LXXVII (77) odc. Uczciwy polityk. Czy to możliwe?
CZAS BARDZO SZYBKO LECI. SĄ JEDNAK METODY, ABY GO SPOWOLNIĆ :
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.
GLORIA PATRI ET FILIO, ET SPIRITUI SANCTO
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Artur Szpilka vs Mariusz Pudzianowski.
2. Zabaw się w bycie testerem.
3. Domowe aikido.
Odcinek LXXVII (77)
1. TEMAT: Człowiek-orkiestra rodem z Anglii.
2. TEMAT: Jeff Bezos i jego puste krzesło.
3. TEMAT: Nad czym spędzam większość czasu?
***
1. TEMAT: CZŁOWIEK-ORKIESTRA RODEM Z ANGLII.
Zastanawiałem się o kim napisać… Może o Idze Świątek? Albo Rafael Nadal albo Roger Federer? Taki wątek tenisowy 😀
Ostatecznie jednak los padł na św. Tomasza Morusa. Opisałbym Jego postać w dodatku, ale mam świadomość, że nie każdy by przeczytał ;/. Plus tu mogę o Nim więcej dopisać. Jest na tyle barwną postacią, że chciałbym, abyś bliżej Go poznał. Dla mnie niezwykły człowiek, biorąc pod uwagę jak trudno być szlachetnym człowiekiem, im wyżej się jest. RUSZAMY!
22 czerwca wspomnienie: (1478-1535), Anglia. Tomasz More (Morus) Kiedy miał lat 12, umieszczono go na dworze kardynała Mortona, który sprawował równocześnie urząd królewskiego kanclerza. Później zapisał się na studia na uniwersytecie w Oksfordzie. Jednak ojciec wolał mieć syna prawnika. To bowiem otwierało przed nim drogę do kariery urzędniczej. Dlatego szesnastoletni Tomasz został umieszczony w Inns of Law w Londynie. Kiedy w 1499 roku Erazm z Rotterdamu nawiedził po raz pierwszy Anglię, zaprzyjaźnił się serdecznie z młodszym od siebie o 11 lat Tomaszem. Po ukończeniu studiów Tomasz został biegłym i wziętym adwokatem.
PIERWSZY HIT. Uczciwy adwokat. Rzadkość.
Wkrótce wybrano go posłem do parlamentu. Tutaj zaraz na początku naraził się królowi Henrykowi VIII tym, że przeforsował w parlamencie sprzeciw wobec wniosku króla postulującego nałożenie osobnego podatku na poddanych.
DRUGI HIT: Uczciwy poseł. Przecież to oksymoron. (zestawienie dwóch ze sobą sprzecznych rzeczy np. jak w kolędzie: ogień krzepnie, blask ciemnieje itd.) A do tego nie patrzący komu się narazi, ale dbający o dobro ludzi. HIT W HICIE!
Dla poznania świata wyjechał do Francji, gdzie zwiedził uniwersytety: w Paryżu i w Lowanium. Kiedy powrócił do Anglii, zrzekł się wszelkich stanowisk i wstąpił do kartuzów.
TRZECI HIT: Rezygnuje z pieniędzy, dobrej pracy i idzie do zakonu. Potrafisz z czegoś dla siebie bardzo cennego zrezygnować?
Po czterech latach pobytu w klasztorze przekonał się, że to jednak nie jest jego droga. Po tym fakcie wstąpił do III Zakonu św. Franciszka do którego należało wielu świętych, także świeckich osób.
Warte przemyślenia.🧐
Ożenił się z siedemnastoletnią Jane Colt i zamieszkał z nią w wiejskim domku w Bucklersbury pod Londynem. Były to najszczęśliwsze lata w jego życiu. Sielanka trwała krótko. Ukochana żona zmarła niebawem, zostawiając Tomaszowi czworo drobnych dzieci.
Ważne, żeby spróbować. Na tym też polega rozeznawanie drogi. Praktyka może być i jest często całkowicie różna od teorii. MNIEJ MYŚL! WIĘCEJ DZIAŁAJ. I POTEM KORYGUJ KURS, JEŚLI TRZEBA. BÓG Ci pokaże czy to właściwa droga. Najpierw jednak postaw krok jak św. Piotr wychodząc z łodzi i idąc po wodze. To on musiał pierwszy krok postawić. Pan Jezus nie ciągnął go za ucho lub za dużego palca lewej nogi.
Jak wybierzesz dobrą drogę z Bogiem, będąc pojawić się trudności jak np. u Tomasza śmierć żony. A zazwyczaj to mąż pierwszy umiera i jest to nielada wyzwanie dla mężczyzny.
Ożenił się po raz drugi. Alicja Middleton była od niego o siedem lat starsza. Nie miał z nią potomstwa, ale wspólnie wychowywali dzieci Tomasza z pierwszego związku.
W 1510 roku Tomasz objął urząd sędziego do spraw cywilnych. Jako specjalista został wysłany do Flandrii dla zawarcia traktatu pokojowego. W 1521 roku pełen sławy ze swojej pracy i dzieł został przez króla podniesiony do godności szlacheckiej. Król upodobał sobie w zręcznym urzędniku. W 1521 roku nobilitował Tomasza (nadal mu tytuł szlachecki), a także pasował go na rycerza. Następnie mianował go przewodniczącym sądu oraz tajnym radcą.
CZWARTY HIT: Uczciwy sędzia. A do tego, ile już funkcji,posług sprawował. Adwokat, poseł, kartuz, mąż, ojciec, a teraz sędzia, szlachcic i do tego rycerz.
Szybko zaczęły sypać się na Tomasza kolejne wyróżnienia i godności: zarządcy uniwersytetu oksfordzkiego i łowczego królewskiego, wreszcie godność najwyższa w Anglii (po królu) – kanclerza państwa (1529-1532).
PIĄTY HIT: Do 7 już różnych misji, które spełniał dochodzą kolejne m.in. zarządca uniwersytetu i wisienka na torcie: Kanclerz Państwa. DRUGA NAJWAŻNIEJSZA OSOBA W PAŃSTWIE.
Tomasz stanowić może doskonały wzór do naśladowania dla świata urzędniczego. Był w pracy swojej zdecydowanie sumienny. Powiedziano o nim, że gdyby pewnego dnia stawił się przed nim własny ojciec i diabeł, przyznałby rację Szatanowi, jeśliby na nią zasługiwał.
Uczciwy i sprawiedliwy. Cóż za piękne cnoty bijące z Jego postaci
Kiedy otrzymał nominację na sędziego, zastał całe sterty zakurzonych teczek z aktami, które od lat czekały na rozpatrzenie. Rychło je załatwił, aby sprawy szły odtąd na bieżąco. Wszystkich traktował życzliwie. Przekupstwo czy kumoterstwo nie miały do niego przystępu. Nosił włosiennicę. Na modlitwę poświęcał dziennie po kilka godzin. Przy stole czytał Pismo święte i książki ascetyczne.
SZÓSTY HIT: Nie tylko megauczciwy, ale też sumienny potrafiący nadgonić nie swoje zaległości. TEŻ TAK CHCIAŁBYM POTRAFIĆ 😀 Bo ciągle jestem do tyłu ;/ Oprócz uczciwości i sprawiedliwości jeszcze był pobożny. Mega święty!, a do tego świecka osoba 🙂 Extra.
Unikał pokut dawnych ascetów, wiedząc, że siły są mu potrzebne do wykonywania codziennych obowiązków. Rekompensował to cierpliwym znoszeniem kłopotów, rzetelnym wypełnianiem swoich zadań, zachowaniem przykazań Bożych i kościelnych. Nawet jako kanclerz państwa chętnie usługiwał do Mszy świętej i śpiewał w chórze kościelnym.
SIÓDMY HIT: Bardzo cenna dla mnie rada. Może i dla Ciebie też. Czasem znacznie trudniejsze od poszczenie o chlebie i wodzie jest właśnie sumienne i od serca wykonywanie swoich obowiązków lub też znoszeniem cierpliwie różnych niedogonień lub robieniem od serca rzeczy niewygodnych. Dziękuję św. Tomaszu!
ÓSMY HIT: Wyobrażasz sobie np. premiera Mateusza, którzy służy do Mszy św. i np. dzwoni dzwonkami w czasie Mszy św. lub podaje ampułki z winem i wodą? Bo ja nie :D, tym bardziej kiedy nie byłoby kamer. A św. Tomasz to robi! Niesamowite! POKORA ZWYCIĘŻA WSZYSTKO. NAJWIĘKSZY WRÓG DIABŁA.
Kiedy Henryk VIII w roku 1531 ogłosił się najwyższym zwierzchnikiem Kościoła katolickiego w Anglii, Tomasz na znak protestu zrzekł się urzędu kanclerza. Pomimo nalegań, nie wziął udziału ani w ślubie, ani też w koronacji kochanki króla, Anny Boleyn. Wreszcie nie podpisał aktu supremacji, ani też nie złożył królowi przysięgi jako głowie Kościoła w Anglii.
DZIEWIĄTY HIT: Sam dobrowolnie rezygnuje z takiego urzędu! Nie chowa głowy w piasek. Nie tłumaczy sobie tego tak, aby dalej pozostać na stołku. To trudności okazują jacy jesteśmy naprawdę. I św. Tomasz zdaje test na 6+!
Uznano to za zdradę stanu. 1 lipca 1535 roku nad aresztowanym odbył się sąd. Kiedy sędziowie zapytali Tomasza, czy ma jeszcze coś do powiedzenia, ten odparł żartobliwie: „Nie mam, moi Panowie, nic więcej do powiedzenia, jak tylko przypomnieć, że chociaż do najżarliwszych wrogów św. Szczepana należał Szaweł, pilnujący szat kamienujących go oprawców, to jednak obaj są ze sobą w zgodzie w niebie. Mam nadzieję, że i my razem tam się zobaczymy„. Tego dnia sąd najwyższy skazał Tomasza na śmierć.
POCZUCIE HUMORU: Gdy chciano go ogolić (a w więzieniu dorobił się okazałej brody), Tomasz sprzeciwił się temu mówiąc: „Broda jest zupełnie niewinna. Przecież urodziła się w więzieniu i nie mogła tam popełnić przestępstwa”.
Egzekucję wykonano publicznie na jednym z pagórków, otaczających Londyn. Pokonawszy chwiejne schodki zatrzymał się na chwilę, poprosił licznie zgromadzoną publiczność (nie co dzień wszak ścinają kanclerza królestwa) o modlitwę w swojej intencji, do której sam też niezwłocznie uklęknął: „Módlcie się, abym umarł wierny wierze katolickiej. Aby także król wierny tej wierze umarł”. Po czym z pogodnym wyrazem twarzy podszedł do kata, uściskał go i wręczając mu złotego angela rzekł:
– Nabierz ducha człowieku i nie lękaj się spełnić swej powinności. Mam krótką szyję, więc bacz, byś krzywo uderzając nie narobił sobie wstydu.
A kiedy kat prowadził go na szafot, Tomasz rzekł do niego: „Proszę, pomóż mi wejść”. I dodał: „Postaram się zejść sam”. Kiedy zaś kat zawiązywał mu oczy, prosił go, by swój obowiązek odważnie wypełnił. To niezwykle rzadka zdolność zachowania dystansu do własnego losu w obliczu zbliżającej się śmierci, której był w pełni świadomy.
DZIESIĄTY HIT: Św. Tomasz Morus dodawał otuchy katowi!, który miał mu uciąć głowę! Przy tym zachował poczucie humoru z którego słynął. Sam muszę się od Niego tego nauczyć :D, bo za mało we mnie radości i uśmiechu.
Egzekucja odbyła się 6 lipca 1535 roku. Podobnie jak św. Jana Fishera, tak i głowę św. Tomasza More’a wystawiono na widok publiczny, wbitą na pal na moście Tamizy. Sterczała tam miesiąc, aż ją potem wrzucono do morza. Jednak jego córka, Małgorzata, wydobyła ją i pochowała w krypcie kościoła św. Dunstana w Canterbury. Ciało zaginęło – straż więzienna zakopała je w nieznanym miejscu. Wieść o ohydnym mordzie, dokonanym na Tomaszu, obiegła lotem błyskawicy cały cywilizowany świat, wywołując powszechne oburzenie.
Aby jednak nie drażnić Kościoła anglikańskiego, proces kanoniczny św. Tomasza odbył się późno. Do chwały błogosławionych wyniósł go bowiem dopiero papież Leon XIII w roku 1886. 31 października 2000 roku papież św. Jan Paweł II ogłosił św. Tomasza Morusa patronem mężów stanu i polityków.
ANTYHIT: Nie mi oceniać taką decyzje, aby dopiero po 350 latach ogłosić takiego człowieka błogosławionym. Jednak sam pomyśl czy to była słuszna rzecz tak długo czekać… Czy może czegoś zabrakło lub też na ołtarzu „świętego spokoju” złożono osobę św. Tomasza Morusa. Być może inne wyższe intencje temu kierowały, których nie znam. Bóg zna prawdę.
Tomasz pozostawił po sobie szereg pism. Wśród nich największą sławę zdobyła mu Utopia, w której usiłował nakreślić projekt idealnego państwa i systemu społecznego. Cenny jest jego Dialog o pociesze w ciężkiej próbie. Zostawił także poematy łacińskie i piękne listy, pozwalające wejść w głąb jego duszy i rzucające też światło na wypadki publiczne. Chyba są też jakieś zapiski więzienne Jego autorstwa.
Ciekawe pozycje warto przeczytania. Tym bardziej wiedząc jak szlachetną, odważną, mądrą i bezkompromisową osobą był św. Tomasz Morus. Może życia starczy, aby chociaż przejrzeć „Dialogi” św. Tomasza.😏
Jest patronem prawników. O historii konfliktu z królem opowiada znany film „Oto jest głowa zdrajcy”, a także telewizyjny serial „Dynastia Tudorów”.
NA DESER MODLITWA ŚW. TOMASZA MORUSA 🙂
MODLITWA ŚW. TOMASZA MORUSA bym mógł je zachować. |
2. TEMAT: JEFF BEZOS I JEGO PUSTE KRZESŁO.
Jeff Bezos był najbogatszym człowiekiem na świecie w latach 2018-2021. Jeff Bezos zaczął się zastanawiać, co mogę zrobić, aby uszczęśliwić klienta. W jego firmie cały czas mówi się o kliencie.
Na każdym spotkaniu w Amazon jest stół i jedno krzesło, które jest puste. Ono reprezentuje zawsze klienta. Za każdym razem, kiedy rozmawiają nad tym, co zamierzają zrobić, wirtualny klient siedzi na tym właśnie krześle.
Wszystko kręci się wokół klienta, aby był szczęśliwy. I tu zaczyna się problem 😀 Zależy jaki produkt oferujemy klientowi. Czy chcemy spełniać jego zachcianki, które będą go niszczyć, ale początkowo będzie zadowolony i my też, bo więcej dukatów w sakiewce. Czy też oferujemy mu coś, co naprawdę da mu szczęście w dłuższej perspektywie czasu?
Rozumiem tok myślenia sprzedawców. Niestety to powoduje, że ludzie coraz bardziej chodzą napuszeni, pycha wzrasta oraz egoizm, bo wszystko zaczyna się wokół nich kręcić, a sprzedawca tańczy przed klientem, aby tylko produkt został sprzedany.
W centrum jest człowiek i jego zachcianki. Jeśli chcesz być prawdziwym katolikiem, a przede wszystkim zdobyć życie wieczne w niebie to trzeba zmienić myślenie.
„Nie każdy, który Mi mówi: „Panie, Panie!”, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.” Mt 7, 21
Dla księdza oraz osoby wierzącej nie człowiek, ale Bóg powinien być w centrum. Moje myślenie powinno skupiać się na Bogu, nie na człowieku. Na zaspokajaniu Bożych pragnień, nie drugiego człowieka czy nawet moich.
Spokojnie 😀 Jeśli skupisz się na Bogu to będziesz naprawdę spełniony prędzej czy później. Jeżeli zaczniesz robić coś ZE WZGLĘDU NA BOGA, NIE LUDZI. Wszystko zacznie być na swoim miejscu.
„Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo [wiekuiste] jako zapłatę. Służycie Chrystusowi jako Panu!” Kol 3, 23-24
Ja mam pomagać ludziom ze względu na Boga. Wtedy nie zrobię krzywdy ludziom spełniając ich grzeszne pragnienia lub też swoje. Mam robić wszystko, aby Bóg był „szczęśliwy”, czyli był spełniony Boży plan, który jest najlepszy dla każdego człowieka.
Kto lub co jest w centrum Twojego życia? Wokół czego lub kogo kręci się całe moje życie? Kto zasiada na tronie? Lęki? Chore ambicje? Chęć udowodnienia innym? Nieczystość? Zdrowie? Święty spokój? Ucieczka?
„Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.”
Którego świętego wspominamy w czerwcu i jest patronem abstynentów, alkoholików, którzy walczą z nałogiem? |
***
3. TEMAT: NAD CZYM SPĘDZASZ WIĘKSZOŚĆ CZASU?
Brian Tracy to kanadyjski pisarz i twórca e-booków z dziedziny rozwoju osobistego i psychologii sukcesu. Wiele z jego publikacji znalazło się na liście światowych bestellerów. Brian Tracy jest zaliczany do najlepszych mówców zawodowych na świecie. Każdego roku przemawia do ponad ćwierć miliona ludzi w całych Stanach Zjednoczonych, Europie, Azji i Australi. Znany jest m.in. z takich oto książek, które bardzo możliwe miałeś w ręce lub masz w domu: „Psychologia sprzedaży”, „Zjedz tę żabę”, „Nie tłumacz się, działaj!”.
Co podpowiada Brian Tracy? 80% czasu spędzaj na rozmowach z potencjalnymi klientami. Nie rozmawiaj z kolegami w biurze. SKupiaj sie na klientach przez cały dzień. Przeciętny właściciel rozmawia z 2 klientami dziennie. A potem zastanawia się, dlaczego zamawia zbyt mało.
Spędzaj czas z klientami i zadawaj im pytania. Skupiaj całą uwagę i czas na klientach. A teraz jak to przerzucić na wiarę? Muszę sobie odpowiedzieć na pytanie na czym moja uwaga jest najczęściej skupiona? Na co najwięcej czasu poświęcam? Jako ksiądz cała moja uwaga powinna być skupiona na Bogu. Jego pytać, z Nim przebywać. Jemu poświęcać 80 % czasu. To sekret świętości. Głównym zadaniem księdza jest modlitwa. Oczywiście w XXI w. tak nie jest. I stąd mnóstwo kłopotów.
A z wierzącym ojcem, mamą, babcią? Przecież wezwanie „nieustannie się módlcie!” 1 Tes 5,17 dotyczy każdego. Nie ma tam w nawiasie (oprócz Janusza i Grażyny). To jak to zrobić? Można nieustannie się modlić będąc ojcem i mężem np. często powtarzając przy różnych czynnościach jeden cytat z Biblii. Można wzbudzać przed daną czynnością intencje w jakiej ją ofiarujemy. Można spontaniczne zdanie wypowiadać do Boga. Różne są narzędzia. Potrzeba trochę wysiłku, aby umieć je wplatać w codzienność. Aby szarość dnia była przesiąknięta Bożym Duchem.
Spokojnie. Dewocja Ci nie grozi 🙂 albo jakiś fanatyzm. Jakbyś skręcał w złą stronę. Napisz 🙂 to pomogę stąpąć mocno po ziemi, ale serce mieć w niebie. ♥
***
DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:
DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA NA TEN TYDZIEN: (TO ŚWIĘCI WYBIERAJĄ NAS. NIE MY ICH)
***
18 CZERWCA NIEDZIELA: Święta Elżbieta z Schönau, benedyktynka, 1129-1164, Niemcy. Jako 18-letnie dziewczę przywdziała welon zakonny, by niedługo potem złożyć śluby. Po 10 latach została wybrana na mistrzynię nowicjatu, a potem na przełożoną.
W pięć lat po wstąpieniu do klasztoru Elżbieta zapadła na ciężką chorobę, którą znosiła przez 12 lat z heroiczną cierpliwością. Kiedy cierpienia się wzmagały i nie mogła chodzić o własnych siłach, wykorzystywała cenny czas na słodką modlitwę z Bogiem. Korespondowała ze znaną mistyczką, św. Hildegardą z Bingen, doktorem Kościoła.
Święta zostawiła po sobie bogatą korespondencję. Naglona nadprzyrodzonymi wizjami, pisała do biskupów w sprawie reformy Kościoła. Jej listy zebrał starannie i opublikował jej brat, Ekbert, który był opatem klasztoru. Jest patronką osób cierpiących na depresję, wzywana w obronie przed pokusami.
Błogosławiona Hosanna z Mantui, dziewica, 1449-1505, Italia. Mając piętnaście lat, wyrzekłszy się małżeństwa, przywdziała habit tercjarek dominikańskich. Nie przeszkodziło jej to w podtrzymywaniu kontaktów z dworem Gonzagów i w zabieraniu głosu w sprawach politycznych. Kontakty takie ułatwiały jej działalność charytatywną, a nie przeszkodziły w prowadzeniu życia umartwionego, bogatego w uczynki pokutne.
Korzystała z roztropnego kierownictwa duchowego sławnego teologa Franciszka de Silvestri (z Ferrary), który został potem generałem zakonu dominikańskiego i spisał jej żywot. Świadectwem pobożnego i świątobliwego życia Hosanny są jej listy.
***
19 CZERWCA PONIEDZIAŁEK: Święci męczennicy Gerwazy i Protazy, IV w. Imię Gerwazy w języku greckim etymologicznie znaczy tyle, co „ten, który dożył sędziwego wieku”, czyli „czcigodny”. Greckie imię Protazy tłumaczy się jako „pierwszy”, czyli „znakomity”. Ich rodzicami mieli być św. Witalis i św. Waleria. Po śmierci rodziców bracia rozdali swą majętność i prowadzili życie modlitwy i umartwienia. Kiedy wybuchło prześladowanie chrześcijan, zostali oskarżeni przed namiestnikiem rzymskim, Anastazjuszem. Ponieważ odmówili złożenia bóstwom ofiary z kadzidła, zostali skazani na śmierć – Gerwazy przez ubiczowanie ołowianymi prętami, a Protazy przez ścięcie mieczem. Zostali pochowani w Mediolanie.
W roku 356 ich ciała odnalazł św. Ambroży (któremu święci bracia mieli się objawić) w czasie prac na terenie podziemi kościoła świętych Nabora i Feliksa. W uroczystej procesji przeniósł je do tego kościoła. Kiedy zaś po śmierci św. Ambrożego ku jego czci wystawiono bazylikę w Mediolanie, w osobnej krypcie we wspaniałym sarkofagu umieszczono ciała Gerwazego i Protazego wraz z relikwiami św. Ambrożego. Odtąd rozpowszechnił się na Zachodzie zwyczaj, że uroczyste przeniesienie relikwii świętych z grobu ziemnego do kościoła (dla kultu) uważano za formalną kanonizację. Tak było do wieku XII, kiedy Stolica Apostolska zarezerwowała sobie kanonizacje świętych. Dekret Urbana VIII z roku 1634 wprowadził do dziś obowiązujący kanoniczny proces beatyfikacyjny i kanonizacyjny.
Gerwazy i Protazy są pierwszymi patronami Mediolanu i Breisachu (w Niemczech) i drugimi patronami diecezji Lugano z rytem ambrozjańskim. Są również patronami dzieci i pracujących przy sianokosach oraz orędownikami dobrych zbiorów siana, przeciw kradzieży i krwawieniu. Wymieniani są w Litanii do Wszystkich Świętych.
Święty Romuald z Camaldoli, opat benedyktyn, 951-1027 . Dla zadośćuczynienia za grzech ojca, który w pojedynku zabił swojego krewnego, miał według podania wstąpić do benedyktynów. Jednak życie wspólne mu nie odpowiadało. Tęsknił za życiem samotnym. Dlatego po trzech latach opuścił ów klasztor. Spragniony doskonalszego skupienia, podjął życie pustelnicze. Wraz ze swym przyjacielem, Marynem, udał się na pogranicze Francji i Hiszpanii i wstąpił do klasztoru benedyktyńskiego w Cuxa.
Do nich przyłączyli się wkrótce patrycjusze weneccy: Jan Gradenigo i Jan Morosini. Za zezwoleniem opata, nawiązując do pierwotnej reguły św. Benedykta, zakonnicy ci żyli w oddzielnych domkach, uprawiali ziemię i gromadzili się tylko na wspólny posiłek i pacierze. Po śmierci św. Piotra Orseolo (988) Romuald wraz z towarzyszami, Gradenigo i Marynem, opuścili gościnne opactwo w Cuxa i udali się na Monte Cassino.
Romuald wrócił do Rawenny, gdzie w pobliżu opactwa benedyktyńskiego założył sobie pustelnię.
Wkrótce zaczął zakładać podobne pustelnie w całej Italii. Takich eremów-pustelni Romuald miał założyć kilkanaście. Uczniów i naśladowców nie brakowało. Zgłaszało się ich coraz więcej. Do najgłośniejszych uczniów św. Romualda należeli: św. Bruno z Kwerfurtu (Bonifacy), kapelan cesarza Ottona III, św. Benedykt z Benewentu i św. Jan z Wenecji, których św. Bruno zabrał ze sobą do Polski, gdzie też obaj ponieśli śmierć męczeńską (+ 1003), oraz św. Piotr Damiani (+ 1072).
Obecnie znajdują się w Fabriano w kościele św. Błażeja, który dotąd jest pod zarządem kamedułów. Eremy kamedulskie składają się z szeregu domków-cel, w których pojedynczo mieszkają mnisi, zbierając się tylko razem na wspólną modlitwę, a kilka razy w roku, w największe święta, na wspólny posiłek i rekreację. Kameduli zachowują prawie stałe milczenie i nie wolno im przyjmować potraw mięsnych. Święty Romuald jest patronem kamedułów.
Błogosławiony Tomasz Woodhouse, męczennik, 1535-1573, Anglia. Po wprowadzeniu przez królową zakazu sprawowania Mszy św. według kanonu katolickiego nadal ją odprawiał, gdzie tylko mógł. W dniu 14 lipca 1561 r. został aresztowany. Dwanaście lat przesiedział w więzieniach.
W sławnym więzieniu na Fleet-Street cieszył się pewną swobodą, którą wykorzystywał dla duszpasterzowania i jednania odstępców z Kościołem. Udało mu się także wysłać list do Paryża z prośbą o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego, mimo że jezuici nie byli jeszcze wtedy obecni na Wyspach. Pozytywna odpowiedź dotarła doń w samą porę.
Gdy zgłosił się, aby na szafocie zastąpić bł. Jana Storeya, którego skazano na śmierć, jego prośbę odrzucono. Jan Storey został stracony w 1571 r. W listopadzie 1572 r. Tomasz skierował do Wiliama Cecila Burghleya memoriał, w którym utrzymywał, że królowa powinna się poddać orzeczeniom papieskim, bo na skutek nieposłuszeństwa została słusznie zdeponowana.
Sprowadzono go przed oblicze dostojnika, a w kwietniu następnego roku wytoczono mu sprawę o zdradę stanu. Zginął przez powieszenie, wypatroszenie i ćwiartowanie. Uważany za pierwszego jezuickiego męczennika na ziemi angielskiej.
Święta Juliana Falconieri, dziewica, 1270-1341. Wcześnie straciła ojca. W czternastym roku życia Filip Benicjusz wręczył jej habit tercjarek serwitów. Po śmierci matki zgromadziła podobne tercjarki. Zajmowały się chorymi i wychowaniem dziewcząt. Od ubioru, jaki nosiły, nazywano je mantelate.
Jej życiorys przyozdabiano w XVII stuleciu rozmaitymi wątkami, m.in. opowiadaniem o cudzie eucharystycznym: gdy na skutek choroby nie mogła już przełykać i gdy na jej prośbę wniesiono do celi Najświętszy Sakrament, jedna hostia „wyszła” z kielicha i przeniknęła do jej piersi.
***
20 CZERWCA WTOREK: Błogosławiony Jan Gavan, jezuita i męczennik, 1640- Anglia. W skutek królewskiego dekretu wszyscy katolicy mieli zostać wyrzuceni przynajmniej 20 km od Londynu. W latach 1678-1681 w Anglii wybuchło więc prześladowanie katolików.
Jan przez pewien czas unikał aresztowania, ale 15 stycznia 1679 r. wydano za nim list gończy. Jan uciekł z hrabstwa Staffordshire w przebraniu i schronił się w Londynie (w jednej z ambasad). Planowano przeszmuglować go na kontynent, ale o miejscu ukrycia dowiedział się niejaki Schibber, nikczemnik i informator, i doniósł władzom.
Jan został aresztowany 29 stycznia 1679 r. Przetrzymywano go w więzieniu Newgate w Londynie, miejscu kaźni wielu katolików angielskich represjonowanych w XVI i XVII w. Wraz z nim więzieni byli czterej inni jezuici, wspomniany wcześniej świadek święceń Jana w Boscobel Tomasz Whitbread, Jan Fenwick, Wilhelm Barrow i Antoni Turner.
Cała piątka stanęła 13 czerwca 1679 r. w sądzie londyńskim przed siedmioma sędziami. Przewodniczący rozprawie już wcześniej dał wyraz swej nienawiści do Kościoła katolickiego. Pojmanych oskarżono o spisek na życie króla Karola II oraz o próbę obalenia religii protestanckiej. Jan stał się nieformalnym reprezentantem oskarżonych, którzy bronili się sami. Mimo silnych argumentów, sędziowie uznali, że protestanccy świadkowie są bardziej wiarogodni.
Cała piątka została skazana na śmierć. Karą miało być powieszenie, rozpłatanie i ćwiartowanie. Król zatwierdził wyrok. Jedynym ustępstwem miało być to, że nie dozwolił na zdjęcie skazanych ze stryczka przed śmiercią, a następnie na ich rozcinanie i ćwiartowanie (choć wiele źródeł podaje, że i tej tortury im nie oszczędzono). Dozwolił także na pochowanie ich ciał.
20 czerwca 1679 r. pięciu męczenników zawieziono na szafot wystawiony w podlondyńskiej wiosce Tyburn (dziś centrum Londynu). Przez godzinę każdy ze skazanych po kolei wygłaszał mowy pożegnalne. Wszyscy mówili o swej niewinności, wierności ślubom i przyrzeczeniom jezuickim, wybaczali swoim oprawcom i prosili o przebaczenie żyjących. Po egzekucji szczątki męczenników pochowane zostały pod północną ścianą anglikańskiego kościoła św. Idziego w Holborn (Londyn). Tam też znajdują się do dnia dzisiejszego.
***
21 CZERWCA ŚRODA: Najświętsza Maryja Panna z Góry Iglicznej, Przyczyna naszej radości. DIECEZJA ŚWIDNICKA. Łaskami słynąca figura Matki Bożej, czczona w sanktuarium na Górzej Iglicznej została wykonana z drewna lipowego w Austrii ok. 1750 r. przez nieznanego artystę. Jest ludową kopią cudownej figury Matki Bożej z austriackiego sanktuarium w Mariazell.
Św. Jan Paweł II w dniu 21 czerwca 1983 r., podczas II pielgrzymki do Ojczyzny, dokonał we Wrocławiu koronacji cudownej figury Matki Bożej nadając jej wezwanie „Przyczyna naszej radości”. Powiedział wtedy:
Pragnę wyrazić radość, że wśród jasnogórskiej pielgrzymki jest mi dane ukoronować cudowną figurę Matki Bożej Śnieżnej, która w Sudetach króluje i hojnie rozdaje swe łaski: szczególna Opiekunka ludzi dotkniętych chorobą oczu, niewiast pragnących potomstwa, turystów i sportowców – Przyczyna naszej radości. Wkładając na skronie Syna i Matki korony, mówimy: „Tyś Bogarodzicą, Tyś naszą Matką, naszą Królową. w Twoich rękach, Pośredniczko łask wszelkich, nasze życie i nasze zbawienie”. Zbieramy dziś w jedno, składamy u stóp Twoich wiarę, nadzieję i miłość wyrażane tu i wyznawane przed Tobą od tylu dziesiątków lat, a także naszą wiarę, nadzieję i miłość – i tę, którą wyznawać będą przyszłe pokolenia. Bądź naszą radością, jak w przeszłości, tak również dziś, zsyłaj sercom naszym łaski, tak jak płatki śniegu w górach, gdzie mieszkasz. Polecam siebie i moją posługę Kościołowi powszechnemu na rzymskiej Stolicy świętego Piotra modlitwom pielgrzymów, którzy Cię, Matko Boża Śnieżna, odwiedzają.
Chrystus przyszedł na świat, aby przynieść ludziom pokój i radość (por. J 15, 11; J 17, 13). Przez swe narodzenie napełnił radością pokornych pasterzy (por. Łk 2, 10), a zmartwychwstając rozradował swych uczniów (por. J 20, 20; Łk 24, 41). Wstępując do nieba pozostawił Apostołów rozradowanych (por. Łk 24, 52), a siedząc po prawicy Ojca, zesłał na powstający Kościół Ducha miłości i wesela (por. Ga 5, 22).
Ponieważ Jezus przyszedł do nas przez Maryję, Kościół stopniowo doszedł do zrozumienia, że poprzez swe współdziałanie w tajemnicy Wcielenia Słowa stała się Ona przyczyną, czyli początkiem i źródłem tak wielkiej radości. Oprócz tego Kościół w przekonaniu, że smutek, jaki wniosła w dzieje świata Ewa przez nieposłuszeństwo, Maryja zamieniła w radość przez uległość, zaczął Jej oddawać cześć jako „Przyczynie naszej radości”. Jej kult pod tym właśnie tytułem rozszerzył się szczególnie we Francji i w Kanadzie (franc. Notre Dame de Liesse).
Najświętsza Maryja Panna Opolska. Cudowny wizerunek Matki Bożej Opolskiej znajduje się w ołtarzu katedry pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Opolu. Namalowany został na desce lipowej przez nieznanego artystę z kręgu czeskich warsztatów malarskich. Badania historyczne pozwalają określić czas powstania obrazu na koniec wieku XV. W XVIII-wiecznej kronice ojców jezuitów, dawnych stróżów sanktuarium, czytamy o obrazie, że „zda się, jakoby ta Matka przedziwna oczyma swymi na każdego patrzy, a choćby i tysiące było przytomnych, każdy z nich sądzi, że Matka Jezusa na niego samego swym macierzyńskim okiem spogląda”.
Historia opolskiego wizerunku Matki Bożej jest niezwykle bogata. Obraz pochodzi z Piekar, gdzie już w średniowieczu słynął łaskami. W okresie reformacji kościół przeszedł w ręce protestantów i dopiero w 1659 roku został zwrócony katolikom. Gdy w roku 1680 szalała w Pradze zaraza dziesiątkująca ludność, cesarz Leopold I postarał się o sprowadzenie do tego miasta obrazu Matki Bożej Piekarskiej. Obnoszono go w uroczystej procesji po ulicach. Po dwóch tygodniach zaraza zaczęła wygasać, a obraz obdarowany licznymi wotami wrócił triumfalnie do Piekar.
W roku 1683 ojcowie jezuici przewieźli cudowny obraz do Opola, ponieważ obawiali się zbliżającej się nawały tureckiej. W Piekarach pozostała kopia obrazu, przed którą modlił się Jan III Sobieski, śpiesząc pod Wiedeń z odsieczą. Gdy minęło wspomniane niebezpieczeństwo, obraz wrócił na krótko do Piekar. Już bowiem w 1702 roku przewieziono go ponownie do Opola, obawiając się tym razem Karola XII, króla Szwecji (potop szwedzki). Tym razem pozostał tutaj już na stałe. W Piekarach zaś zaczęła słynąć łaskami umieszczona tam wcześniej kopia obrazu.
Po II wojnie światowej nastąpiło nowe ożywienie kultu. Przed wizerunkiem Maryi Opolskiej kończono wszystkie ważniejsze uroczystości odprawiane w katedrze – m.in. ingresy kolejnych biskupów, obchody narodowe i ogólnokościelne. O kulcie świadczą liczne wota, m.in. srebrna sukienka ofiarowana przez Jana III Sobieskiego, złoty medal – dar papieża Jana XXIII i kielich mszalny – dar Pawła VI.
21 czerwca 1983 roku, w 500-lecie istnienia wizerunku, w obecności 700 tysięcy pielgrzymów, św. Jan Paweł II dokonał uroczystej koronacji obrazu.
KRÓTKIE ŻYCIE, ALE ZA TO JAKIE PIĘKNE
Święty Alojzy Gonzaga, jezuita, 1568-1591, Italia. Ojciec pokładał w nim duże nadzieje. Chłopiec urodził się jednak bardzo wątły, a matce groziła przy porodzie śmierć. Rodzice uczynili więc ślub odbycia pielgrzymki do Loreto, jeśli matka i syn wyzdrowieją. Tak się też stało. Ojciec marzył o ostrogach rycerskich dla syna. W tym właśnie czasie flota chrześcijańska odniosła świetne zwycięstwo nad Turkami pod Lepanto (1571). Ojciec Alojzego brał udział w wyprawie. Dumny ze zwycięstwa ubrał swojego trzyletniego syna w strój rycerza i paradował z nim w fortecy nad rzeką Padem ku radości żołnierzy. Kiedy ojciec podążył na wyprawę wojenną do Tunisu (1573), pięcioletni Alojzy wrócił pod opiekę matki.
Kiedy Alojzy miał 7 lat, przeżył swoje „nawrócenie”, jak sam twierdził. Poczuł nicość ponęt tego świata i wielką tęsknotę za Panem Bogiem. Odtąd duch modlitwy, otrzymany od matki, wzrósł w nim jeszcze silniej. Codziennie z budującą pobożnością odmawiał na klęczkach oprócz normalnych pacierzy rannych i wieczornych siedem psalmów pokutnych i oficjum do Matki Bożej. Ojciec był z tego niezadowolony. Po swoim powrocie z wyprawy wziął syna do Florencji na dwór wielkiego księcia Franciszka Medici, by tam nabrał manier dworskich. Alojzy jednak najlepiej czuł się w słynnym sanktuarium, obsługiwanym we Florencji przez serwitów, w kościele Annuntiata. Tu też przed ołtarzem Bożej Matki złożył ślub dozgonnej czystości. Jak głoszą jego żywoty, w nagrodę miał otrzymać przywilej, że nie odczuwał pokus przeciw anielskiej cnocie czystości.
W 1579 r. ojciec Alojzego został mianowany gubernatorem Monferrato w Piemoncie. Przenosząc się na tamtejszy zamek, zabrał ze sobą Alojzego. W następnym roku, z polecenia papieża Grzegorza XIII, wizytację kanoniczną diecezji Brescia odbywał św. Karol Boromeusz. Z tej okazji udzielił Alojzemu pierwszej Komunii świętej. Jesienią tegoż roku (Alojzy miał wówczas 12 lat) rodzice chłopca przenieśli się do Madrytu, gdzie na dworze królewskim spędzili wraz z Alojzym dwa lata. Alojzy nadal pogłębiał życie wewnętrzne przez odpowiednią lekturę. Rozczytywał się w dziełach św. Piotra Kanizego i w Ćwiczeniach duchowych św. Ignacego z Loyoli. Modlitwę swoją przedłużał do pięciu godzin dziennie. Równocześnie kontynuował studia.
Wreszcie zdecydował się na wstąpienie do zakonu jezuitów. Kiedy wyjawił swoje postanowienie ojcu, ten wpadł w gniew, ale stanowczy Alojzy nie ustąpił. Na korzyść swego brata, Rudolfa, zrzekł się prawa do dziedzictwa i udał się do Rzymu. W drodze zatrzymał się kilka dni w Loreto. 25 listopada 1585 roku wstąpił do nowicjatu jezuitów w Rzymie. Jak sam wyznał, praktyki pokutne, które zastał w zakonie, były znacznie lżejsze od tych, jakie sam sobie nakładał. Cieszył się jednak bardzo, że miał okazję do ćwiczenia się w wielu innych cnotach, do jakich zakon dawał mu okazję.
Jesienią 1585 r. Alojzy uczestniczył w publicznej dyspucie filozoficznej w słynnym Kolegium Rzymskim, gdzie olśnił wszystkich subtelnością i siłą argumentacji. Zaraz potem otrzymał święcenia niższe i został skierowany przez przełożonych na studia teologiczne. Był na trzecim roku studiów, kiedy we wrześniu 1589 roku przybył do Kolegium Rzymskiego św. Robert Bellarmin; wezwał on Alojzego, by powrócił do Castiglione i pojednał swojego brata Rudolfa z ojcem, który chciał wydziedziczyć syna tylko za to, że ten odważył się wejść w związek małżeński z osobą niższego stanu. Po załagodzeniu sporu Alojzy wrócił do Rzymu na czwarty rok studiów teologicznych, który miał zakończyć święceniami kapłańskimi (1590).
Wyroki Boże były jednak inne. W latach 1590-1591 Rzym nawiedziła epidemia dżumy. Alojzy prosił przełożonych, by zezwolili mu posługiwać zarażonym. Wraz z innymi klerykami udał się na ochotnika do szpitala św. Sykstusa oraz do szpitala Matki Bożej Pocieszenia. Wyczerpany studiami i umartwieniami organizm kleryka uległ zarazie. Alojzy zmarł jako kleryk, bez święceń kapłańskich, 21 czerwca 1591 r. w wieku zaledwie 23 lat.
Patron młodzieży, zwłaszcza młodzieży studiującej oraz młodzieży katolickiej. Szczególnym nabożeństwem do świętych Stanisława Kostki i Alojzego Gonzagi wyróżniał się św. Robert Bellarmin. Miał on ich wizerunki w swoim pokoju. Niemniej serdecznym nabożeństwem do św. Alojzego wyróżniał się św. Jan Bosko. Ku jego czci obchodził nabożeństwo 6 niedziel, przygotowujących do dnia św. Alojzego, który obchodził bardzo uroczyście. Swoje drugie z kolei oratorium, w Turynie, nazwał właśnie jego imieniem.
Święty Rajmund z Barbastro, biskup, XI-XII w., Francja. Na skutek zatargu z Alfonsem I oraz Stefanem, biskupem Huesca, w 1116 r. musiał opuścić diecezję, ale z królem pojednał się w trzy lata później.
***
22 CZERWCA CZWARTEK: Święci męczennicy Jan Fisher, biskup, i Tomasz More (Morus).
św. Jan Fisher, kardynał, 1469-1535. W Oksfordzie skończył studia prawnicze; tu poznał Małgorzatę Beaufort, matkę króla Henryka VII, i został jej spowiednikiem i kierownikiem duchowym. W 1503 r. objął ufundowaną przez nią katedrę teologii na uniwersytecie Cambridge i od 1504 r. do końca życia był kanclerzem tej uczelni.
Jako biskup Rochester odznaczał się duchem pokuty oraz gorliwością w obronie wiary katolickiej. Prowadził życie w ubóstwie. Był uczniem Erazma z Rotterdamu. Napisał dzieła przeciwko ówczesnym błędom teologicznym, rozpowszechnianym przez Lutra i jego zwolenników. Stosunki Jana Fishera z królem Henrykiem VIII były początkowo dobre. Ich gwałtowne pogorszenie nastąpiło w 1529 r., kiedy biskup wystąpił w obronie ważności małżeństwa króla z Katarzyną Aragońską.
Został uwięziony przez króla w 1534 r., gdy odmówił uznania zwierzchnictwa Henryka VIII nad Kościołem w Anglii. Aktywnie przeciwstawiał się małżeństwu króla z Anną Boleyn. Nie złożył wymaganej przez króla przysięgi wierności. W więzieniu został mianowany kardynałem przez papieża Pawła III. Ścięty został z rozkazu królewskiego i w obecności samego króla w dniu 22 czerwca 1535 r. Beatifikowany w 1886 r. Jest patronem prawników.
Błogosławiony Innocenty V, papież, dominikanin, 1224-1276 . Mając szesnaście lat, wstąpił w Lyonie do dominikanów. W 1255 r. udał się do Paryża na zakonne studium generale. W czasie, gdy rozgorzała kampania przeciw zakonom żebrzącym, podjął wykłady jako bakałarz nauk biblijnych. W 1259 r. wraz ze św. Albertem Wielkim, św. Tomaszem z Akwinu i kilkoma innymi braćmi został powołany na kapitułę generalną do Valenciennes. Wybrano go prowincjałem prowincji francuskiej, natomiast Tomasz z Akwinu, zapytany o zdanie, wyraził o nim opinię pozytywną. W 1267 r. powrócił do nauczania, ale już w dwa lata później na nowo objął urząd prowincjała. W rządzeniu opowiadał się za ograniczaniem liczby fundacji; zalecał rezygnację z tych, które miałyby powstać w małych miasteczkach, popierał natomiast otwieranie domów w wielkich ośrodkach. Nakazywał ostrożność w przyjmowaniu nowicjuszy, zachęcał przełożonych do korzystania z prawa upominania.
W 1272 r. papież Grzegorz X chciał mianować Piotra arcybiskupem Lyonu, ale dominikanin uchylił się od tej godności. Przyjął ją po ponownym apelu papieża. Było to tym donioślejsze, że Grzegorz X zamierzał obrać Lyon na miejsce planowanego soboru powszechnego. W rok później papież mianował Piotra kardynałem. W 1274 r. Piotr wygłosił przemówienie na otwarcie trzeciej sesji soborowej. Wkrótce przemawiał też na pogrzebie św. Bonawentury.
Grzegorz X zmarł w Arezzo, wracając z soboru do Rzymu. Piotra z Tarantaise obrano na jego miejsce w jedenaście dni później, 21 stycznia 1276 r. Przybrał sobie imię Innocentego V. Zmarł 22 czerwca tego samego roku. W czasie krótkiego, niespełna półrocznego pontyfikatu kontynuował dzieło swego poprzednika. Przykładał się m.in. do promowania krucjaty, ale z jego korespondencji wynika, że nie ulegał iluzjom i że zdawał sobie sprawę z tego, że początkowy entuzjazm zastąpiły już małostkowe kombinacje. Przed śmiercią doczekał się jeszcze tego, że między Genuą a Karolem Andegaweńskim nastał pokój.
Święty Paulin z Noli, biskup, 353-431 . Zaliczany jest do grona mędrców, którzy tworzyli zręby wczesnochrześcijańskiego piśmiennictwa. Jego pierwszym nauczycielem w Bordeaux, a potem protektorem i przyjacielem, był wybitny retor i poeta Auzoniusz, który zarządzał prowincją i cieszył się względami cesarzy rzymskich. Rychło więc rozpoczął karierę urzędniczą, został konsulem i gubernatorem Kampanii. Prawdy wiary poznał od samego św. Ambrożego. W 379 r. poślubił Tharasię, chrześcijankę z Hiszpanii, i wkrótce przyjął chrzest z rąk św. Delfina, biskupa Bordeaux. Z Tharasią miał syna Celsusa, który jednak szybko zmarł; małżonkowie złożyli wówczas ślub czystości i postanowili poświęcić się wyłącznie Bogu. Młodzi małżonkowie powrócili do Francji, nawiedzając grób św. Marcina w Tours. Tu Paulin doznał niezwykłej łaski uzdrowienia z choroby oczu.
Sprzedał majątek i w Noli założył wspólnotę: pieniądze przeznaczył na wsparcie ubogich i wdów, na wykup niewolników, a także na budowę kościoła i ozdobienie grobu św. Feliksa z Noli. Wyróżniał się szczególnym nabożeństwem do niego i ułożył ku jego czci kilka hymnów. Wiódł żywot mnicha, wedle surowych zasad.
Zasłynął konsekwentną walką z herezją pelagianizmu oraz działalnością charytatywną. Szczególne oddanie potrzebującym wykazał podczas barbarzyńskiego najazdu Wizygotów na Italię. Jako biskup Paulin nawiązał szerokie stosunki z wieloma znakomitymi osobistościami Kościoła, przyjaźnił się ze świętymi: Augustynem (+ 430) i Hieronimem (+ 419 lub 420).
Paulin jest patronem Noli (region Kampania we Włoszech).
***
PIĘKNY Z POWOŁANIA KAPŁAN
23 CZERWCA PIĄTEK: Święty Józef Cafasso, kapłan, 1811-1860. Wychowany w duchu żywej wiary, po ukończeniu szkoły średniej w Chieri udał się do miejscowego niższego seminarium, a potem na studia teologiczne do Turynu. 22 września 1833 r. został wyświęcony na kapłana, mając wówczas zaledwie 22 lata. Nie piastował żadnych urzędów, był zawsze kapłanem cichym, a jednak miał wpływ na cały kler piemoncki. Zdrowie miał wątłe (cierpiał na chorobę kręgosłupa), ale w jego czarnych oczach bił żar apostolski.
Józef wstąpił po święceniach do Instytutu Teologii Moralnej, niedawno powstałego w Turynie. Młodzi kapłani prowadzili w nim wspólne życie razem z profesorami. Równocześnie założyciel Instytutu, ks. Alojzy Guala, zaprawiał młodych kapłanów do działalności duszpasterskiej. Uczyli oni opuszczoną młodzież prawd wiary, chodzili do więzień dla nieletnich i dla dorosłych, nawiedzali szpitale, a także towarzyszyli skazanym na śmierć w ostatnich chwilach ich życia. Po śmierci założyciela Instytutu, Józef objął stanowisko rektora. W swojej pracy spotkał ludzi, w przyszłości wyniesionych na ołtarze. Był przewodnikiem duchowym św. ks. Jana Bosko i wspierał w powołaniu swojego siostrzeńca, bł. Józefa Allamano, założyciela Misjonarzy Consolata. W gorących czasach (rewolucja Garibaldiego, koronacja Wiktora Emanuela) Józef Cafasso nie dał się ponieść wirowi politycznemu. Zachęcał kapłanów, aby pilnowali swojego posłannictwa, a nie angażowali się w ruch rewolucyjny.
Z własnej woli nawiedzał więzienia, które w tamtych czasach były miejscami strasznymi. Opowiadał więźniom o Bożej miłości i miłosierdziu. Przez ponad 20 lat towarzyszył skazańcom w drodze na szafot (egzekucje wykonywano publicznie), nazywając ich czule „szubienicznymi świętymi”, ponieważ byli wieszani bezpośrednio po spowiedzi. Mieszkańcy Turynu nadali mu przydomek kapelana szafotu.
Najlepiej scharakteryzował go Jan Bosko w jednym z przemówień po jego śmierci: „Był modelem życia kapłańskiego, nauczycielem kapłanów, ojcem ubogich, pocieszycielem chorych, doradcą wątpiącym, pociechą konającym, dźwignią dla więźniów, zbawieniem dla skazanych, przyjacielem wszystkich, wielkim dobroczyńcą ludzkości„. Pius XI z okazji beatyfikacji w 1925 r. nazwał Józefa Cafasso „perłą kleru Italii”. W roku 1948 papież ogłosił św. Józefa Cafasso patronem więzień i więźniów oraz współpatronem Zgromadzenia Misjonarzy Matki Bożej Bolesnej Pocieszenia (Consolata).
***
24 CZERWCA SOBOTA: UROCZYSTOŚĆ NARODZENIA ŚWIĘTEGO JANA CHRZCICIELA.
imię Jan jest pochodzenia hebrajskiego i oznacza tyle, co „Bóg jest łaskawy”. Jan Chrzciciel urodził się jako syn kapłana Zachariasza i Elżbiety (Łk 1, 5-80). Jego narodzenie z wcześniej bezpłodnej Elżbiety i szczególne posłannictwo zwiastował Zachariaszowi archanioł Gabriel, kiedy Zachariasz jako kapłan okadzał ołtarz w świątyni (Łk 1, 8-17). Przyszedł na świat sześć miesięcy przed narodzeniem Jezusa (Łk 1, 36), prawdopodobnie w Ain Karim leżącym w Judei, ok. 7 km na zachód od Jerozolimy.
Z tej okazji Zachariasz wyśpiewał kantyk, w którym sławi wypełnienie się obietnic mesjańskich i wita go jako proroka, który przed obliczem Pana będzie szedł i gotował mu drogę w sercach ludzkich (Łk 1, 68-79). Kantyk ten wszedł na stałe do liturgii i stanowi istotny element codziennej porannej modlitwy Kościoła – Jutrzni. Poprzez swoją matkę, Elżbietę, Jan był krewnym Jezusa (Łk 1, 36).
Po wczesnej śmierci rodziców będących już w wieku podeszłym, Jan pędził żywot anachorety, pustelnika, sam lub w towarzystwie innych. Nie jest wykluczone, że mógł zetknąć się także z esseńczykami, którzy wówczas mieli nad Morzem Martwym w Qumran swoją wspólnotę. Kiedy miał już lat 30, wolno mu było według prawa występować publicznie i nauczać. Podjął to dzieło nad Jordanem, nad brodem w pobliżu Jerycha. Czasem przenosił się do innych miejsc, np. Betanii (J 1, 28) i Enon (Ainon) w pobliżu Salim (J 3, 23). Swoje nauczenie rozpoczął w piętnastym roku panowania cesarza Tyberiusza (Łk 3, 1), czyli w 30 r. naszej ery według chronologii, którą się zwykło podawać.
Jako herold Mesjasza Jan podkreślał z naciskiem, że nie wystarczy przynależność do potomstwa Abrahama, ale trzeba czynić owoce pokuty, trzeba wewnętrznego przeobrażenia. Na znak skruchy i gotowości zmiany życia udzielał chrztu pokuty (Łk 3, 7-14; Mt 3, 7-10; Mk 1, 8). Garnęła się do niego „Jerozolima i cała Judea, i wszelka kraina wokół Jordanu” (Mt 3, 5; Mk 1, 5). Zaczęto nawet go pytać, czy przypadkiem on sam nie jest zapowiadanym Mesjaszem.
Jan stanowczo rozwiewał wątpliwości twierdząc, że „Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie: ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów” (Mt 3, 11). Na prośbę Chrystusa, który przybył nad Jordan, Jan udzielił Mu chrztu. Potem niejeden raz widział Chrystusa nad Jordanem i świadczył o Nim wobec tłumu: „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” (J 1, 29. 36). Na skutek tego wyznania, przy Chrystusie Panu zjawili się dwaj pierwsi uczniowie – Jan i Andrzej, którzy dotąd byli uczniami św. Jana (J 1, 37-40).
Na działalność Jana szybko zwrócili uwagę starsi ludu. Bali się jednak jawnie przeciwko niemu występować, woleli raczej zająć stanowisko wyczekujące (J 1, 19; Mt 3, 7). Osobą Jana zainteresował się także władca Galilei, Herod II Antypas (+ 40), syn Heroda I Wielkiego, który nakazał wymordować dzieci w Betlejem.
Można się domyślać, że Herod wezwał Jana do swojego zamku, Macherontu. Gorzko jednak pożałował swojej ciekawości. Jan bowiem skorzystał z tej okazji, aby rzucić mu prosto w oczy: „Nie wolno ci mieć żony twego brata” (Mk 6, 18). Rozgniewany król, z poduszczenia żony brata Filipa, którą ku ogólnemu oburzeniu Herod wziął za własną, oddalając swoją żonę prawowitą, nakazał Jana aresztować. W dniu swoich urodzin wydał ucztę, w czasie której, pijany, pod przysięgą zobowiązał się dać córce Herodiady, Salome, wszystko, czegokolwiek zażąda. Ta po naradzeniu się z matką zażądała głowy Jana. Herod nakazał katowi wykonać wyrok śmierci na Janie i jego głowę przynieść na misie dla Salome (Mt 14, 1-12). Jan miał wtedy trzydzieści kilka lat.
Jan Chrzciciel jako jedyny wśród świętych Pańskich cieszy się takim przywilejem, iż obchodzi się jako uroczystość dzień jego narodzin. U wszystkich innych świętych obchodzimy jako święto dzień ich śmierci – czyli dzień ich narodzin dla nieba. Ponadto w kalendarzu liturgicznym znajduje się także wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Jana Chrzciciela, obchodzone 29 sierpnia.
W Janie Chrzcicielu uderza jego świętość, życie pełne ascezy i pokuty, siła charakteru, bezkompromisowość. Był pierwszym świętym czczonym w całym Kościele. Jemu dedykowana jest bazylika rzymska św. Jana na Lateranie, będąca katedrą papieża. Jan Chrzciciel jest patronem Austrii, Francji, Holandii, Malty, Niemiec, Prowansji, Węgier; Akwitanii, Aragonii; archidiecezji warszawskiej i wrocławskiej; Amiens, Awinionu, Bonn, Florencji, Frankfurtu nad Menem, Kolonii, Lipska, Lyonu, Neapolu, Norymbergi, Nysy, Wiednia, Wrocławia; jest patronem wielu zakonów, m. in. joannitów (Kawalerów Maltańskich), mnichów, dziewic, pasterzy i stad, kowali, krawców, kuśnierzy, rymarzy; abstynentów, niezamężnych matek, skazanych na śmierć. Jest orędownikiem podczas gradobicia i w epilepsji.
***
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.