przestał być DRAPIEŻNIKIEM w klatce. Pojawiły się dzieci, założył różne biznesy. Już nie był tak głodny wygranej jak kiedyś. Chabib był bardziej.

  Potem nastąpił rewanż z Dustinem Poirier. Przegrał. Dustin miał świetną taktykę. Obijał ciągle łydkę Conora, aby odebrać mu jeden z największych atutów Conora-mobilność. Udało się i przegrał przez TKO w 2 rundzie.

  Conor był drapieżnikiem. NIe było na niego mocnych. Ciągle atak, atak. Chyba nie zastanawiał się jak jego przeciwnicy mogą osłabić jego atuty. Skupiał się tylko na sobie, by być mocny. Nie miał planu, co się stanie, gdy ktoś odbierze mu jego atut-mobilność

   A czy Ty masz plan B, gdy stracisz coś cennego?

  Trzeba było zakończyć trylogię walk z Dustinem, bo było 1-1. 
  
   Ponownie przegrał, ponieważ w pierwszej rundzie źle stanął i złamał nogę! Czemu? Nie wiem. 

   Na dzień dzisiejszy ma bilans 22-6. I co z tego, że ten Chabib ma 29-0 jak słynniejszy jest Conor poprzez zdobycie 2 pasów jednocześnie oraz swój mental, osobowość. Oczywiście Conor ma też wielkie umiejętności fighterskie. 

  29.06.2024 ma dojść do walki z Michalem Chandlerem, który ma podobny bilans walk jak Conor. Czemu ta walka? Chyba Conor, chce pokazać tym, którzy mówią, że Conor się już skończył. Że jednak są w błędzie 😉 Choć nie ma co ukrywać, że poprzez olbrzymie pieniądze, które zarobił, a taki miał cel, dalej ciężko trenuje, ale nie ma już tego błysku, co kiedyś.

   PODSUMOWUJĄC:
1) Postawił wszystko na jedną „kartę” wierząc mocno, że się uda i się udało. A Ty jaką masz wiarę? Czy naprawdę w coś lub kogoś bardzo mocno wierzysz?
2) Była w nim pewność siebie połączona z LUZEM. Zazwyczaj ludzie, albo są zbyt sztywni jakby mieli kija w gaciach i biorą wszystko do siebie albo mają na wszystko „wywalone” albo też udają kozaków, a nic nie potrafią. Conor miał umiejętności połączone z pewnością siebie i luzem. A Tobie czego brakuje?
3) Miał radość z tego, gdzie jest i co robi. Masz RADOŚĆ?
4) Nie panikował, gdy walka nie układała się po jego myśli. Jesteś panikarzem?
5) Czy masz plan B, gdy nie wyjdzie plan A?
6) Jesteś głodny? Jak bardzo jesteś głodny? Jak bardzo PRAGNIESZ?
7) Atakujesz? Czy tylko ciągle bronisz się i chcesz jak najmniej bramek stracić?

  ALE TO NIE KONIEC 😉 BĘDZIE JESZCZE TRZECI I RACZEJ OSTATNIA CZĘŚĆ O CONORZE W NASTĘPNYM ODCINKU.

  PO PRZEDSTAWIENIU JEGO ŻYCIORYSU, JUŻ PEWNYCH WSKAZÓWEK, DLACZEGO OSIĄGNĄŁ TAK WIELE ZA TYDZIEŃ BARDZO SPORA DAWKA PODPOWIEDZI JAK BYĆ ZWYCIĘZCĄ JAK CONOR TAM GDZIE JESTEŚ I W TYM CO, ROBISZ.

***

2. TEMAT: PORNO I UKRYTA MOC.
    Pewien chłopak od kilkunastu lat oglądał pornografię. Jednym z czynników, które NIE POZWALAŁY mu się z niej wydostać, była CIEKAWOŚĆ.

   On wielokrotnie, kiedy zobaczył jakąś znaną, piękną zewnętrznie kobietę zadawał sobie pytanie: CIEKAWE JAKI MA DEKOLT? I inne podobne pytania, które praktycznie tak samo się zaczynały. I zostawał again and again wciągnięty w wir nałogu.

   CIEKAWOŚĆ to pierwszy stopień do piekła albo pierwszy stopień do stania się WYBITNĄ JEDNOSTKĄ. Zależy, co z tą CIEKAWOŚCIĄ zrobisz…

   CIEKAWOŚĆ związana jest z DOPAMINĄ. Naukowcy zbadali proces poznawania. Kiedy odkrywasz i zaspokajasz swoją CIEKAWOŚĆ, twój mózg zalewa twoje ciało dopaminą.

   Dlaczego DZIECI tak SZYBKO się UCZĄ? Bo są CIEKAWE. Potem idą do szkoły. Społeczeństwo nad nimi pracuje i kończy się CIEKAWOŚĆ.😀

   „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego.” Mt 18,3

  Bądź jak dziecko i BĄDŹ CIEKAWY. Ale tę CIEKAWOŚĆ nie wykorzystuj w PORNOGRAFII, OGLĄDANIU TYSIĄCU FILMIKÓW NA TIKTOKU CZY YT, WIADOMOŚCIACH, PLOTKOWANIU, GADANIU O INNYCH itd.

  Jeśli jej do dobrego nie wykorzystasz, wciągnie Cię do złego. Masz wybór.

  W jakimkolwiek obecnie bagnie jesteś albo będziesz, zadawaj sobie nieustannie proste pytanie: CIEKAWE CZY UDA MI SIĘ Z NIEGO WYBRNĄĆ?

  Wprowadzasz CIEKAWOŚĆ i zaczynasz być w całkowicie INNYM STANIE. 

  A nie marudzenie, jęczenie, jaki ten świat, system, ludzie. Co ja teraz zrobię itd. 

  CIEKAWOŚĆ TO POTEŻNA BROŃ. Jak jej użyjesz?

   ***

3. TEMAT: WUJEK RYSIEK I TABORETY.
    23 lutego 2023 odszedł z tego świata mój wujek Rysiek. Gdzie teraz jest: czy w piekle, a może w czyśćcu. Mam pewną opinię na ten temat😀 , ale się z nią nie podzielę . 😉

   Ale chciałbym w jakiś sposób go „uczcić” i podziękować za jedną rzecz, a w sumie trzy, które mam do dziś.

   Są to „taborety”, które sam zrobił, bo pracował przez lata w stolarni w Olszyńcu u taty Leszka R. Tak, wiem. Nie są to tak naprawdę taborety, ale kiedy mi je zrobił, nie wiedziałem jak je nazwać, więc tak nazwałem. Dla mnie to „taborety” i tyle 😀

  Kiedy miałem 15 lat zabroniono mi ćwiczyć na siłowni. Chciałem coś robić, aż do momentu „pozwolenia” oraz przygotowania się do ponownego dźwigania ciężarów.

  Jednym z ćwiczeń, który wtedy robiłem były pompki. Potem, gdy robiłem ich zbyt dużo, zacząłem je robić na 3 krzesłach. Na każdym ręka oraz nogi dla utrudnienia.

  I tak jakoś wyszło, że śp. wujek Rysiek zrobił mi te „taborety”, które mam do dziś, czyli mają ok. 20-21 lat. Trochę się obdarły kanty, ale nie ma się co dziwić. 

   Teraz wykorzystuje je do innych ćwiczeń i są ze mną dalej na siłowni. Są też żywą pamiątką po czasach treningu w domu i czekania na upragnione dźwiganie ciężarów.

   Jesteś istotą cielesno-duchową. Na Ciebie mają wpływ rzeczy tego świata. Myślę, że masz jakąś rzecz z którą związana jest Twoja historia, jakieś wspomnienia.

  Ja mam m.in. „taborety”, które są moim artefaktem. Drewno to nie metal to tym bardziej na nie inaczej patrzę. 20 lat temu to był czas, kiedy bardzo pragnąłem ćwiczyć na siłowni, ale miałem zakaz. Był we mnie żar, który jeszcze bardziej zapłonął przez prawie 2 lata oczekiwania. Wiedzy na temat treningu miałem niewiele, ale za to był OGROMNY ŻAR.🔥🔥🔥🔥

   Był we mnie GŁÓDBez głódu, nie będzie wielkich wyników. Teraz trochę mi tego głodu, żaru brakuję, ale szukam, próbuję go wskrzesić i nie być najedzonym i wyleniałym kotem😺

  „Taborety” to żywe przypomnienie wielkiego żaru, przeszkody, którą mi dano oraz tego, że się nie poddałem i to co mogłem, to robiłem w tamtym czasie.

   A czy Ty masz jakieś swój „taboret”?

 ***

4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE
Dziękuję za wszystko :)   Dziękuję za KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ WYSŁANĄ OD SERCA 🙂 Ktoś zawsze coś podeśle po każdym newsletterze. Może nie jest to dużo osób, ale dziękuję każdemu.

      Jeśli chciałbyś podarować mi jakikolwiek grosz, aby wesprzeć moją działalność duszpasterską jako Newslleter, byłbym zaszczycony i wdzięczny. Każdy odczuwa inflację i nietylko. Obecnie ja również mam trochę kłopotów nie tylko finansowych, ale również tych dotyczących pieniędzy.
Za każdego dobrodzieja modlę się. Bo każdy grosz jest dla mnie bardzo cenny.

Krzysztof Faron
nr konta 75 1090 2372 0000 0001 4310 3556
Blik nr tel 796542558
Może być tytuł: Newsletter

    Dlatego, jeśli chcesz, wyślij dziś, jutro lub w inny dzień na moje konto lub blikiem jakąkolwiek wpłatę jaką uznasz za słuszną. Czy to ze względu, że korzystasz z darmowych treści, czy może dlatego, że któreś bardzo Ci pomogły, czy dlatego, że mnie lubisz 😀 czy z jakiegokolwiek innego powodu, DZIĘKUJĘ!

Oczywiście jak ktoś nie chce, nie ma problemu. 🙂 I tak dalej będę raz w tygodniu do KAŻDEGO wysyłał kolejny odcinek newslettera.

 ***

DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:

DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA NA TEN TYDZIEŃ: (TO ŚWIĘCI WYBIERAJĄ NAS. NIE MY ICH)

DUŻO TYCH ŚWIĘTYCH… MOŻNA NA KILKA DNI ROZBIĆ. WYbrałem dla Ciebie najważniejsze rzeczy z ich życia. Nigdy nie wiesz jakie jedno zdanie z ich życia może być Twoim Game Changerem.

Polecam szczególnie do czytania:
a) 27 luty, wtorek: św. Gabriel od Matki Bożej Bolesnej, pasjonista. 3-krotnie ratowany, 3-krotnie obiecał zmianę życia o 3-krotnie nie dotrzymał.

WAŻNE:
a) Pójdź na Drogę Krzyżową w najbliższy piątek.
b) Pójdź na Gorzkie Żale w najbliższą niedzielę.

***

25 LUTY NIEDZIELA: ŚWIĘCI MĘCZENNICY W CHINACH: ALOJZY VERSIGLIA, BISKUP I KALIKST CARAVARIO, KAPŁAN, SALEZJANIE. 
Alojzy Versiglia, 1873-1930, Italia. W wieku 12 lat rozpoczął naukę w turyńskim oratorium salezjańskim. Z czasem uległ wpływowi ks. Bosko i klimatowi niezwykłej pobożności oratorium. Wstąpił więc do bardzo młodego jeszcze zgromadzenia w roku śmierci jego Założyciela. Widząc jego wielką gorliwość, wyznaczano mu coraz trudniejsze zadania.

Ze swoich obowiązków wywiązywał się doskonale, wyróżniał się pracowitością i dobrocią. Żywił głębokie nabożeństwo do Maryi.
W roku 1906 powierzono mu misje w Makao. Salezjanie mieli tam objąć portugalski sierociniec. Alojzy był kierownikiem pierwszej wyprawy do Chin, aby zapoczątkować tam dzieło ks. Bosko. Obowiązki przełożonego wspólnoty chrześcijańskiej wypełniał z wrodzoną gorliwością i zapałem. Prace budowlane, sprawy organizacyjne, niezliczone podróże apostolskie do misji porozrzucanych na wielkim obszarze – to wszystko kosztowało go wiele wysiłku, osłabiając siły już uszczuplone latami ascezy.

Jego dzieło misyjne rozwijało się mimo politycznych zamieszek i nienawiści do obcokrajowców. Podczas podróży wizytacyjnej do Lin Chow, którą odbywał wraz z młodszym współbratem, ks. Kalikstem Caravario, który pracował na tutejszej placówce, zostali obydwaj napadnięci przez uzbrojonych żołdaków. Sprzeciwili się uprowadzeniu dziewcząt chińskich, które wraz z nimi podróżowały wynajętą barką do Lin Chow. To rozwścieczyło napastników, którzy żywili wielką nienawiść do wyznawców obcej im wiary.

Biskup Versiglia był duchowo przygotowany do męczeństwa; uważał nawet, że jest ono potrzebne dla owocnego rozwoju misji. Przed śmiercią prosił tylko napastników, aby darowali życie młodemu ks. Caravario, którego sam niegdyś zachęcił do wyjazdu na misje. Jego prośba nie została wysłuchana: obaj salezjanie zostali zamordowani bestialsko 25 lutego 1930 r. 

BYŁ TYLKO 9 MIESIĘCY KSIĘDZEM

Kalikst Jakub Caravario, 1903-1930, Italia. Wyróżniał się posłuszeństwem, pobożnością i działaniami apostolskimi podejmowanymi wśród kolegów. Mając 15 lat, postanowił wstąpić do salezjanów. Wyraził chęć podjęcia pracy misyjnej. Trzy lata później spotkał się z biskupem Alojzym Versiglia, który przyjechał, by wziąć udział w obradach kapituły generalnej. Zachęcony jego opowiadaniami o misjach, Kalikst poprosił przełożonych o zgodę na wyjazd do Chin.

Jego pierwszą placówką stał się sierociniec w Szanghaju: opiekował się tu chłopcami, ucząc się jednocześnie języka i studiując teologię. Gdy w 1927 r. miasto zostało zdobyte przez wojska Chang Kai Sheka, wyjechał najpierw do Makao, a potem przez dwa lata przebywał na wyspie Timor u brzegów Australii, gdzie wypędzeni z Chin salezjanie otrzymali parafię.

18 maja 1929 r. przyjął z rąk biskupa Alojzego święcenia kapłańskie. Mimo młodego wieku był już wówczas skutecznym misjonarzem. Doskonale znał język, wykazywał się odwagą i zapałem w działaniach i pracy. W 1930 r., objeżdżając stacje misyjne, gorliwie przygotowywał wiernych do zapowiedzianej wizytacji biskupa. W drodze na miejsce zginął męczeńsko razem z biskupem Alojzym Versiglia w dniu 25 lutego 1930 r., stając w obronie niewinnych dziewcząt.

Święty Cezary z Nazjanzu, 330-369, Kapadocja (Turcja), pustelnik. Pochodził z rodziny świętych: ojciec – św. Grzegorz Starszy zŚwięty Cezary z Nazjanzu Nazjanzu, matka – św. Nona, siostra – św. Gorgonia, brat – św. Grzegorz z Nazjanzu. Po ukończeniu miejscowych szkół udał się na dalsze studia do Aleksandrii (Egipt), gdzie uczył się astronomii, geometrii, a przede wszystkim medycyny. Powrócił do Konstantynopola i pełnił na dworze cesarskim urząd lekarza. Powierzono mu opiekę nad zdrowiem cesarzy Juliana Apostaty i Walensa. Cieszył się więc sławą wybitnego lekarza.

W roku 368 Bitynię w Małej Azji nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi. Rozsypało się w gruzy wiele miast, zginęło wielu ludzi. Cezary, który właśnie wtedy tam się znalazł, ocalał. Dostrzegł w tym dla siebie ostrzeżenie, by się dłużej nie wahał. Katastrofa ta była przyczyną bezpośrednią przyjęcia przez niego chrztu świętego w wieku 38 lat.

W roku 368 cesarz Walens mianował Cezarego kwestorem nad prowincją Bitynii. Oddał mu w zarząd wszystkie dobra i finanse. Święty wszakże niedługo pozostał na tym zaszczytnym urzędzie, gdyż rok później (369 r.) umarł. W testamencie zarządził, aby cały jego majątek rozdać pomiędzy ubogichKazanie na jego pogrzebie wygłosił jego brat, św. Grzegorz z Nazjanzu.

Błogosławiony Dominik LentiniBłogosławiony Dominik Lentini, kapłan, 1770-1828, Italia. Kiedy jego ojciec Makary dowiedział się, że syn pragnie wstąpić do seminarium, nie sprzeciwił się. Wiedział jednak, że nie było go stać, by opłacić naukęZastawił więc swój skromny dom, by syn mógł wstąpić do seminarium (później sam Dominik spłacił długi). Był potem do końca życia proboszczem w swojej parafii w Laurii. Głosił też kazania w okolicznych miastach.

Starał się z wielką energią ewangelizować, głosząc rekolekcje i katechizując. Swoje mowy opierał na Piśmie świętym, doktrynie Ojców Kościoła i Tradycji katolickiej. Szczególną uwagą otaczał młodych, których uczył niezłomności wiary, oraz ubogich, którym oddawał wszystko, co miał. Nazywano go „Aniołem ołtarza”. Jego pobożność, asceza i dzieła miłosierdzia były przykładem i powodem wielu nawróceń. Największą jego radością było to, że jest kapłanem, a największą miłością darzył Syna Bożego. Mówił często: „Jezus Chrystus jest moim dobrem. Jezus Chrystus jest moim skarbem. Jezus Chrystus jest dla mnie wszystkim”.

Święty Tarazjusz, patriarcha Konstantynopola, 730-806 . Był kanclerzem cesarskim tak jak jego ojciec. 
Zasługą nowego patriarchy było zwołanie i zorganizowanie w Nicei soboru powszechnego w roku 786, na którym uchwalono dekrety przeciwko obrazoburcom (ikonoklastom).

Tarazjusz wyróżniał się miłosierdziem i troską o ubogich, dla których ufundował wiele dzieł i instytucji dobroczynnych. Sam surowy dla siebie, wymagał wiele również od duchowieństwa: czystości obyczajów, skromności w strojach i ducha umartwienia. Popierał klasztory (wspierał już istniejące i otwierał nowe). Widział w nich siłę moralną Kościoła.

***

26 LUTY PONIEDZIAŁEK: ŚW. ALEKSANDER, BISKUP ALEKSANDRII, 250-326. W dziejach pierwszych wieków chrześcijaństwa miasto to odegrało wybitną rolę. Wystarczy wspomnieć, że po Rzymie w Martyrologium Kościoła jest najczęściej wspominane obok Konstantynopola. Samych biskupów tego miasta, wyniesionych do chwały ołtarzy, jest jedenastu. Wśród nich są św. Atanazy, doktor Kościoła (+ 373), św. Cyryl, doktor Kościoła (+ 444) i św. Jan Jałmużnik (+ ok. 616).Święty Aleksander

Największą zasługą Aleksandra było to, że jako pierwszy rozpoznał błędy Ariusza i z całą stanowczością je zwalczał. Gdyby biskupi Kościoła na Wschodzie poszli jego śladem, herezja Ariusza nie wyrządziłaby Kościołowi Chrystusowemu tyle krzywdy, zaoszczędziłaby mu wielu ran. 

Aleksander wyróżnił się nie tylko jako żarliwy obrońca czystości wiary, ale również jako doskonały administrator i duszpasterz. Wystawił w Aleksandrii największy kościół ku czci św. Teonasa. Do mnichów, żyjących w wielkich koloniach w Egipcie, posyłał kapłanów.  Zostawił także 70 listów do różnych hierarchów, które stanowią cenne źródło dokumentalne dla poznania ówczesnych dziejów. Wśród nich jest list do cesarza Konstantyna I Wielkiego z prośbą o inicjatywę zwołania soboru powszechnego, co się też stało (325). Na tym soborze w Nicei w imieniu Aleksandra przemawiał diakon Kościoła aleksandryjskiego, św. Atanazy, wykazując błędy Ariusza, które zostały potępione. Atanazy właśnie po Aleksandrze objął stolicę biskupią w tym mieście. 

ZAŁOŻYCIELKA PIJAREK

Święta Paula Montal od św. Józefa Kalasantego, pijarka, 1799-1889, Hiszpania. W wieku 10 lat straciła ojca. Aby pomóc w utrzymaniu rodziny, zaczęła pracować jako hafciarka. Pomagała w swojej parafii w katechizacji dzieci i młodzieży. Przez to doświadczenie zobaczyła, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie intelektualne i zawodowe młodych kobiet.

W 1829 r., pokonując rozliczne trudności, udała się do Figueras i założyła tam pierwszą szkołę dla dziewcząt. Dbała w niej o formację chrześcijańską i ogólnoludzką. Wkrótce zaczęły powstawać kolejne szkoły. W 1847 r. założyła Zgromadzenie Córek Maryi Sióstr Szkół Pobożnych (pijarki). W chwili jej śmierci liczyło ono 19 domów, w których mieszkało ponad 300 sióstr.

***
TRZYKROTNIE NIE DOTRZYMAŁ OBIETNICY WSTĄPIENIA DO ZAKONU
NIE ZDĄŻYŁ ZOSTAĆ KSIĘDZEM

27 LUTY WTOREK: ŚW. GABRIEL OD MATKI BOŻEJ BOLESNEJ, PASJONISTA, 1838-1862, ITALIA. Franciszek Possenti gdy miał 4 lata, zmarła jego matka. Jego ojciec piastował urząd gubernatora tego miasta i okolic z ramienia Stolicy Apostolskiej, gdyż obszar ten należał wówczas do Państwa Kościelnego. Należał do najlepszych uczniów. Dbał aż do przesady o swój wygląd zewnętrzny, lubił grę w karty, tańce, imprezy artystyczne, wieczorki towarzyskie, polowania.

Jest inteligentny, lubi się uczyć, radzi sobie znakomicie, zwłaszcza w przedmiotach humanistycznych. Liczne nagrody i dowody uznania nie pozwalają na siebie czekać. Pisze poezje, również po łacinie. W szkolnych przedstawieniach jest niekwestionowanym i oklaskiwanym bohaterem. Elegancki, żywy, odprężony i błyskotliwy staje się obiektem zainteresowania z powodu swojej wesołości, czasem ekscentrycznej. Interesuje się modą, ubiera się gustownie i używa perfum do pozazdroszczenia. Kocha radość, a gdzie jest impreza, jego nigdy nie brakuje. Chce wieść prym we wszystkim, i za wszelką cenę

Ileż to razy podczas przedstawień teatralnych wychodzi i udaje się, aby opowiedzieć Matce Bożej o problemach i obawach swojego wędrownego serca. Ileż to razy zamyka się w swoim pokoiku przed małą figurką Matki Bożej Bolesnej, bardzo mu drogiej, i klęczy z oczami lśniącymi z powodu płaczu. I jeszcze, kto by to wyjawił? Pod eleganckimi ubraniami nosi także włosiennicę. Prawdziwa mieszanka – to młode serce.

W 1851r. ciężko zachorował. Postanowił wtedy, że, jeśli wyzdrowieje, podejmie życie zakonne. Nie uczynił tego jednak. Historia powtórzyła się, gdy cudownie uniknął przypadkowej kuli wystrzelonej podczas polowania.

Mając trzynaście lat choruje ciężko na gardło. Błaga i otrzymuje uzdrowienie za wstawiennictwem bł. Andrzeja Boboli, który tego roku zostaje ogłoszony błogosławionym. Właśnie w tych chwilach poczuł wielką bojaźń i przyrzekł, że wstąpi do klasztoru, jeżeli zostałby uzdrowiony. Poprosił wręcz o wstąpienie do Jezuitów, ale później życie swoimi przynętami znowu odwróciło jego uwagę i swoimi powabami pochłonęło go. To już po raz trzeci postanowił rozpoczęcie życia zakonnego w przypadku wyzdrowienia. Zgłosił się do Jezuitów, lecz znów się wycofał.

Jako ofiara cholery, umiera niespodziewanie Maria Luisa, która w domu zastępowała mamę. Franciszek zostaje powalony huraganem pytań dlaczego. Po co żyć, jeżeli później… Pomysł klasztoru wraca ze zwiększoną uporczywością, lecz ojciec robi wszystko, co możliwe, aby ten nie powziął konkretnych przedsięwzięć. Czego będzie potrzeba, aby Franciszek zdecydował się naprawdę? 22 sierpnia 1856 roku drogami Spoleto odbywa się procesja z obrazem Matki Bożej czczonym w katedrze. Wśród tłumu jest i on. Kiedy obraz przechodzi przed nim, czuje jak słowami z ognia zostaje dotknięte jego serce i dusza: „Checchino, co robisz w świecie? Czeka Cię życie zakonne”. Checchino wynurza się z tłumu i płacze, rękoma ocierając twarz. 

W wieku 18 lat wstąpił do klasztoru pasjonistów w Morovalle, gdzie przyjął imię zakonne Gabriel. Ojciec, który myślał o ożenieniu go z pewną panienką z dobrej rodziny, był stanowczo przeciwny, by jego syn szedł do zakonu – i to jednego z wówczas najsurowszych. Franciszek zdołał jednak przełamać opór ojca; jako 18-letni młodzieniec pożegnał bliskich i zapukał do bram nowicjatu. Obrał sobie zakon, którego celem było pogłębianie w sobie i szerzenie wśród otoczenia nabożeństwa do męki Pańskiej i do Matki Bożej Bolesnej.

W Spoleto wszyscy są zadziwieni z powodu jego niepodziewanego wyjazdu. Rankiem, 8 września profesor języków klasycznych – ojciec Luigi Pincelli, wszedłszy do klasy, rozpoczyna lekcję w sposób niezwyczajny: „Słyszeliście o tancerzu? Wyjechał, aby wstąpić do Pasjonistów”.

Obrał sobie zakon, którego celem było pogłębianie w sobie i szerzenie wśród otoczenia nabożeństwa do męki Pańskiej i do Matki Bożej Bolesnej. Te dwa nabożeństwa szczególnie przypadły mu bowiem do serca. One też uświęciły go tak dalece, że po niewielu latach wzniósł się aż na stopień heroiczny doskonałości chrześcijańskiej. 

W XIX wieku, w Europie, mocno nasiliła się obojętność religijna oraz ateizm. Na te czasy przypadły głośne objawienia Matki Bożej: św. Katarzynie Laboure w Paryżu w 1830r., dzieciom w La Salette 1846r. i św. Bernadecie w Lourdes 1858r. W każdym z nich Matka Boża nawoływała do pokuty. Gabriel postanowił iść tą właśnie drogą. Zachował się jego notatnik, w którym zapisywał postanowienia coraz to nowych ofiar. Był gotów przyjąć wszystkie, choćby największe cierpienia, byle tylko pocieszyć Serce Boga i Jego Matki.

Złożył specjalny ślub: rozpowszechniać nabożeństwo do Matki Bożej Bolesnej. Z natury zafascynowany pięknem, zrozumiawszy, że najwyższym pięknem jest świętość, czyni z niej swój jedyny cel. I skupia się na nim w pełni.

Zachorował na gruźlicę kości. Przebywał wówczas w Isola del Gran Sasso w regionie Abruzzo. Tam zmarł nad ranem 27 lutego 1862r. nie doczekawszy święceń kapłańskich. Miał 24 lata.

Powtarzał to często: „Bóg nie patrzy na ilość, lecz na jakość. Nasza doskonałość nie polega na czynieniu rzeczy nadzwyczajnych, lecz na czynieniu dobrze zwyczajnych”. Jego dyrektor objawi w zwięzłych słowach sekret jego świętości: “Gabriele pracował z sercem”.

Przyjmować każdą rzecz  i w każdych  okolicznościach jako zesłaną od Boga dla mojego większego dobra i pożytku, czy będzie to rzecz duża, czy mała i bez względu na to, jak się ona wydarzy. Będę przyjmował wszystko tak, jak gdyby słyszał samego Jezusa mówiącego do mnie: „Chcę, abyś to uczynił”. A ja odpowiadam: Fiat voluntas tua

Swoim kolegom często powtarzał: „Miłość za miłość, krew za krew, cierpienie za cierpienie. Pan Bóg nie patrzy na ilość, ale na jakość. Trzeba służyć Bogu wielkim sercem i płomienną duszą.”

Swoim orędownictwem szczególnie wspiera: księży i studentów, kleryków, młodych zakonników.

Sanktuarium św. Gabriela należy do najliczniej uczęszczanych miejsc kultu we Włoszech. Za przyczyną świętego ludzie wciąż doznają wielu łask, mają miejsce liczne cuda. Włosi nazywają św. Gabriela Santo del sorriso – świętym uśmiechu.

SKAZANY NA WYGNANIE, NAWRÓCIŁ DWÓCH KRÓLÓWŚwięty Leander

Święty Leander, biskup Sewilli, zm. 600(601), Hiszpania. Żywot św. Leandra zostawił nam św. Izydor, jego brat i następca na stolicy metropolitalnej w Sewilli. Jego braćmi byli św. Izydor (+ 636) i św. Fulgencjusz (+ 633), a siostrą – św. Florentyna (+ ok. 611). Już jako młodzieniec wybrał życie zakonne. Inne jednak były wobec niego zamiary Boże: niedługo został wyniesiony do godności arcybiskupa w Sewilli. Dzięki swojej wiedzy i wymowie zdołał pozyskać dla wiary św. Hermenegilda, syna króla Wizygotów hiszpańskich, którzy wówczas wyznawali arianizm. Naraził się przez to królowi, Leowigildowi, przez którego został skazany na wygnanie. Po śmierci króla wrócił do kraju. Zdołał pozyskać dla Kościoła katolickiego króla Rekkareda, z którym cały naród przeszedł na łono Kościoła, porzucając herezję ariańską.

Z jego listów zachował się list do papieża św. Grzegorza I Wielkiego. Był także uzdolnionym muzykiem: skomponował szereg melodii do psalmów.

Święty Hilary I***

28 LUTY ŚRODA: ŚW. HILARY, PAPIEŻ, ZM. 468. Był w Rzymie archidiakonem za czasów papieża Leona Wielkiego. Jako legat papieski uczestniczył w synodzie w Efezie (449). W aktach synodalnych zapisano, że zaprotestował przeciwko usunięciu patriarchy Konstantynopola, Flawiana, sprzeciwiającego się herezji monofizytów. Patriarcha bowiem został w okrutny sposób pobity i wtrącony do więzienia, w którym zmarł; synod ten nazywano później „zbójeckim”.

W Rzymie wybudował m.in. klasztor i bazylikę św. Wawrzyńca za Murami, w której został pochowany. Był wielkim czcicielem św. Jana Ewangelisty, którego uczcił budując kaplicę przy baptysterium na Lateranie. Zbudował także kaplicę św. Jana Chrzciciela.

***

29 LUTY CZWARTEK: ŚW. OSWALD, ARCYBISKUP-BENEDYKTYN, ZM. 992, ANGLIA. Pochodził z rodziny duńskiej. Jego dziadkiem był św. Oddorn, a jego wujem – św. Odon, arcybiskup i prymas Anglii z Canterbury. Porzucił jednak świetnie zapowiadającą się karierę i wstąpił do benedyktynów, którzy mieli swoje głośne opactwo we Fleury, nad Loarą, we Francji.

Nie było mu dane cieszyć się długo szczęściem zacisza klasztornego, z dala od trosk publicznych. Po napadach Duńczyków i Norwegów Anglia potrzebowała kapłanów, którzy odrestaurowaliby zburzone przez pogańskich najeźdźców świątynie i mogli zająć się duszpasterstwem. Wskutek natarczywych nalegań musiał powrócić do Anglii. Zatrzymał się u metropolity Yorku. Pomagał arcybiskupowi w zarządzie diecezji i w przeprowadzaniu koniecznych reform.Święty Oswald

Po śmierci biskupa Worcester został powołany na tę stolicę (961). Był już zaprawiony do rządów. Zabrał się z całą sobie właściwą gorliwością do przeprowadzenia u siebie koniecznych reform: tak w klasztorach, jak i wśród swojego kleru. Księży żonatych zastąpił kapłanami zakonnymi. Wraz ze swoją kapitułą katedralną prowadził życie wspólne, na wzór zakonnego. Idealnym wzorem był dla niego św. Etelvold (+ 984), który w tym czasie rządził diecezją Winchester, a także św. Dunstan, który po śmierci św. Odona, wuja Oswalda, objął stolicę prymasów Anglii w Canterbury. Dunstan widząc, jak Oswald gorliwie pracuje dla swojej diecezji, mianował go po śmierci metropolity Yorku pasterzem tego arcybiskupstwa. 

Śmierć zastała Oswalda w momencie, kiedy zasiadał do stołu wraz z ubogimi, którym umył nogi. Miał bowiem piękny zwyczaj w Wielkim Poście czynić to codziennie. Zmarł 29 lutego 992 roku ze słowami: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”.

Święty Roman Jurajski, opat, 390-ok. 464, Francja. Dzięki lekturze, która wówczas krążyła w odpisach po kraju, a sławiła pierwszych ojców pustyni w Tebaidzie (Egipt), jako 35-letni, dojrzały już mężczyzna postanowił udać się na pustkowie i zakosztować życia samotnego. Udał się więc w dziewicze wówczas lasy Jury i tam osiadł jako pustelnik ok. roku 425, modląc się i umartwiając ciało. Niedługo potem dołączył do niego młodszy brat – św. Lupicyn (który właśnie owdowiał), a potem także coraz liczniejsi uczniowie. Tak powstał w Galii pierwszy klasztor – Saint-Claude.

Napływ kandydatów do klasztoru Romana był tak duży, że trzeba było założyć kolejne dwa ośrodki.  Życiorysy św. Romana wspominają, że miał on dar czynienia cudów. Między innymi miał w czasie pielgrzymki do grobu św. Maurycego w Agaunum (dzisiaj Saint Maurice) uzdrowić dwóch trędowatych.

2 MĘŻÓW POCHOWAŁA 😀
KŁOPOTY Z RÓŻNYCH STRON

Błogosławiona Antonia z Florencji, klaryska, 1401-1472, Italia. Pochodziła ze znakomitej, szlacheckiej rodziny. Mając 15 lat wyszła za mąż i urodziła syna. Wkrótce niestety owdowiała. Jej drugie małżeństwo też nie trwało długo, bo wkrótce po ślubie jej drugi mąż zmarł. Uznała wtedy, że nie dla niej życie małżeńskie.Błogosławiona Antonia z Florencji

Zajęła się więc wychowaniem syna. Gdy się usamodzielnił, wstąpiła do franciszkańskich tercjarek regularnych. W 1447 r., za radą św. Jana Kapistrana, który był jej spowiednikiem, założyła w Akwili klasztor klarysek z zaostrzoną regułą, nazwany z czasem imieniem św. Klary Ubogiej. Szybko wstąpiło do niego wiele dziewcząt z okolicy. Antonia zarządzała tym klasztorem przez siedem lat, aż do swojej śmierci.

Cierpienia i przeciwności znosiła z podziwu godną cierpliwością i pokorą. Kłopotów nastręczali jej syn i rodzice. Nękały ją też różne choroby. Zdarzały się nieporozumienia z franciszkanami spowodowane tym, że – podobnie jak św. Jan Kapistran – Antonia była propagatorką zreformowanego życia zakonnego, bliskiego pierwotnej regule. Dawała przykład dobrych obyczajów, posłuszeństwa i ubóstwa. 

***
SCHIZMA AKACJAŃSKA
PIERWSZE ODERWANIE SIĘ KOŚCIOŁA WSCHODNIEGO OD ZACHODNIEGO

Święty Feliks III1 MARCA PIĄTEK: ŚW. FELIKS III, PAPIEŻ, ZM. 492, 9 LAT PAPIEŻEM. Sytuacja polityczna papieża była bardzo skomplikowana i trudna. Włochy opanował wódz Gotów, Odoaker. Jeszcze większe przykrości spotkały papieża ze strony Kościoła wschodniego. Kiedy bowiem wybuchła herezja monofizytów, głosząca, że Pan Jezus miał tylko jedną naturę – Boską, która wchłonęła w siebie naturę ludzką, patriarcha Konstantynopola, Akacjusz, wypracował „formułę zgody”, tzw. Henotikon. Według niego nie należy mówić w ogóle o naturach w Jezusie Chrystusie. Formuła ta nie zadowoliła ani monofizytów, gdyż nie potwierdzała ich nauki, ani katolików, gdyż zakazywała głosić naukę o dwóch naturach w Jezusie Chrystusie – Boskiej i ludzkiej. Papież musiał potępić Akacjusza.

Poparł go za to cesarz Zenon. Rozzuchwalony patriarcha Konstantynopola, mając poparcie władcy, zerwał z papieżem i nakazał wykreślić jego imię z Mszy świętej. Tak powstała schizma akacjańska, pierwsze oderwanie się Kościoła wschodniego od zachodniego, trwające przez ponad 30 lat, aż do czasów cesarza Justyna I (517-527), który ponownie nawiązał stosunki ze Stolicą Apostolską (519). Po rychłej śmierci Akacjusza (489) papież polecił biskupom i kapłanom Kościoła wschodniego wykreślić ze Mszy świętej wspomnienie Akacjusza.

Dotkliwy cios spotkał także Kościół w Afryce Północnej, na terenach dzisiejszego Maroka, Algierii i Tunisu, które zajęli wtedy ariańscy Wandalowie. Ich król, Huneryk, pod groźbą śmierci nakazał wszystkim katolikom przyjąć ponownie chrzest z rąk ariańskich kapłanów. Wielu załamało się i uległo, przechodząc w ten sposób automatycznie na arianizm. Feliks polecił udzielać im rozgrzeszenia dopiero w niebezpieczeństwie śmierci.

Święty AlbinŚwięty Albin, biskup-opat-augustianin, 469-550, Francja. Pochodził ze znakomitej rodziny. Miał zapewnioną dostatnią przyszłość. Odrzucił jednak wszelkie ponęty świata i wstąpił do klasztoru o regule św. Augustyna. Przez 25 lat sprawował ten zaszczytny urząd z wielką korzyścią i zbudowaniem braci. Wyróżniał się dokładnością w zachowaniu reguły, umartwionym życiem i wielką miłością dla podwładnych. Tak ich traktował, jakby oni byli jego panami, a on ich sługą. Umiał jednak być stanowczy w sprawach ważnych.

Piętnował małżeństwa kazirodcze, które w owym czasie we Francji stały się zwyczajem wśród rodzin arystokratycznych. Jego gorliwość zyskała mu wielu wielbicieli. Należał do nich św. Cezary, biskup Arles. Nie brakowało jednak i wrogów. Doszło do tego, że na Albina urządzano nawet zasadzki i zamachy na jego życie. Pan Bóg dał mu dar czynienia cudów. Albin uzdrowił pewnego paralityka, wskrzesił dziecko rodzicom, kilku niewidomym przywrócił wzrok. Jednało mu to wśród ludu powszechną cześć i miłość.

***

1 MARCA SOBOTA: BŁ. KAROL MĘCZENNIK, 1083-1127, DANIA. Był synem Kanuta IV Świętego, króla Danii, i Adelajdy, córki hrabiego Roberta I. Jego ojciec został zamordowany w 1086 r., przez co matka uciekła z Danii do Flandrii, zabierając ze sobą syna. Od tego czasu Karol mieszkał na dworze swojego dziadka Roberta I i wuja Roberta II. W 1092 r. Adelajda wyjechała do południowej Italii i poślubiła księcia Apulii, Rogera Borsę.

W 1096 r. Karol towarzyszył swojemu wujowi podczas I wyprawy krzyżowej. Później wraz z nim brał udział w walkach z Anglikami.

Zauważono jego mądrość, świętość i dobroczynność. Karol został hrabią, przezwyciężając wszystkie przeszkody. Szybko utwierdził swoją władzę nad Flandrią. 

Karol zapewnił swojemu hrabstwu pokój i dyscyplinę klasztorną. Rosła jego popularność dzięki uprzejmości i szczodrości wobec ubogich i Kościoła. W czasie klęski głodu w latach 1126-1127 rozdał potrzebującym prawie cały majątek i osobiście nadzorował dystrybucję chleba. Skutecznie przeciwdziałał ukrywaniu zboża i sprzedawaniu go później po przesadnie wysokich cenach. Między innymi dlatego jego przeciwnicy polityczni zdecydowali się zamordować Karola. Stało się to 2 marca 1127 r. w kościele św. Donacjana w Brugii.

Bł. Karol I Dobry jest opiekunem w przypadku gorączki i febry.

2-KROTNIE PRÓBOWANO JĄ WYDAĆ ZA MĄŻ

Święta Agnieszka z Pragi, ksieni, 1205-1282, Czechy. Córka króla Czech, Przemysława Ottokara I. Przez matkę Konstancję spokrewniona była z rodem Arpadów (z którego wywodziło się wielu świętych). Gdy miała trzy lata, postanowiono wydać ją za mąż za jednego z synów Henryka Brodatego, dlatego w 1216 r. wyjechała razem ze starszą siostrą Anną na dwór polski. Przebywała głównie w Trzebnicy, gdzie najprawdopodobniej powierzona była opiece św. Jadwigi, której zawdzięczała solidne podstawy życia religijnego. Kiedy dwóch synów króla umarło bardzo młodo, a trzeci poślubił jej siostrę – Annę.Święta Agnieszka z Pragi

Agnieszka powróciła do ojczyzny. Jednak wkrótce znów została wyprawiona z domu, gdyż obiecano jej rękę synowi cesarza Fryderyka II. To małżeństwo również nie doszło do skutku. Agnieszka stanowczo postanowiła być wierną złożonemu przez siebie ślubowi czystości. Po interwencji u papieża Grzegorza IX uzyskała swobodę decyzji. Wówczas całkowicie poświęciła się działalności charytatywnej i pobożnym praktykom.

Kiedy dowiedziała się od przybyłych do Pragi braci mniejszych o duchowych przeżyciach Klary z Asyżu, zapragnęła gorąco iść za jej przykładem, praktykując franciszkańskie ubóstwo.

W uroczystość Zesłania Ducha Świętego w 1234 roku złożyła śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Jej decyzja była głośna w ówczesnej Europie. Klasztor przez nią ufundowany stał się ośrodkiem odnowy religijnej, promieniującym na całą Europę Środkową. Utrzymywała stały kontakt listowny ze św. Klarą z Asyżu i z ówczesnym papieżem. Święta Klara nie szczędziła jej słów zachęty do wytrwania na raz wybranej drodze. Tak zrodziła się ich duchowa przyjaźń trwająca przez blisko dwadzieścia lat – chociaż obie święte nigdy nie spotkały się osobiście. Agnieszka Czeska angażowała się w różne akcje mediacyjne. 

W swoim dosyć długim życiu, naznaczonym chorobami i cierpieniami, Agnieszka z miłości do Boga i z ogromnym poświęceniem wypełniała posługi miłosierne wobec wszystkich potrzebujących – bez względu na ich przekonania, pochodzenie i sposób myślenia. Jednocześnie służyła duchową pomocą młodym ludziom, którzy pragnęli poświęcić się Bogu poprzez życie zakonne. Prowadziła życie pełne wyrzeczenia i dzieł miłosierdzia.

Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:        

 BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN. 

                                                       A.M.D.G.                                               
                                        „Idźcie do śś. Maryi i Józefa”

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.