LVIII odc. Wszystko jest po coś…

Laudetur Iesus Christus et Maria Mater eius 🙂 


W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1.  Hej kolęda, kolęda… (o prof. Janie Chmurze)
2. Życie jako gra.
3. Jak wychować własne dziecko?

Odcinek LVII (58)

1. TEMAT: Nagły postój, alkohol, zaskoczenie i…
2. TEMAT:  Niewdzięczna żona. Niewdzięczne dzieci, niewdzięczny szef.
3. TEMAT: Twój największy przeciwnik.
                                                                                            ***
1. TEMAT: NAGŁY POSTÓJ, ALKOHOL🥃, ZASKOCZENIE I…
      Czas na kolejną historię z życia wziętą 😀 Tak jak kiedyś już wspominałem, wolałbym pewne historie zachować dla siebie, aby zyskiwać zasługi dla nieba. Dlatego często mam dylemat. Czy o tym powiedzieć czy nie. Bóg wie, że raczej to chcę zrobić z korzyścią dla czytelnika. Dlatego mam nadzieję, że na tym nie stracę u Boga 😀

      1 lutego w środę 2023 roku byłem umówiony na 8:30 w Wierzchosławicach. Po co tam jechałem? NIe powiem 😀 Chcę mieć zasługi dla Nieba 🙂 Jadę, jadę i… Zapala się lampka, że koniec gazu 🙁 A do tego kontrolka od benzyny również wskazywała na brak benzyny. Obawiałem się, że mogę nie dojechać, choć to niedaleko Strzegomia.
  
      Z lekkim wkurzeniem, że się spóźnie podjechał na stację benzynową „Pieprzyk”. Zatankowałem. Idę zapłacić. Widzę przed cpn-em stoi mocno wstawiony jegomość. Pomyślałem sobie: ” Jak będę wracał, podejdę, zapytam się czy mogę go pobłogosławić.” Zapłaciłem. W środku stacji benzynowej było jeszcze dwóch mężczyzn, którzy spali. Ubiór i stan upojonia alkoholowego wskazywał, że nie jest za ciekawie z nimi.

      Wychodząc, pomyślałem sobie, szkoda, że ich nie pobłogosławię ;/ Gdyby byli na zewnątrz to zaczepiłbym ich. W środku trochę to trudniejsze ze względu, że spali plus inni będa patrzeć i mogą się krępować itd. 

       Podszedłem do tego, co stał na zewnątrz. Zgodził się. Pobłogosławiłem go. Miał na imię Adam. Idę do auta, bo już jestem spóźniony. Aaa… jak szedłem zapłacić i widziałem już tego wstawionego Pana, być może alkoholika, to chciałem ze soba zabrać kropidło z wodą święconą, aby jej użyć do błogosławieństwa. Ale w czasie podążania do kasy, przypomniałem sobie, że kropidła nie mam. Jest na pewno w torbie, bo dzień wcześniej byłem na kolędzie.

      Jak pisałem wcześniej, pobłogosławiłem Adama. Wsiadam do auta i jadę. Czekam, aby wyjechać, ale dużo aut jedzie w dwie strony. Czekam. Patrzę, a tu na siedzeniu leży kropidło. Myślałem, że zostało w torbie…

Auta dalej jadą… Myślę, myślę… Kurczę, wracam. Użyję jeszcze wody święconej, bo zawsze używam do błogosławieństwa. Bo jak coś robić to robić pożądnie. Zawróciłem i jadę na cpn ponownie.

Jaka święta jest patronką od chorób zębów i dziąseł?

Odp. podkręślona wśród życiorysów świętych.

      Adam idzie jakby w moim kierunku. Tym lepiej dla mnie. Szyba w dół i już go błogosławię. On natomiast mówi, że ma prośbęCzy nie podwiózłbym go gdzieś. Zgadzam się.

Zadaje drugie pytanie. Czy mógłbym też zabrać jego dwóch kolegów? Mówię: OK. Ci dwaj koledzy to tych dwóch, co spało w środku cpn-u, których nie pobłogosławiłem. Myślę sobie: „SUPER” 😀

Pobłogosławiłem tych dwóch kolejnych i cała trójka była w aucie. Lekko się przestraszyłem, bo jednak 3 obcych facetów. Adam, Łukasz i Paweł. Do tego Paweł wysoki i był z niego kawał chłopa.

     Pytam się, gdzie zawieźć. Adam, co usiadł z przodu: do Bolkowa. To jeszcze lepiej 😀 Bolków graniczy z Wierzchosławicami. A ja już spóźniony.

     W czasie jazdy Paweł spał. Adam powiedział: Bóg jest wielki. Co mnie mega ucieszyło. Taki akt strzelisty od serca tego pijanego człowieka. Nawet dla takiej krótkiej modlitwy do Boga warto było ich zawieźć. W końcu zmarznięci i pijani jadą w ciepłym aucie do swoich domów.

     Łukasz siedzący z tyłu wspomniał, że idą na nogach ze Świebodzic. To ok 20 km do Bolkowa. Czemu szli na nogach. Nie pytałem. Łukasz kontynuuje: I nie wie czy doszliby dalej, gdyby nie moja pomoc. Może zamarzliby w rowie itd. Nie wiem na ile to było wyolbrzymianie tego, co mogłoby im się stać, a ile w tym było prawdy. Fakt faktem. Zimno i pijani. Mogłoby być różnie. Ucieszyłem się, że mogłem pomóc, a przede wszystkim z tego, że oni będą do końca życia pamiętać, że jakiś ksiądz ich podwiózł do domu. A wiadomo co mówią teraz o Kościele, księżach itd. 

    Mały gest, który będą pamiętać do końca życia. A bardzo możliwe było, że raczej dawno w kościele nie byli i trochę się pogubili życiowo. Wysadziłem w Bolkowie i odjechałem.

MOJE WNIOSKI:
1. Już wiele razy w życiu zauważyłem, że Bóg poprzez jakieś nagłe wydarzenie (brak benzyny i gazu) zmienia na chwilę naszą trasę, abyśmy kogoś spotkali lub przeżyli jakieś wydarzenie. Dlatego nie ma co się denerwować zmianą planów 😛 

2. Bóg wykorzystuje nasze słabości, robi coś pomimo naszych słabości. Gdybym miał lepszą pamięć, był mniej rozkojarzony i wiedział, że kropidło jest w aucie to zabrałbym je od razu i już potem nie zawracałbym. Co oczywiście nie jest usprawiedliwieniem się, żeby pielęgnować swoje słabości, grzechy i się nie zmieniać. Zmieniać trzeba się ciągle. Ale Bóg poradzi sobie z naszymi ułomnościami i je wykorzysta 😀

3. Marzenia się spełniają 😀 Chciałem ich pobłogosławić i udało się 😀

4. Mogłem chociaż zapytać tych pijanych w środku i na zewnątrz czy mogę im jakoś pomóc. Ja natomiast przyjąłem, że są tutejsi i poprostu popili. Mój błąd. 

5. WSZYSTKO JEST PO COŚ 🙂 🙂
                                                                                             ***

2. TEMAT: NIEWDZIĘCZNA ŻONA. NIEWDZIĘCZNE DZIECI, NIEWDZIĘCZNY SZEF.
     Jesteś mężem. Chciałbyś, żeby żona Cię pochwali za coś? Jesteś ojcem i chciałbyś, żeby w końcu dzieci doceniły Twój trud w ich wychowanie i utrzymanie? Chciałbyś, żeby szef w pracy w końcu Cię zauważył?

Jest w nas takie pragnienie bycia docenionyn, zauważonym, pochwalonym. Bycia w centrum uwagi. W blasku reflektorów.
Czy to dobrze?

W Środę Popielcową usłyszysz fragment Ewangelii wg św. Mateusza podający trzy zachowania ludzkie robione „pod publikę” jak dawanie jałmużny, poszczenie oraz modlitwa. Trzykrotnie jak refren pojawia się komentarz do tych czynności: „Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.”

    Rozumiem Cię. Po ludzku chcesz być doceniony. Miło jest usłyszeć komplement itd. Jeśli natomiast jesteś GŁODNY tych komplementów. Łakniesz jak spragniony na pustyni ludzkiej uwagi to niestety w życiu będziesz kierował się zaspokojaniem tych braków i NIGDY nie zaspokoisz się. Będziesz robił wiele rzeczy, które nie są dobre ze swojej natury albo wyglądają na dobre tylko z zewnątrz. 

     Możesz dać na remont dachu kościoła 100 000 zł. Jeśli dajesz, aby inni o tym słyszeli, docenili itd. Dla Boga ma to minimalną lub zerową wartość. LICZY SIĘ INTENCJA.

Jeśli będziesz cokolwiek robił dla dzieci, żony, dla księdza lub innych osób z intencją, aby najlepiej nikt nie wiedział o tym. Bóg odda w swoim czasie. Gdy coś robisz w ukryciu, aby tylko Bóg wiedział: zyskujesz 3 rzeczy od Boga:
– większą nagrodę w niebie,
– skracasz kary za grzechy,
– wypraszasz inne łaski.

Możesz robić małe rzeczy jak zamiatanie śmieci. Gdy robisz to, aby TYLKO BÓG widział. Taka mała czynność może Ci więcej dać niż ufundowanie remontu dachu kościoła za 100 000 zł.

Gdy masz pretensje do bliskich, że TY tyle robisz, harujesz jak wół, a NIKT tego nie docenia. Oznacza to, że nie robisz tego do końca z miłości, tylko chcesz uwagi, odwdzięczenia się.

Jak coś robisz od serca, a ta osoba się nie odwdzięcza to SUPER! 😀 Zyskujesz więcej u Boga. 😀 

    Modlitwy, postów, umartwień, małych uczynków robionych z miłości bardzo często nikt nie widzi prócz Boga. WielU nawet może pomyśleć, że jesteś leń, niewdzięcznik, zły ojciec, zły ksiądz itd. SUPER 😀 JESZCZE WIĘCEJ ZYSKUJESZ DLA NIEBA :d BO BÓG WIDZI 🙂 🙂 Tylko to się liczy.

Szukanie korzyści u ludzi będzie Cię niszczyć. Szukanie korzyści u Boga będzie Cię zmieniać na lepsze. A z czasem dorośniesz do takiego momentu, że będziesz coś robić TYLKO Z MIŁOŚCI. A to, że Bóg wynagrodzi to się ucieszysz, ale to nie będzie główny powód robienia czegoś 🙂
                                                                                            ***

3. TEMAT: TWÓJ NAJWIĘKSZY PRZECIWNIK.
Patrz w lustro. Jeśli z nim wygrasz. Wygrasz z każdym. No może nie z każdym 😀 Ale staniesz się taką osobą jaką wymarzył sobie Bóg. Jego ARCYDZIEŁEM. 

    Patrzysz na ludzi, którzy osiągają sukces, być może zazdrościsz im, że mają pieniądze, sławę, że odnieśli sukces. Może podziwiasz ich i mówisz sobie: im się udało, mieli szczęście. Nie dostrzegasz pracy, którą włożyli by go odnieść. Czasami są to krew, pot i łzy. Czasem są to zarwane noce. Często okupione to jest dużą dawką stresu.

     Największą przeszkodą jaką masz do pokonania są Twoje słabości. Lenistwo, brak wiary w siebie, w swoje umiejętności, złe nawyki, CIĄGŁE ODKŁADANIE NA POTEM, UCIECZKI. 

     Wysoko inflacja to NIE JEST PROBLEM. Brak wsparcia w rodzinie TO NIE JEST PROBLEM. Pokusy tego świata TO NIE JEST PROBLEM. Weź odpowiedzialność za swoje życie. Zmień myślenie. Zmień patrzenie. Zacznij robić to, co masz do zrobienia. 

To Ty sam siebie najbardziej blokujesz, ograniczasz, sabotujesz.
Jednak być może już o tym wiedziałeś, że Twoim największym przeciwnikiem jesteś TY SAM. Ja tak przez wiele lat żyłem. Walczyłem sam ze sobą. KARAŁEM SIĘ za to, że nie robię, tego co mam robić. Wyżywałem się na sobie trenując na siłowni.

Możliwe, że odgrywasz podobnie jak ja ROLĘ KATA i OFIARY w jednym. Najeżdżasz na siebie mówiąc do siebie w głowie wiele złych rzeczy na swój temat. Może uzależnienia, które masz, może zbyt mała ilość snu jest tym spowodowana, że sam siebie karasz niszcząc siebie.

     Ja kiedyś to u siebie zauważyłem. Stanąłem w roli Boga i sam siebie karałem. To Bóg za zło ma karać. Nie ja. Przecież jak sam będę siebie niszczył, poniżał to jak mam być lepszym w sporcie, jako ksiądz itd.? Energię, którą mógłbym wykorzystać na budowanie, wykorzystywałem na burzenie, karanie i niszczenie.

     Od pewnego momentu zacząłem grać do jednej bramki i być dla siebie przyjacielem. Przykład: Teraz ciężka sztanga stała się moim przeciwnikiem. Nie ja sam, gdzie ciężką sztangą wyżywałem się na własnej osobie. Tak jakby dwa Krzysie zaczęły wspólnie podnosić sztangę zamiast tego, że jeden Krzyś trener wyżywa się na swoim podopiecznym Krzysiu widząc, że mu nie idzie to jeszcze zwiększa obciążenie.
       
     Bądź mądry. Bądź dla siebie przyjacielem. Rób wspólnie trudne rzeczy zamiast sobie utrudniając. 

                                                                                            ***

DODATEK Z SZACUNKU, PODZIWU I MIŁOŚCI DO ŚWIĘTYCH:
DODATEK DLA AMBITNYCH CZYTELNIKÓW:
KARTKA Z KALENDARZA:📆

5 lutego NIEDZIELA: Św. Agata, dziewica i męczennica, III w. Sycylia. Po przyjęciu chrztu postanowiła poświęcić się Chrystusowi i żyć w dziewictwie. Jej wyjątkowa uroda zwróciła uwagę Kwincjana, namiestnika Sycylii. Zaproponował jej małżeństwo. Agata odmówiła, wzbudzając w odrzuconym senatorze nienawiść i pragnienie zemsty.

Namiestnik skazał Agatę na tortury, podczas których odcięto jej piersi. W tym czasie miasto nawiedziło trzęsienie ziemi, w którym zginęło wielu pogan. Przerażony namiestnik nakazał zaprzestać mąk, gdyż dostrzegł w tym karę Bożą. Ostatecznie Agata poniosła śmierć, rzucona na rozżarzone węgle, 5 lutego 251 r.

W dzień św. Agaty w niektórych okolicach poświęca się pieczywo, sól i wodę, które mają chronić ludność od pożarów i piorunów. Poświęcone kawałki chleba wrzucano do ognia, by wiatr odwrócił pożar w kierunku przeciwnym. W dniu jej pamięci karmiono bydło poświęconą solą i chlebem, by je uchronić od zarazy. Św. Agata jest patronką Sycylii, miasta Katanii oraz ludwisarzy. Wzywana przez kobiety karmiące oraz w chorobach piersi.

6 lutego PONIEDZIAŁEK: Święci męczennicy Paweł Miki i Towarzysze, Japonia, XVI w. Na początku XVI wieku chrześcijaństwo w Japonii rozwijało się bardzo dynamicznie. Pierwszym misjonarzem w tym kraju był św. Franciszek Ksawery w latach 1549-1551. Niestety, pięknie zapowiadające się dzieło zostało prędko zatrzymane przez fanatyzm władców. Wybuchło nagłe, bardzo krwawe prześladowanie.

Po nowicjacie i studiach przemierzył niemal całą Japonię, głosząc naukę Chrystusa. Kiedy miał już otrzymać święcenia kapłańskie, w 1597 r. wybuchło prześladowanie. Aresztowano go i poddano torturom, aby wyrzekł się wiary. Poza miastem ustawiono 26 krzyży, na których zawieszono aresztowanych chrześcijan. Paweł Miki jeszcze z krzyża głosił zebranym poganom Chrystusa, dając wyraz swojej radości z tego, że ginie tak zaszczytną dla siebie śmiercią.

Święta Dorota, dziewica i męczennica. „W Cezarei, w Kapadocji, rocznica zgonu św. Doroty. Z wyroku Saprycjusza, namiestnika tej prowincji, najpierw dręczono ją w katowni, w końcu skazano na ścięcie. Na widok jej męczeństwa nawrócił się młody mówca imieniem Teofil. Zaraz też męczono go okrutnie na katowni, następnie ścięto mieczem”. Jest patronką m.in. młodych małżeństw, ogrodników, botaników i górników. 

7 lutego WTOREK: św. Ryszard, król, Brytania, VII w. Jego troje dzieci zostało ogłoszonych świętymi. Prawdopodobnie Ryszard owdowiał i wtedy postanowił wybrać się z pielgrzymką pokutną do Rzymu i Ziemi Świętej (jedna z legend podaje, że w tym celu zrzekł się korony).

Święty Teodor, żołnierz cesarza Maksymina, męczennik, IV w. Każdy żołnierz miał potwierdzić swą wiarę przez złożenie na ołtarzach pogańskich bóstw ofiary z kadzidła. Teodor wykorzystał tę okazję i dla podkreślenia, że potępia bałwochwalstwo, podpalił słynną świątynię „matki bogów” Cybeli w Amazei.

Został za to natychmiast aresztowany i jako świętokradca poddany najbardziej wyszukanym mękom. Dręczono go głodem, rozciągano na koźle, wreszcie spalono go żywcem w 306 r. 9 listopada 1663 r. została uroczyście wprowadzona do kościoła p.w. św. Teodora męczennika w Kociszewie (archidiecezja łódzka).

Święta Koleta z Corbie, dziewica (Nicolette Boylet), Francja, XIV w. Była długo wyczekiwanym (jej rodzice mieli w momencie jej narodzin około 60 lat) i jedynym dzieckiem Roberta i Małgorzaty Boylet. Rodzice – przypisując narodziny córki wstawiennictwu św. Mikołaja – nadali jej imię owego orędownika.

Przez kolejne lata reformowała istniejące klasztory klarysek i tworzyła nowe. Spotykała się jednak z buntem i oszczerstwami. Oskarżono ją nawet o czarnoksięstwo. Jej reforma objęła Burgundię, Francję, Flandrię i Hiszpanię. Jedna z gałęzi klarysek jest do dziś nazywana koletankami. Znana była z głębokiej czci dla Męki Chrystusowej. Pościła w każdy piątek.

Święty Gwaryn, kardynał XII w., Italia. W wieku 59 lat został mianowany biskupem Pawii. Czuł się jednak niegodny objęcia tej funkcji i odmówił. Jego skargi nie pomagały; musiał więc uciekać i ukrywać się do czasu, gdy nie został mianowany prałatem. W  roku 1144 nadeszła nowa decyzja papieża Lucjusza II. Został biskupem Palestryny. Tym razem nie miał wyboru, musiał zgodzić się na tę nominację. Wkrótce został także kardynałem.

Święty Jan z Triory, franciszkanin, męczennik, XVIII w., Italia. Po kilku latach pięknej pracy na różnych placówkach poprosił przełożonych, by go wysłali na misje do ChinSwoją dobrocią zdołał pozyskać dla Chrystusa sporo tamtejszych Chińczyków.

W centrum Chin trwało wówczas prześladowanie Kościoła. Misjonarze zostali wypędzeni lub wymordowani. Garstka pozostałych chrześcijan była zupełnie pozbawiona opieki duchowej i musiała się ze swoimi przekonaniami religijnymi ukrywać. Dowiedział się o nich o. Jan i postanowił do nich dotrzeć. Przedarł się potajemnie przez granicę i udał się do Kiang-si, gdzie było kilka tysięcy chrześcijan. Przyjęli go z radością. Pracował wśród nich w ukryciu osiem lat. 

W prowincji Hunan nadal w ukryciu prowadził swoją misyjną akcję. Po trzech latach został zdradzony i wydany władzom. Wtrącono go do więzienia i tam po długich i najbardziej wyszukanych mękach pozbawiono go życia przez uduszenie. 

Bł. Piux IX papież, XVII-XVIII w., Italia. Rodzina głęboko przeżyła śmierć papieża Piusa VI, który umarł na wygnaniu w Walencji. Katolicy obawiali się o przyszłość Kościoła. Kościoły zamykano, mordowano biskupów, księży i świeckich wiernych Chrystusowi. Ale Opatrzność Boża czuwała nad Kościołem. W młodości cierpiał na chorobę (prawdopodobnie epilepsję), z której został uzdrowiony za przyczyną Matki Bożej Loretańskiej. Gdyby nie wyzdrowiał, nie mógłby zostać księdzem. 

Był wielkim papieżem na trudne czasy. Jego pontyfikat trwał prawie 32 lata przez co stał się najdłużej będącym papieżem.

Błogosławiona Klara Ludwika Szczęsna, dziewica, XIX-XX w., Polka. W dzieciństwie nie otrzymała żadnego wykształcenia. Jako dwunastolatka straciła matkę, której zawdzięczała wychowanie religijne oraz przygotowanie do życia. To doświadczenie zbliżyło ją do Boga, przyspieszając proces jej duchowego dojrzewania.

Ojciec usilnie namawiał ją do wyjścia za mąż, dlatego w 1880 r. Ludwika zdecydowała się na ucieczkę z rodzinnego domu, pragnąc swoje życie poświęcić Panu Bogu. Wyjechała do Mławy, gdzie przez pięć lat utrzymywała się z krawiectwa. 
Na swojej drodze spotkała bł. Honarata Koźmińskiego, a następnie św. Józefa S. Pelczara z którym założyła sercanki. Została pierwszą siostrą generalną tego zgromadzenia. 

8 lutego ŚRODA: Św. Hieronim Emiliani, XIV-XV, Włoch. W czasie wojny Hieronim był dowódcą jednej z twierdz Wenecji. Po przegranej wojnie republiki weneckiej z królem francuskim Ludwikiem XII został w 1511 r. uwięziony w Castel Nuovo. W odosobnieniu podjął decyzję o przemianie swego życia. Złożył ślub, że jeśli zostanie uwolniony, rozpocznie nowe życie, oddane służbie Panu Bogu i bliźnim. Udało mu się uciec w sposób cudowny. Udał się do Treviso i tam przed cudownym obrazem Matki Bożej postanowił resztę życia poświęcić chorym, ubogim i opuszczonym dzieciom.

Założył w Wenecji pierwszy w historii sierociniec. Zorganizował również dom dla pokutujących prostytutek. Hieronim zmarł 8 lutego 1537 r. jako ofiara epidemii, w czasie której pielęgnował chorych. Jest patronem sierot i opuszczonej młodzieży. Jest także patronem miast Treviso i Wenecji.

Święta Józefina Bakhita, dziewica, XIX-XX w., Sudan. W wieku około 10 lat została porwana i stała się niewolnicą. Wielokrotnie sprzedawana kolejnym właścicielom, doświadczyła niemal wszystkich fizycznych i duchowych cierpień wynikających z niewolnictwa. Gdy ostatecznie znalazła się w rękach Callisto Legnani’ego, włoskiego konsula, odzyskała wolność.

Wstąpiła do zgromadzenia Córek Miłosierdzia w Wenecji. Przez następnych 50 lat służyła Bogu i współsiostrom, podejmując najprostsze prace: gotowanie, sprzątanie, szycie. Jej przyjemny wygląd i ciepły głos pomagał wielu biednym i opuszczonym, którzy przychodzili do klasztoru, w którym mieszkała.

Święty Idzi Maria od św. Józefa, franciszkanin, XVIII w., Italia. Zajmował się wyrobem lin. Czując wezwanie do życia zakonnego, wstąpił do franciszkanów. Pragnął zostać kapłanem, ale z powodu braków w wykształceniu pozostał bratem zakonnym. Służył jako furtian. Codziennie spotykał się z ludźmi w potrzebie. Szczególnie gorliwie służył chorym i trędowatym

9 lutego CZWARTEK: Święta Apolonia, dziewica i męczennica, III w. Historyk Kościoła, Euzebiusz, przytacza list św. Dionizego Wielkiego (+ 265), który opisuje pogrom chrześcijan, jaki miał miejsce w Aleksandrii pod koniec 248 lub na początku 249 r. Rzucono się na domy chrześcijan, wyznawców Chrystusa wywlekano siłą z ich mieszkań, zabijano, a ich dobytek grabiono.

W tych właśnie okolicznościach zginęła św. Apolonia. Być może Dionizy był naocznym świadkiem wydarzeń. Na pewno znał świadków. W jednym z fragmentów owego listu znajduje się opis męczeństwa św. Apolonii: „Apolonia była już podeszła wiekiem. A jednak poganie, nie patrząc na to, rzucili się na nią, zmiażdżyli jej szczęki i powybijali wszystkie zęby. Następnie tłum rozszalały żądzą krwi rozpalił stos przed miastem i zagroził Świętej, że spali ją żywcem, jeśli nie będzie złorzeczyć Chrystusowi. Na to Święta poprosiła o chwilę do namysłu, a potem gotowa na ofiarę, sama rzuciła się w ogień i spłonęła”. Patronka w chorobach zębów i dziąseł. 

Bł. Marian Szkot, opat, XI w. Szczególne zasługi położył na polu kultury średniowiecznej, zakładając w swoim klasztorze skryptorium do przepisywania książek. Sam też zasłynął na tym polu, zostawiając bezcenne odpisy żywotów Ojców Kościoła i teksty Pisma świętego.

Błogosławiona Anna Katarzyna Emmerich, dziewica, NIemcy, XVIII w. Do szkoły chodziła tylko przez 4 miesiące. Nauczyła się jednak szyć i zarabiała na utrzymanie jako krawcowa. W dzieciństwie wyróżniała ją wielka i szczera pobożność. Już wtedy miała pierwsze wizje. Nie uważała ich za coś nadzwyczajnego. Była przekonana, że podobne wizje mają również inne dzieci. Wielokrotnie chciała wstąpić do klasztoru, ale było to trudne, bo nie miała posagu. Była zbyt uboga.

Klaryski z Münster obiecały, że przyjmą ją, jeśli nauczy się grać na organach. W tym celu Anna Katarzyna zamieszkała u organisty Söntgena w Coesfeld. Nie znalazła jednak czasu na naukę, ponieważ opiekowała się jego liczną i biedną rodziną. Pomagała im we wszystkim, a w końcu oddała im nawet swoje oszczędności.

Gdy miała 24 lata, ujrzała Chrystusa niosącego jej dwa wieńce – jeden z kwiatów, drugi cierniowy. Wtedy na jej głowie pojawiły się bolesne, krwawe rany. Od tego dnia, niczego nie wyjaśniając, zaczęła nosić na głowie opaskę. Potem, po wielu trudach, w 1802 roku, przyjęły ją augustianki w Agnetenbergu. Rok później złożyła śluby zakonne.
Wszystkie swoje obowiązki wypełniała z wielką gorliwością. Dobrowolnie podejmowała się najcięższych i upokarzających zajęć. Jej gorliwość w przestrzeganiu reguły budziła podejrzliwość innych sióstr, które posądzały ją o hipokryzję. W klasztorze bardzo wiele wycierpiała, zarówno ze względu na otaczającą ją wrogość, jak i z powodu słabego zdrowia.

W okresie wojen napoleońskich, w 1811 roku, klasztor został zamknięty. Przeprowadzano wtedy przymusową laicyzację. Wkrótce po opuszczeniu klasztoru bardzo poważnie zachorowała i do końca życia nie podniosła się już z łóżka. W tym czasie otrzymała stygmaty – widzialny znak cierpień, które jednoczyły ją z ukrzyżowanym Chrystusem.

Anna Katarzyna swoje cierpienia ofiarowywała za nawrócenie grzeszników i za dusze w czyśćcu cierpiące, które często prosiły ją o modlitwę. „Jej ubóstwo materialne stanowi kontrast z bogactwem życia wewnętrznego. Zdumiewa nas cierpliwość, z jaką znosiła dolegliwości fizyczne, a także wywiera na nas wrażenie siła charakteru nowej błogosławionej oraz jej wytrwałość w wierze.” – św. Jan Paweł II w 2004 w czasie jej beatyfikacji.

Błogosławiona Euzebia Palomina Yenes, salezjanka, XX w., Hiszpania. Nieraz, gdy przychodziła zima i kończyły się zapasy żywności, musiała żebrać z ojcem o jedzenie dla rodziny. „Było bardzo zimno, ale ja czułam jeszcze ciepło uścisku mojej mamy i słyszałam jej słowa: Wracajcie szybko, bo bardzo się o was niepokoję!” – wspominała po latach. Żyli bardzo skromnie w małej chatce przykrytej słomą i pobielanej wapnem. W domu panowała miłość i bieda.

Nigdy nie była nauczycielką, ale jej świadectwo i miłość do Boga zaczęła promieniować na otoczenie. Przychodziło do niej wiele osób, by nauczyć się prawdziwego życia. Nieustannie się modliła. Była przepełniona Modlitwą Spotkania, bez względu na to, czym w danej chwili się zajmowała.

Błogosławiony Leopold z Alpandeire, kapucyn, XIX-XX w., Hiszpania. W 1894 r., słuchając kazania pewnego kapucyna z okazji beatyfikacji Dydaka z Kadyksu, młody Franciszek Tomasz – takie były jego imiona z chrztu – postanowił wstąpić do zakonu. Dopiero w 1899 r. został przyjęty do kapucynów w Sewilli.

Podczas swoich codziennych wędrówek po kweście (żebraniu dla pomocy zakonowi) br. Leopold często był wyszydzany. Pochwały natomiast zawstydzały go, cieszył się z upokorzeń i był świadomy swoich ograniczeń i grzechów. Często powtarzał: „Jestem wielkim grzesznikiem”.

10 luty PIĄTEK: Św. Scholastyka, siostra bliźniaczka św. Benedykta z Nursji-patrona Europy. Kiedy Benedykt założył pierwszy klasztor w Subiaco, ona założyła podobny klasztor dla niewiast. Matka duchowa wszystkich benedyktynek.

Błogosławiony Alojzy Wiktor Stepinac, biskup chorwacki, XX w. W 1915 roku, wstąpił do seminarium duchownego. Ale z powodu wybuchu I wojny światowej wstąpił do armii austriackiej. Powrócił do ojczyzny i rozpoczął studia na wydziale agronomii uniwersytetu w Zagrzebiu. Po pierwszym semestrze powrócił do rodzinnego miasta. Przez sześć lat pracował w gospodarstwie ojca i działał w młodzieżowej sekcji Akcji Katolickiej. Początkowo, idąc za radami ojca, myślał o małżeństwie, ale wkrótce zdecydował się na stan duchowny.

Alojzy Stepinac był człowiekiem niezwykłej odwagi, niezłomnej konsekwencji i niezachwianej wiary. Odrzucał nazizm i komunizm, z nieufnością odnosił się do zachodnich demokracji, był przeciwnikiem masonerii. „W jego postaci można dostrzec syntezę całej tragedii, jaka dotknęła Europę w naszym stuleciu, naznaczonym przez wielkie plagi faszyzmu, nazizmu i komunizmu. Jest on świetlanym przykładem katolickiej odpowiedzi na te plagi: wiary w Boga, poszanowania człowieka, miłości do wszystkich potwierdzonej przebaczeniem, jedności z Kościołem kierowanym przez następcę Piotra” – mówił papież podczas beatyfikacji w 1988 r.

11 lutego SOBOTA: Najświętsza Maryja Panna z Lourdes-Uzdrowienie Chorych. Matka Boża zjawiła się ubogiej pasterce, św. Bernadecie Soubirous, w Grocie Massabielskiej w Lourdes. Podczas osiemnastu zjawień (w okresie 11 lutego – 16 lipca) Maryja wzywała do modlitwy i pokuty. 25 lutego w czasie ekstazy Bernadetta usłyszała polecenie: „A teraz idź do źródła, napij się z niego i obmyj się w nim”.

Okazało się rychło, że woda ta ma moc leczniczą. Następnego dnia posłał do źródła po wodę swoją córkę niejaki Bouriette, kamieniarz, rzeźbiarz nagrobków. Stracił prawe oko przy rozsadzaniu dynamitem bloków kamiennych. Także na lewe oko widział coraz słabiej. Po gorącej modlitwie począł przemywać sobie ową wodą oczy. Natychmiast odzyskał wzrok. Cud ten zapoczątkował cały szereg innych – tak dalece, że Lourdes zasłynęło z nich jako pierwsze wśród wszystkich sanktuariów chrześcijańskich.

27 lutego Matka Boża ponowiła życzenie, aby na tym miejscu powstała kaplica. 1 marca 1858 roku poleciła Bernadecie, aby modliła się nadal na różańcu. 2 marca Matka Boża wyraziła życzenie, aby do groty urządzano procesje. Obecnie Lourdes odwiedza ok. 6 mln pielgrzymów rocznie. 

Św. Grzegorz II, papież, VII w. Podczas 16 lat pontyfikatu realizował program rozszerzenia chrześcijaństwa w Niemczech.

Święty Benedykt z Anianu, opat, Francja, VIII w. Wskazywał też na liturgiczny wymiar życia wspólnotowego, uwzględniający codzienną Mszę konwentualną i wspólne odmawianie brewiarza. Zwracał też uwagę na nauczanie i pisanie dzieł, co stanowiło pewną przeciwwagę dla dotychczasowego ideału pracy fizycznej.
Benedykt jest uważany za odnowiciela zachodniego monastycyzmu i często jest nazywany „drugim Benedyktem z Nursji„.

Święta Teodora II, cesarzowa, IX w. Była obrońcą obrazów i relikwii świętych. Może dziwić, że cesarzowa-regentka decydowała o sprawach czysto kościelnych, jak na przykład o nominacjach na stanowiska kościelne czy w sprawach dotyczących synodu. Takie jednak były zwyczaje w państwie wschodnio-rzymskim, że cesarzowie decydowali o sprawach kościelnych; uważani byli za stróżów i opiekunów Kościoła, co niestety dawało im zbyt często pretekst do mieszania się w jego czysto wewnętrzne sprawy. Jednak decyzje cesarzowej były słuszne. Niestety większość władzów nie działała w zgodzie z nauką Kościoła. 

                                                                                           ***

Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                              A.M.D.G.                                                   
                                       „Idźcie do św. Maryi i Józefa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.