CXVII (117) odc. GDYBYŚ TYLKO NIE WIEDZIAŁ, ŻE SIĘ NIE DA…

Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.

W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1.  Na kolanach do św. Józefa.
2. Kobieta i wąż.
3. Jesteś gotowy na SUKCES?

Odcinek CXVII (117)
1. TEMAT: Zrobił to, bo nie wiedział, że się nie da…
2. TEMAT: Szczególna opieka.
3. TEMAT: Robiąc to zapomnij! o sukcesie.
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE.

***

1. TEMAT: ZROBIŁ TO, BO NIE WIEDZIAŁ, ŻE SIĘ NIE DA…
    Ta opowieść jest prawdziwa, choć wydaje się nieprawdopodobna. Wydarzyła się w 1983 r. w Australii, kiedy na całym świecie sport zaczynał przesiąkać komercją, a dopingiem przeżarty był od dawna. Young – dla przyjaciół Cliffy – nijak nie pasował do tego obrazka. Skromny, naturalny, trochę naiwny. I ten strój…

    Gumiaki były stare, zniszczone, dzięki temu wygodne. W spodniach powycinał dziury, by działała wentylacja. Sztuczna szczęka w biegu klekotała tak bardzo, że rozsadzało mu mózg, więc biegał bezzębny. Inni zawodnicy, kiedy już stał się sławny, nazywali go Starym Zgrzybiałym Skurczybykiem. Z szacunku. 

   Rankiem 27 kwietnia 1983 roku kilkunastu śmiałków stanęło na starcie ultramaratonu Sydney – Melbourne. 543 mile, czyli 875 kilometrów. Szaleństwo w czystej postaci. Porywają się na nie zawodowcy, miesiącami, a nawet latami szykujący swoje organizmy do tak skrajnego wysiłku. Zazwyczaj nie przekraczają trzydziestki, wspierani są przez wielkie firmy sportowe i sztaby medyczne.

 Tamtego poranka na starcie pojawił się on, farmer zajmującymi się m.in. wypasem owiec, młodość mający już za sobą, bo trzy miesiące wcześniej obchodził 61. urodziny. 

   CO JEŚLI UMRZE W CZASIE BIEGU?

   Ktoś z dziennikarzy nawet zapytał go, co jeśli umrze z wysiłku po kilkuset metrach tego wyścigu. Powiedział im:
  „Dorastałem na farmie, na której nie było nas stać na konie ani traktory, i przez cały czas, gdy dorastałem, gdy nadciągała burza, musiałem wychodzić i łapać owce”  „Mieliśmy 2000 owiec na 8,1 km². Czasami musiałem gonić te owce przez dwa, trzy dni. Zajmowało to dużo czasu, ale zawsze je łapałem. Wierzę, że mogę pobiec w tym wyścigu. Wierzę, że mogę ukończyć ten wyścig, bo to przecież zaledwie dwa dni więcej biegu, niż mam na farmie..”

    Kiedy Cliffy ogłosił, że żadnym widzem nie jest, że on tu będzie biegł, niektórzy pękali ze śmiechu. – Zwariowałeś, nie ma możliwości, żebyś dotarł do mety – powiedział wprost jeden z zawodników, tych młodych, wytrenowanych jak wyścigówka. W policyjnej eskorcie Po starcie Young – rzecz jasna – został daleko w tyle. Ludzie przed telewizorami i przy trasie byli rozbawieni, bo ten dziwak właściwie nie biegł, tylko powłóczył nogami. Taki miał styl, później nazwany „Young-shuffle”.

    A byli i tacy, którzy bali się o jego zdrowie. Cliffy biegł. Swoim rytmem. Nogi jak metronom, lewa, prawa, lewa, prawa. Byle do przodu. Wszem i wobec wiadomo było, że dotarcie do mety zajmie około tygodnia, a biec trzeba po 18 godzin na dobę, przez resztę czasu śpiąc, czyli odpoczywając. Young tego nie wiedział, do Beech Forest takie wiadomości nie docierały – nie docierała tam nawet kolej żelazna. Nie spał, powłóczył nogami cały czas.

    Wszyscy zawodnicy biegli przez niespełna 17 godzin pierwszego dnia. Potem nadeszła noc. Wyczerpani po 17 godzinach biegu maratończycy, którzy wyeksploatowali swoje ciała do granic możliwości, poszli spać. Wszyscy, z wyjątkiem jednego starszego pana.

     Każdy z profesjonalnych atletów wiedział, że potrzeba około 7 dni na dobiegnięcie do mety, a żeby ukończyć wyścig żywym należy w nocy spać minimum 6 godzin, regenerując siły po morderczym wysiłku dnia, a resztę czasu wykorzystywać w jak największej części na bieg. Tak mówiła medycyna i wieloletnie doświadczenie fizjologów sportowych. Ale Cliff Young o tym nie wiedział!

   Okazało się, że kiedy Cliff Young mówił dziennikarzom o tym, że gonił swoje stado przez trzy dni, miał na myśli, bieganie non stop, po własnych polach, przez trzy dni z rzędu. Bez zatrzymania się lub spania.

   Kiedy reszta zawodników pewnego dnia obudziła się, i zobaczyła maleńki cień 61-letniego mężczyzny, biegnącego przed nimi, zdali sobie sprawę, że mieli kłopoty. Cliff Young, ubrany w kombinezon rolnika, u którego wcześniej zdiagnozowano zapalenie w większości stawów kończyn dolnych, właśnie wyprzedzał najlepszych sportowców na świecie.

   PODCZAS BIEGU PIŁ GORĄCĄ CZEKOLADĘ, MLEKO I WODĘ

   Po trzech dobach dla wszystkich stało się jasne, że tu wydarzy się coś niezwykłego. Wszędzie, gdzie się pojawiał – w wioskach i miasteczkach – witany był owacją. Rodacy chcieli zobaczyć tego zwariowanego gościa, który został bohaterem mediów. Cliffy biegł, a jego sława rosła i rosła. Aż urosła tak bardzo, że – zbliżając się do Melbourne – potrzebował policyjnej eskorty. Na metę dotarł po pięciu dniach, 15 godzinach i czterech minutach.

Nie wiedział, że powinien spać w nocy.
Powiedział, że podczas biegu wyobrażał sobie, że goni za owcami, by zdążyć przed nadchodzącą burzą.

    O dwa dni szybciej od rekordu trasy. Z Sydney wyruszał jako anonimowy starszy pan, do Melbourne dotarł jako ulubieniec Australii. – Co teraz? – zapytano go tuż po biegu. – Natychmiast muszę iść do toalety – odpowiedział. 

   Pobił rekord wszechczasów Ultramaratonu Sydney – Melbourne. Gdy dostał czek na dziesięć tysięcy dolarów, powiedział organizatorom, że nie był świadomy wygranej. Potem powiedział, że czuł się źle, gdy tylko on otrzymał nagrodę pieniężną, podczas gdy wszyscy biegacze pracowali tak ciężko jak on, więc podzielił wygraną, równo pomiędzy wszystkich uczestników wyścigu. Nic sobie nie zostawił.

   Cliff Young stał się sławny w Australii. Sześciodniowy bieg, nazwano jego imieniem. Trenerzy sportowi zaczęli studiować jego styl biegania. Okazało się niebawem, że jego styl był rzeczywiście jednym z najbardziej skutecznych sposobów biegania, przy zachowaniu największej energii. Niebawem trzech innych sportowców zastosowało jego technikę biegania i wygrali wyścigi w kolejnych latach.

   Pan Young, który był w zasadzie starszym panem, w wieku 63 lat przebiegł 150 mil w ciągu 24 godzin. W 1997 roku próbował obiec Australię, aby zebrać pieniądze na bezdomne sieroty, ale wówczas 76 letni Cliff Young, odpadł po zaledwie …6250 kilometrów (3800 mil), czyli mniej więcej trzy razy ze Szczecina do Rzeszowa i z powrotem. Musiał się wycofać, z powodu bardzo prozaicznego – rozchorował się jedyny członek jego ekipy, a bez asysty dalsza walka była niebezpieczna i nie miała sensu.

    Zmarł 2 listopada 2003 roku, w wieku 81 lat na raka. Podczas swojej kariery biegacza, pokonał ponad 20.000 kilometrów. Nigdy nie zatrzymał żadnej nagrody pieniężnej, a zawsze przekazywał je na rzecz organizacji charytatywnych lub znajomym jako prezenty.

  „WSTAŃCIE Z WÓZKÓW”

    Zapytano go, a jakże, co by doradził swoim równolatkom. – Wstańcie z wózków inwalidzkich i spróbujcie przejść, a potem przetruchtać kilka okrążeń stadionu. Kiedyś lekarz powiedział mi, że mam zapalanie stawu i muszę na siebie uważać. Odpowiedziałem, że rozbiegam to zapalenie. I tak zrobiłem. Trzeba się ruszać, absolutnie. 

    Young poza charakterystycznym stylem biegania pozostawił po sobie liczne rekordy. Do dzisiaj na liście AURA (Stowrzyszenie Australijskich Biegaczy Ultramaratonów) znajduje się kilkanaście jego osiągnięć w grupie wiekowej 60+ na 50, 100, 200 i 500 kilometrów. Jest też rekordzistą w biegach 12, 24 i 48-godzinnych.

   CO SPRAWIŁO, ŻE ODNIÓSŁ TAK SPEKTAKULARNY SUKCES?

   Dziecięca naiwność: „Przecież biegam za swoimi owcami nieraz przez trzy dni. Dwa-trzy dni więcej nie powinno być problemem”. Inicjatywa Modlitwy Wstawienniczej: Dawid i Goliat, a nasza walka ze złem, grzechem... Kamień 1.

   Zdrowa ignorancja: Cliff nie wiedział, że trzeba spać minimum po 6 godzin, żeby przeżyć ten morderczy bieg. On po prostu biegł, aż dobiegł do mety. Indywidualiści robią rzeczy których jeszcze nikt nie dokonał, nawet nie próbował dokonać, bo nie wiedzą, że są niemożliwe.

   Niezłomna siła woli i wiara w siebie: Żadne negatywne komentarze prasy i śmiech widzów po starcie do wyścigu nie zdołały jej zmniejszyć.

    Indywidualizm: Cliff nie wzorował się na najlepszych, nie starał się im dorównać, bo nie pokonałby najlepszych na świecie trzydziestolatków biegnąc ich sposobem. On po prostu wierzył w to, co wie i co potrafi by iść swoją drogą. I tylko w swój niekonwencjonal sposób mógł odnieść prawdziwie niepowtarzalny sukces, wynik na jakościowo całkowicie innym poziomie niż wszystko, co do tej pory zostało osiągnięte. Sukces tak wielki, że to na nim się później wzorowano.

   Kiedy poznałem historię Cliffa przypomniała mi się historia króla Dawida, który był pasterzem i pilnował owce. Dzięki temu, że robił to sumiennie, nieświadomie przygotowywał się do walki z Goliatem. Podobnie Cliff nieświadomie przygotowywał się do ultramaratonu. I tak jak Dawid odrzucił strój żołnierza do walki i użył procy z której potrafił korzystać tak Cliff biegł po swojemu. I dzięki temu jeden i drugi osiągnęli SPEKTAKULARNY SUKCES.

   A TY CZEGO NIE ROBISZ? A POWINIENEŚ?

   NA CIEBIE CZEKA TEŻ COŚ WIELKIEGO. ALE MOŻE TO SIĘ NIE WYDARZYĆ, JEŚLI DZIŚ SIĘ DO TEGO NIE PRZYGOTUJESZ TAK JAK KRÓL DAWID I FARMER CLIFF.

***

2. TEMAT: SZCZEGÓLNA OPIEKA.
Wszystko zaczęło się od szkaplerza, który wręczyła Matka Boża. Pierwszym był właśnie szkaplerz karmelitański.

Dla przypomnienia: https://www.swiatlowmroku.pl/index.php/2022/07/16/bonus-nr-iv-chcesz-byc-najlepszy/

   Później pojawiały się jego odmiany np.:
1)
Szkaplerz Św. Trójcy.

  2) Szkaplerz czarny Męki Pańskiej i i Najświętszych Serc Jezusa i Maryi.
  3) Szkaplerz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny czyli niebieski, modry.
  4) Szkaplerz Matki Boskiej Bolesnej.
  5) Szkaplerz św. Michała Archanioła.

   I dziś chciałbym wspomnieć o szkaplerzu św. Józefa. Obiecałem, że kolejne dwa odcinki z racji miesiąca marca będą poświęcone św. Józefowi.

   Dla przypomnieniSZKAPLERZ nie jest talizmanem, który działa swą mocą niezależnie od naszego życia i postępowania. Jest wręcz odwrotnie, szkaplerz jest apelem i przypomnieniem wymogów życia chrześcijańskiego. W sposób szczególny oddajemy się Bogu np. przez ręce św. Józefa czy Matki Bożej. Oni obiecują swoją szczególną opiekę i prowadzenie. W zamian ten, kto nosi zobowiązuje się do bycia nie tylko przeciętnym katolikiem, ale kimś więcej. Ja się bardziej daje prowadzić to i Bóg może bardziej konkretnie działać.

   A że jesteśmy cielesno-duchowi potrzebujemy widzialnych znaków, które będą nam przypominać o naszym szczególnym zobowiązaniu.

   Szkaplerz św. Józefa jest zewnętrznym znakiem szczególnej i pełnej zaufania czci dla Opiekuna Zbawiciela i Oblubieńca Maryi.

   W 1884 roku biskup Saint-Claud, który zatwierdził szkaplerz św. Józefa na prawach diecezjalnych, zwrócił się do papieża Leona XIII podczas prywatnej audiencji z prośbą o zatwierdzenie szkaplerza dla całego Kościoła. Papież odpowiedział z entuzjazmem: Świętemu Józefowi nie mogę niczego odmówić.  Papież Leon XIII powierzając pieczę nad ta pobożna praktyką zakonowi kapucynów, którzy jako jedyni mieli prawo błogosławienia i nakładania szkaplerza. 26 września 1964 roku Stolica Apostolska rozszerzyła prawo poświęcania i nakładania szkaplerza św. Józefa na wszystkich kapłanów.

    Trzy kolory szkaplerza nawiązują do trzech najważniejszych cnót św. Józefa: fioletowy do pokory, złoty bądź żółty do sprawiedliwości, a biały do czystości. Józef, człowiek prostego serca, szukał Boga. Józef, człowiek oderwany od tego świata, znalazł Boga. Józef, prowadzący życie ukryte, radował się Bogiem.

   CEL

   Poprzez noszenie szkaplerza św. Józefa wierny: wyraża cześć dla św. Józefa, patrona Kościoła Katolickiego; pragnie naśladować Świętego w Jego pokorze, sprawiedliwości i czystości. Szczególnie poleca się dla osób mających problemy z nieczystością, ludzi zalęknionych i niezdecydowanych, chcących być prawdziwymi mężczyznami, chcących więcej robić, a mniej myśleć i mówić.
  
    Aby otrzymać powyższe łaski należy nosić dniem i nocą poświęcony i nałożony przez kapłana szkaplerz oraz codziennie powtarzać akt strzelisty: Święty Józefie, Opiekunie nasz, módl się za nami!

    Przyjęcie szkaplerza nie powinno być czynnością czysto formalną, ale powinno być poprzedzone przygotowaniem polegającym na zapoznaniu się z postacią i posłannictwem św. Józefa i modlitwie, spowiedzi sakramentalnej oraz przyjęciu Komunii św. W tym celu można przeczytać lekturę książki J. Galota Święty Józef, w której znajdują się rozważania o życiu św. Józefa podzielone na 31 rozdziałów, modlitwę litanią do św. Józefa lub odprawienie przynajmniej nowenny do Świętego.

    Warto poprostu modlić się i pytać Boga czy mam nosić ten szkaplerz czy nie.  A jeśli tak to kiedy go przyjąć. Warto, aby został założony w jakimś sanktuarium św. Józefa, najlepiej w Kaliszu oraz np. w jakieś święto św. Józefa, 19 marca, 1 maja, odpust w sanktuarium w Kaliszu, w święto Świętej Rodziny lub w środę (szczególnie pierwszą środę miesiąca), bo każda środa jest w sposób szczególny poświecona św. Józefowi.

 ***

3. TEMAT: ROBIĄC TO ZAPOMNIJ! O SUKCESIE.
    Czy często oglądasz porno?

   Czy jesteś uzależniony od porno?

    Czy często się wynagrasza porno?

    Kiedy się nudzisz, idziesz w porno?

    Jeżeli tak to ten temat jest właśnie dla CIEBIE.

    Mało jest ludzi, którzy porno nie oglądają. 

    Rozwala Ci poziom dopaminy. Tracisz motywację i silną wolę. A przez to będzie Cię powstrzymywać przed SUKCESEM, CHĘCIĄ DO DZIAŁANIA. Dodatkowo prędzej czy później będą problemy w łózku z Twoją żoną. I będziesz chciał, ale niestety. Ciało nie da rady.

   Duża anonimowość. Jest ŁATWY DOSTĘP. Możesz wszędzie z niego skorzystać. Koszta są niewielkie albo zerowe. Dlatego jest ono tak niebezpieczne.

   A to Ty masz być NIEBEZPIECZNY!

   Dodatkowo zawsze jak jest bardzo wysoki skok dopaminy to musi potem być mocny spadek. Tak to działa. Wtedy często pojawiają się LĘKI.

   Nie potrafisz radzić sobie ze stresem to jeden z powodów sięgania po porno.

Patronka ludzi, którzy stracili rodziców, ludzi wyśmiewanych dla ich pobożności i osób mających problemy rodzinne to?
Patronka Szwecji oraz ludzi dotkniętych niepowodzeniami to?

   DLACZEGO PORNO TAK UZALEŻNIA?

   1) Efekt nowości. Wybór nie ma końca. Obrazy +dźwięki. 

   KONSEKWENCJE UZALEŻNIENIA:

   1) IMPULSYWNOŚĆ. NERWOWOŚĆ. DRAŻLIWOŚĆ. To Ty masz być panem sytuacji, nie na odwrót. 

   2) REGULACJA EMOCJI ZA POMOCĄ PORNO. Nie radzisz sobie z emocjami. 

   3) SŁABE PODEJMOWANIE DECYZJI. 

   4) ZMNIEJSZENIE PAMIĘCI ROBOCZEJ. 

   5) OBNIŻONY NASTRÓJ. STANY DEPRESYJNE.

   6) SPADKI HORMONALNE.

   GARŚĆ STATYSTYK:

   W Hollywood każdego roku produkuje się przeszło 11 tys. filmów pornograficznych – 20 razy więcej niż produkują główne wytwórnie filmowe. (Dane przed kilkunastu lat)

   97% wizyt pochodzi ze smartfonów i tabletów, przy czym odsetek tabletów z roku na rok spada. 

   Aż 80% Polaków regularnie lub sporadycznie ogląda treści pornograficzne.

   Co piąty nastolatek wskazał, że jego kolega lub koleżanka ogląda pornografię w Internecie kilka razy dziennie (20,6%) bądź kilka razy w tygodniu (20,9%). 

   Prof. Gola twierdzi, że w grupie wiekowej 18-30 lat z pornografii raz w tygodniu korzysta przynajmniej 80% mężczyzn i ok. 30% kobiet, natomiast średni wiek pierwszego zetknięcia się z pornografią jest szacowany na 10 lat. 

  Aż 12% wszystkich stron dostępnych w internecie ma charakter pornograficzny. W przeliczeniu na witryny otrzymujemy w ten sposób ponad 24 miliony unikalnych stron WWW. (Dane sprzed kilku lat)

 Jeden na trzech internautów sięgających po porno w internecie to kobieta. Coraz więcej kobiet sięga po porno. Z jednej strony bardziej się przejmują opinią ludzką niż mężczyźni, dlatego nie przyznają się tak chętnie do oglądania. Poza tym wcześniej było mniej treści, które preferowały kobiety. Teraz to się zmieniło, stąd też wzrost. 

CZY WIEDZĄ, ŻE NIE POWINNI?

 U prawie połowy (46%) nastolatków korzystających z internetu nie ustalono w domu żadnych zasad dotyczących tego korzystania.

 Te osoby, z którymi nie ustalono takich zasad, dwa razy częściej mają kontakt z materiałami pornograficznymi.

 Tylko co piątemu nastolatkowi (21%) rodzice powiedzieli, że nie powinien wchodzić na strony dla dorosłych.

  W 2022 roku liczba nielegalnych zdjęć i filmów przedstawiających wykorzystywanie seksualne dzieci wzrosła dziesięciokrotnie w stosunku do 2020 roku, wynika z danych z raportu Internet Watch Foundation (IWF),

   Za tydzień dalsza część tematu poświęcona PORNO oraz jak z nim walczyć.

 ***

4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE
Dziękuję za wszystko :)   Dziękuję za KAŻDĄ ZŁOTÓWKĘ WYSŁANĄ OD SERCA 🙂 Ktoś zawsze coś podeśle po każdym newsletterze. Może nie jest to dużo osób, ale dziękuję każdemu.

      Jeśli chciałbyś podarować mi jakikolwiek grosz, aby wesprzeć moją działalność duszpasterską jako Newslleter, byłbym zaszczycony i wdzięczny. Każdy odczuwa inflację i nietylko. Obecnie ja również mam trochę kłopotów nie tylko finansowych, ale również tych dotyczących pieniędzy.
      Za każdego dobrodzieja modlę się. Bo każdy grosz jest dla mnie bardzo cenny.

Krzysztof Faron
nr konta 75 1090 2372 0000 0001 4310 3556
Blik nr tel 796542558
Może być tytuł: Newsletter

    Dlatego, jeśli chcesz, wyślij dziś, jutro lub w inny dzień na moje konto lub blikiem jakąkolwiek wpłatę jaką uznasz za słuszną. Czy to ze względu, że korzystasz z darmowych treści, czy może dlatego, że któreś bardzo Ci pomogły, czy dlatego, że mnie lubisz 😀 czy z jakiegokolwiek innego powodu, DZIĘKUJĘ!

    Oczywiście jak ktoś nie chce, nie ma problemu. 🙂 I tak dalej będę raz w tygodniu do KAŻDEGO wysyłał kolejny odcinek newslettera.

 ***

DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:

DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA NA TEN TYDZIEŃ: (TO ŚWIĘCI WYBIERAJĄ NAS. NIE MY ICH)

DUŻO TYCH ŚWIĘTYCH… MOŻNA NA KILKA DNI ROZBIĆ. WYbrałem dla Ciebie najważniejsze rzeczy z ich życia. Nigdy nie wiesz jakie jedno zdanie z ich życia może być Twoim Game Changerem.

WAŻNE: ROZPOCZYNA SIĘ WIELKI TYDZIEŃ. A NAJWAŻNIEJSZE DNI TO WIELKI CZWARTEK, WIELKI PIĄTEK ORAZ ZMARTWTCHWSTANIE. NIE ZMARNUJ TEGO CZASU!

MOŻLIWOŚĆ UZYSKANIA ODPUSTU ZUPEŁNEGO:

  1. Dla przypomnienia: Pierwszy temat https://www.swiatlowmroku.pl/index.php/2023/10/28/xcvi-96-odc-jak-naprawic-to-czego-nie-da-sie-naprawic/
  2. w Wielki Czwartek w czasie uroczystego wystawienia Najświętszego Sakramentu po Mszy Wieczerzy Pańskiej pobożnie odmówi strofy hymnu „Przed tak wielkim Sakramentem”

    – w jakikolwiek piątek Wielkiego Postu (również w Wielki Piątek), po Komunii św. pobożnie odmówi przed wizerunkiem Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego następującą modlitwę:

    „Oto ja, dobry i najsłodszy Jezu, upadam na kolana przed Twoim obliczem i z największą gorliwością ducha proszę Cię i błagam, abyś wszczepił w moje serce najwyższe uczucia wiary, nadziei i miłości oraz prawdziwą skruchę za moje grzechy i silną wolę poprawy. Oto z sercem przepełnionym wielkim uczuciem i z boleścią oglądam w duchu Twoje pięć ran i myślą się w nich zatapiam, pamiętając o tym, dobry Jezu, co już prorok Dawid włożył w Twoje usta: Przebodli ręce moje i nogi, policzyli wszystkie kości moje”.

    w Wielki Piątek pobożnie będzie uczestniczyć w adoracji Krzyża w czasie uroczystej celebracji Pamiątki Męki i Śmierci Pana;

    w Wielką Sobotę – w czasie Wigilii Paschalnej odnowi przyrzeczenia chrzcielne

    w Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego przyjmie błogosławieństwo papieskie Urbi et Orbi (Miastu i Światu), choćby za pośrednictwem transmisji radiowej czy telewizyjnej.

***

24 MARCA NIEDZIELA PALMOWA: ŚW. KATARZYNA SZWEDZKA, BRYGIDKA, 1330-1380. Druga córka św. Brygidy i księcia Ulfa Gudmarssona. Została wydana za szlachetnego rycerza, Edgarda z Kyren. Oboje złożyli ślub dozgonnej czystości.

W roku 1350 św. Katarzyna udała się wraz z matką, św. Brygidą Szwedzką (współpatronką Europy), do Rzymu z okazji roku jubileuszowego dla zyskania odpustu zupełnego. Podczas pielgrzymowania otrzymała wiadomość o śmierci męża. Pozostała więc z matką w Rzymie, oddana dziełom pobożnym i miłosiernym. Przez 25 lat pomagała także św. Brygidzie w założeniu i utrwaleniu nowej rodzinyświęta Katarzyna Szwedzka - Imiona świętych i błogosławionych zakonnej, brygidek. Z matką odbywała równocześnie pielgrzymki do różnych miejsc świętych. W roku 1373 na rękach Katarzyny Brygida pożegnała życie doczesne, wyczerpana bardzo nużącą pielgrzymką do Ziemi Świętej. Kiedy Katarzyna wiozła relikwie matki do Szwecji, przejeżdżała także przez polskie Pomorze.

W 1375 roku Katarzyna wstąpiła do klasztoru brygidek w Vadstena, gdzie złożyła relikwie św. Brygidy. Dla niewiadomych przyczyn niebawem opuściła jednak ten klasztor i powróciła do Rzymu. Zamieszkała w tym samym domu, w którym przedtem mieszkała z matką.
Według podania Katarzyna miała ocalić swoimi modłami Rzym w czasie gwałtownego wylewu rzeki Tybr. Legenda ta jest przedstawiona plastycznie na ścianie kaplicy-domu, który Katarzyna przez szereg lat zamieszkiwała z matką, a później sama. Podobnie jak jej matka, Katarzyna doznawała objawień.

Liczne łaski, jakie wierni otrzymali przy grobie św. Katarzyny w Vadstena, skłoniły naród szwedzki do starania się o jej kanonizację. Przejście Szwecji na protestantyzm przerwało te starania. Obecnie (od roku 1895) dom św. Brygidy i św. Katarzyny w Rzymie jest w posiadaniu karmelitanek. Św. Katarzyna jest patronką Szwecji, a także ludzi dotkniętych niepowodzeniami.

DWUKROTNY KANDYDAT DO POKOJOWEJ NAGRODY NOBLA
ZGINĄŁ ZASTRZELONY W KAPLICY

Święty Oskar Romero, arcybiskup i męczennik, 1917-1980, Salwador. Zdobył szybko popularność wśród szerokich rzesz ludzi dzięki swemu zaangażowaniu społecznemu i kazaniom, które głosił w stołecznej katedrze. Arcybiskup walczył o prawa człowieka w ojczystym Salwadorze, odważnie krytykował przejawy niesprawiedliwości, potępiał akty przemocy obu stron rozdzierającej kraj wojny domowej. W latach 1978 i 1979 był dwukrotnie zgłaszany do Pokojowej Nagrody Nobla. W styczniu 1979 r. i w styczniu 1980 r. dwukrotnie spotkał się z Janem Pawłem II.

Jego zaangażowanie społeczne ściągnęło na niego niezadowolenie wojskowych, rządzących wtedy krajem. Zginął zastrzelony w dniu 24 marca 1980 r. podczas odprawiania Mszy św. w kaplicy stołecznego szpitala Opatrzności Bożej. O zlecenie tej zbrodni są podejrzani wysokiej rangi wojskowi, jednakże jej okoliczności nie zostały dotychczas wyjaśnione. Pogrzeb arcybiskupa stał się manifestacją ogromnej sympatii do niego, a jednocześnie stał się wyrazem protestu przeciw krwawym zbrodniom rządzącej krajem junty wojskowej.

***

25 MARCA WIELKI PONIEDZIAŁEK: 

Święty ProkopŚwięty Prokop, kapłan, zm. 1053, Czechy. Zachowało się dosyć sporo źródeł średniowiecznych, co świadczy, że kiedyś kult jego był o wiele żywszy. Do naszych czasów zachowały się Żywot mniejszy z wieku XII i Żywot większy z wieku XIV. Niestety, dawne żywoty nie akcentowały danych biograficznych, ale ascetyczne. Dlatego faktycznie o Świętym historia przekazała nam bardzo skąpe informacje.

Prokop cieszył się poparciem książąt czeskich: Oldrzycha i Brzetysława I. Zamieszkał w pobliżu opactwa jako pustelnik. Śmiertelne szczątki Prokopa przeniesiono w roku 1588 do Pragi i umieszczono je w kościele Wszystkich Świętych. Kiedy w późniejszym średniowieczu w okolicach Sazawy rozwinął się przemysł górniczy, Prokop został patronem tamtejszych górników.

UTWORZYŁA
Zgromadzenia Służebnic Niepokalanej Panny Maryi

Błogosławiona Jozafata Michalina Hordaszewska, siostra zakonna, 1869-1919, Ukraina. Rodzina żyła skromnie. Jej ojciec był stolarzem, a matka zajmowała się prowadzeniem małego gospodarstwa. Po skończeniu szkoły powszechnej Michalina została wysłana do pracy w sklepie.

Od dziecka odznaczała się wielką pobożnością. Wraz ze swoją siostrą Anną nieraz bawiły się w pustelniczki i żywiły się korzonkami. Czasem Michalina znikała na parę godzin. Po długich poszukiwaniach okazywało się, że ukryła się w leśnej kapliczce, spędzając tam czas na modlitwie. Wcześnie zrodziła się w niej myśl o wstąpieniu do zakonu. W 1888 roku wzięła udział w rekolekcjach dla młodzieży, które głosili we Lwowie ojcowie bazylianie. Zetknęła się wtedy z ojcem Jeremiaszem Łomnickim. Wyspowiadała się u niego z całego życia. W rok później złożyła prywatny ślub czystości, który następnie co roku ponawiała.Błogosławiona Jozafata Michalina Hordaszewska

Zakonnik od razu dostrzegł, że Michalina została powołana przez Pana Boga. Na Ukrainie istniało w tym czasie tylko jedno kontemplacyjne zgromadzenie żeńskie, sióstr bazylianek, i do niego właśnie Michalina pragnęła wstąpić. Tymczasem ojciec Jeremiasz, w porozumieniu ze swoimi współbraćmi, zaproponował jej założenie zgromadzenia żeńskiego katolickiego obrządku bizantyjsko-ukraińskiego. Dał jej czas na przemodlenie przed Bogiem tej sprawy. Nie krył przed nią trudności i przykrości, jakie mogły ją spotkać.

Ona sama tak pisała o swoich rozterkach: „Początkowo wahałam się, stojąc przed nieznanym, lecz kiedy zastanowiłam się nad potrzebami mojego biednego narodu i dostrzegłam w tym dla mnie wolę Bożą, zdecydowałam się iść za głosem Boga i okazać gotowość na wszelkie ofiary, jakich wymagać będzie przyszłe zgromadzenie”. 

Miała wielkie plany. Wszelkimi sposobami pomagała potrzebującym. Siłę do wykonywania tych zadań czerpała z głębokiej modlitwy i licznych umartwień. Wszystkie trudności znosiła cierpliwie, odczuwając obecność Boga. Wiele wycierpiała z powodu oszczerstw i braku zrozumienia. Zachorowała na gruźlicę kości. Ta choroba stała się przyczyną jej śmierci. Wszelkie cierpienie ofiarowała Bogu.

***

26 MARCA WIELKI WTOREK: 
Święty Ludger, biskup Münster, 742-809, Fryzja (tereny Danii, Holandii i Niemiec). Podjął pracę misyjną wśród Fryzów i Sasów. Po pewnym czasie, w okresie podbojów Karola Wielkiego, z powodu powstania Sasów udał się z pielgrzymką do Rzymu, a później do benedyktynów na Monte Cassino. Tam przebywał około trzech lat. Wezwany przez Karola Wielkiego w 787 r., podjął przerwaną pracę misyjną, stając się apostołem Fryzów, Danii i Westfalii. Zakładał liczne kościoły oraz klasztory. Niektóre z nich stały się zaczątkiem obecnych miast (Münster oraz Essen w Zagłębiu Ruhry).  Jest patronem miasta Helmstadt i drugim patronem diecezji Essen.

Święty Braulion, biskup, 590-651, Hiszpania. Św. Izydor zwrócił uwagę na niezwykle utalentowanego i pobożnego ucznia.
 Brauliona obrał za swojego sekretarza i współredaktora pierwszej encyklopedii katolickiej i ogólnej pod nazwą Etymologie. Okazał się doskonałym zarządcą powierzonej sobie diecezji, a jeszcze gorliwszym pasterzem powierzonej sobie owczarni. Obok św. Leandra i św. Izydora należy do najjaśniejszych świateł ówczesnej Hiszpanii. Pomnożył liczbę duchownych diecezjalnych i zakonnych. Jego rady zasięgali tak dostojnicy świeccy, jak i duchowni. Zmarł jako ociemniały starzec, wyniszczony kompletnie trudami pasterzowania i pokutami, jakie sobie zadawał. Zostawił po sobie 24 listy, które są świadectwem jego wysokiej wiedzy teologicznej i wzorem literackiego języka. Jest patronem Aragonii.

Błogosławiony Tomasz z Costacciaro, kameduła, zm. 1337, Italia. W 1270 r. odwiedził klasztor kamedułów i zapragnął życia pustelniczego. Wstąpił do klasztoru Santa Maria di Sitria, ufundowanego w 1021 r. przez sławnego św. Romualda (+ 1027). Po kilku latach przełożony wysłał go niedaleko Monte Cucco (góra w Umbrii, 1566 m n.p.m.), aby tam wiódł życie samotne. Spędził tam 65 lat, żyjąc kontemplacją i surowo pokutując, praktycznie zapomniany przez okolicznych mieszkańców. 

Tuż po jego śmierci uznawano go za świętego. Pochowany został w kościele św. Franciszka. Niedaleko ufundowano ku jego czci kaplicę. Jest wzywany jako orędownik w chorobach brzucha. 

***
APOSTOŁ BAWARII I AUSTRII

27 MARCA WIELKA ŚRODA: ŚWIĘTY RUPERT, BISKUP, ZM. OK. 720, AUSTRIA

 B pierwszym biskupem Salzburga. Od roku 700 jako biskup misyjny przechodził obszary Bawarii, po Regensburg (Ratysbonę) i Lorch. Na ruinach rzymskiego miasta Juvanum (Salzburg) założył opactwo benedyktyńskie i wystawił pierwszy w Austrii kościół pod wezwaniem św. Piotra. Jako opat i biskup rządził nowo powstałą diecezją salzburską. Dla swojej krewnej, Erentrudy, Rupert wystawił benedyktyńskie opactwo żeńskie w Nonenberg, gdzie wkrótce Erentruda została opatką. Te dwa opactwa stały się prawdziwym błogosławieństwem dla Austrii.

Głosił niezmordowanie Ewangelię, gromadził koło siebie kapłanów i obsadzał nimi ważniejsze miejsca dla głoszenia Ewangelii i dla potrzeb duszpasterstwa. Słusznie też zasłużył sobie na tytuł apostoła Bawarii i Austrii. Św. Wigiliusz, jeden z uczniów Ruperta, przeniósł ciało Świętego do katedry (774). Równało się to z pozwoleniem na oddawanie czci publicznej. Zanim bowiem papieże nie zarezerwowali dla siebie prawa kanonizacji, czynił to miejscowy metropolita z biskupami, duchowieństwem i ludem. O popularności Ruperta w Europie środkowej świadczy to, że ku jego czci wystawiono aż 125 kościołów.

Święty Ernest, opat i męczennik, zm. 1147, Niemcy. Głosił Ewangelię Persom i Arabom. Passio, ułożona pod koniec XII stulecia, opowiadała, że w okrutny sposób zamęczono go w samej Mekce w 1147 r.

***

28 MARCA WIELKI CZWARTEK: ŚW. GUNTRAM, KRÓL FRANCJI, 525-592. Był synem Klotara I i św. Klotyldy. Podzielił się państwem z braćmi. Taki był bowiem wtedy zwyczaj, że państwo było uważane za własność monarchy. Według św. Grzegorza z Tours Guntram nie od razu był człowiekiem świętym. Wyróżniał się charakterem gwałtownym, był uparty i brutalny. Nie gardził też obficie zastawionym stołem. Jednak uporczywą pracą nad sobą wyrobił w sobie tyle cnót chrześcijańskich, że zmieniły one zupełnie jego obyczaje. Kiedy jego bracia wiedli nieustanne spory o granice, jego wzywano na rozjemcę.

Sobie zostawił królestwo Orleanu, Burgundii i Prowansji, rządząc mądrze i popierając instytucje chrześcijańskie. Jego kraj był bowiem wówczas jeszcze na pół pogański. Przypisuje się Guntramowi założenie kilkunastu klasztorów. Dzielnie pomagał mu w tym św. Kolumban, mnich irlandzki. Wystawił także znaczną liczbę kościołów. W Moriana ufundował biskupstwo, istniejące do dziś.  Niemniej dbałym okazał się król dla poddanego sobie ludu. Jego szczególną troską byli ubodzy, których wspierał szczodrą ręką. Kiedy nastały klęski żywiołowe, według kronikarzy król ofiarował Panu Bogu za swój lud, na odwrócenie kar, własne życie.

Błogosławiona Joanna Maria de Maille, wdowa, 1331-1414, Francja. W młodym wieku wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu. W 1347 r. poślubiła młodego barona Roberta de Silly. Wkrótce po zawarciu małżeństwa oboje złożyli dozgonny ślub czystości. Małżonkowie pełnili dzieła miłosierdzia – wspierali ubogich, opiekowali się chorymi w czasie epidemii dżumy. W czasie wojny francusko-angielskiej baron de Silly dostał się do niewoli. Po wykupieniu wrócił do żony, ale wkrótce zmarł z trudów i wyczerpania.

Joanna została zmuszona do opuszczenia posiadłości rodziny zmarłego małżonka i osiadła w Tours, w skromnym mieszkaniu przylegającym do klasztoru franciszkanów. Przed biskupem ponowiła ślub czystości. Wiodła życie pełne umartwienia, modlitwy i poświęcenia. Przez pewien czas przebywała w pustelni w Planche de Vaux, oddając się kontemplacji. Umartwiając się, włożyła na głowę koronę cierniową. Wróciła później do Tours i pracowała jako posługaczka w miejscowym szpitalu. Jest patronką wdów, wygnańców, emigrantów, ludzi, którzy stracili rodziców, ofiar przemocy, ludzi wyśmiewanych dla ich pobożności i osób mających problemy rodzinne.

***

29 MARCA WIELKI PIĄTEK: ŚW. STEFAN IX, ZM. 1058, PAPIEŻ. Był wnukiem ostatniego króla Italii. W latach 1041-1048 był biskupem Liège. Piastował stanowisko kanclerza i bibliotekarza Kościoła rzymskiego. W tej roli towarzyszył papieżowi w jego wędrówkach po Europie. Po śmierci papieża Stefan udał się na Monte Cassino. Tam został 36. opatem. Jako papież kontynuował reformy i zmiany zainicjowane przez św. Leona IX. Podjął wewnętrzną reformę Kościoła. Kapłani, którzy żyli w konkubinacie, mieli być usuwani z urzędu.
Nie zdążył zrealizować planowanego wznowienia rozmów z Kościołem bizantyjskim, by zakończyć schizmę. Uniemożliwiła mu to choroba, z którą zmagał się niemal od wyboru na Stolicę Piotrową. 

Święty Wilhelm Temperiusz, biskup Poitiers, zm. 1197, Francja. Zasłynął szczególnie dzięki swojej niezwykłej cierpliwości. Był prześladowany z powodu występowania w obronie praw i wolności swojej diecezji wobec możnych. Znosił je jednak z pokorą i cichością. Zwalczał także nadużycia wśród duchownych, szczególnie symonię. Przy jego grobie miały miejsce liczne uzdrowienia fizyczne. Wierni zwracają się do niego o orędownictwo w przypadkach krwotoków.

Święty Bertold, karmelita-generał, XIII w., Italia. Wybrany drugi z kolei generał karmelitów. Zmarł i pochowany został na Górze Karmel w Ziemi Świętej. Nie znamy bliżej ani daty jego urodzin, ani daty jego śmierci. Miał on także mieć widzenie, jak aniołowie wiedli do nieba mnóstwo karmelitów, których w Ziemi Świętej mieli niebawem wymordować Saraceni.

***

ZAŁOŻYŁ JÓZEFITÓW

30 MARCA WIELKA SOBOTA: ŚW. LEONARD MURIALDO, 1828-1900, ITALIA. Za zezwoleniem biskupa oddał się pracy duszpasterskiej na peryferiach Turynu, bardzo wówczas religijnie i materialnie zaniedbanych. Głosił Ewangelię, spowiadał, nawiedzał domy ubogich, szpitale, domy poprawcze i więzienia. W pracy tej zetknął się bezpośrednio ze św. Józefem Cafasso i ze św. Janem Bosko. Zakładał komitety do budowy nowych kościołów, których brak dawał się dotkliwie wtedy odczuwać w mieście. Popierał także konferencje św. Wincentego a Paulo, których celem było niesienie pomocy ubogim i opuszczonym.

Prowadził tam równocześnie szkołę świąteczną i codzienną wieczorową dla młodzieży pracującej. Zorganizował także chór i orkiestrę. W roku 1858 miał szczęście towarzyszyć św. Janowi Bosko i bł. Michałowi Rua w pielgrzymce do Rzymu i brać udział w ich prywatnej audiencji u papieża Piusa IX. Należał bowiem do ich najbliższych współpracowników.

Dla utrwalenia rozpoczętych dzieł założył nową rodzinę zakonną pod wezwaniem św. Józefa (józefitów). Był to rok 1867. Swoich synów duchowych zobowiązywał osobnym ślubem do obrony nieomylności papieża aż do gotowości przelania za tę prawdę krwi. Prawda o papieskiej nieomylności została zdefiniowana jako dogmat na Soborze Watykańskim I w 1869 roku. Jak bardzo na czasie było jego zgromadzenie, dowodzi tego fakt, że po zaledwie 3 latach liczyło ono już w Italii ok. 30 placówek.

Tak wielkim autorytetem cieszył się Leonard wśród rzeszy robotniczej, że został zaproszony do Rady Związków Robotników Katolickich w Turynie oraz jako członek Komisji od Spraw Kongresów i Zjazdów Katolickich. Umęczony tak różnorodną apostolską pracą, zmarł w wieku 72 lat na rękach współbraci i wychowanków w dniu 30 marca 1900 roku. 

MIAŁ ZOSTAĆ KSIĘDZEM

Błogosławiony Amadeusz IX SabaudzkiBłogosławiony Amadeusz IX Sabaudzki, książę, 1435-1472, Francja. Wnuk króla CYpru Jana II. Pragnął zostać duchownym, ale poddając się woli ojca poślubił Joannę, córkę Karola VII, króla Francji. Został ojcem dziesięciorga dzieci. Jedna z jego córek, Ludwika, została błogosławioną. Jako książę rządził sprawiedliwie, troszcząc się o poddanych. Jednak epilepsja, na którą cierpiał od dzieciństwa, uniemożliwiła mu pełnienie obowiązków. W roku 1471 musiał przekazać władzę w ręce małżonki, a sam usunął się na bok. Amadeusz zdawał się cieszyć z tego, że teraz będzie miał więcej czasu na działalność charytatywną. Tak się w nią zaangażował, że jegorodzinny region zaczęto nazywać nawet „rajem ubogic.

Alpejski książę żył bardzo skromnie, a wielką wagę przywiązywał do życia duchowego. Regularnie modlił się i prowadził życie sakramentalne. Na łożu śmierci powiedział do swoich dzieci i służby: „Bądźcie sprawiedliwi, kochajcie potrzebujących i biednych, a Pan da pokój waszemu krajowi”. Jest patronem panujących oraz rodzin.

Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:        

 BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN. 

                                                                                                                                                                                                                                                                                                A.M.D.G. 

                                                                „Idźcie do śś. Maryi i Józefa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.