28 KWIETNIA: ŚW. LUDWIK MARIA GRIGNION DE MONFORT, Św. Joanna Beretta Molla, Św. Piotr Chanel, Bł. Luchezjusz i Buonadonna z Poggibonsi, Bł. Hanna Chrzanowska.

NAPISAŁ TRAKTAT O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO MATKI BOŻEJ

ŚW. LUDWIK MARIA GRIGNION DE MONFORT, TERCJARZ DOMINIKAŃSKI, 1673-1716, FRANCJA. Rodzina była bardzo pobożna. Jego dwóch braci zostało kapłanami, jeden dominikaninem, a dwie siostry wstąpiły do klasztoru. W liście do swojego przełożonego nakreślił taki program swojego działania: „Odczuwam wielkie pragnienie umiłowania Pana naszego i Jego świętej Matki. Chciałbym jako prosty i ubogi kapłan uczyć biednych wieśniaków i zachęcać grzeszników do nabożeństwa do Świętej Dziewicy”.
Święty Ludwik Grignon de Montfort
Pracował jako kapelan szpitala w Poitiers (1701-1703). W listopadzie 1700 r. wstąpił do tercjarzy dominikańskich, prosząc o zgodę nie tylko na naukę odmawiania różańca, ale i na zakładanie bractw różańcowych. Założył z Marią Ludwiką Trichet zgromadzenie żeńskie pod wezwaniem Bożej Mądrości dla pielęgnowania chorych. Następnie z woli przełożonych został misjonarzem. Wędrował od wioski do wioski, od miasteczka do miasteczka i głosił Ewangelię. Natrafił jednak niespodziewanie na opór miejscowych duszpasterzy, którzy widzieli w misjonarzu intruza, który wchodzi w ich kompetencje.

Udał się więc do Rzymu i u papieża Klemensa XI wyprosił sobie przywilej głoszenia kazań w całej Francji. Zwalczał szczególnie szerzący się jansenizm, w którym widział głównego wroga pobożności chrześcijańskiej (przedstawiciele tego ruchu zaprzeczali wolnej woli uważając, że bez specjalnej łaski Bożej człowiek nie jest w stanie zachować przykazań; ograniczali też możliwość przystępowania do Komunii św.). W czasie swoich wędrówek Ludwik wygłosił około 200 rekolekcji i misji. Każda misja trwała do 5 tygodni: uczył religijnych śpiewów, zapisywał wiernych do bractw: Różańca świętego, Pokutników, 44 Dziewic, Milicji św. Michała i Przyjaciół krzyża. Aby swojemu słowu nadać skuteczność, podejmował w intencji nawrócenia grzeszników wiele pokut, co tym więcej wzruszało i kruszyło serca.

Ludwik miał szczególne nabożeństwo do Matki Bożej. Oddał się Jej w „niewolę miłości” i na wyłączną własność. W Jej ręce złożył nawet wszystkie swoje zasługi, modlitwy, posty, uczynki pokutne, prace apostolskie, całą swoją osobę. Napisał Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Matki Najświętszej, w którym szeroko rozwinął i uzasadnił korzyści, jakie daje to całkowite oddanie się Maryi.

Pozostawił po sobie dwa zakony: „Towarzystwo Maryi” i „Zgromadzenie Córek Mądrości (Bożej)”. Jako cel wyznaczył swoim synom i córkom duchowym nauczanie ubogiej młodzieży, nawiedzanie i doglądanie chorych w szpitalach, przytułkach i domach prywatnych, oraz służenie pomocą wszystkim, którzy się do nich o nią zwrócą. Akt oddania siebie Maryi podejmowali później papieże, teologowie, m.in. św. Pius X, Benedykt XV i Pius XI, Stefan kardynał Wyszyński oraz św. Jan Paweł II, który w swoim herbie umieścił zawierzenie Bogurodzicy: „Totus Tuus” – „Cały Twój”. On też w uroczystym akcie powierzył NMP Kościół i świat.

Dzieła św. Ludwika Marii Grignon de Montfort zostały początkowo zapomniane, ale odkryte na nowo w XIX w. – do dziś są wydawane.

****************************************************************************************************************************************

LEKARZ, MAMA 4 DZIECI, ODDAŁA ŻYCIE ZA SWOJE DZIECKO

Święta Joanna Beretta Molla, 1922-1962, Italia. Dom, w którym rosła, pełen był miłości i wiary. Dzieci razem z matką codziennie modliły się i chodziły na Mszę św. Jej siostra i dwóch braci wybrało drogę zakonnego powołania. Joanna też miała taki zamiar, ale stan zdrowia jej na to nie pozwalał. Chciała zostać misjonarką.

Po uzyskaniu dyplomu z medycyny i chirurgii w 1949 r. na Uniwersytecie w Pawii, otworzyła klinikę medyczną w Mesero (koło Magenty). W kolejnym roku zrobiła specjalizację z pediatrii na uniwersytecie w Mediolanie, gdzie później prowadziła swoją praktykę lekarską.

24 września 1955 r. Joanna i Piotr wzięli ślub. Byli ludźmi pracowitymi, ale pogodnymi i szczęśliwymi. Cechowała ich rzetelność i uczciwość. Starali się spędzać razem jak najwięcej czasu. Chodzili po górach, jeździli na nartach, lubili koncerty i przedstawienia teatralne. Joanna interesowała się modą, przeglądała nowe żurnale. Była elegancką i zadbaną kobietą. Umiała prowadzić samochód, co w tamtych czasach nie było częste wśród kobiet.

Państwo Molla chcieli mieć dużo dzieci. Rok po ślubie, w 1956 r., urodził się Pierluigi. W 1957 r. przyszła na świat Maria Zita, a dwa lata później – Laura. W 1962 r. miało urodzić się kolejne dziecko.
Święta od codzienności | Niedziela.plWe wrześniu 1961 r., pod koniec drugiego miesiąca ciąży, okazało się, że w macicy Joanny rozwinął się włókniak, który zagrażał rozwijającemu się płodowi i życiu matki. Mimo wskazań medycznych do przerwania ciąży, Joanna zdecydowała się donosić ją do końca. Wiedziała, zwłaszcza jako lekarz, że stan jest poważny. Zdawała sobie sprawę z grożącego niebezpieczeństwa. Od początku stanowczo domagała się ratowania życia dziecka za wszelką cenę. Operacja usunięcia włókniaka udała się, dziecko mogło rosnąć bez przeszkód, ale stan zdrowia matki pogorszył się. Był to trudny czas dla całej rodziny. Mimo gorących modlitw o ocalenie matki i dziecka, Bóg zdecydował inaczej. 20 kwietnia 1962 r., w Wielki Piątek, Joanna przyjechała do szpitala. Nazajutrz rano urodziła zdrową, piękną córeczkę, ale sama znalazła się w agonii. Tydzień później – 28 kwietnia 1962 r. zmarła. Oddała swoje życie za dziecko, by mogło się bezpiecznie urodzić. Miała niecałe 40 lat. Przez siedem lat była mężatką. Pozostawiła męża i czworo małych dzieci. Mąż, rodzina, przyjaciele, ale też pacjenci, którym służyła, zapamiętali ją jako dobrą i delikatną kobietę.

Na uroczystej Mszy św. kanonizacyjnej byli obecni m.in. mąż Joanny i najmłodsza córka – Joanna Emanuela. Relikwie św. Joanny Molla znajdują się w wielu kościołach na całym świecie. W Polsce są też w wielu parafiach, bo święta ta cieszy się u nas dużym kultem np. w Bardo. 
****************************************************************************************************************************************

PIERWSZY MĘCZENNIK I PATRON OCEANII

Święty Piotr Chanel, marysta i męczennik, 1803-1841, FrancjaInteligencja i niezwykła pobożność zwróciły na niego uwagę miejscowego księdza, ojca Trompier, który zajął się jego podstawową edukacją. W seminarium diecezjalnym w Bourg Piotr zdobył serce i szacunek zarówno studentów, jak i profesorów.Święty Piotr Chanel

Po przyjęciu święceń w 1827 r. otrzymał zaniedbaną parafię pod Paryżem. W ciągu zaledwie trzech lat zdołał ją ożywić i uporządkować. Jednak przez cały czas nie opuszczała go myśl o pracy misyjnej. W roku 1831 wstąpił do nowo utworzonego zgromadzenia marystów (Towarzystwa Maryjnego, Societe de Marie), którzy zajmowali się misjami w kraju i za granicą. 

W roku 1836 polecono zgromadzeniu nawracać Nowe Hebrydy. Ku swej radości Piotr został przełożonym małej grupy misjonarzy. Podróż trwała dziesięć miesięcy. Po przybyciu na miejsce przeznaczenia grupa rozdzieliła się. Piotr udał się na wyspę Futuna. Towarzyszył mu tylko jeden brat i człowiek świecki, Anglik nazwiskiem Tomasz Boog. Początkowo przyjęto ich życzliwie. Miejscowy władca Niuliki niedawno zniósł kanibalizm.

Kiedy misjonarze opanowali język i zyskali zaufanie tubylców, władca przeraził się. Zdał sobie sprawę, że przyjęcie chrześcijaństwa prędzej czy później musi doprowadzić do zniesienia jego przywilejów jako najwyższego kapłana i władcy ludu. Kiedy więc nawet jego syn wyraził chęć przyjęcia chrztu, władca wysłał siepaczy, by ucięli misjonarzowi głowę. W ten sposób, 28 kwietnia 1841 roku, w trzy lata po przybyciu, Piotr Chanel został pochwycony i zabity przez tych, których chciał zbawić. Jego śmierć przyspieszyła tylko dzieło chrystianizacji wyspy: w ciągu pięciu miesięcy wszyscy tubylcy zostali nawróceni.

Beatyfikacji sługi Bożego dokonał papież Leon XIII w roku 1889, a kanonizował go papież Pius XII w roku 1954, ogłaszając równocześnie pierwszego męczennika Oceanii patronem tego obszaru. Dla podkreślenia powszechności Kościoła Chrystusowego papież Paweł VI w ostatniej reformie liturgicznego kalendarza (1969) wspomnienie św. Piotra Chanel rozciągnął na cały Kościół, a jego imię wprowadził także do Litanii do Wszystkich Świętych.

****************************************************************************************************************************************

PIERWSI ŚWIECCY TERCJARZE FRANCISZKAŃSCY

Błogosławieni Luchezjusz i Buonadonna z Poggibonsi, zm. 1260, Italia. Są jednymi z pierwszych franciszkanów świeckich. Habity tercjarskieBłogosławieni Luchezjusz i Buonadonna z Poggibonsi osobiście wręczył im św. Franciszek z Asyżu. Chociaż niektórzy historycy podważają tę tezę, na pewno są oni pierwszymi tercjarzami franciszkańskimi, którzy dostąpili chwały ołtarzy.

Luchezjusz, ur. 1181 r. Podobnie jak św. Franciszek z Asyżu, w młodości zajmował się kupiectwem i marzył o karierze rycerskiej. Zamieszkał jednak w Poggibonsi i tutaj ożenił się z Buonadonną. Według przekazów, początkowo małżonkowie byli bardzo skąpi. W 1212 r. przeżyli nawrócenie. Pozbyli się wszystkich zgromadzonych bogactw, przeznaczając je na jałmużnę dla ubogich, a swój dom przekształcili w szpital.

W 1221 r. przez Poggibonsi przechodził św. Franciszek z Asyżu. Małżonkowie spotkali się z nim. Poprosili go wówczas, aby przyjął Luchezjusza do zakonu franciszkańskiego, a Buonadonnę – do zakonu klarysek. Jednak św. Franciszek uznał, że aby być w zakonie, nie powinni nadal być małżeństwem. Między innymi sytuacja tej pary spowodowała utworzenie zakonu dla ludzi świeckich, a Luchezjusz i Buonadonna prawdopodobnie zostali jego pierwszymi członkami. 

Po spotkaniu z Biedaczyną z Asyżu, tercjarskie małżeństwo zamieszkało w niewielkim domu, przy którym było pole. Luchezjusz sam je uprawiał, a produkty rolne przekazywał biednym. Pomagał chorym, zdarzało się, że przynosił trędowatych do szpitala św. Jana, który istnieje do dzisiaj. W 1260 r. Luchezjusz i Buonadonna zarazili się jakąś chorobą zakaźną od pielęgnowanych przez siebie chorych i 28 kwietnia 1260 r. zmarli. Biografowie opisują niecodzienne wydarzenie z ich pogrzebu, w czasie którego padał ulewny deszcz – jednakże żadna kropla nie spadła na trumny ani na zgromadzonych ludzi. 
****************************************************************************************************************************************
Błogosławiona Hanna Chrzanowska, 1902-1973. Po zdaniu matury wraz z koleżanką zaangażowała się w niesienie pomocy żołnierzom w czasie wojny bolszewickiej. W 1922 r. podjęła studia w nowo otwartej Szkole Pielęgniarstwa w Warszawie, które ukończyła z wysoką oceną. Skorzystała z przyznanego jej rocznego stypendium i wyjechała do Francji, aby tam przypatrzyć się bliżej organizowaniu pomocy chorym.
Błogosławiona Hanna Chrzanowska
Po wybuchu wojny w 1939 r. przyjechała do Krakowa. Jej ojciec zostaje aresztowany przez Niemców i wywieziony wraz z innymi profesorami UJ do obozu, gdzie zmarł. Brat Hanny, Bogdan, zmobilizowany w 1939 r., został zamordowany w Kozielsku. Hanna nie załamała się. Zaangażowała się w działalność charytatywną w Obywatelskim Komitecie Pomocy, któremu przewodniczył ks. abp Adam Stefan Sapieha. Organizowała kwatery, posiłki, szukała miejsc do pracy. Szczególną troską otaczała dzieci, w tym także dzieci żydowskie. Organizowała dla nich kolonie, starała się umieścić sieroty w moralnie dobrze ustawionych rodzinach. Pod koniec wojny śpieszyła z pomocą wysiedlonym z Warszawy. W tym czasie jej życie religijne coraz bardziej się pogłębiało. Nie afiszowała się z tym, ale widać było, że przeżycia, które przeszła, bardzo wpłynęły na jej stan duchowy. Widać też, że jej życie wewnętrzne koncentrowało się przede wszystkim w Eucharystii i niesieniu pomocy bliźniemu w duchu ewangelicznym.

Po zakończeniu wojny i otwarciu Uniwersyteckiej Szkoły Pielęgniarsko-Położniczej w Krakowie zaczęła pracę jako kierownik działu pielęgniarstwa społecznego i domowego, kładąc na wykładach duży nacisk na solidne przygotowanie uczennic do pielęgnowania chorych w warunkach domowych. Wspólnie z uczennicami odwiedzała obłożnie chorych, służąc im radą i pomocą podczas odbywanych praktyk.

Przez krótki czas pełniła funkcję dyrektorki szkoły pielęgniarstwa psychiatrycznego w Kobierzynie. Po niespodziewanej likwidacji tej szkoły przez komunistyczne władze Hanna, której postawa religijna była dla nich przeszkodą, była zmuszona przejść na wcześniejszą emeryturę. Będąc w pełni sił, znając sytuację chorych pozostających w domach, podjęła się zorganizowania opieki nad obłożnie chorymi i opuszczonymi na terenach parafii krakowskich, przy pełnej aprobacie władz kościelnych. Potrafiła zdobyć pomoc materialną dla tej pracy, jak również zwerbować osoby chętne do współpracy: pielęgniarki, znajomych, studentów czy siostry zakonne. Przyuczała rodziny i sąsiadów do prostych posług przy obłożnie chorych.
Błogosławiona Hanna Chrzanowska
Od 1966 r. cierpiała z powodu choroby nowotworowej. Poddała się operacji. Choroba jednak drążyła jej organizm i doprowadziła do śmierci, która nastąpiła 29 kwietnia 1973 r. Kondukt pogrzebowy prowadził kard. Karol Wojtyła.  Wzruszenie budziła wielka liczba chorych na wózkach, którzy chcieli, pełni wdzięczności, odprowadzić swoją opiekunkę na cmentarz. W kazaniu kard. Wojtyła powiedział: „Dziękujemy ci, pani Hanno, że byłaś wśród nas, że byłaś taką, jaką byłaś, z tą twoją wielką prostotą, z tym wewnętrznym żarem, że byłaś wśród nas jakimś wcieleniem Chrystusowych błogosławieństw z kazania na górze, zwłaszcza tego, które mówi: Błogosławieni miłosierni. Dziękujemy Panu Bogu za to życie, które miało taką wymowę, które pozostawiło nam świadectwo tak bardzo przejrzyste, tak bardzo czytelne. Niech twoją nagrodą będzie sam Pan, niech promieniowanie twojej posługi trwa wśród nas i wszystkich nas nieustannie uczy, jak służyć Chrystusowi w bliźnich”.

Obraz z Jej wizerunkiem znajduje się m.in. w kościele pw. Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Domanowie, parafia Wierzchosławice, koło Bolkowa. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.