CLII (152) odc. WYCIĘTY ŻOŁĄDEK, ŚLEDZIONA I PRZEŁYK.
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Walcząc jedną ręką wygrywa złoto.
2. Bóg da Ci wszystko, co potrzebne: Cus D’amato i Mike Tyson.
3. Nigdy nie przegry…
Odcinek CLII (152)
1. TEMAT: Wycięty żołądek, śledziona i przełyk.
2. TEMAT: Świętokradzka i nieważna spowiedź św.
3. TEMAT: Nie mam czasu.
4. TEMAT: DZIĘKUJĘ.
***
1. TEMAT: WYCIĘTY ŻOŁĄDEK, ŚLEDZIONA I PRZEŁYK.
JAK ZACZĘŁO SIĘ PANA NAWRÓCENIE?
„To nastąpiło w 1992 roku. Usłyszałem od lekarza, że mam guza o średnicy sześciu centymetrów. Nogi trochę się pode mną ugięły, ale nie załamywałem się. Profesor zapytał, czy zgadzam się na operację, oczywiście to zrobiłem. Zabieg trwał osiem godzin, wycięli mi prawie wszystko. W środku jestem pusty. Po operacji obudziłem się i żona powiedziała:
– Marian, ty już nie masz nic.
– Co ty mówisz?
– Żołądek ci wycięli, śledzionę i przełyk tak samo.
– No jak nie ma, to nie ma. Co poradzę. Nie będę płakał.
Dziękuję Bogu za chorobę, bo właśnie po operacji się nawróciłem. Dostałem w tyłek i dopiero wtedy zacząłem się zastanawiać nad własnym życiem. Tuż przed operacją poszedłem do spowiedzi – złapałem księdza w szpitalu, gdy już wychodził z oddziału. Wcześniej jakoś nie miałem czasu na Boga.
TO BYŁA PANA NAJWAŻNIEJSZA WALKA W ŻYCIU? |
Przez pierwsze trzy lata po operacji podczas modlitwy codziennie płakałem. Pomyślałem, że skoro jako pięściarz byłem twardym facetem, w wierze też muszę taki być. Żałowałem za grzechy z całego życia. Nagle po tych trzech latach w pewnym momencie poczułem ukłucie w piersi. Wiedziałem już, że przyszedł do mnie Duch Święty i dał mi znak. Nigdy wcześniej nie przeżyłem czegoś podobnego. Wtedy jeszcze bardziej zacząłem płakać ze wzruszenia. Nie kłamię, doznałem tego, kto miał podobne doświadczenia, ten mnie zrozumie.
JAK ŻONA REAGOWAŁA NA PANA NAWRÓCENIE?
Z nią wiąże się inna historia. Niestety niedługo po mojej operacji żona też poważnie zachorowała. Usłyszeliśmy od lekarzy, że ma stwardnienie rozsiane. Myślę sobie: „co to w ogóle jest?”. Gdy się tego dowiedziałem, zdałem sobie sprawę, że muszę całkowicie się poświęcić dla Krysi. Któregoś dnia powiedziałem do niej: „wiesz, może się razem pomodlimy?”. Kiwnęła głową, że tak. Klęczałem koło Krysi, trzymałem ją za ręce i od czasu tej rozmowy codziennie się modliliśmy. Oczywiście wykonywałem też wszystkie rzeczy związane z pielęgnacją żony. Myłem ją, karmiłem, a wcześniej tarłem jedzenie, żeby przeszło przez rurkę.
JAK DŁUGO CHOROWAŁA ŻONA?
Cztery lata. Stwardnienie rozsiane szybko dało o sobie znać, już po dwóch miesiącach była w kiepskim stanie. Pamiętam, jak poszliśmy na spacer do lasu. Uszła sto metrów i poprosiła:
– Marian, usiądźmy gdzieś na chwilę.
– A co się stało?
– Nie jestem w stanie iść.
Kilkanaście godzin później już w ogóle nie mogła chodzić. Choroba bardzo szybko postępowała. W końcu mogła tylko kiwać głową, siedząc na fotelu. Pewnego dnia nad ranem, koło ósmej czy dziewiątej, spojrzałem na żonę i zdałem sobie sprawę, że odchodzi. Po chwili jeszcze raz skierowałem wzrok ku jej twarzy i zobaczyłem Jezusa. Krew spływała mu po twarzy, brakowało tylko korony cierniowej. Targały mną ogromne emocje. Cierpiałem, bo umierała najbliższa osoba i jednocześnie czułem radość, ponieważ widziałem twarz Jezusa. Po śmierci żony niektórzy znajomi bali się ze mną rozmawiać, krępowali się, a ja normalnie do nich podchodziłem. Nie miałem problemu z tym tematem, wiedziałem, że jest jak jest i trzeba się z tym pogodzić. Zacząłem codziennie odwiedzać Krysię na cmentarzu.
Najpierw pan ciężko zachorował, a później stracił pan żonę. Nigdy nie miał pan o to pretensji do Boga?
Raz miałem trudniejszy moment, bo Krysia nie chciała jeść. Przestraszyłem się. Pomyślałem: „Boże kochany, jak nie będzie jeść, to umrze z głodu”. Nigdy nie miałem do Boga pretensji, że oboje ciężko zachorowaliśmy, od razu odbierałem to zupełnie inaczej. Wiem, co jest w życiu najważniejsze. Jak człowiek wierzy, wszystko przychodzi łatwiej. Poza tym gdy druga połówka ma problem, to przecież trzeba się poświęcić. Tak się przysięga w kościele: „…w zdrowiu i w chorobie…”. Gdy tylko usłyszeliśmy diagnozę, zamiast gniewać się na Boga, myślałem o tym, jak pomóc Krysi. Bóg pomógł mi bardzo wiele razy, nie tylko w powrocie do zdrowia i opiece nad żoną.
CIĄG DALSZY NASTĄPI…
Patron małżeństw, wspomaga w sprawach matrymionalnych i wyproszeniu potomstwa to: Patron ministrantów i młodzieży studiującej to: Patronka m. in.adwokatów i notariuszy, bibliotekarzy, drukarzy, filozofów chrześcijańskich, grzeszników, kolejarzy, kołodziejów, literatów, mężatek, młodych dziewcząt, młynarzy, fryzjerów, modystek, mówców, piekarzy, powroźników, prządek, studentów, szwaczek, |
***
2. TEMAT: ŚWIĘTOKRADZKA I NIEWAŻNA SPOWIEDŹ ŚW.
Jednym z 5 warunków DOBREJ SPOWIEDZI ŚW., a nawet rzekłbym WAŻNIEJ spowiedzi św. jest:
ŻAL ZA GRZECHY. Jest on konieczny.
Jest on czymś więcej niż tylko poruszeniem emocji, ale świadomą decyzją przyjęcia prawdy, że Kogoś skrzywdziłem |
Oglądając niektóre wywiady znanych osób, aby przygotować I-szy temat czasem natrafiłem jak ktoś pytany czy żałuje tego i tego: mówił: NICZEGO W ŻYCIU NIE ŻAŁUJĘ.
Może być tak, że nie będą się spowiadać przy kamerze z intymnych spraw. Albo taka osoba NAPRAWDĘ NIE ŻAŁUJE i z tonu w jaki to wypowiada, może być nawet z tego dumna, że nie żałuje…
I tu zaczyna się olbrzymi problem.
JEŻELI KTOŚ NIE ŻAŁUJE ZA JAKIEŚ GRZECHY to DOBRY BÓG nie może mu udzielić przebaczenia i MIŁOSIERDZIE BOŻE, które jest często odmieniane przez wszystkie przypadki nie dosięgnie nas. TO NIE AUTOMAT.
Jak Bóg może coś Tobie przebaczyć jesli nie żałujesz? Jak nie żałujesz to przebaczenie nie jest potrzebne, ani miłosierdzie Boże.
Trzeba dobrze zastanowić się czy choć minimalnie żałuję za każdy konkretny grzech…
Jeśli nie żałuję za jakiś grzech to cała spowiedź św. jest nieważna, świetokradzka.
A jak nie żałuję a chciałbym?
1. Modlitwa do Ducha Świętego, nawet własnymi słowami z prośbą, abym zaczął żałować za ten konkretny grzech np.
Bo żal za grzechy to też łaska, dzieło nadprzyrodzone. O łaskę trzeba prosić.
Przybądź, Duchu Święty, oświeć mój rozum, abym moje grzechy należycie poznał. Pobudź moją wolę i moje serce, abym za nie szczerze żałował i odważnie je wyznał. Patronie, Aniele Stróżu mój, uproście mi łaskę dobrej spowiedzi świętej. Amen |
2. Poszukanie książek, katechizmów czy chociaż czegoś na youtube (choć to czasem może być ryzykowne, bo nawet niektórzy księża mogą coś mówić niezgodnego z nauką kaotlicką) na temat danego grzechy, aby zrozumieć dlaczego Bóg przez Kościół Katolicki uczy nas, że to jest akurat złe. UŚWIADOMIENIE SOBIE.
***
3. TEMAT: NIE MAM CZASU.
Czasu jest wystarczająco dużo, aby zrobić to, co najważniejsze. |
Jeżeli wierzę, że Bóg jest Wszechmogący, wie lepiej ode mnie i da mi wszystko co mi potrzebne to również da mi odpowiednią ilość czasu.
Nie może mi dać za mało. Da w sam raz. Nie za dużo. Nie za mało.
Sztuką jest robienie właściwych rzeczy we właściwym czasie, a nie robienie wszystkiego.
Sztuką jest REZYGNACJA z całej reszty, która zazwyczaj jest dużo przyjemniejsza i łatwiejsza do zrobienia.
***
4. TEMAT: DZIĘKUJĘ.
Z dniem 1 lipca zakończyłem posługę w Świebodzicach i zostałem oddelegowany do Domu Księży Emerytów w Świdnicy. Jednocześnie zostałem mianowany kapelanem osób bezdomnych, którzy zamieszkują Dom Św. Brata Alberta w Świdnicy w formie wolontariatu.
W praktyce oznacza to, że mam gdzie spać, dach nad głową i co jeść. Ale nic poza tym.
Już od pobytu w Świebodzicach miałem coraz mniejsze wynagrodzenie pieniężne. Stąd też poprosiłem, jeżeli ktoś chętny wysłać jakiś grosz to będę wdzięczny,
Na ten apel odpowiedziało niewiele osób. Ale za każdy grosz tych osób bardzo dziękuję. I w sposób szczególny modlę się za moich konkretnych dobrodziejów.
Nigdy nie byłem materialistą. Żyję skromnie. Nie mam żadnych oszczędności. Mam auto z 2001 r. Stary komputer. Telefon OPPO. Sutanny, książki i używany sprzęt na siłowni, który przez lata dokupywałem i którym dzielę się z innymi w Ząbkowicach Śląskich. I koniec. Może to nawet zdziwi niektórych. Ale tak jest i Bóg zna prawdę.
Studiuję na PWT we Wrocławiu teologię duchowości. Muszę te studia opłacać. Otworzenie przewodu doktorskiego to kilkanaście tys. złotych. Co miesiąc muszę opłacać ZUS itd. Każdy wie jak życie wygląda, ile kosztuje, co jest potrzebne itd. To nie muszę opowiadać dalej.
DLATEGO PONAWIAM PROŚBĘ O DATKI z jakiegokolwiek powodu. Bo mnie lubisz :D, doceniasz newsletter :D, szkodo Ci mnie 😀 albo tak poprostu.
A jeżeli nie chcesz mnie wesprzeć w taki sposób to:
MOŻESZ U MNIE OFIAROWAĆ („zamówić”) MSZE ŚW.: jedną, kilka, gregoriankę itp. z okazji urodzin, imienin, rocznic, za swoją rodzinę, w ważnej sprawie, za zmarłych.
Wyślesz na moje konto datę, kiedy mam Msze św. odprawić, jaka to intencja. Ja Ci wyślę potwierdzenie, że tego dnia odprawię. I później jeszcze po odprawieniu odpiszę, że odprawiłem.
Raczej tego dnia, kiedy sobie wybierzesz to odprawię, bo mam sporo wolnych intencji. Chyba, że coś się wydarzy i nie będę mógł to zapytam czy mogę np. dzień wcześniej odprawić.
PRZEMYŚL SPRAWĘ I POLECAM SIĘ. TERAZ, ZA TYDZIEŃ, ZA MIESIĄC, ZA KILKA MIESIĘCY.
JUŻ TERAZ DZIĘKUJĘ I POLECAM SIĘ 🙂
Tym, którzy już coś przesłali. Bardzo dziękuję i pamiętam w modlitwie 🙂
Krzysztof Faron |
***
KALENDARZ ŚWIĘTYCH:
Po więcej informacji: https://www.
NIEDZIELA 24 LISTOPADA:
– ŚW. MĘCZENNICY WIETNAMSCY, ANDRZEJ DUNG-LAC KAPŁAN I TOWARZYSZE,
– Św. Protazy,
– Św. Flora i Maria z Kordoby,
– Bł. Maria Anna Sala.
PONIEDZIAŁEK 25 LISTOPADA:
– ŚW. KATARZYNA ALEKSANDRYJSKA, KONIECZNIE CAŁOŚĆ W ZAKŁADCE ŚWIĘCI!!
– Bł. Alojzy Quattrocchi i Maria Corsini,
– Bł. Maria od Pana Jezusa Dobrego Pasterza,
– Bł. Elżbieta zwana Dobrą.
WTOREK 26 LISTOPADA:
– Św. Jan Berchmans,
– Bł. Jakub Alberione,
– Św. Leonard z Porto Maurizio,
– Św. Sylwester Gozzolini,
– Św. Konrad z Konstancji.
ŚRODA 27 LISTOPADA:
– Św. Franciszek Antoni Fasani,
– Bł. Bernardyn z Fossa,
– Św. Wirgiliusz,
– Bł. Małgorzata Sabaudzka.
CZWARTEK 28 LISTOPADA:
– Bł. Jacek Thompson,
– Św. Stefan Młodszy,
– Św. Jakub z Marchii.
PIĄTEK 29 LISTOPADA:
– Bł. Dionizy i Redempt,
– Św. Saturnin,
– Bł. Maria Klementyna Anuarita Nengapeta.
SOBOTA 30 LISTOPADA:
– Św. Andrzej.
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.
A.M.D.G.
„Idźcie do śś. Maryi i Józefa”