
CLXI (161) odc. B** WALCZY O CIEBIE.
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Niebiosa czekały na moje nawrócenie.
2. Częsty grzech u typowego Polaka.
3. Jak mieć najlepszy rok w życiu?
Odcinek CLXI (161)
1. TEMAT: Marek Citko i aborcja.
2. TEMAT: Bóg walczy o Ciebie.
3. TEMAT: Nowy rząd z katolikami w USA.
4. TEMAT: Dziękuję i proszę. Nowy nr tel.🙏
***
1. TEMAT: MAREK CITKO I ABORCJA.
Krótko przed zakończeniem kariery wraz z żoną spodziewali się narodzin syna, ale diagnozy postawione przez lekarzy brzmiały bardzo poważnie.
„Niedorozwój lewej komory serca, HLHS – tak się ta choroba nazywa. Tak naprawdę pół serca wtedy nie funkcjonuje” – tłumaczy w rozmowie. Lekarze zaproponowali rodzicom aborcję, na którą oni się jednak nie zgodzili. „Decyzja była od razu na nie. Dziecko miało być roślinką i leżeć całe życie w łóżku, ale nie miałem odwagi bawić się w Pana Boga i zabierać komuś życia. Byłem gotowy na to, że trzeba będzie się synem opiekować. Jeśli miałoby to oznaczać rezygnację z piłki, zrezygnowałbym„ – opowiada były sportowiec.
„Napisałem taką prywatną modlitwę zaufania, tak, jak czułem, od serca. Odmawiałem ją codziennie. Modliłem się o udaną operację i o zdrowe serce dla syna, ale mówiłem też, że pogodzę się z tym, co będzie. Na końcu dodawałem: wola Twoja. Cokolwiek będzie, to dziękuję.”
Jak Pan wspomina tamte momenty, kiedy życie synka było niepewne?
Najbardziej martwiłem się o żonę, ponieważ ona sama musiała zmierzyć się z tą wiadomością, ja byłem wtedy na zgrupowaniu. Łączyliśmy się w modlitwie i czekaliśmy, co będzie dalej. Zaufaliśmy Bogu bez względu na wszystko. Żona natrafiła na wywiad, w którym mama dziecka z podobną wadą serca mówiła, że dziecko dobrze się rozwija. Znaleźliśmy też wspaniałego lekarza, który przeprowadzał już takie operacje, jakie w przyszłości miał przejść nasz syn. To pomogło nam podejść do całej sytuacji z większą nadzieją. Byliśmy przygotowani także na to, że po narodzinach możemy stracić dziecko.
Dużo siły dała mu wtedy wiara, która od zawsze była dla niego ważna w życiu. Szczególnie dotknęła go historia Abrahama i Izaaka, z której nauczył się pogodzenia z wolą Bożą. „Ja jestem takim człowiekiem, że jak coś się dzieje źle, to nie panikuję, nie narzekam, tylko staram się działać. Więc jak pojawiła się ta diagnoza, to pomyślałem: OK, wola nieba. Co ma być, to będzie. Zaufajmy Panu Bogu, ale trzeba się też modlić, bo Pan Jezus powiedział: Proście, a otrzymacie” – dodaje.
„Żona usłyszała to pierwsza, gdzieś w 3-4 miesiącu ciąży, mnie wtedy nie było w kraju. Lekarz przekonywał, że nie warto się tak męczyć, że jesteśmy młodzi, że może nie przeżyć, albo będzie rośliną itd. Jestem człowiekiem wierzącym, powiedziałem, że nie ma takiej możliwości” – powiedział piłkarz. Dodał, że napisał wtedy modlitwę: „Swoją własną, od serca, w modlitewniku, tylko dla siebie. Odmawiałem ją codziennie”.
Ty Panie możesz wszystko, dla Ciebie, Boże, nie ma rzeczy niemożliwych. Okaż nam Panie swoje Miłosierdzie i uczyń dla nas cud.
„Syn szybko przeszedł trzy operacje na otwartym sercu. Trzeba mieć do tego dobrą rękę (…). Żona też wcześniej trafiła na artykuł o tej wadzie serca i rodzinę, która miała podobny przypadek. Odczułem wtedy Bożą pomoc” – zwierzył się piłkarz.
Najcięższy był początkowy okres jego życia, bo synek po tygodniu przeszedł pierwszą operację na otwartym sercu, po pół roku drugą, a po dwóch latach trzecią. Przez cały czas musieliśmy uważać, aby nie chorował. Co roku wyniki badań wychodziły coraz lepsze, dobrze się rozwijał, w szkole podstawowej zaczął pływać i grać amatorsko w piłkę. A co najważniejsze – od małego był zadowolony, cieszył się życiem, ciągle się uśmiechał. Myślę, że tym uśmiechem wyrażał nam wdzięczność za dar życia i za to, że wbrew wszystkiemu walczyliśmy o niego.
Dziś jego 16-letni syn pomimo choroby rozwija swoje sportowe pasje, co wtedy było nie do pomyślenia. „Jest w stanie grać w piłkę przez godzinę, dwie godziny pływać na basenie, nurkować. Raz w tygodniu gra w tenisa. Wie, że ma odpoczywać, ale uprawia sport amatorsko i czuje się bardzo dobrze. Od początku też się uśmiechał, odbieraliśmy to jako wdzięczność, radość z tego, że żyje„ – podkreśla Marek Citko.
O uzdrowienie synka modlił się Pan ułożoną przez siebie modlitwą. Często modli się Pan w ten sposób – mówiąc do Boga tak po prostu, jak dziecko do taty?
Często. Byłem akurat w Dubaju z drużyną, kiedy żona zadzwoniła, mówiąc, że nie wiadomo, czy nasze dziecko przeżyje. Poczułem wtedy, że muszę ułożyć osobistą modlitwę do Pana Boga w intencji życia syna. Codziennie ją odmawiałem i liczyłem na cud. Byłem naprawdę namolny w tej modlitwie, bo przecież Bóg sam nas do tego zachęca w Ewangelii: „Kołaczcie, a będzie wam otworzone…”. Chce, abyśmy byli nieustępliwi
Pierwszy święty, który został sfotografowany to: |
I Pan Bóg wysłuchał tej modlitwy?
Nasz synek urodził się pomimo zagrożenia życia. Po operacjach bardzo szybko dochodził do siebie. Doktor, który prowadził jego leczenie, dziwił się, że tak szybko wszystko się goi, że dziecko tak dobrze się rozwija. Teraz syn normalnie gra w tenisa, w piłkę, pływa. Rozwija się i jest szczęśliwym chłopcem.
Dużo mówi Pan o zaufaniu Bogu i o cieszeniu się każdą chwilą. Czy był Pan w stanie zachować taką postawę również wtedy, kiedy przyszła wiadomość o poważnej chorobie jeszcze nienarodzonego syna?
Na pewno to był trudny moment, ale dzięki modlitwie człowiek przyjmuje każdy krzyż, który otrzymuje. I ta wiara w trudnych momentach bardzo pomaga, bo człowiek się nie załamuje, nie wpada w depresję. Jednocześnie padliśmy z żoną na kolana i prosiliśmy o cud. Kiedy zanurzymy się w modlitwę, to łatwiej nam pewne rzeczy zrozumieć, a podstawą jest zaufanie.
A jakie pan miał możliwości?
Nie narzekałem, zacząłem myśleć. Uznałem, że to jest sprawdzian, próba od Boga. A skoro jesteśmy ludźmi wierzącymi, to cuda się zdarzają. Prosiłem znajomych księży, siostry zakonne, żeby też się modlili. Mówiłem: wola nieba, nawet jak się urodzi i będzie żyło dwa, trzy dni, to będę miał grób itd. Pan Bóg daje, pan Bóg zabiera. On czasami próbuje nas sprawdzić, dowiedzieć się, jak się zachowasz. Czy usuniesz, czy będziesz mu bluźnił. Oczywiście, że to jest trudne. Trzeba mieć naprawdę silną wiarę, żeby tak do tego podchodzić. Mi wiara, słowa z Pisma Świętego i Maryja, która jest naszą najlepszą przewodniczką, pomogły. Byłem przygotowany wtedy na każdą opcję.
Trafiliście też na świetnego specjalistę.
Jeden lekarz ma 50 procent skuteczności, inny 60 procent. Prof. Edward Malec, który operował w Krakowie, jest wybitnym kardiochirurgiem. Szkoda że dziś pracuje w Niemczech. Straciliśmy świetnego fachowca i lekarza. Żona też wcześniej trafiła na artykuł o tej wadzie serca i rodzinę, która miała podobny przypadek. Odczułem wtedy bożą pomoc.
ZA TYDZIEŃ KOLEJNA CZĘŚĆ NA TEMAT MARKA CITKI. W czerwcu syn Konrad będzie miał 22 lata.
***
2. TEMAT: BÓG WALCZY O CIEBIE.
Kolejny 5 z 6 rodzajów grzechu przeciwko DUCHOWI ŚWIĘTEMU, czyli nieodpuszczalny to:
5. Mieć serce zatwardziałe na zbawienne napomnienia.
W Piśmie Świętym zatwardziałość serca jest często przedstawiana jako skutek pychy, uporu i braku skruchy. Jest to postawa, która sprawia, że człowiek odrzuca Boże wezwania do nawrócenia i trwa w grzechu.
PRZYKŁADY Z BIBLII
- Faraon w Księdze Wyjścia – mimo znaków i plag zesłanych przez Boga, nie chciał uwolnić Izraelitów, ponieważ jego serce było zatwardziałe. Wj 7,3.
- Izraelici na pustyni – wielokrotnie buntowali się przeciw Bogu, mimo że doświadczyli Jego cudów. Ps 95,8-9: „Nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba, jak na pustyni w dniu Massa”.
- Faryzeusze i uczeni w Piśmie – zamykali serca na nauczanie Jezusa, nie chcąc przyjąć prawdy o Nim jako Mesjaszu Mk 3,5.
- Św. Paweł w Liście do Rzymian – ostrzega, że zatwardziałość serca prowadzi do Bożego sądu. Rz 2,5: „Przez swój upór i zatwardziałe serce gromadzisz sobie gniew na dzień gniewu”.
JAK OBJAWIA SIĘ ZATWARDZIAŁOŚĆ SERCA KATOLIKA?
Zatwardziałość serca może przejawiać się na różne sposoby:
- Brak skruchy i niechęć do spowiedzi św.– osoba nie chce przyznać się do swoich grzechów ani ich żałować.
- Odrzucanie Bożych napomnień – nie przyjmowanie nauczania Kościoła, Pisma Świętego, słów kapłana czy sumienia jako głosu Boga.
- Pycha duchowa – przekonanie, że nie potrzebuje się Bożej łaski, modlitwy czy sakramentów.
- Upór w grzechu – usprawiedliwianie złych czynów i brak chęci zmiany życia.
- Zaniedbanie relacji z Bogiem – lekceważenie modlitwy, Mszy św., życia sakramentalnego.
***
3. TEMAT: NOWY RZĄD Z KATOLIKAMI W USA.
Katolików w Stanach Zjednoczonych jest około 25%. Jest to największa grupa religijna w USA.
Natomiast historicznie będzie to największa obsada katolików w amerykańskim rządzie.
Od kluczowych doradców, po wpływowych twórców polityki, administracja Donalda Trumpa będzie najbardziej katolicką w historii.
1. Na pierwszym miejscu jest oczywiście J.D. Vance, czyli wiceprezydent i to jest bardzo ciekawy przypadek, ponieważ on w dzieciństwie rzadko bywał w kościele. Nawet nie został ochrzczony, bo wychowywał się w środowisku kulturowo-protestanckim, także nie pod względem religijnym, tylko kulturowo. Bardzo późno przeszedł na katolicyzm.
Wielokrotnie w rozmowach przyznawał, że doprowadziły go do tego długie i głębokie rozmowy z dominikanami. To one właśnie te rozmowy skłoniły go do zgłębienia katolicyzmu i dopiero w sierpniu 2019 roku został on ochrzczony. Co ciekawe, Vance wybrał św. Augustyna na swojego patrona, bo to w jego pismach znalazł intelektualne podstawy dla swojej wiary chrześcijańskiej. I patrząc na to, jak J.D. Vance się zachowuje, jak głosuje, jaką postawę prezentuje, można wyjść z założenia, że wiara katolicka nie tylko jest ważna w jego życiu, ale stanowi dla niego również drogowskaz.
Drugą osobą, którą warto wymienić, to jest Marco Rubio, czyli sekretarz stanu w administracji Donalda Trumpa, a sekretarz stanu to nic innego jak minister spraw zagranicznych. Rubio wychowywał się co prawda w katolickiej rodzinie, ale od ósmego do jedenastego roku życia on i jego bliscy, czyli jego rodzina, uczęszczali do kościoła Jezusa Chrystusa Dniach Ostatnich podczas pobytu w Las Vegas.
Pierwszą komunię przyjął w 1984 roku, a potem wrócił z rodziną do Miami, czyli na Florydę i dzisiaj głównie z Florydą oczywiście jest kojarzony. Tam też najczęściej i najchętniej chodzi do kościoła w Coral Gables na Florydzie. I podobnie jak JD Vance, jest to wiara nie tylko deklaratywna, ale również przekuwana w czyn. W 2008 roku Marco Rubio powiedział na przykład tak, „Bóg istnieje i nie obchodzi mnie to, co mówią sądy. Nie można uchwalić prawa ani wyroku, które wyeliminują Boga.” A podczas kampanii prezydenckiej w 2016 roku wielokrotnie podkreślał swoje pełne utożsamienie teologiczne z Kościołem Rzymsko-katolickim.
Dotyczy to również katechizmu i nauki społecznej kościoła, w tym takie tematy jak związki osób homoseksualnych albo aborcja, gdzie Marco Rubio ma pozycję w 100% zgodne z Kościołem Katolickim. Marco Rubio będzie architektem amerykańskiej polityki zagranicznej i co mówiąc wprost nie jest mu po drodze z jakimikolwiek tęczowymi politykami.
Trzecia bardzo prominentna osoba katolicka w nowym rządzie, w nowej administracji Donalda Trumpa to jest Robert F. Kennedy Jr. Nazwisko oczywiście nieprzypadkowe, to jest bratanek słynnego JFK, Johna F. Kennedy’ego, byłego katolickiego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który został zastrzelony w Dallas. Robert F. Kennedy, albo jak zazwyczaj na niego mówią w Stanach RFK, został nominowany na stanowisko sekretarza, czyli ministra zdrowia. I on również wywodzi się z bardzo katolickiej rodziny, tak samo zresztą jak właśnie John Kennedy był katolickim prezydentem.
RFK wspomina, że w jego dzieciństwie katolicyzm był w centrum życia codziennego. To znaczy modlili się na różańcu przynajmniej raz dziennie jako rodzina, aczkolwiek wspomina, że bywało i także trzy razy dziennie się modlili. Czytali Biblię, czytali żywoty świętych i oczywiście regularnie co niedzielę cała rodzina uczęszczała na Msze święte. Co ciekawe, zwłaszcza pod kątem tego jakie stanowisko ma objąć Robert Kennedy, on uznaje świętego Franciszka za Asyżu, za swojego patrona i za wzór do naśladowania. I to na tyle, że kilkanaście lat temu napisał nawet biografię o świętym Franciszku pt. „Święty Franciszek za Asyżu. Życie pełne radości”.
A dlaczego akurat Franciszek? Robert Kennedy powiedział, że imponuje mu, głęboko go inspiruje zaangażowanie św. Franciszka w sprawiedliwość społeczną, w pomoc ubogim, w ochronę zwierząt i w ochronę środowiska.
Te pierwsze trzy nazwiska są niezwykle mocne, bo są znani na całym świecie i można też powiedzieć, że stanowią o najważniejszych stanowiskach w nowej administracji Donalda Trumpa. Wiceprezydent wiadomo, że z racji samej funkcji jest postacią kluczową. Minister spraw zagranicznych w tradycji amerykańskiej jest niesamowicie ważnym i samodzielnym politykiem.
A Robert F. Kennedy, może nie tyle z uwagi na powierzone mu ministerstwo zdrowia, ale z uwagi na prestiż, którą rodzina Kennedy doznaje w całych Stanach Zjednoczonych, to są ludzie wielkiego kalibru. Ale to nie koniec. Kolejna osoba w tym zestawieniu nazywa się Caroline Levitt. Ona będzie sekretarz prasową Białego Domu, czyli to jest ta osoba, którą widzimy, którą cały świat widzi na konferencjach prasowych zapowiadających przyjście prezydenta, albo która często w imieniu prezydenta zabiera głos. I ta Caroline Levitt jest również bardzo wierzącą i gorliwą katoliczką. I ona w jednym z wywiadów opowiedziała o swoim katolickim wychowaniu i opowiedziała, jak to wpłynęło na jej życie. Sama przyznała, że jej rodzice musieli bardzo ciężko pracować, aby móc jej zapewnić edukację w bardzo dobrej i katolickiej szkole średniej w Lawrence w stanie Massachusetts. Ta szkoła nazywała się Central Catholic High School i Levitt mówi, że nauczyła ją dyscypliny, zbliżyła ją do Boga i uświadomiła znaczenie służby publicznej.
Caroline Levitt jest także najmłodszą rzeczniczką prasową Białego Domu w historii, a kiedy ją zapytano, jak ona sobie poradzi z tym stresem, z tą presją, odpowiedziała tak, wiara w Boga daje mi siłę. Każdego dnia modlę się, prosząc o siłę na kolejne wyzwania.
Kolejna osoba to również kobieta i nazywa się Linda McMayhon. Ona w administracji Donalda Trumpa będzie pełniła funkcję ministra edukacji. Wychowała się w konserwatywnej rodzinie baptystów, czyli w rodzinie protestanckiej, ale w późniejszych latach przeszła na katolicyzm, właśnie poznając liturgię katolicką, poznając świętych katolickich i naukę Świętego Kościoła Rzymskiego i to ją przekonało do tego, aby przejść z protestantyzmu na katolicyzm. Ona generalnie rzadko wypowiada się publicznie na temat swojej wiary, ale podkreślała niejednokrotnie, że katolicyzm ma dla niej znaczenie, a nie tylko, że ma znaczenie, ale też ma decydujący wpływ na podejmowane przez nią w polityce decyzje.
Kolejny ciekawy przypadek to Sean Duffy, który w administracji Donalda Trumpa będzie ministrem od spraw transportu, czyli sekretarzem transportu. On się wychował w stanie Wisconsin i był jednym z 11 dzieci. Studiował na Uniwersytecie Świętej Marii w Minnesocie i poślubił swoją żonę Rachel. Poznali się będąc uczestnikami programów MTV pod tytułem Real World. I sam pochodząc z wielodzietnej rodziny, Sean Duffy wraz z żoną Rachel również doczekali się dziewięciorga dzieci. Żona Sean Duffy Rachel w niejednym wywiadzie podkreślała, że w ich domu istotne są katolickie rytuały, takie jak wspólne uczestnictwo w Mszach czy cowieczarna modlitwa rodzinna albo też celebracja okresów liturgicznych. A sam Duffy z kolei powiedział, że do upadłego będzie walczył o wartości pro-life, jest ich wielkim zwolennikiem i podkreślił, że każde dziecko jest darem od Boga.
Ciekawy jest przypadek kolejnej osoby, jest nią Tom Homan.Ciekawe dlatego, że on dostał bardzo interesującą i niecodzienną funkcję w administracji Trumpa. Mianowicie Donald Trump powiedział, że Tom Homan zostanie cesarzem granic. Co to dokładnie oznacza? Tego jeszcze nie wiemy, ale on będzie odpowiedzialny za bezpieczeństwo na granicach. Biorąc pod uwagę fakt, że temat nielegalnej imigracji był chyba głównym tematem kampanii wyborczej Donalda Trumpa, jest to stanowisko absolutnie kluczowe. I również na to stanowisko Donald Trump nominował gorliwego katolika. Homan dorastał w konserwatywnej i katolickiej rodzinie w północnej części stanu Nowy Jork. To nie ma jakiejś historii nawrócenia jak w niektórych innych przypadkach. Nie, on od małego dorastał w katolickich warunkach. Wspomina, że co niedzielę rodzina uczestniczyła w Mszy świętej, co więcej zawsze zajmując tą samą ławkę.
Homan to już jest też doświadczony polityk, bo on już w pierwszej administracji Donalda Trumpa odgrywał ważną rolę, a z wykształcenia Tomu Homan jest policjantem, ale takim policjantem z krwi i kości. Twardy facet, dla którego prawo i bezpieczeństwo współobywateli stoi na pierwszym miejscu. Tak też Tom Homan podchodzi do zabezpieczenia granic. Wielokrotnie podkreślał, że granice to nie tylko kwestia przestrzegania prawa, ale to jest kwestia zapobiegania tragediom, które mogą się wydarzyć albo na granicy, albo później w samych Stanach Zjednoczonych. Więc w ten sposób można powiedzieć, że jego podejście łączy troskę humanitarną, ale z rygorystycznym egzekwowaniem przepisów. No i to wiadomo, lewą stronę spektrum politycznego bardzo denerwuje, ale jak widać wyborcom w Stanach Zjednoczonych większość takie podejście i taka koncepcja się podobały, bo takie stanowisko w kampanii wyborczej prezentował również Donald Trump.
Ale to nie koniec.Została nam jeszcze jedna osoba, John Ratcliffe, który zostanie dyrektorem CIA, najsłynniejszej agencji wywiadowczej świata. Tak, na czele CIA stanie katolik. John Ratcliffe, jak na szpiega przystało, niewiele o sobie mówi, ale wiemy, że jest gorliwym katolikiem i wiemy, że wychowanie katolickie i edukacja wywarły wpływ na jego wartości oraz na jego podejście zawodowe. Co więcej, John Ratcliffe ukończył słynny Uniwersytet Notre Dame w Stanach Zjednoczonych. To jest katolicki uniwersytet, który słynie nie tylko z znakomitej edukacji, ale mają też jedną z najlepszych drużyn futbolu amerykańskiego w całych rozgrywkach collegowych.
Zapowiada się ciekawie. A jak będzie? Przekonamy się już wkrótce.
***
4. TEMAT: DZIĘKUJĘ I PROSZĘ🙏
Modlę się za moich konkretnych dobrodziejów.
MOŻESZ U MNIE OFIAROWAĆ („zamówić”) MSZE ŚW.: jedną, kilka, gregoriankę itp. z okazji urodzin, imienin, rocznic, za swoją rodzinę, w ważnej sprawie, za zmarłych.
Wyślesz na moje konto datę, kiedy mam Msze św. odprawić, jaka to intencja. Ja Ci wyślę potwierdzenie, że tego dnia odprawię. I później jeszcze po odprawieniu odpiszę, że odprawiłem.
Raczej tego dnia, kiedy sobie wybierzesz to odprawię, bo mam sporo wolnych intencji. Chyba, że coś się wydarzy i nie będę mógł to zapytam czy mogę np. dzień wcześniej odprawić.
PRZEMYŚL SPRAWĘ I POLECAM SIĘ. TERAZ, ZA TYDZIEŃ, ZA MIESIĄC, ZA KILKA MIESIĘCY.
JUŻ TERAZ DZIĘKUJĘ I POLECAM SIĘ
Tym, którzy już coś przesłali. Bardzo dziękuję i pamiętam w modlitwie.
Od 1 lutego rezygnuję z abonamentu, aby trochę zaoszczędzić i przechodzę na kartę. Stąd nowy numer telefonu.
Krzysztof Faron |
***
KALENDARZ ŚWIĘTYCH:
Po więcej informacji: https://www.
NIEDZIELA 26 STYCZNIA:
– Św. Tymoteusz i św. Tytus,
– Święci Robert, Alberyk i Stefan,
– Św. Paula.
PONIEDZIAŁEK 27 STYCZNIA:
– Bł. Jerzy Matulewicz,
– Św. Henryk de Ossó y Cervelló.
WTOREK 28 STYCZNIA:
– Św. Tomasza z Akwinu.
ŚRODA 29 STYCZNIA:
– Św. Aniela Merici,
– Św. Józef Freinademetz,
– Bł. Bolesława Lament,
– Bł. Archaniela Girlani,
– Św. Walery,
– Św. Sulpicjusz Sewer.
CZWARTEK 30 STYCZNIA:
– Bł. Bronisław Markiewicz,
– Św. Hiacynta,
– Św. Teofil,
– POŚWIĘCENIE KOŚCIOŁA KATEDRALNEGO W ŚWIDNICY.
PIĄTEK 31 STYCZNIA:
– Św. Jan Bosco.
SOBOTA 1 LUTEGO:
– Św. Brygida z Kildare,
– Św. Rajmund z Fitero,
– Św. Weridiana.
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.
A.M.D.G.
„Idźcie do śś. Maryi i Józefa”

