L odc. Czy nuda zabija Twój związek?

Król kina niemego wiecznie żywy.

 

Laudetur Iesus Christus et Maria Mater eius 🙂 

W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1.  Wierzysz w św. Mikołaja?
2. Chcesz rozśmieszyć Boga Ojca?
3. Jak mieć 8 dni w tygodniu?!

Odcinek L (50)
1. TEMAT: Jedziesz autem, a tu nagle …
2. TEMAT: Współczuję diabłu.
3. TEMAT: Czas na Chiny.
                                                                                            ***

1. TEMAT: JEDZIESZ AUTEM, A TU NAGLE …
    Charlie Chaplin urodził się w 1889 r. w Londynie. Zmarł w 25 grudnia w 1977 r. w Szwajcarii. Aktor i reżyser okresu kina niemego.

    Gwiazdy mają to do siebie, że nie chcą o sobie dać zapomnieć🤕. Podobnie z Brytyjczykiem Charlie.

    W Katowicach i Legnicy pojawił się człowiek przebrany🙈 za Charliego. 

    To, że pomiędzy stojącymi na czerwonym świetle samochodami🚗🚓 często przechodzą osoby zbierające datki albo proponujące umycie szyby, nie jest już dla wielu kierowców niczym nadzwyczajnym. Ale gwiazda kina niemego to coś nowego.

Charlie Chaplin spotkany w Katowicach – YouTube tu nagranie jak rozdaje uśmiechy 😀 i ludzie dają mu do puszki. Policja oczywiście zgarnęła go, bo zagraża bezpieczeństwu kierowców. W końcu to skrzyżowanie. Był to obywatel Rumunii.

    Kiedy usłyszałem o tej historii, od razu przypomniała mi się inna z mojego podwórka. Mój kolega ze szkolnej🏫 ławki Piotr T. (pozdrawiam, jeśli czyta ten odcinek :D), któregoś razu nazbierał złom. Jak nazbierał to pojechał zawieść do skupu. Ale, że się wstydził (skojarzenie–> złom to biedacy i żule). Co zrobił?

    Ubrał się w elegancki strój, naprawdopobodniej garnitur🙊 i ciągął wózek pełen złomu. Jeśli chciał, żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi, to raczej poszło w drugą stronę 😀

    KREATYWNOŚĆ 🙂 Spodobała mi się ta historia z Charlie. Z jednej strony producenci zabijają się o naszą uwagę, wymyślając kolejne rzeczy, aby naszą uwagę przyciągnąć. Z drugiej strony mam nieodparte wrażenie, że kreatywność bardzo mocno wyparowuje ze współczesnych mężczyzn.

    Kazanie- potrzebna kreatywność. Związek mężczyzny i kobiety- potrzebna kreatywność. Brak pieniędzy-potrzebna kreatywość. Uczymy się czegoś-potrzebna kreatywność.

    KREATYWNOŚĆ– to towar DEFICYTOWY!!!

    NUDA zabija związki. NUDA zabija nas. 

    Oczywiście, że nasze życie składa się głównie z codzienności, powtarzalności.

    Jednak do tej codzienności potrzebna jest PRZYPRAWA, która zmieni smak naszego życia. 

     Może będę brutalny. Możesz być dobrym człowiekiem, ale jeśli będziesz NUDNY to raczej kobita Cię zostawi lub będzie zdradzać. 

     Nie chodzi również o to, aby codziennie robić coś niezwykłego. CHodzi o odrobinę FINEZJIZASKOCZENIAPOLOTUKREATYWNOŚCI.

    Bądź jak Rumun. Bądź kreatywnym żebrakiem Charlie.

    Bądź jak Piotrek. Wieź złom w garniturze :D.

    Bądź jak Pan Jezus. On też był i jest MEGAKREATYWNY.  Potrafił opowiadać niesamowite historie, aby zaskoczyć i znokautować słuchacza.

                                                                                             ***

2. TEMAT: Współczuję diabłu.🤕
     Wyobraźnie możesz wykorzystać do czegoś dobrego albo do czegoś złego. Tym razem zróbmy coś dobrego!

     Bądźmy jak św. Ignacy Loyola, założyciel jezuitów, który świetnie wykorzystał wyobraźnie do modlitwy. Wiedział, że jej nie pokona, więc obrócił jej siłę dla swoich korzyści.

     Mam nadzieję, że wierzysz w istnienie diabłów. One nie mają nigdy wakacji, urlopów, L4 itd. Lubią ludzi kusić, mamić, okłamywać itd. A że, my jesteśmy coraz słabsi, bo coraz mniej w nas wiary, miłości itd. to trochę im współczuję, bo… NIE MAJĄ ZABAWY. Nie dość, że większość ludzi nie muszą kusić, bo już poprzez niewiarę, pychę, egoizm, nieczystość, uzależnienia, materializm itd. są dawno w ich rękach. 

    To garstka tych, którzy zostali na polu bitwy, łatwo daje się oszukać. Gdzie tu frajda? Im większe wyzwanie, tym większa frajda. BĄDŹ WYZWANIEM DLA DIABŁÓW!

    Mam nadzieję, że nie jesteś na poziomie wiary i wiedzy religijnej ucznia idącego do I Komunii św., co niestety jest zazwyczaj niechlubnym standardem. Jeśli jesteś choć trochę wyżej to…

    Diabeł wie, że nie skusi Cię raczej złem wprost, TYLKO złem w przebraniu dobra. 

    Jeśli jesteś człowiekiem, który myśli, zastanawia się, obserwuje siebie, swoje myśli, próbuje dostrzec działanie Boga w swoim życiu to SPRÓBUJ przebrać się za diabła.

    GDYBYŚ BYŁ DIABŁEM to jakbyś siebie kusił? 

    Jestem ks. Krzysztof, a tu obok mnie mój brat bliźniak diabeł Krzysztof. Jakby mnie diabeł Krzysztof kusił, aby odciągnąć mnie od modlitwy, od tego co mam robić? Co by mi mówil? Co by mi pokazywał?
                                                                                            ***

3. TEMAT: CZAS NA CHINY.
     Jedne z moich ulubionych objawień Maryi to te z Guadalupe. Oprócz tego bardzo lubię Fatimę. Przypominam, że to co się dzieje w Medjugorje nie jest uznane przez Kościół. Ja, co do tych objawień mam spore wątpliwości. Czas pokaże czy miałem rację 🙂

    Przejdźmy do Guadalupe. Jak głosi tradycja, w dniach 9-12 grudnia 1531 roku Matka Boża ukazała się Indianinowi św. Juanowi Diego. Mówiła w jego ojczystym języku nahuatl. Ubrana była we wspaniały strój: w różową tunikę i błękitny płaszcz, opasana czarną wstęgą, co dla Azteków oznaczało, że była brzemienna. Zwróciła się ona do Juana Diego: „Drogi synku, kocham cię. Jestem Maryja, zawsze Dziewica, Matka Prawdziwego Boga, który daje i zachowuje życie. On jest Stwórcą wszechrzeczy, jest wszechobecny. Jest Panem nieba i ziemi. Chcę mieć świątynię w miejscu, w którym okażę współczucie twemu ludowi i wszystkim ludziom, którzy szczerze proszą mnie o pomoc w swojej pracy i w swoich smutkach. Tutaj zobaczę ich łzy. Ale uspokoję ich i pocieszę. Idź teraz i powiedz biskupowi o wszystkim, co tu widziałeś i słyszałeś”.
 
Matka Boża z GuadalupePoczątkowo biskup Meksyku nie dał wiary Juanowi. Juan więc poprosił Maryję o jakiś znak, którym mógłby przekonać biskupa. W czasie kolejnego spotkania Maryja kazała Indianinowi wejść na szczyt wzgórza. Rosły tam przepiękne kwiaty. Madonna poleciła Juanowi nazbierać całe ich naręcze i schować je do tilmy (był to rodzaj indiańskiego płaszcza, opuszczony z przodu jak peleryna, a z tyłu podwiązany na kształt worka). Juan szybko spełnił to polecenie, a Maryja sama starannie poukładała zebrane kwiaty. Juan natychmiast udał się do biskupa i w jego obecności rozwiązał rogi swojego płaszcza. Na podłogę wysypały się kastylijskie róże, a biskup i wszyscy obecni uklękli w zachwycie. (O tej porze roku nie było możliwości, aby rosły róże). Na rozwiniętym płaszczu zobaczyli przepiękny wizerunek Maryi.
 
Właśnie ów płaszcz św. Juana Diego, wiszący do dziś w sanktuarium wybudowanym w miejscu objawień, jest słynnym wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe. Na obrazie nie ma znanych barwników ani śladów pędzla. Na materiale nie znać upływu czasu, kolory nie wypłowiały, nie ma na nim śladów po przypadkowym oblaniu żrącym kwasem. Oczy Matki Bożej posiadają nadzwyczajną głębię. W źrenicy Madonny dostrzeżono niezwykle precyzyjny obraz dwunastu postaci.
 
Największym cudem Maryi była chrystianizacja meksykańskich Indian. Czas Jej objawień był bardzo trudnym okresem ewangelizacji tych terenów. Pierwsze nawrócenia Azteków nastąpiły około 1524 roku. Ochrzczeni stanowili jednak bardzo małą i nie liczącą się grupę. Do czasu inwazji konkwistadorów Aztekowie oddawali cześć Słońcu i różnym bóstwom, pośród nich Quetzalcoatlowi w postaci pierzastego węża. Wierzyli, że trzeba ich karmić krwią i sercami ludzkich ofiar. Według relacji Maryja miała poprosić Juana Diego w jego ojczystym języku nahuatl, aby nazwać Jej wizerunek „święta Maryja z Guadalupe”. Przypuszcza się, że „Guadalupe” jest przekręconym przez Hiszpanów słowem „Coatlallope”, które w Náhuatl znaczy „Ta, która depcze głowę węża”.
 
Pod wpływem objawień oraz wymowy obrazu Aztekowie masowo zaczęli przyjmować chrześcijaństwo. W ciągu zaledwie sześciu lat po objawieniach aż osiem milionów Indian przyjęło chrzest. Dało to początek ewangelizacji całej Ameryki Łacińskiej.
 
3 maja 1953 roku kardynał Miranda y Gomez, ówczesny Prymas Meksyku, na prośbę polskiego Episkopatu oddał Polskę w opiekę Matki Bożej z Guadalupe. Do dziś kopia obrazu z meksykańskiego sanktuarium znalazła się w ponad stu kościołach w Polsce.

Marzy mi się, aby w podobny sposób Chiny były zdobyte dla Boga przez Maryję 🙂 Może się kiedyś uda 🙂
                                                                                            ***

DODATEK:
KARTKA Z KALENDARZA:📆
11 grudnia niedziela: Św. Wicelin, biskup.  Jeszcze w wieku młodzieńczym został sierotą. Zaczął prowadzić wtedy hulaszcze życie. W końcu stracił dom rodzinny i udał się do pobliskiego miasta Everstein. Tam szlachetna pani, matka hrabiego Konrada, zlitowała się nad opuszczonym chłopakiem.

Kapłan wyśmiał jego brak wiedzy. Dotknęło to tak bardzo Wicelina, że natychmiast, bez pożegnania opuścił miasto. Później twierdził, że było to zrządzenie miłosierdzia Bożego. Od tej pory postanowił zająć się nauką.

Od nauki nie odciągały go ani zabawy, ani rozkosze. Jego mistrz powiedział: „Wicelinie, zbyt szybko działasz, pracuj z umiarem, albowiem jeszcze dość na to czasu, byś mógł bardzo wielu rzeczy się nauczyć”. On pamiętając o tym, że zbyt późno przyłożył się do nauki, uważał, że należy się spieszyć. Pan Bóg dał mu duże zdolności do nauki i pojętny umysł, więc szybko przerósł swoich towarzyszy

Modlił się często do Wszystkich Świętych, przede wszystkim do św. Mikołaja, którego opiece szczególniej się polecił.

Św. Damazy I, papieżBył pierwszym papieżem, który nazwał biskupstwo rzymskie Stolicą Apostolską. Rozwinął kancelarię papieską i przeprowadził reformy w liturgii – za jego pontyfikatu łacina stała się głównym językiem liturgii rzymskiej. Zlecił św. Hieronimowi przetłumaczenie Biblii na łacinę, co zajęło 30 lat. 

12 grudnia poniedziałek: Wspomnienie Matki Bożej z Guadalupe.  W dzisiejszym odcinku.

13 grudnia wtorek: św. Łucja z SyrakuzZginęła śmiercią męczeńską w wieku 23 albo 28 lat. Święta miała być m.in. wiedziona na pohańbienie do domu publicznego, ale żadną siłą nie mogli oprawcy ruszyć jej z miejsca, nawet parą wołów. Kiedy sędzia nakazał spalić ją na stosie, ogień jej nie tknął. Sędzia wtedy w obawie rokoszu skazał ją na ścięcie. Jej imię wypowiada się w Kanonie Rzymskim-sercu Mszy świętej.

Jest patronką m.in.  Szwecji, Toledo, ociemniałych, w chorobach oczu, rolników.

Św. Otylia.  Miała urodzić się niewidomą. Dlatego ojciec wyrzekł się jej. Powierzył ją pod opiekę pewnej kobiecie, a potem oddał ją do opactwa w Balma. Patronka od chorób oczu i bólów głowy. 

Jej sanktuarium znajduje się m. in. w Urzędowie – 60 km od Lublina.

14 grudnia środa: św. Jan od Krzyża, karmelita i Doktor Kościoła.  Za zebrane z trudem pieniądze uczył się w kolegium jezuickim w Medinie (1559-1563), jednocześnie pracując na swoje utrzymanie.

Pragnał wraz ze św. Teresą z Avila zreformować zakon, bo wkradło się spore rozluźnienie. Z tego powodu czekało go wiele cierpienia. „Noce ciemne” długiego więzienia wykorzystał dla doświadczenia nie mniej bolesnego stanu, kiedy Pan Bóg pozornie opuszcza swoich wybranych, by ich zupełnie oczyścić i ogołocić z niepożądanych pragnień, uczuć i przywiązań.

Umierał zupełnie osamotniony, bowiem św. Teresa z Avila dawno już nie żyła – przeszła do nieba 4 października 1582 roku. Najbardziej sławny stał się Jan od Krzyża dzięki swoim pismom. Pozostały 22 dzieła. Reszta została spalona. Umiał rysunkiem, poglądowo, przedstawić nawet bardzo skomplikowane drogi mistyki (np. szkic Góra doskonałości). Chyba to jedyny wypadek w dziejach mistyki katolickiej.

15 grudnia czwartek: bł. Jan Karol Steeb, kapłan. Urodził się w rodzinie luterańskiej. Po nawróceniu rodzina wyparła się go i wydziedziczyła. W 1840 r. założył zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia z Werony. 

16 grudnia piątek: św. Adelajda, cesarzowa. Żona pierwszego cesarza Niemiec. Ostatnie lata spędziła jako mniszka, by w ten sposób przygotować się na drogę do wieczności. 

17 grudnia sobota: św. Józef Manyanet y Vives, kapłan.  W wieku 31 lat zrezygnował z kariery kurialisty i bez reszty poświęcił się duszpasterstwu. Uważał, że formacja zdrowych rodzin zależy od chrześcijańskiego wychowania dzieci. Zakładał wiele szkół, kolegiów i ośrodków szkolenia zawodowego, zwłaszcza dla dzieci z rodzin robotniczych. Swoim apostolstwem objął niemal całą Hiszpanię. Wielkim dziełem jego życia stała się świątynia Świętej Rodziny (Sagrada Familia) w Barcelonie.
                                                                                                            ***

Kto wytrwał to gratuluję 🙂 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                  A.M.D.G.         „Idźcie do św. Maryi i Józefa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.