LX (60) odc. Czy jest sens w ogóle walczyć?
AAch te GPS-y…
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater eius 🙂
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Perła w koronie (czego może nauczyć Cię małż).
2. Największa tajemnica ludzi sukcesu.
3. Antidotum na odkładanie na później.
Odcinek LX (60)
1. TEMAT: Niebiański GPS.
2. TEMAT: Podchwytliwy test.
3. TEMAT: Bushido-czyli droga wojownika.
***
1. TEMAT: NIEBIAŃSKI GPS.
14 lutego byłem we Wrocławiu. Po załatwieniu wszelkich spraw, miałem jeszcze na koniec udać się do antykwariatu. Kiedy jestem na ulicy Katedralnej, staram się wejść do katedry i prosić św. Jana Chrzciciela, patrona katedry, Wrocławia i m. in. patrona alkoholików w litanii, aby pomógł nawrócić alkoholików. Jednocześnie proszę, aby użył mnie jako narzędzia, aby im pomóc.
Lubię alkoholików. Większości nie da się pomóc, bo oni nie chcą pomocy. Jednak ile można to się robi. Nie wiem czy wiesz, ale to bardzo wrażliwi ludzie, dlatego piją, aby się znieczulić. Poza tym wielu z nich w porównaniu do „niedzielnych” katolików potrafi księdzu, nawet którego nie znają powiedzieć „Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Ogólnie częściej mówią do księdza niż przeciętny katolik i też częściej mówią „Pochwalony Jezus Chrystus” niż „Szczęść Boże.” Kiedyś napiszę dlaczego to dłuższa forma jest lepsza. Niektórzy czytelnicy już wiedzą 😉
Jak się modlimy to Bóg spełnia nasze prośby, wszakże obiecał: „Proście, a będzie wam dane.” Mt 7,7
W czyjej obronie zginęli salezjanie w Chinach? Odpowiedź w kalendarzu świętych. |
Po modlitwie w katedrze mam udać się do antykwariatu. Uruchamiam GPS: 5 min autem, 12 min na nogach.
Myślę sobie. Przejdę się to się więcej pomodlę. Po drugie mało chodzę. Po trzecie pewnie będzie problem z parkowaniem. Przyjemne z pożyteczym.
Uruchamiam GPS dla pieszego i ruszaaaaaaam… Idę przez most. I zaczepia mnie młody chłopak. Mówi wprost, że jest alkoholikiem. W poprzedniej historii z Bolkowem i „Pieprzykiem” w tle, ktoś mógłby powiedzieć, że tamtych oceniłem, że mogą być alkoholikami, a nie są. Choć ja wiem swoje 😀
W tym przypadku sam powiedział 🙂 Chciał jakieś dukaty. Ja mówię, że nie mam. Bo nie miałem. Ale mam coś lepszego- mówię do Rysia. Pobłogosławiłem go i idę dalej. Co się okazuje?
Idę w złym kierunku! Poszedłem całkowicie w drugą stronę od antykwariatu. Albo ja nie potrafię używać GPS dla pieszego. Albo GPS coś odwalił. Albo jedno i drugie? NIe wiem. Wiem na pewno, że dzięki tej „pomyłce” spotkałem Rysia. Tak nie spotkałbym. WSZYSTKO JEST PO COŚ. 😀
Chyba częściej w miarę możliwości będę starał się chodzić na nogach, aby spotkać kogoś w potrzebie. Albo tylko po to, aby ludzie zobaczyli księdza w sutannie, bo prawdopodobieństwo spotkania, zobaczenia księdza w sutannie poza kościołem jest już mniej prawdopodobne niż spotkanie czarnoskórego jegomościa. Kiedyś uważałem te dwa wydarzenia na równie prawdopodobne. Teraz trochę się to zmieniło 😀
WNIOSEK dla CIEBIE:
1. Módlmy się z wiarą oraz troszkę więcej chodżmy 😀 i bądźmy uważni na okazje, które na nas czekają. W sumie to częściej ona nas spotykają niż my je :D. Wystarczy być tylko choć trochę otwartego serca i umysłu i troszkę się ruszyć.
***
2. TEMAT: PODCHWYTLIWY TEST.
Badanie zostało przeprowadzone na uniwersytecie w Nowym Yorku. Wyniki okazały się BARDZO INTERESUJĄCE. Po jego uzupełnieniu część uczestników zachowywała się zupełnie inaczej niż grupa kontrolna. Za chwilę poznasz szczegóły tefo badania:
Forma testu miała być jedynie przykrywką, żeby uczestnicy nie domyślili się czego naprawdę dotyczyło badanie.
Trzy grupy osób dostały bardzo podobny test. Zasady były te same. Należało uzupełnić brakujące słowa:
1. Robert jest bardzo…
dużo dumna wrażenie cierpliwy trawa
2. Każdy chce być bardziej…
kroki uprzejmy mała pierze poszła
3. W bibliotece są…
książki koniec klawiatura grać książka
Oczywiście takich zdań było znacznie więcej. To, co różniło poszczególne grupy, to fakt, że:
I GRUPA: test w którym połowa wyrazów, jakie wybrali, aby poprawnie uzupełnić zdania miała związek z UPRZEJMOŚCIĄ. Były to np. miły, uprzejmy, cierpliwy, itd.
II GRUPA: test z połową wyrazów miał związek z nieuprzejmością np. niemiły, przeszkadzać, przerywać itd.
III GRUPA: test ze zwykłą mieszaniną wyrazów bez jakiegoś szczególnego związku.
Eksperyment miał zbadać czy zwykłe słowa, które słyszymy lub czytamy a na które NIE ZWRACAMY WIĘKSZEJ UWAGI mogą wpłynąć na nasze zachowanie. OKAZAŁO SIĘ, ŻE TAK 🙂 jak pewnie się domyśliłeś bystrzaku 😉 😀
Po zakończeniu tego rzekomego testu szczęśliwi, że był tak prosty-uczestnicy musieli pójść do holu i odszukać eksperymentatora. Każdy uczestnik zastawał eksperymentatora w takiej samej sytuacji-rozmawiającego przez telefon. Co się okazalo? W ciągu pierwszych 10 minut rozmowy telefonicznej eksperymentatorowi przerwało:
I GRUPA: 16 % osób – test ze słowami związanymi z uprzejmością. Zdecydowana większość grzecznie poczekała, aż ten skończy rozmowę.
II GRUPA: 67 % badanych przerwało rozmowę-test ze słowami związanymi z nieuprzejmością, CZYLI PONAD 4 RAZY WIĘCEJ!
III GRUPA: 38% osób przerwało-neutralna grupa.
Te wyniki pokazały wyraźnie, że sama tylko styczność ze słowami związanymi z danym zachowaniem czy cechą wpływają na nasze zachowanie i dzieje się to całkowicie poza naszą świadomością. Nie zdajemy sobie z tego sprawy. Mam nadzieję, że Ciebie to jeszcze bardziej utwierdziło w tym jak ważne jest zwracanie uwagi co czytamy, co oglądamy i o czym rozmawiamy. A także co czyta, ogląda Twoje dziecko 😉
To badanie powtarzano w różnych formach i wynik zawsze był ten sam. Słowa z którymi mamy styczność podświadomie wpływają na to jakie podejmujemy decyzje i jak się zachowujemy.
Przykładowo w jednej z odmian tego testu uczestnicy mieli kontakt ze słowami związanymi ze starością. W rezultacie po zakończeniu testu uczestnicy WOLNIEJ PRZEMIERZALI KORYTARZ, który prowadził do wyjścia :D. NIesamowite prawda? 😀
Okazuje się, że choćbyś nie robił absolutnie nic to sam tylko kontakt z treściami związanymi np. z rozwojem, wiarą ma na Ciebie wpływ, bo sprawia, że zaczynasz postrzegać świat inaczej. Świetnie o tym wiedzą politycy i nie tylko, dlatego przez samą telewizję i Internet miliony ludzi ma maglowane mózgi i się zachowują jak się zachowują, jeśli każdego dnia po kilka h dziennie oglądają manipulacje i bzdety. Trwa to tygodniami, miesiącami i latami. Nie wiem jakie cuda musiałyby się dokonać, aby taki człowiek choć trochę zmienił myślenie.
Jakie treści widnieją najczęściej w tv, wiadomościach, tiktoku, yt itd.? Te promujące sukces, rozwój osobisty, zachęcające do myślenia, przypominające o Bogu, wierze itd. czy może infromujące o głupocie, przestępstwach, tragediach, katastrofach i oszustwach? Odpowiedź na to pytanie i konsekwencje, jakie za sobą niesie pozostawiam Twojej refleksji 😉
„Lepiej jest słuchać karcenia przez mędrca niż słuchać pochwały ze strony głupców.” Koh 7,5
„Spokojne słowa mędrców więcej znaczą niż krzyk panującego wśród głupców.” Koh 9,17
I tradycyjne babcine mówienie 😀 „Z KIM PRZYSTAJESZ TAKIM SIĘ STAJESZ.”
Spróbuję taki test robić sobie przed czynnościami, które sprawiają mi obecnie kłopot. Tylko zmienię na inny rodzaj słów. Zobaczymy, może te kilka procent zrobi różnicę. Może zdam z tego kiedyś relację. 😉
***
3. TEMAT: BUSHIDO-CZYLI DROGA WOJOWNIKA.💪
Nieważne jaki masz typ charakteru. Nieważne czego doświadczyłeś w życiu. Nieważne do czego jesteś powołany. Jedną z Twoich ról jest rola WOJOWNIKA. Jeśli masz duszę wojownika, świetnie to rozumiesz. Jeśli wolisz dogadywać się, nie lubisz krzyku, presji, nieporozumień, jesteś człowiekiem dialogu itd. To i tak też musisz być wojownikiem. Jasne. Nie musisz 😉 Ale będziesz miał z tego powodu kłopoty.
Kto jest urodzonym wojownikiem, wie dobrze, że nie może być ciągle w trybie wojownika, bo to źle się dla niego skończy. A jeśli tego nie wie 😉 to już wie albo choroba tego nauczy. Jednak czlowiek o gołębim sercu, jeśli nie będzie czasem wchodził w tryb wojownika straci żonę, zmarnuje kapłaństwo itd.
Pokusy, Grzechy. Czyż nie jest to walka, która skończy się w chwili śmierci? Chcesz dialogować z diabłem? POWODZENIA 😀
Ewa dialogowało, a Adaś będąc w trybie bycia „ciepłe kluchy”, „lelum-polelum” nawet nie burknął jednym słowem. Konsekwencje tego były tragiczne. Dla nich i dla nas ;), bo dziedziczymy po pierwszych rodzicach grzech pierworodny.
Jeśli TYLKO będziesz miał dobre serce to wątpię, żebyś w XXI w. utrzymał małżeństwo 😉 Chcesz się przekonać? To sprawdź 😉
„Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł,
jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.
Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu!” List św. Piotra 5,8
W najbliższą środę 22 lutego rozpoczniesz dzięki łasce Bożej kolejny WIELKI POST w swoim życiu. Jakie postanowienie wielkopostne przyjmiesz? Wybierzesz jakieś w ogóle? Jeśli nie będziesz się nieustannie duchowo wzmacniał diabeł, świat pełen pokus zje Cię na deser. 🍦
Z czego zrezygnujesz na czas WIELKIEGO POSTU? Może z oglądania, czytania wiadomości? Może, że słodyczy? Może ze słuchania muzyki? Może z yt? Może z niepotrzebnych zakupów?
Czy w ogóle potrafisz z czegoś zrezygnować? Może się okazać, że nietylko pijaczek spod „Biedronki” jest uzależniony, ale także ja 🙂 Świetnie to może pokazać właśnie takie postanowienie wielkopostne.
Ja od pewnego czasu kilka razy w tygodniu stosuję post ścisły (1 posiłek do syta, 2 lekkie, bez mięsa, bez słodyczy). Tego dnia również stosuje IF. Być może słyszałeś. 16 h nic nie jesz. A jesz tylko w ciągu 8h.
Nagle naukowcy odkryli, że to jest dobre dla zdrowia. A w katolicyzmie jest to od 2000 lat. Nawet w fałszywych religiach jest to stosowane. Niestety od 1970 r. w Kościele Katolickim są tylko 2 dni w roku, gdzie jest nakazany post ścisły. Do rok 1970 takich dni w ciągu roku było ponad 50!
Jest to niesamowite osłabienie katolików. A większość jest zadowolona 🙂 na własną zgubę. Ale na co chciałbym zwrócić jeszcze uwagę w tym poście od czegoś.
Nie wiem na ile mi ten post 16 h nie jem, 8 h jem pomaga dla mojego zdrowia, bo nie odczuwam takich korzyści jakie zazwyczaj inni zachwalają. Dla mnie jest to trochę utrudnienie. Czasem już głowa boli itd.
Moim głównym celem tego postu 16 h nie jem w ciągu dnia (w tym 1 do syta, 2 lekkie) nie jest zadbanie o zdrowie ciała. Może coś działa, ale ja tego nie widzę. Naukowcy i rozum podpowiada, że to dobre to fajnie. Ale dla mnie ważniejsza jest dusza. Taki jest mój główny cel. WZGLĘDY DUCHOWE.
Dlatego chciałbym Cię poprosić, jeśli nawet stosujesz czasowy post, dodaj do tego INTENCJĘ DUCHOWĄ. To zmieni znacząco ten post. SERIO. Kiedy ja miałem dni, że nie miałem czasu czegoś zjeść. Czułem się ok. A gdy rano wzbudziłem intencje, czemu poszczę, a nawet tego dnia więcej zjadłem inaczej już to przeżywałem.
Bo ludzie poszczący tylko dla zdrowia, może będą zdrowsi na ciele, ale mogą dalej być daleko od Boga, a nawet jeszcze dalej skupiając się tylko na fizyczności.
Korzystaj z POSTU w jakiejś intencji i co bardzo ważne!!! powiedz, że to umartwienie, post ŁĄCZĘ Z MĘKĄ PANA JEZUSA NA KRZYŻU I BOLEŚCIAMI MATKI BOŻEJ. Zobaczysz jeszcze większą różnice! Bo INTENCJA ZAWSZE MA ZNACZENIE.
„Jezus rozkazał mu surowo, i zły duch opuścił go. Od owej pory chłopiec odzyskał zdrowie. Wtedy uczniowie zbliżyli się do Jezusa na osobności i pytali: «Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?» On zaś im rzekł: «Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę, powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: „Przesuń się stąd tam!”, a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was. Ten zaś rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem>”
Mt 17, 18-21
***
DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DLA ŚWIĘTYCH:
DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA:📆
19 lutego NIEDZIELA: Św. Konrad z Piacenzy, pustelnik, XIV w. Za młodu obrał sobie zawód rycerski. W roku 1313 w czasie polowania rozpalił ognisko dla wypłoszenia zwierzyny i wywołał pożar. Nie zdawał sobie sprawy, jaką klęskę żywiołową wywoła tym czynem. Namiestnik Piacenzy, Galeazzo Visconti, skazał na śmierć przypadkowo przyłapanego w lesie człowieka, podejrzanego o umyślny pożar lasu. Gdy Konrad się o tym dowiedział, natychmiast zgłosił się do namiestnika i wyznał swoją winę. Wynagrodził też pieniężnie wyrządzoną miastu szkodę. Oddał na ten cel cały swój majątek. Wydarzenie to stało się przełomem religijnym w życiu jego i małżonki, która wstąpiła do klasztoru klarysek w Piacenzy.
Wstąpił w 1315 r. do III zakonu św. Franciszka (do którego i Ty możesz wstąpić, mieszkając dalej tam gdzie mieszkasz. Do III zakonu należał m. in. św. Jan Paweł II i biskup Ignacy Dec) Jako pielgrzym pokutny nawiedził wiele sanktuariów Italii. Jest patronem osób cierpiących z powodu przepukliny.
***
20 lutego PONIEDZIAŁEK: Św. Zenobiusz, kapłan i męczennik, III w. Był lekarzem i kapłanem w Sydonie w Fenicji (dzisiejszy Liban). Poniósł śmierć męczeńską wraz z 4 biskupami.
Święty Eleuteriusz, biskup, Belgia, VI w. Swoją gorliwością pasterską zjednał sobie wielu przyjaciół i zwolenników. Miał jednak także i swoich zaciekłych wrogów. Po kilku nieudanych zamachach padł wreszcie z ich ręki 20 lutego 532 roku. Bywa jednak czczony nie jako męczennik, ale jako wyznawca. Patron Flandrii.
Święci Franciszek i Hiacynta Marto, dzieci fatimskie, Portugalia, XIX w. To pierwsze wyniesione na ołtarze dzieci (po św. Dominiku Savio), które nie są męczennikami. Chłopiec nie umiał czytać ani pisać. W wieku 8 lat rozpoczął pracę jako pastuszek, wypasając – wraz ze swoją siostrą Hiacyntą i kuzynką Łucją dos Santos – owce należące do rodziców.
Franciszek widział postać Anioła i Maryi, jednak nie słyszał żadnego z wypowiadanych przez nich słów.
Już w czasie pierwszego objawienia Łucja zapytała Niebiańską Panią czy Franciszek pójdzie do Nieba. Niepokalana Dziewica odpowiedziała że pójdzie, ale przedtem musi odmówić „wiele różańców”. Kiedy Franciszek dowiedział się o tym, wykrzyknął: „O moja droga Pani, tyle będę odmawiał Różańców ile będziesz chciała”!!
Pomimo dwudniowego przetrzymywania w więzieniu i zastraszania dzieci nie wyjawiły treści orędzia przekazanego im przez Matkę Bożą. 3 kwietnia 1919 w wieku 11 lat przyjął I Komunię św., która jednocześnia była jego ostatnią Komunią św. czyli Wiatykiem. Zmarł na „hiszpankę”.
W przeciwieństwie do Franciszka, Hiacynta słyszała słowa wypowiadane przez Maryję, choć rozmawiała z Nią jedynie Łucja. Była o dwa lata młodsza od Franciszka. Zmarła w wieku 10 lat również na „hiszpankę.”
Jak pisała w swoich „Wspomnieniach” s. Łucja dos Santos, Franciszek i Hiacynta po objawieniach, pomimo dziecięcego wieku, skoncentrowali swoje życie na Bogu, modlitwie i podejmowaniu różnorodnych ofiar i cierpień w intencji grzeszników. Oprócz modlitwy i wyrzeczeń, odwiedzali i pocieszali potrzebujących, a niekiedy udzielali im także rad. O ich duchowej dojrzałości świadczy także postawa wobec własnej śmierci, przed którą dzieci pocieszały bliskich i o której mówiły, że jest przejściem do nieba i spotkaniem z Bogiem. Podczas objawień Matka Boża zapowiedziała dwójce rodzeństwa, że wkrótce zabierze ich do nieba.
***
21 lutego WTOREK: Święty Piotr Damiani, biskup i doktor Kościoła, kameduła, XI w., Italia. Był przyjacielem kolejnych cesarzy: Henryka III i Henryka IV, doradcą papieży: Klemensa II, Damazego II, Leona IX i Stefana II, Aleksandra II. Ten ostatni mianował go w 1057 r. biskupem Ostii i kardynałem.
Piotr Damiani pracował nad wewnętrzną odnową Kościoła. Bolał bardzo nad Kościołem Chrystusowym, dręczonym wówczas chorobą symonii (handel godnościami i urzędami kościelnymi) i inwestytury (wybór biskupów przez osoby świeckie). Władcy i możni panowie świeccy pod pozorem zasług, jakie położyli dla Kościołów lokalnych, żądali dla siebie w zamian przywilejów mianowania duchownych na stanowiska proboszczów, przełożonych klasztorów, rektorów świątyń, a nawet biskupów. Panowie ci ponadto, jako fundatorzy i opiekunowie kościołów, rezerwowali sobie także kontrolę nad majątkami, które do tych kościołów przydzielili, i mieszali się w wewnętrzne sprawy Kościoła. Piotr Damiani szeregiem pism zwalczał te nadużycia.
Był wielkim znawcą Biblii i Ojców Kościoła oraz znakomitym prawnikiem kanonistą. Należał także do najpłodniejszych pisarzy swoich czasów. Pisał rozprawy o stanie Kościoła i jego naprawie. Piętnował w nich zakorzenione nadużycia, symonię i nieobyczajność kleru.
Napisał ponętną rozprawę o życiu pustelniczym. Święty przedstawił je w tak ponętnych barwach, że pociągnął nim bardzo wielu ludzi do zakonu kamedułów, któremu on właśnie zapewnił największy rozwój. Jedyny to w obecnych czasach istniejący jeszcze zakon pustelników. Jest wzywany przy bólach głowy.
***
22 lutego ŚRODA: ŚWIĘTO KATEDRY ŚW. PIOTRA. Do roku 1969 Kościół łaciński obchodził dwa święta związane ze Stolicą Piotrową: Katedry św. Piotra w Rzymie (18 I) i Katedry św. Piotra w Antiochii (22 II)
Od IV w. chrześcijanie rzymscy znali i obchodzili święto Katedry świętego Piotra, wspominając, że Apostoł był biskupem tego miasta. W ten sposób składali hołd św. Piotrowi za to, że właśnie w Rzymie założył gminę chrześcijańską i miasto to obrał za stolicę chrześcijaństwa.
Według bowiem bardzo dawnej tradycji św. Piotr miał najpierw założyć swoją stolicę prymasa Kościoła Chrystusowego w Antiochii, gdzie przebywał kilka lat, zanim udał się ok. 42 roku do Rzymu i tam poniósł śmierć męczeńską. W 1558 roku papież Paweł IV ustalił ostatecznie 18 stycznia jako pamiątkę wstąpienia na tron rzymski św. Piotra, a 22 lutego na obchód święta objęcia stolicy w Antiochii. Oba święta obchodzone początkowo w Rzymie Paweł IV rozszerzył obowiązkowo na cały Kościół łaciński.
W bazylice św. Piotra w Rzymie za głównym ołtarzem, w absydzie, jest tron (katedra), na którym miał zasiadać św. Piotr. Ta właśnie katedra stała się symbolem władzy zwierzchniej w Kościele Chrystusa tak w osobie świętego Piotra, jak również jego następców. Święto to jest więc z jednej strony aktem wdzięczności Rzymian za to, że św. Piotr tak bardzo wyróżnił ich miasto, z drugiej zaś strony – jest okazją dla wiernych Kościoła okazania następcom św. Piotra wyrazu czci.
***
23 lutego CZWARTEK: Święty Polikarp, biskup i męczennik. Uczeń św. Jana Apostoła. Należy do Ojców Apostolskich. Są to pisarze kościelni, którzy żyli jeszcze w czasach apostolskich i przekazali nam pewne treści pochodzące od Apostołów. Ojcowie ci są bezpośrednim łącznikiem pomiędzy uczniami Chrystusa a chrześcijaństwem lat późniejszych.
Polikarp miał rządzić Kościołem w Smyrnie przez około 60 lat i ukoronować życie śmiercią męczeńską. Miał ponad 86 lat, kiedy oskarżono go o lekceważenie pogańskiej religii i jej obrzędów, jak też zwyczajów. Oskarżono go przed namiestnikiem rzymskim. Na oskarżenia Polikarp odpowiedział: „Osiemdziesiąt sześć lat służę Chrystusowi, nigdy nie wyrządził mi krzywdy, jakżebym mógł bluźnić memu Królowi i Zbawcy?” Kiedy zaś sędzia groził Świętemu, że go każe spalić żywcem, Polikarp odparł: „Ogniem grozisz, który płonie przez chwilę i wkrótce zgaśnie, bo nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej”.
Namiestnik skazał Polikarpa na śmierć przez spalenie na stosie. Gdy zaś płomienie nie chciały się imać męczennika, zginął od pchnięcia puginałem (miniaturka miecza).
Błogosławiona Izabela Francuska, dziewica, XIII w. Izabela była córką króla Francji, Ludwika VIII, i św. Blanki z Kastylii. Jej bratem był św. Ludwik IX. Urodziła się w 1225 roku. Pomimo że pochodziła z rodziny królewskiej, otrzymała na zamku surowe wychowanie. Wyniosła z domu rodzinnego zamiłowanie do modlitwy i czystość obyczajów. Ciężka i bardzo bolesna choroba nauczyła ją, jak próżne są dobra i ponęty świata. Ze względów dynastycznych kilkakrotnie proponowano jej małżeństwo. Odmawiała.
Najpiękniejszym dniem Izabeli było założenie nowej rodziny zakonnej w Longchamp koło Paryża w roku 1255. Siostry z tego klasztoru obrały sobie za cel ćwiczenie się w cnocie pokory, by w ten sposób naśladować Najświętszą Maryję Pannę.
Błogosławiony Stefan Wincenty Frelichowski, kapłan i męczennik, XX w. Był gorliwym apostołem dzieci i chorych, pełniąc funkcję kapelana Chorągwi Pomorskiej ZHP i redaktora „Wiadomości Kościelnych”. Wciąż były w nim żywe młodzieńcze ideały.
Gdy 7 września 1939 r. oddziały niemieckiego Wermachtu wkroczyły do Torunia, rozpoczęły się aresztowania. W dniu 17 października aresztowano ks. Frelichowskiego. Był on dla władz niemieckich szczególnie podejrzany ze względu na swoje zaangażowanie w ruchu harcerskim.
Ksiądz sam wyszukiwał ludzi szczególnie smutnych i samotnych, chorych i słabych. Odtąd realizował powołanie kapłańskie w warunkach konspiracyjnych, w kolejnych niemieckich obozach koncentracyjnych. Organizował wspólne modlitwy, wyszukiwał najbardziej umęczonych i załamanych współwięźniów. Jeden z nich, późniejszy biskup chełmiński, ks. Bernard Czapliński, tak go wspominał: „Nikt nie zapomni owego Wielkiego Czwartku 1940 roku, gdyśmy mogli dzięki jego staraniom i zapobiegliwości – wprawdzie w sposób katakumbowy – odprawić pierwszą, od chwili aresztowania, Mszę świętą.
Sam nie dałby rady pomóc wszystkim umierającym. Udało mu się pozyskać 32 polskich księży, którzy zgłosili się, by na tych właśnie blokach pielęgnować zakażonych. Wszyscy oni bez wyjątku przeszli ciężki tyfus, a dwóch zmarło. Ksiądz Wincenty już wcześniej zaraził się tyfusem – zmarł w opinii świętości w dniu 23 lutego 1945 roku, na około dwa miesiące przed wyzwoleniem obozu. Wyjątkowość zmarłego kapłana uznali nawet hitlerowcy, pozwalając po raz pierwszy w obozie w Dachau na wspólne modlitwy przy trumnie, wyłożonej białym prześcieradłem, udekorowanej kwiatami. Współwięzień wyjął kilka kosteczek z jego palców, by przechować je jako relikwie, zanim spalono ciało w krematorium.
Patron harcerstwa polskiego.
***
24 luty PIĄTEK:Święty Marek Marconi, zakonnik XV w. Wcześnie zetknął się z życiem pustelniczym, które w pobliżu jego rodzinnych stron wiedli dwaj hieronimici. Pociągnięty ich przykładem, w wieku zaledwie 16 lat, wstąpił do klasztoru.
Święty Etelbert, król Anglii, VI w. Długoletnie, bo trwające przez 50 lat rządy Etelberta, były dla Anglii wprost opatrznościowe. Nie tylko bowiem roztropnie rządził własnym małym królestwem, ale przyczynił się do zjednoczenia prawie wszystkich królestw Anglii, dotąd ze sobą skłóconych i będących w stanie nieustannej wojny. Udało mu się utworzyć coś w rodzaju konfederacji, unii królów angielskich.
Był poganinem przez pierwszych 36 lat życia. Dzięki pobożnemu życiu żony Berty oraz księżom przyjął wiarę katolicką jako pierwszy władca Anglii. Wyróżniał się jako doskonały administrator i prawodawca.
***
25 lutego SOBOTA: Święty Cezary z Nazjanzu, pustelnik, IV w. Ojciec – św. Grzegorz Starszy z Nazjanzu, matka – św. Nona, siostra – św. Gorgonia, brat – św. Grzegorz z Nazjanzu. W Konstantynopolu pełnił na dworze cesarskim urząd lekarza. Powierzono mu opiekę nad zdrowiem cesarzy Juliana Apostaty i Walensa. Cieszył się więc sławą wybitnego lekarza.
W roku 368 Bitynię w Małej Azji nawiedziło wielkie trzęsienie ziemi. Rozsypało się w gruzy wiele miast, zginęło wielu ludzi. Cezary, który właśnie wtedy tam się znalazł, ocalał. Dostrzegł w tym dla siebie ostrzeżenie, by się dłużej nie wahał z przyjęciem chrztu św. Katastrofa ta była przyczyną bezpośrednią przyjęcia przez niego chrztu świętego w wieku 38 lat.
Błogosławiony Dominik Lentini, kapłan, XVIII-XIX, Italia. Ojciec wiedział , że nie było ich stać, by opłacić naukę. Zastawił więc swój skromny dom, by syn mógł wstąpić do seminarium. Nazywano go „Aniołem ołtarza”. Jego pobożność, asceza i dzieła miłosierdzia były przykładem i powodem wielu nawróceń.
Największą jego radością było to, że jest kapłanem, a największą miłością darzył Syna Bożego. Mówił często: „Jezus Chrystus jest moim dobrem. Jezus Chrystus jest moim skarbem. Jezus Chrystus jest dla mnie wszystkim”.
Święty Tarazjusz, patriarcha Konstantynopola, VIII w. Ojciec Tarazjusza zajmował wysokie stanowisko urzędnicze na dworze cesarskim. Syn poszedł w ślady ojca i został niebawem kanclerzem cesarskim. Jego współpracownikami w kancelarii cesarskiej byli święci: Michał, późniejszy metropolita Synnady, i Teofil, późniejszy metropolita Nicei.
Sam surowy dla siebie, wymagał wiele również od duchowieństwa: czystości obyczajów, skromności w strojach i ducha umartwienia.
Święci męczennicy w Chinach: Alojzy Versiglia, biskup, i Kalikst Caravario, salezjanie, XVIII-XIX w. Św. Alojzy z czasem uległ wpływowi ks. Bosko i klimatowi niezwykłej pobożności oratorium. Wstąpił więc do bardzo młodego jeszcze zgromadzenia w roku śmierci jego Założyciela. Widząc jego wielką gorliwość, wyznaczano mu coraz trudniejsze zadania. Ze swoich obowiązków wywiązywał się doskonale, wyróżniał się pracowitością i dobrocią. Żywił głębokie nabożeństwo do Maryi.
Alojzy był kierownikiem pierwszej wyprawy do Chin, aby zapoczątkować tam dzieło ks. Bosko. Obowiązki przełożonego wspólnoty chrześcijańskiej wypełniał z wrodzoną gorliwością i zapałem. Prace budowlane, sprawy organizacyjne, niezliczone podróże apostolskie do misji porozrzucanych na wielkim obszarze – to wszystko kosztowało go wiele wysiłku, osłabiając siły już uszczuplone latami ascezy.
Kalikst Caravario wyróżniał się posłuszeństwem, pobożnością i działaniami apostolskimi podejmowanymi wśród kolegów. Mając 15 lat, postanowił wstąpić do salezjanów. Mimo młodego wieku był już wówczas skutecznym misjonarzem. Doskonale znał język chiński (wyjechał do Chin, przebywał tam ok. 5 lat), wykazywał się odwagą i zapałem w działaniach i pracy.
Podczas podróży wizytacyjnej do Lin Chow, którą odbywał wraz z młodszym współbratem, ks. Kalikstem Caravario, który pracował na tutejszej placówce, zostali obydwaj napadnięci przez uzbrojonych żołdaków. Sprzeciwili się uprowadzeniu dziewcząt chińskich, które wraz z nimi podróżowały wynajętą barką do Lin Chow. To rozwścieczyło napastników, którzy żywili wielką nienawiść do wyznawców obcej im wiary.
Biskup Versiglia był duchowo przygotowany do męczeństwa; uważał nawet, że jest ono potrzebne dla owocnego rozwoju misji. Przed śmiercią prosił tylko napastników, aby darowali życie młodemu ks. Caravario (miał niespełna 27 lat w dniu zabójstwa, a kapłanem był niecały rok), którego sam niegdyś zachęcił do wyjazdu na misje. Jego prośba nie została wysłuchana: obaj salezjanie zostali zamordowani bestialsko 25 lutego 1930 r.
***
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.