CIX (109) odc. Jak wywierać wpływ na innych ludzi?
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Ja tu nie umrę. Tu nie ma sakramentów.
2. Prosta zasada.
3. Automatyczny sposób na zmianę.
Odcinek CIX (109)
1. TEMAT: Dystans do siebie.
2. TEMAT: Twoje życie jest wynikiem…
3. TEMAT: Wywieranie wpływu na innych.
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE.
***
1. TEMAT: DYSTANS DO SIEBIE.
Z okazji wspomnienia 31 stycznia św. Jana Bosco (1815-1888), patrona młodzieży i bardzo bliskiego mi śwętego 3 historyjki z Jego bardzo intensywnego i bujnego życia.
DYSTANS DO SIEBIE
Choć początki były trudne, pod koniec życia ks. Janowi towarzyszyła już opinia świętości, a tym samym pokusa pychy. Radził sobie z nią, zachowując pamięć o złudnej wartości ludzkiej opinii.
Opowiada o tym anegdota o jednej z jego podróży do Francji. Gospodarze od długiego czasu czekali już na możliwość przyjęcia tak zacnego gościa, więc aby podkreślić uroczystość chwili, zamówili na deser olbrzymi tort. Była to bogata i dobrze urodzona rodzina, więc wśród zasiadających przy stole było sporo dam.
Jedna z nich, na widok wielkiego ciasta, szepnęła do drugiej: „To jest święty, zobaczysz, że poczęstuje się tylko kawałeczkiem”. Tymczasem ksiądz Bosco uznał, że szkoda tracić okazję i hojnie się częstował tortem. Wtedy komentująca stwierdziła: „Nie da się ukryć, że to święty. Takim zachowaniem stara się dać nam do zrozumienia, że nim nie jest… Co za pokora!”.
Bohater tej rozmowy dowiedział się o niej już po powrocie do Turynu. Opowiedział całą historię wychowankom, kończąc lekko kpiącym komentarzem: „Widzicie, w życiu to, co liczy się najbardziej, to mieć dobrą reputację. Wówczas możecie sobie pozwolić na wszystko…”.
WNIOSKI:
1. Zniewolenie opinią ludzką jest ogromne. Jeśli się z tego wyzwolisz, w końcu będzie szansa żyć wg planu Boga. Poza tym będziesz znacznie silniejszy niż 90-95 % społeczeństwa.
2. Poprzez to, że człowiek jest istotą emocjonalną i potem tłumaczy sobie wszystko rozumem w bardzo wielu przypadkach, jeśli ktoś Cię lubi będzie „za Tobą”, będzie Cię usprawiedliwiał, nawet jeśli będziesz winny. Jeśli ktoś Cię nie lubi będzie na odwrót. Nawet robiąc dobre rzeczy będzie pokazywał to w złym świetle itd. Najlepiej to widać w świecie fanatyków i wyznawców Tuska i Kaczyńskiego. Co by nie zrobili, Ci co ich lubią zawsze ich wytlumaczą. Miej rozum i patrz na fakty. Nie na sympatie.
WSKRZESZENIE ZMARŁYCH
W 1866 roku, gdy ks. Bosco przebywał w okolicach Florencji, zmarł mały chłopiec. Święty zaczął modlić się przez wstawiennictwo Maryi Wspomożycielki Wiernych, przyłączyli się też do niego inni kapłani i chłopiec zaczął oddychać.
Inne bardziej znane wskrzeszenie miało miejsce w 1849 roku. Umierał 15-letni Carlo, który uczęszczał do Oratorium. Akurat ks. Bosco nie było w pobliżu. Inny ksiądz wyspowiadał Carla, który jeszcze przed śmiercią wołał ks. Bosco. Kiedy święty wrócił do Turynu i dowiedział się o śmierci chłopca, pośpieszył do jego domu i zapytał: „Jak się ma?”. Służący odpowiedział wyraźnie: „Nie żyje od dziesięciu lub jedenastu godzin!” (niektóre raporty mówią o 24 godzinach), ale ks. Bosco powiedział, że chłopiec „dopiero co zasnął”. Służący odpowiedział, że wszyscy widzieli jak umarł, a lekarz nawet podpisał akt zgonu. Ks. Bosco udał się do pokoju chłopca, pozwolił w nim zostać jedynie jego matce i ciotce.
Kto napisał hymn: „Zbliżam się w pokorze i niskości swej”? Ile metrów ma wieża katedry w Świdnicy? Możesz się pomylić o 5 metrów. |
Carlo był już owinięty w prześcieradło i gotowy do pochówku. Święty pomodlił się i powiedział: „Carlo, wstań”. Chłopiec poruszył się i otworzył oczy. Ucieszył się na widok ks. Bosco, wyznał, że podczas ostatniej spowiedzi ze strachu nie powiedział wszystkiego i powinien być w piekle. Opowiedział, że śniło mu się, że był otoczony bandą demonów, ale zainterweniowała piękna Pani, która powiedziała mu, że jest dla niego jeszcze nadzieja.
Chłopiec wyspowiadał się, a potem głośno powiedział, że ks. Bosco go uratował. Żałobnicy zgromadzili się wokół Carla. Niewielu zauważyło, że mimo witalności, ciało chłopca pozostawało zimne, jakby był martwy. W tym momencie należało podjąć ważną decyzję. Don Bosco zwrócił uwagę na wartość dobrej spowiedzi i zapytał Carla, czy teraz, kiedy był gotowy na niebo, wolałby udać się w to miejsce, czy pozostać na ziemi. Chłopiec w obecności matki i bliskich odwrócił wzrok. Miał łzy w oczach. Panowała atmosfera cichego oczekiwania. Chłopiec w końcu powiedział, że chce iść do nieba. Odchylił się do tyłu, zamknął oczy i i cicho umarł ponownie.
WNIOSKI:
1. Czy wyznałeś wszystkie grzechy na spowiedzi św. co konkretnej ilości, konkrety-nie ogólniki? Jak to wyglądało kilka lat temu w czasie spowiedzi św.? Może kolejnej szansy już nie będziesz mieć.
HISTORIA PEWNEJ FOTOGRAFII
W roku 1861 ksiądz Bosco zdecydował się na sfotografowanie go podczas słuchania spowiedzi młodzieży. Fotografię miał wykonać Francesco Serra. Ks. Bosco ostrzegł go jednak: „Pamiętaj, że już trzy czy cztery razy pozwoliłem się fotografować, ale nikomu dotąd nie udało się tego zrobić”. I opowiedział mu historię, jak wybrał się ze swoimi wychowankami do najlepszego fotografa w Turynie i pomimo starań, żadna fotografia się nie udała. Don Bosco zwrócił wtedy obecnym uwagę, że fotografia nie wyjdzie, dopóki nie wyspowiadają się. Został wyśmiany. Jednak po godzinie nadal nie było dobrego zdjęcia. Po skończonej opowieści święty zwrócił się do Serry: „Dlatego mówię teraz tobie, jeśli jesteś w stanie łaski Bożej, możesz zrobić zdjęcie, a jeśli nie, to powiedz to otwarcie i nie będziemy nawet próbować”. Wystarczyły dwa ujęcia i fotografia wyszła tak świetnie, że nawet wychowankowie Don Bosco krzyknęli: „Serra jest w stanie łaski Bożej!”
WNIOSKI:
1. Czy na obecną chwilę jesteś w łasce uświęcającej? Czyli, że możesz przyjąć Komunię św.?
W następnym odcinku, jeszcze jedna ciekawa anegdota z życia Don Bosco oraz ćwiczenie, które zalecał robić przynajmniej raz w miesiącu. A jakie to ćwiczenie? Za tydzień się dowiesz.
***
2. TEMAT: TWOJE ŻYCIE JEST WYNIKIEM…
Twoje życie jest wynikiem tego co kojarzysz z bólem a co z przyjemnością. |
.
Zrób sobie, ale pewnie nie zrobisz 😀 listę rzeczy, które kojarzą Ci się z bólem, a które z przyjemnością. CZAS START:
Z bólem, nieprzyjemnością kojarzę:
1. podciąganie na drążku,
2. pompki,
3. jedzenie mięsa,
4. modlitwę,
5. czytanie książek,
6. Msze św.
Z przyjemnością kojarzę:
1. oglądanie tv,
2. oglądanie youtubera,
3. jedzenie mcd.
Oczywiście to nie moja lista skojarzeń, ale jeśli zrobisz w kilka minut takie ćwiczenie. Zrozumiesz, dlaczego niektóre rzeczy, których nie chcesz robić-robisz, a niektórych rzeczy nie robisz albo za mało, albo nieregularnie a chciałbyś robić.
Pocieszające jest to, że to TY MOŻESZ ZMIENIĆ TO SKOJARZENIE.
Jedzenie- jeden jest anorektykiem, inny ma bulimię, a inny jeszcze szczupły i lubi jedzenie. Jedna rzecz, a każdy ma inne skojarzenia.
Jak można zmienić skojarzenia, o tym w następnym odcinku.
***
3. TEMAT: WYWIERANIE WPŁYWU NA INNYCH.
Jeśli chcesz żyć na własnych warunkach, musisz umieć wywierać wpływ na otaczających Cię ludzi. Musisz stać się dla nich AUTORYTETEM, gdyż wtedy znacznie zwiększysz szansę na to, że dostaniesz od nich to czego chcesz. Jednak, aby wpływać na innych, musisz najpierw nauczyć się wpływać na siebie. Żeby podporządkować sobie innych, musisz najpierw podporządkować siebie. Musisz najpierw podbić swój świat wewnętrzny, zanim wyruszysz na podbój świata zewnętrznego.
Przecież chcesz, próbujesz wpłynąć na kolegę z pracy, żonę, dziewczynę, syna, córkę, mamę, tatę, swoich parafian. ZACZNIJ PODBIJAĆ SWÓJ ŚWIAT WEWNĘTRZNY.
Im więcej samodyscypliny, tym większą przewagę mentalną masz nad innymi ludźmi.
Dodaj do tego fakt, że ludzie podziwiają najbardziej to, czego im brakuje – a ostatnie co można powiedzieć o ludziach to fakt, że są zdyscyplinowani.
Fakt, iż WIESZ, że jesteś osobą, która robi to co postanowi będzie „wychodzić” w Twojej podświadomej komunikacji. Komunikacja to nie tylko to co mówimy i robimy świadomie. Komunikacja to również to co przekazujemy na poziomie podświadomym. Każdy z nas ma część mózgu, która ’zbiera’ wszystkie nasze niespójności: wszystko to co powiedziałeś, że zrobisz, ale nie zrobiłeś i wszystko to czego miałeś już nie robić a jednak wykonałeś.
Część ta zaczyna podczas komunikacji ’przeciekać’ – przestajesz być spójny i tracisz na swoim autorytecie. To właśnie te wypadki, kiedy z kimś rozmawiasz, niby wszystko się zgadza, niby wszystko jest OK, ale jednak coś jest nie tak. Nie wiesz co dokładnie, ale masz to dziwne odczucie, że coś tu nie gra…
Dyscyplina jest absolutną podstawą. Nie ma dla niej alternatywy, nie ma dla niej zastępstwa.
Od czego zacząć?
„Jeśli chcesz być mistrzem podporządkowywania sobie innych ludzi, zacznij rano od dokładnego zasłania swojego łóżka.” – dowiadują się amerykańscy oficerowi wywiadu. Wybierz coś drobnego i potem zwiększaj trudność.
https://www.swiatlowmroku.pl/
4. TEMAT: PODZIĘKOWANIE
Dziękuję KOLEJNYM OSOBOM, KTÓRE PODESŁAŁY na moje konto. Za każdy grosz BARDZO DZIĘKUJĘ! Pamiętam w modlitwie o tych, którzy wspomogli mnie.
Ponawiam APEL: Jeśli chciałbyś podarować mi jakikolwiek grosz, aby wesprzeć moją działalność duszpasterską jako Newslleter, byłbym zaszczycony i wdzięczny. Każdy odczuwa inflację i nietylko. Obecnie ja również mam trochę kłopotów nie tylko finansowych, ale również tych dotyczących pieniędzy.
Krzysztof Faron |
Dlatego, jeśli chcesz, wyślij dziś, jutro lub w inny dzień na moje konto lub blikiem jakąkolwiek wpłatę jaką uznasz za słuszną. Czy to ze względu, że korzystasz z darmowych treści, czy może dlatego, że któreś bardzo Ci pomogły, czy dlatego, że mnie lubisz 😀 czy z jakiegokolwiek innego powodu, DZIĘKUJĘ!
Oczywiście jak ktoś nie chce, nie ma problemu. 🙂 I tak dalej będę raz w tygodniu do KAŻDEGO wysyłał kolejny odcinek newslettera.
***
DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:
DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA NA TEN TYDZIEŃ: (TO ŚWIĘCI WYBIERAJĄ NAS. NIE MY ICH)
DUŻO TYCH ŚWIĘTYCH… MOŻNA NA KILKA DNI ROZBIĆ. WYbrałem dla Ciebie najważniejsze rzeczy z ich życia. Nigdy nie wiesz jakie jedno zdanie z ich życia może być Twoim Game Changerem.
Polecam szczególnie do czytania:
a) 28 stycznia, niedziela: św. Tomasz z Akwinu: książki autorstwa tego świętego warte do przeczytania. Nie znasz wszystkich 😉
b) 30 stycznia, wtorek: św. Teofil, dowódca wojskowy.
c) 30 stycznia, wtorek: rocznica konsekracji katedry w Świdnicy.
d) 31 stycznia, środa: św. Jan Bosko.
e) 3 luty, sobota: św. Błażej. Patron chorób gardła i zawodów używających gardła.
WAŻNE:
a) ŚWIĘTO OFIAROWANIE PANA JEZUSA W ŚWIĄTYNIE 2 LUTY- BĄDŹ NA MSZY ŚW. I PRZECZYTAJ OPIS, ABY ZROZUMIEĆ SENS TEGO ŚWIĘTA.
MOŻLIWOŚĆ UZYSKANIA ODPUSTU ZUPEŁNEGO. Oprócz wypełnienia 3 tych samych warunków, należy wykonać jeszcze czynność nadaną odpustem https://www.
1) W roku jubileuszu 800 lecia wybudowania przez św. Franciszka z Asyżu pierwszej szopki bożonarodzeniowej za nawiedzenie kościoła franciszkańskiego oraz modlitwę przy figurce Jezusa będzie można uzyskać odpust. Można będzie go uzyskać od 8 grudnia 2023 roku do 2 lutego 2024 roku.
***
28 STYCZNIA NIEDZIELA: ŚW. TOMASZ Z AKWINU, DOMINIKANIN, DOKTOR KOŚCIOŁA, 1225-1274, ITALIA. Rodzina nie była zadowolona z decyzji wstąpienia do zakonu. Wszelkimi sposobami, włącznie z dwuletnim aresztem domowym, próbowano zmienić jego decyzję. Bezskutecznie. Wysłano nawet jego własną siostrę, Marottę, by mu dominikanów „wybiła z głowy”. Tomasz jednak umiał tak do niej przemówić, że sama wstąpiła do benedyktynek.
Przełożeni wysłali go na studia do Rzymu, a stamtąd około roku 1248 do Kolonii, gdzie wykładał na tamtejszym uniwersytecie głośny uczony dominikański, św. Albert Wielki (+ 1260), który miał wypowiedzieć prorocze słowa o Tomaszu: „Nazywamy go niemym wołem, ale on jeszcze przez swoją naukę tak zaryczy, że usłyszy go cały świat”.
Zadziwiał wszystkich jasnością wykładów, wymową i głębią. Stworzył własną metodę, w której najpierw wysuwał trudności i argumenty przeciw danej prawdzie, a potem je kolejno zbijał i dawał pełny wykład.
Po krótkiej chorobie zmarł w drodze na sobór lyoński w opactwie cystersów w Fossanuova dnia 7 marca 1274 roku. Z tego właśnie powodu do roku 1969 doroczną pamiątkę św. Tomasza Kościół obchodził właśnie 7 marca, w dzień śmierci.
Wszystkie swoje zdolności oddał wyłącznie na służbę prawdy. Sam starał się ją posiąść, skądkolwiek by pochodziła, i ogromnie pragnął dzielić się nią z innymi. Odznaczał się pokorą oraz szlachetnym sposobem bycia. Kaznodzieja, poeta, ale przede wszystkim wielki myśliciel, człowiek niezwykłej wiedzy, którą umiał połączyć z niemniej wielką świętością. Powiedziano o nim, że „między uczonymi był największym świętym, a między świętymi największym uczonym”. W swej skromności kilkakrotnie odmawiał propozycji zostania biskupem.
Stworzył zwarty system nauki filozoficznej i teologii katolickiej, zwany tomizmem. Wywarł głęboki wpływ na ukierunkowanie zachodniej myśli chrześcijańskiej. Spuścizna literacka św. Tomasza z Akwinu jest olbrzymia. Wprost wierzyć się nie chce, jak wśród tak wielu zajęć mógł napisać dziesiątki tomów. Wyróżniał się umysłem nie tylko analitycznym, ale także syntetycznym. On jedyny odważył się dać panoramę całej nauki filozofii i teologii katolickiej w systemie zdumiewająco zwartym.
Szczególną czcią otaczał Chrystusa Zbawiciela, zwłaszcza na krzyżu i w tajemnicy Eucharystii, co wyraził w tekstach liturgicznych do brewiarza i mszału na uroczystość Bożego Ciała. Napisał znany hymn Zbliżam się w pokorze. Płonął synowską miłością do Najświętszej Maryi Panny.
Nagranie pieśni:
https://www.youtube.com/watch?
https://www.youtube.com/watch?
Niektóre dzieła św. Tomasza z Akwinu:
Napisał komentarz do wszystkich 14 listów św. Pawła, Ewangelii wg św. Jana i św. Mateusza, a także niektórych ksiąg Starego Testamentu. W języku polskim znalazłem takie:
1) Komentarz do Ewangelii wg św. Jana
2) Komentarz do Listu do Rzymian
3) Komentarz do 1 i 2 Listu do Tesaloniczan
4) Komentarz do 1 Listu do Tymoteusza
5) Komentarz do Listu do Hebrajczyków
6) Komentarz do Listu do Tytusa
7) Komentarz do Listu do Filemona
8) Komentarz do Listu do Kolosan
9) Wykład pacierza.
10) Złoty Łańcuch- zbiór krótkich komentarzy Ojców Kościoła do fragmentów 4 Ewangelii
11) Taka jest nasza wiara. Argumenty na rzecz naszej wiary przeciwko błędnym twierdzeniom muzułmanów, prawosławnych i niekatolików.
12) Traktat o miłości
13) Summa contra gentiles. Księga wiary chrześcijańskiej w dyskusji z poganami, innowiercami i błądzącymi.
14) Matka Boża w świetle nauki św. Tomasza.
Obecne czytanie Biblii bez odpowiedniego komentarza jest bardzo niebezpieczne i szkodliwe. Nie bez powodu obecnie mamy ponad 55 000 różnych wspólnot protestanckich. A przecież jest jedna Biblia. Ale każdy tłumaczy po swojemu.
Patron dominikanów, księgarni, studentów i teologów, opiekun podczas sztormów, szkół katolickich.
***
29 STYCZNIA PONIEDZIAŁEK: ŚW. ANIELA MERICI, 1474-1540, ITALIA. Wcześnie zaczęła wieść życie wypełnione modlitwą i pokutą. Sprzyjała temu religijna atmosfera domu. Niedługo jednak cieszyła się szczęściem rodzinnym. Miała zaledwie 15 lat, kiedy straciła najpierw ukochaną siostrę, a niedługo potem matkę i ojca. Sierotę przyjął do siebie wuj z Salo. Aniela zajmowała się jego gospodarstwem. W tym czasie wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Po śmierci wuja powróciła do rodzinnego Desenzano, by następnie udać się do Brescii (1516). Miała już wówczas ponad 40 lat.
Założyła nową rodzinę zakonną sióstr urszulanek. Urszulanki, nie wyróżniając się strojem, nie będąc zamknięte w klauzurze, poświęcają się wychowaniu dziewcząt, przyszłych matek. Swoim zakonnicom Aniela kazała „iść w lud”. Stworzyła nowy model apostołowania w Kościele. Dała początek ogromnej liczbie rodzin zakonnych „czynnych”, które tak wiele dobra czynią do dziś. Zajęła się głównie dziewczętami – również w tym jej dzieło okazało się opatrznościowe. Dotychczas bowiem zajmowano się przede wszystkim młodzieżą męską. Nie mając elementarnego wykształcenia, Aniela posiadała wyjątkową inteligencję i wielką mądrość. Pod jej duchowym wpływem pozostawała poważna część elity ówczesnych Włoch. Nazywano ją powszechnie „matką”.
Jej wizerunek znajduje się m. in. w kościele św. Józefa w Świdnicy oraz w kaplicy w Bardzie.
Święty Józef Freinademetz, werbista, 1852-1908, Italia. Pochodził z ubogiej rodziny chłopskiej. W marcu 1879 r. wyjechał do Chin. Najpierw przez dwa lata uczył się w Hongkongu języka i posługiwał miejscowym katolikom, by następnie wyjechać do powierzonych mu 158 katolików w liczącej 12 milionów mieszkańców prowincji Południowego Szantungu.
W marcu 1882 r. Józef zamieszkał w prymitywnej, glinianej chacie w Puoli. Do pomocy w pracy duszpasterskiej zapraszał ludzi świeckich, którzy dzięki znajomości języka mogli o wiele skuteczniej pomagać w ewangelizacji. Z myślą o nich przygotował wyjaśnienia do katechizmu i różne inne pomoce duszpasterskie w języku chińskim.
W 1908 r. w prowincji wybuchła epidemia tyfusu. Ojciec Józef gorliwie spieszył na pomoc wszystkim potrzebującym. Zaraził się od nich chorobą i zmarł 28 stycznia 1908 r. w Taikii.
Błogosławiona Bolesława Lament, dziewica, 1862-1946. Atmosfera domu, w którym się wychowała, przepojona była głęboką i prawdziwą religijnością, a Bolesława od dziecka kochała Boga i miała dar modlitwy. W 1880 roku ukończyła ze złotym medalem gimnazjum w Łowiczu. Tam też miała okazję poznać problemy religijne, narodowe i społeczne swojej epoki, co miało duże znaczenie dla jej duchowej formacji. Przez dwa lata uczyła się w Warszawie zawodu krawcowej, po czym otworzyła w Łowiczu własny zakład krawiecki, wykazując dużo inicjatywy, przedsiębiorczości i talentu organizacyjnego.
Wkrótce zlikwidowała swoją pracownię i mając 22 lata razem z siostrą Stanisławą wstąpiła do zgromadzenia sióstr Rodziny Maryi w Warszawie. Jako postulantka wyróżniała się darem modlitwy, skupienia oraz wiernością obowiązkom. Nie będąc pewna swego powołania, nie złożyła profesji wieczystej. W 1893 roku opuściła zgromadzenie. Rok później nagła śmierć ojca postawiła przed nią zadanie zapewnienia bytu matce i młodszemu rodzeństwu. Cała rodzina zamieszkała w Warszawie. Tu Bolesława odznaczyła się szczególną wrażliwością na ludzką biedę, rozwinęła działalność charytatywną wśród ubogich i bezdomnych, prowadząc dom noclegowy na Pradze.
Ojciec Honorat Koźmiński – jej duchowy przewodnik polecił, aby objęła stanowisko przełożonej świeckiego III zakonu św. Franciszka przy jednej z warszawskich parafii. Przeżywając boleśnie rozdarcie jedności Kościoła przez podziały chrześcijan, dostrzegła w sobie powołanie do pracy nad zjednoczeniem Kościoła przez troskę o schizmatyków. W 1903 roku poszła za radą ojca Honorata i wyjechała razem z dwiema ochotniczkami do Mohylewa nad Dnieprem (Białoruś), aby zająć się tam katolickim wychowaniem młodzieży.
Z pomocą jezuity, ojca Józefa Wiercińskiego, Bolesława Lament napisała konstytucje nowego zgromadzenia zakonnego Sióstr Misjonarek Świętej Rodziny, którego celem było wspieranie zjednoczenia chrześcijan na Wschodzie z Kościołem katolickim i umocnienie wiary. Służyła gorliwie tej sprawie, przyczyniając się do wzajemnego zbliżenia katolików i prawosławnych. . W tym samym roku założyła internat dla młodzieży żeńskiej w Wyborgu, poszerzając działalność zgromadzenia na Finlandię.
Stawiając siostrom i sobie wzór Świętej Rodziny, Bolesława naśladowała Ją w ubóstwie, umiłowaniu pracy, wytrwałości i delikatności. W jej duchowości uderza wierność woli Bożej, postawa wstawiennicza i wynagradzająca. Po wybuchu rewolucji październikowej zgromadzenie nie mogło prowadzić swojej działalności. Za naukę religii więziono siostry, jedna z nich została wywieziona na Syberię. Mężnie znosiły prześladowania i głód. Pozbawione domu i środków do życia, w 1921 r. wróciły do Polski. W 1922 roku w Chełmnie na Pomorzu siostry otoczyły opieką młode repatriantki z Rosji. Po raz pierwszy włożyły wówczas habity.
Decyzją nowej przełożonej generalnej wysłana do Białegostoku, zorganizowała tam przedszkole, kursy kroju i szycia oraz gimnazjum. Z jej inicjatywy siostry podjęły pracę w dwóch internatach, domu noclegowym i stołówce dla bezrobotnej inteligencji. Otaczały też opieką więźniów. Jeden z domów zgromadzenia przeznaczyła na ośrodek opiekuńczy dla bezdomnych dzieci, utrzymując je ze skromnych zasobów zakonnych. Zorganizowała też, formalnie jako kursy do Pierwszej Komunii św., tajną szkołę, gdzie dzieci uczyły się przedmiotów zakazanych przez okupantów.
Od 1941 r. Bolesława znosiła cierpliwie paraliż, zamieniając swe czynne apostolstwo na apostolstwo cierpienia i modlitwy. Przez całe życie była człowiekiem głębokiej modlitwy, umiała modlić się w każdej sytuacji, jednocząc się z Bogiem. Dała przykład życia ofiarnego i pełnego ufności do Boga. Jej ciało przeniesiono do klasztoru w Ratowie i złożono w krypcie pod kościołem św. Antoniego. Beatyfikował ją w Białymstoku w 1991 roku św. Jan Paweł II. Mówił wtedy o niej:
Błogosławiona Archaniela Girlani, karmelitanka, 1460-1495, Italia. Pochodziła ze szlacheckiej rodziny. Od najmłodszych lat jej myśli były skierowane ku Bogu. Nauki pobierała u benedyktynek i początkowo chciała wstąpić do ich klasztoru, ale gdy się tam wybierała, koń nie chciał ruszyć z miejsca. Zinterpretowała to jako znak i razem z dwiema siostrami, Marią i Franciszką (Scholastyką), wstąpiła do karmelitanek w Parmie. Było to w 1477 roku; miała wtedy 17 lat. Tam przyjęła imię Archaniela. Szybko wyprzedziła wszystkie siostry w cnocie i doskonałości, która w połączeniu z wyjątkowo ujmującym usposobieniem spowodowała uznanie u karmelitanek.
Jej cnoty i sposób bycia przyczyniły się do wielu powołań, a ludzie uważali, że jest zesłanym na ziemię Aniołem Bożym. Ciężko zachorowała. Opatrzona sakramentami i wpatrzona w obraz Chrystusa Ukrzyżowanego, powtarzając słowa: „Jezu, moja miłości” – Jesus, amor meus – oddała duszę Bogu
Święty Walery, biskup, Niemcy. O Walerym wiemy tylko tyle, że był drugim z kolei biskupem Trewiru, miasta w Niemczech, które przez pewien czas było stolicą prowincji, a nawet cesarstwa rzymskiego. Dokumenty o rządach biskupich św. Walerego na skutek wojen i pożarów zaginęły. Pozostał tylko jego grób, który wystawiono mu w katedrze Trewiru obok grobu pierwszego biskupa tego miasta, Eucheriusza. W wiekach średnich na miejscu grobu wystawiono Świętemu sarkofag, który można oglądać do dzisiaj.
Święty Sulpicjusz Sewer, arcybiskup, zm. 591, Francja. Żywot napisał św. Grzegorz z Tours ok. 650 roku. Od wczesnej młodości wyróżniał się wielką wrażliwością na ludzką niedolę. Dlatego majątek, którym po rodzicach rozporządzał, przeznaczył na wspieranie ubogich. Budował także świątynie ku chwale Bożej. Przez pewien czas piastował wysoki urząd na dworze króla Galii, Gontrana.
Jako metropolita wyróżniał się niezwykłą gorliwością duszpasterską. Niestrudzenie głosił Ewangelię, dbał o poziom moralny i odpowiednie wykształcenie swojego kleru. Był doskonałym administratorem. Wszystkim zaś dawał przykład swoim życiem chrześcijańskim. Zdobył sobie tak wielką powagę, że zapraszano go jako rozjemcę w sprawach pomiędzy poszczególnymi biskupami i władzą świecką.
***
ZAŁOŻYŁ MICHALITÓW
ZGROMADZENIE POD OPIEKĄ ŚW. MICHAŁA ARCHANIOŁA
30 STYCZNIA WTOREK: BŁ. BRONISŁAW MARKIEWICZ, KAPŁAN, 1842-1912. Otrzymał staranną formację religijną. Nie uchroniło go to jednak przed pewnym załamaniem wiary podczas nauki w gimnazjum przemyskim. Pragnął poświęcić się pracy z młodzieżą, dlatego podjął dodatkowe studia z pedagogiki, filozofii i historii na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie i na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Z czasem ks. Bronisław odkrył w sobie powołanie do życia zakonnego. W listopadzie 1885 r. wyjechał do Włoch i tam wstąpił do salezjanów. W marcu 1887 r. złożył śluby na ręce św. Jana Bosko. Z oddaniem i gorliwością wypełniał powierzane mu zadania. Z powodu surowego trybu życia zachorował na gruźlicę. Uważano go za bliskiego śmierci. Udało mu się jednak odzyskać zdrowie. W marcu 1892 r., za pozwoleniem przełożonych, powrócił do Polski i został proboszczem w Miejscu Piastowym (koło Krosna).
Oddał się tutaj pracy z młodzieżą, głównie z ubogimi i sierotami. Otworzył Instytut Wychowawczy, przez który troszczył się o materialną i zawodową przyszłość podopiecznych. W 1897 r. założył dwa nowe zgromadzenia zakonne pod opieką św. Michała Archanioła (michalici), oparte na duchowości św. Jana Bosko. Zostały one zatwierdzone dopiero po śmierci założyciela – gałąź męska w 1921 r., a żeńska – siedem lat później.
W Miejscu Piastowym w 1892 r. ksiądz Markiewicz stworzył dom, w którym wychowały się setki chłopców. Obecnie jest tam sanktuarium św. Michała Archanioła i bł. Bronisława, dom generalny michalitów z muzeum Założyciela, dom centralny michalitek z muzeum misyjnym oraz duży zespół szkół dla młodzieży.
Obecnie michalici pracują w 15 krajach na całym świecie. Należą do Rodziny Salezjańskiej.
Święta Hiacynta, siostra zakonna, 1585-1640, Italia. Jej rodzice należeli do najwybitniejszych książęcych rodzin Włoch. Mając 19 lat została oddana przez ojca – zaniepokojonego jej zbyt swobodnym życiem – do klasztoru klarysek, Franciszkanek III Zakonu św. Bernardyna w Viterbo, w którym już wcześniej przebywała jej starsza siostra, Ginewra. Otrzymała tam imię Hiacynta. Przyzwyczajona wszakże do wielkopańskiego stylu życia i do wygód, nie mogła przywyknąć do surowego życia klasztoru. Pierwsze piętnaście lat przeżyła ku zgorszeniu i zatroskaniu sióstr bardzo swobodnie: przyjmowała licznych gości, bawiła ich i dbała o „należne” jej wygody. Klauzura, ubóstwo, posłuszeństwo nie były dla niej problemem. Przełożeni w obawie przed możną rodziną nie chcieli sytuacji zadrażniać.
Pan Bóg chciał ją jednak mieć dla siebie i znalazł sposób, by zawrócić ją z niebezpiecznej drogi. Dopuścił na nią ciężką i bardzo bolesną chorobę. Leżąc jak Łazarz na łożu cierpień, miała dosyć czasu na refleksję. Poznała wtedy, jak zawodne są w nieszczęściu przyjaźnie ludzkie, jak złudne i przemijające są rozkosze ziemskie. Zaczęła gorzko żałować zmarnowanych lat życia. Przyrzekła Panu Bogu, że gdy tylko wyzdrowieje, będzie inna. Po ustąpieniu choroby podjęła życie modlitwy i pokuty. Stała się gorliwą czcicielką Chrystusa ukrzyżowanego, ubogiego i pokornego.
Nawiedzała więzienia, szpitale, przytułki, niosąc tam pomoc i spełniając najniższe posługi. Korzystając z ogromnego majątku rodziny, popierała wszelkie szlachetne inicjatywy, zmierzające do złagodzenia cierpień bliźnich. Jako można pani, posługująca nędzy ludzkiej, dawała wielce budujący przykład ludziom tamtego czasu.
Zostawiła wśród pism cenną książeczkę: Rady duchowe, jak prowadzić dusze do miłości Jezusa i Maryi.
Święty Teofil, męczennik-dowódca, zm. 792. Był dowódcą garnizonu cesarskiego na jednej z wysp greckich za czasów cesarzowej Ireny. W czasie wyprawy arabskiej został pojmany i wzięty do niewoli. Wyspę złupiono, mieszkańców uprowadzono do niewoli i spalono ich domostwa. Przez cztery lata wśród poniżeń i mąk Teofila więziono na Cyprze. Kalif Harun-al-Raszyd bezskutecznie usiłował go skłonić, aby przyjął islam. Po bezskutecznych próbach 30 stycznia 792 r. zniecierpliwiony kalif oddał Teofila na pastwę rozjuszonego tłumu świętującego koniec ramadanu, który rzucił się na dowódcę żołnierzy i rozszarpał go.
Kościół katedralny w Świdnicy. Diecezję świdnicką utworzył 24 lutego 2004 r. papież św. Jan Paweł II. Należy ona do metropolii wrocławskiej. Jej patronem jest św. Stanisław, biskup i męczennik. Tereny te zamieszkuje ok. 620 tys. mieszkańców, z czego ok. 535 tys. katolików.
Diecezja podzielona jest na 24 dekanaty, liczące łącznie 190 parafii. Do diecezji należy ok. 360 kapłanów diecezjalnych (łącznie z księżmi emerytami), pracuje tu także ok. 100 kapłanów zakonnych. W diecezji jest 16 sanktuariów: w Wambierzycach, na Górze Iglicznej, w Starym Wielisławiu, Kiełczynie, Wałbrzychu, Polanicy Zdrój, Zwróconej, Bolesławowie.
Katedrą nowej diecezji został kościół pw. św. Stanisława i św. Wacława w Świdnicy. Został on wybudowany w XIV w. z polecenia księcia Bolko II Świdnickiego, po pożarze wcześniej znajdującego się w tym samym miejscu kościoła drewnianego. Budowa trwała ponad 150 lat. Trzynawową świątynię wybudowano w stylu późnogotyckim. Nad fasadą dominuje wysoka (103 m) wieża, najwyższa wieża na Śląsku. W latach 1644-1776 kościół trafił pod opiekę jezuitów, którzy dokonali jego przebudowy. Katedra świdnicka jest największym kościołem Dolnego Śląska.
Katedra ma 6 najwyższą wieżę kościelną w Polsce. Ma o 21 cm wyższą niż w Bielawie.
Na obecną chwilę diecezja świdnicka ma 14 kleryków przygotowujących się do kapłaństwa na 7 rocznikach:
0-1 kleryk
I- 3 kleryków
II-0
III-0
IV-1
V-6 kleryków
VI- 3 kleryków
Dla pewnego porównania w roku 2007 na moim roczniku zaczynało nas 12 kleryków… Na jednym roczniku! A teraz całe seminarium liczy niewiele więcej. Za półtorej roku liczba może spaść poniżej 10, kiedy odejdzie V i VI rocznik i zostaną kapłanami.
***
ZAŁOŻYCIEL SALEZJAN
31 STYCZNIA ŚRODA: ŚW. JAN BOSKO, KAPŁAN, 1815-1888, ITALIA. Gdy miał 2 lata, zmarł jego ojciec. Jego matka musiała zająć się utrzymaniem trzech synów. Młode lata spędził w ubóstwie. Wcześnie musiał podjąć pracę zarobkową. Kiedy miał 9 lat, Pan Bóg w tajemniczym widzeniu sennym objawił mu jego przyszłą misję. Zaczął ją na swój sposób rozumieć i pełnić. Widząc, jak wielkim powodzeniem cieszą się przygodni kuglarze i cyrkowcy, za pozwoleniem swojej matki w wolnych godzinach szedł do miejsc, gdzie ci popisywali się swoimi sztuczkami, i zaczynał ich naśladować. W ten sposób zbierał mieszkańców swojego osiedla i zabawiał ich w niedziele i świąteczne popołudnia, przeplatając swoje popisy modlitwą, pobożnym śpiewem i „kazaniem”, które wygłaszał. Było to zwykle kazanie, które tego dnia na porannej Mszy świętej zasłyszał w kościele parafialnym.
Miał świetną pamięć, dlatego potrafił je zapamiętać. Niestety w późniejszych latach zachorował na niedoczynność tarczycy przez co miał później olbrzymie trudności z pamięcią i nauką jako dorosły.
Nie mając funduszów na naukę, Jan musiał pracować dodatkowo w różnych zawodach, by zdobyć konieczne podręczniki i opłacić nauczycieli. Musiał także pomyśleć o własnym utrzymaniu, mieszkając na stancji. Dorabiał nadto dawaniem korepetycji.
8 grudnia 1841 roku napotkał przypadkowo 15-letniego młodzieńca-sierotę, zupełnie opuszczonego materialnie i moralnie. Od tego dnia zaczął gromadzić samotną młodzież, uczyć ją prawd wiary, szukać dla niej pracy u uczciwych ludzi. W niedzielę zaś dawał okazję do wysłuchania Mszy świętej i do przyjmowania sakramentów świętych, a później zajmował młodzież rozrywką. Ponieważ wielu z nich było bezdomnych, starał się dla nich o dach nad głową. Tak powstały szkoły elementarne, zawodowe i internaty, które rychło rozpowszechniły się w Piemoncie. „Zaniósł wiarę, światło i pokój tam, gdzie samotność rodziła nędzę”.
Ten apostoł młodzieży uważany jest za jednego z największych pedagogów w dziejach Kościoła. Zdawał sobie wszakże sprawę, że sam jeden tak wielkiemu dziełu nie podoła. Aby zapewnić stałą pieczę nad młodzieżą, założył dwie rodziny zakonne: Pobożne Towarzystwo św. Franciszka Salezego dla młodzieży męskiej – salezjanów (1859) oraz zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych dla dziewcząt (1872). Będąc tak aktywnym, Jan potrafił odnajdywać czas na modlitwę i głębokie życie wewnętrzne. Obdarzony niezwykłymi charyzmatycznymi przymiotami, pozostawał człowiekiem pokornym i skromnym. Uważał siebie za liche narzędzie Boga.
Rozwinął szeroko działalność misyjną, posyłając najlepszych swoich synów duchowych i córki do Ameryki Południowej. Dzisiaj członkowie Rodziny Salezjańskiej pracują na polu misyjnym na wszystkich kontynentach świata, zajmując jedno z pierwszych miejsc. W dziedzinie wychowania chrześcijańskiego św. Jan Bosko wyróżnił się nie tylko jako jeden z największych w dziejach Kościoła pedagogów, ale zostawił po sobie kierunek-szkołę pod nazwą „systemu uprzedzającego” (zachowawczego), który wprowadził prawdziwy przewrót w dotychczasowym wychowaniu. Ta metoda wychowawcza nie jest oparta na stosowaniu przymusu, lecz odwołuje się do potencjału dobra i rozumu, jakie wychowanek nosi w swoim wnętrzu. Wychowawca, w pełni szanując wolną wolę młodego człowieka, staje się mu bliski i towarzyszy mu na drodze autentycznego wzrastania. System zapobiegawczy polega na uprzedzaniu czynów podopiecznego tak, aby nie doprowadzić do zrobienia przez niego czegoś niewłaściwego.
Cały wolny czas Jan poświęcał na pisanie i propagowanie dobrej prasy i książek. Od roku 1861 posiadał już własną drukarnię. Rozpoczął od wydawania żywotów świątobliwych młodzieńców, by swoim chłopcom dać konkretne żywe przykłady i wzory do naśladowania. Od roku 1877 dla wszystkich przyjaciół swoich dzieł zaczął wydawać jako miesięcznik, do dziś istniejący, Biuletyn Salezjański. Wszystkie jego pisma wydane drukiem to 37 tomów. Ponadto pozostawił po sobie olbrzymią korespondencję.
W czasie kanonicznego procesu naoczni świadkowie w detalach opisywali wypadki uzdrowienia ślepych, głuchych, chromych, sparaliżowanych, nieuleczalnie chorych. Wiemy o wskrzeszeniu co najmniej jednego umarłego. Jan Bosko posiadał nader rzadki nawet wśród świętych dar bilokacji, rozmnażania orzechów czy kasztanów jadalnych. Zanotowano także przypadek rozmnożenia przez Jana Bosko konsekrowanych komunikantów. Najwięcej rozgłosu przyniosły mu jednak dar przepowiadania przyszłości jednostek, swojego zgromadzenia, dziejów Italii i Kościoła. Jest patronem młodzieży, młodych robotników i rzemieślników.
Duchowi synowie św. Jana Bosko, zwani najczęściej salezjanami, przybyli do Polski w 1898 roku. Ze zgromadzenia salezjańskiego wyszli m.in. prymas Polski, kardynał August Hlond (1881-1948) i metropolita poznański Antoni Baraniak (1904-1977). Salezjaninem był bł. Bronisław Markiewicz (+ 1912), który założył na ziemiach polskich zgromadzenie św. Michała Archanioła (michalitów). Z grona polskich salezjanów wywodzi się także bł. August Czartoryski, beatyfikowany przez św. Jana Pawła II 25 kwietnia 2004 r.
Św. Jan Bosko był pierwszym świętym w historii, który był sfotografowany. Ksiądz Bosko jest na 42 zdjęciach. Wśród postaci historycznych tylko Garibaldi i król Vittorio Emanuele II mają ich więcej.
***
1 LUTEGO CZWARTEK: ŚW. BRYGIDA Z KILDARE, 452(456)-523(524), IRLANDIA. Była pogodna i hojna, energiczna i przedsiębiorcza, dobra i sprawiedliwa. Już od dzieciństwa tęskniła za życiem poświęconym Bogu. Od nieznanego z imienia biskupa otrzymała welon, symbol dozgonnego dziewictwa. Zaczęła gromadzić przy sobie dziewice o podobnych ideałach. Założyła dla nich w Kildare, na zachód od Dublina, pierwszy klasztor w Irlandii (nazwa Kildare pochodzi od iryjskiego Cill dara – kościół dębu). Klasztor ten niebawem zasłynął i dał początek wielu innym.
Brygida niosła pomoc cierpiącym i ubogim, przemierzając wzdłuż i wszerz Zieloną Wyspę. Stale była w podróży. Jest uważana za współapostołkę i patronkę Irlandii (obok św. Patryka i św. Kolumbana Starszego) oraz za matkę życia zakonnego na tej wyspie. Czczona jest jako opiekunka pracujących na roli. Jej kult szybko rozpowszechnił się w Irlandii, Anglii i krajach skandynawskich. Podobno już w średniowieczu dotarł nawet do Polski.
Do dzisiaj żywa jest w Irlandii tradycja plecenia na 1 lutego wiklinowych krzyży świętej Brygidy, które mają chronić domy, a zwłaszcza zawartość spiżarni. Kultywowane są dawne zwyczaje nakazujące w wigilię św. Brygidy wysprzątać dom, upiec ciasto, przyjąć gości, w żadnym wypadku nie odmawiać potrzebującym. Domy i drzewa przy nich ozdabiane są wstążkami, które – według podań – dotyka Patronka wędrująca tego dnia po Irlandii.
Święty Rajmund z Fitero, opat-cysters, zm. 1164, Hiszpania. W 1158 r., wraz ze swym przyjacielem i doradcą, o. Diego Velazquezem, byłym rycerzem, powołał do życia zakon rycerski kalatrawensów. Jego głównym zadaniem miała stać się obrona miasta i twierdzy Calatrava. Znajdujący się tam zamek został zdobyty w 1147 r. na Maurach przez króla Kastylii Alfonsa VII. Templariusze, stanowiący wcześniej załogę zamku w tym mieście, ze względu na szczupłość swoich sił nie byli w stanie dłużej troszczyć się o powierzoną im twierdzę. Król Kastylii Sancho III, za namową Velazqueza, powierzył miasto i twierdzę cystersom w osobie Rajmunda w wieczyste władanie pod warunkiem obrony ich przed wrogami wiary.
Udało mu się uzyskać wsparcie finansowe od arcybiskupa Toledo, który dodatkowo obiecał wszystkim pomagającym odpust całkowity od wszelkich win. W krótkim czasie Rajmund zebrał znaczny oddział, który stał się zaczątkiem nowego zakonu. Cechą różniącą go od innych zakonów rycerskich było to, że nie wymagał od swoich członków potwierdzenia pochodzenia rycerskiego, a także, że jego członkowie byli prawdziwymi zakonnikami cysterskimi. Z czasem zakon przekształcił się w stowarzyszenie ludzi, których król chciał uhonorować za zasługi dla monarchii. W roku 1838 zakon Calatrava faktycznie przestał istnieć.
Święta Weridiana, tercjarka III Zakonu św. Franciszka, zm. 1242, Italia. Od młodości poświęciła się służbie Panu Bogu. W pobożnej pielgrzymce nawiedziła grób św. Jakuba Apostoła w Compostelli w Hiszpanii oraz groby świętych Apostołów Piotra i Pawła w Rzymie. Zamieszkała przy kapliczce św. Antoniego Pustelnika, gdzie przez 34 lata jako pustelnica wiodła żywot pełny pokuty ku zbudowaniu całego miasteczka. Posiłek przyjmowała tylko raz na dzień – najczęściej w postaci chleba i wody, czasem dodawała trochę jarzyn. Dla powiększenia owoców duchowych zapisała się do pustelniczego zakonu Wallombroza. Sława jej świętości dotarła do samego św. Franciszka z Asyżu, który osobiście ją odwiedził (1221), a zbudowany jej umartwionym życiem, jako jedną z najpierwszych przyjął w charakterze tercjarki III Zakonu. Właśnie w tym roku Franciszek napisał regułę dla tercjarzy, żyjących wśród rodzin, aby im ułatwić praktykowanie rad ewangelicznych.
Na miejscu jej pustelni rychło wystawiono kaplicę, do której złożono śmiertelne szczątki.
***
2 LUTEGO PIĄTEK: OFIAROWANIE PAŃSKIE. Na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela podczas niewoli egipskiej każdy pierworodny syn u Żydów był uważany za własność Boga. Dlatego czterdziestego dnia po jego urodzeniu należało zanieść syna do świątyni w Jerozolimie, złożyć go w ręce kapłana, a następnie wykupić za symboliczną opłatą 5 syklów. Równało się to zarobkowi 20 dni (1 sykl albo szekel to 4 denary lub drachmy, czyli zapłata za 4 dni pracy robotnika niewykwalifikowanego). Równocześnie z obrzędem ofiarowania i wykupu pierworodnego syna łączyła się ceremonia oczyszczenia matki dziecka.
Z tej okazji matka była zobowiązana złożyć ofiarę z baranka, a jeśli jej na to nie pozwalało zbyt wielkie ubóstwo – przynajmniej ofiarę z dwóch synogarlic lub gołębi. Fakt, że Maryja i Józef złożyli synogarlicę, świadczy, że byli bardzo ubodzy.
Święto Ofiarowania Pańskiego przypada czterdziestego dnia po Bożym Narodzeniu. Jest to pamiątka ofiarowania Pana Jezusa w świątyni jerozolimskiej i dokonania przez Matkę Bożą obrzędu oczyszczenia.
Tradycyjnie dzisiejszy dzień nazywa się dniem Matki Bożej Gromnicznej. W ten sposób uwypukla się fakt przyniesienia przez Maryję małego Jezusa do świątyni. Obchodom towarzyszyła procesja ze świecami. W czasie Ofiarowania starzec Symeon wziął na ręce swoje Pana Jezusa i wypowiedział prorocze słowa: „Światłość na oświecenie pogan i na chwałę Izraela” (Łk 2, 32). Według podania procesja z zapalonymi świecami była znana w Rzymie już w czasach papieża św. Gelazego w 492 r. Od X w. upowszechnił się obrzęd poświęcania świec, których płomień symbolizuje Jezusa – Światłość świata, Chrystusa, który uciszał burze, był, jest i na zawsze pozostanie Panem wszystkich praw natury. Momentem najuroczystszym apoteozy Chrystusa jako światła, który oświeca narody, jest podniosły obrzęd Wigilii Paschalnej – poświęcenie paschału i przepiękny hymn Exultet.
W Kościele Wschodnim dzisiejsze święto (należące do 12 najważniejszych świąt) nazywane jest Spotkaniem Pańskim (Hypapante), co uwypukla jego wybitnie chrystologiczny charakter. Prawosławie zachowało również, przejęty z religii mojżeszowej, zwyczaj oczyszczenia matki po urodzeniu dziecka – po upływie 40 dni od porodu (czyli po okresie połogu) matka po raz pierwszy przychodzi do cerkwi, by w pełni uczestniczyć w Eucharystii. Ślad tej tradycji był kultywowany w Kościele przedsoborowym – matka przychodziła „do wywodu” i otrzymywała specjalne błogosławieństwo. Było to praktykowane zazwyczaj w dniu chrztu dziecka i – tak jak wówczas także chrzest – poza Mszą św. Zwyczaj ten opisał Reymont w „Chłopach”.
W Polsce święto Ofiarowania Pana Jezusa ma nadal charakter wybitnie maryjny (do czasów posoborowej reformy Mszału w 1969 r. święto to nosiło nazwę „Oczyszczenia Maryi Panny” – „In purificatione Beatae Mariae Virginis”). Polacy widzą w Maryi Tę, która sprowadziła na ziemię niebiańskie Światło i która nas tym Światłem broni i osłania od wszelkiego zła. Dlatego często brano do ręki gromnice, zwłaszcza w niebezpieczeństwach wielkich klęsk i grożącej śmierci. Niegdyś wielkim wrogiem domów w Polsce były burze, a zwłaszcza pioruny, które zapalały i niszczyły domostwa, przeważnie wówczas drewniane. Właśnie od nich miała strzec domy świeca poświęcona w święto Ofiarowania Chrystusa. Zwykle była ona pięknie przystrajana i malowana. W czasie burzy zapalano ją i stawiano w oknach, by prosić Maryję o ochronę. Gromnicę wręczano również konającym, aby ochronić ich przed napaścią złych duchów.
Ze świętem Matki Bożej Gromnicznej kończy się w Polsce okres śpiewania kolęd, trzymania żłóbków i choinek – kończy się tradycyjny (a nie liturgiczny – ten skończył się świętem Chrztu Pańskiego) okres Bożego Narodzenia. Dzisiejsze święto zamyka więc cykl uroczystości związanych z objawieniem się światu Słowa Wcielonego. Liturgia po raz ostatni w tym roku ukazuje nam Chrystusa-Dziecię.
***
Studiował filozofię, został jednak lekarzem. Po pewnym czasie porzucił swój zawód i podjął życie na pustyni. Podczas prześladowań za cesarza Licyniusza uciekł do jednej z pieczar górskich, skąd nadal rządził swoją diecezją. Ktoś jednak doniósł o miejscu jego pobytu. Został aresztowany i uwięziony. W lochu więziennym umacniał swój lud w wierności Chrystusowi. Tam właśnie miał cudownie uleczyć syna pewnej kobiety, któremu gardło przebiła ość, uniemożliwiając oddychanie. Chłopcu groziło uduszenie.Dla upamiętnienia tego wydarzenia Kościół do dziś w dniu św. Błażeja błogosławi gardła. W niektórych stronach Polski na dzień św. Błażeja robiono małe świece, zwane „błażejkami”, które niesiono do poświęcenia i dotykano nimi gardła. W innych stronach poświęcano jabłka i dawano je do spożycia cierpiącym na ból gardła.Kiedy daremne okazały się wobec niezłomnego biskupa namowy i groźby, zastosowano wobec niego najokrutniejsze tortury, by zmusić go do odstępstwa od wiary, a za jego przykładem skłonić do apostazji innych. Ścięto go mieczem prawdopodobnie w 316 roku. Jest patronem m.in. kamieniarzy i gręplarzy, mówców, śpiewaków oraz wszystkich innych osób, które muszą dbać o swoje gardło i struny głosowe. Jest także patronem chorwackiego miasta Dubrownik. Przyzywany podczas chorób gardła, opiekun zwierząt domowych, jeden z Czternastu Świętych Wspomożycieli.
Po pewnym czasie powrócił do Niemiec. W 831 r. sejm w Diedenhofen uchwalił utworzenie nowego biskupstwa w Hamburgu. Oskar został jego pierwszym pasterzem. Zorganizował wówczas szeroką akcję misyjną. Przez Grzegorza IV został mianowany legatem papieskim na kraje skandynawskie. Ochrzcił Eryka, króla Jutlandii. Zwalczał handel niewolnikami. „Na zewnątrz był apostołem, wewnątrz – mnichem” – tak opisał go jego biograf.Wkrótce Dania i Szwecja otworzyły swe granice dla misjonarzy. Oskar niezmordowanie sam nawiedzał te kraje i posyłał do nich coraz to nowe grupy misjonarzy. Wycieńczony nadmiernymi trudami, zmarł 3 lutego 865 r. Natychmiast został otoczony tak wielkim kultem, że już w dwa lata po śmierci papież Mikołaj I zaliczył go do grona świętych. Relikwie przechowywane były w Hamburgu i do czasów reformacji, kiedy ukryto je w ziemi, nie uległy rozkładowi. Do dziś zachowały się tylko ich cząstki. Jest patronem Szwecji oraz Hamburga.
Święta Maria Klaudyna od św. Ignacego Thevenet, dziewica, 1774-1837, Francja. Jej dzieciństwo przypadło na hańbiące historię katolickiej Francji lata rewolucji. Miała wtedy 15 lat. W 1793 roku wojska oblegały również Lyon. W rok później dwaj bracia Klaudyny, Ludwik i Franciszek, zostali uwięzieni i straceni. Ich ostatnie słowa brzmiały: „Przebacz im, jak i my przebaczamy” i zapadły bardzo głęboko w serce młodej dziewczyny. Nadały jej życiu nowy sens.
Od tego momentu poświęciła się naprawianiu szkód wyrządzonych przez ateistyczną rewolucję, niesieniu pomocy wszystkim potrzebującym, a szczególnie opuszczonym dzieciom i młodzieży. Była przekonana, że u źródła wielu ludzkich cierpień leży nieznajomość Boga i dlatego starała się Go przybliżyć swoim podopiecznym.
Pewnego zimowego wieczoru ojciec Andre Coindre znalazł w kościele Saint Nizier dwie opuszczone i zziębnięte dziewczynki. Powierzył je opiece Klaudyny, która się nimi zajęła. Głównym celem Instytutu była opieka nad ubogimi i opuszczonymi dziewczętami, które pozostawały w zakładzie sióstr do 20. roku życia. Tam kończyły szkołę powszechną, otrzymywały gruntowną formację duchową i moralną oraz zdobywały zawód. Z czasem Maria Klaudyna i jej siostry rozszerzyły swoją działalność i otworzyły pensjonaty dla młodych dziewcząt ze wszystkich grup społecznych. Ostatecznym celem zgromadzenia stało się kształcenie oraz duchowa formacja dziewcząt, szczególnie najuboższych.
Mimo wielu trudności i prób, jakie musiała przejść Klaudyna w ostatnich dwunastu latach życia, jej dzieło umacniało się. Tworzyła nowe domy i odważnie przeciwstawiała się wszystkiemu, co zagrażało integralności charyzmatu zgromadzenia. Uważała, że siostry powinny być dla powierzonych im dziewcząt przede wszystkim matkami, jak sama powtarzała: „Macie być matkami dla tych dziewcząt, prawdziwymi matkami, zarówno względem duszy, jak i względem ciała (…) i jedyne preferencje, na które wam pozwalam, muszą się odnosić do najuboższych, najbardziej zaniedbanych lub mających największe problemy; te właśnie kochajcie szczególnie”. Wszystko, co robiła, robiła dla Boga – to było jej drogowskazem przez całe życie.
Potrafiła zawierzyć całkowicie Bogu, zbudować i oprzeć swoje powołanie na ranach, jakie pozostawiło jej dzieciństwo. Heroiczne przebaczenie jej braci i jej heroiczne wybaczenie prześladowcom kazało jej zwrócić się z wiarą i miłością ku innym ludziom zranionym przez życie. Całym swym życiem pokazała, że cierpienie spowodowane przez przewroty i wojny wymagają jednej odpowiedzi – odpowiedzi miłości. A kto bardziej potrzebował opieki niż sieroty, bezbronne dzieci nie posiadające niczego poza ufnością i nadzieją?
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.
A.M.D.G.
„Idźcie do śś. Maryi i Józefa”