CLIX (159) odc. NIEBIOSA CZEKAŁY NA MOJE NAWRÓCENIE.

Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.

W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Piłkarz, który podbił serca Polaków w latach 90-tych.
2. Rozpacz i zwątpienie.
3. Ukryte znaczenie.

Odcinek CLIX (159)
1. TEMAT: Niebiosa czekały na moje nawrócenie.
2. TEMAT: Twardego karku…
3. TEMAT: Czego uczy gladiator?
4. TEMAT: Dziękuję i proszę.🙏

***

1. TEMAT: NIEBIOSA CZEKAŁY NA MOJE NAWRÓCENIE.
DZIECIŃSTWO

    „Wychowałem się w rodzinie wielodzietnej. Było nas w domu pięcioro rodzeństwa, to znaczy mam trzech braci i siostrę. Głównie mama dbała o te sprawy duchowe, bo tato, powiadam, ciężko pracował aby nas utrzymać, aby nic nam nie brakowało. Z kolei mama dbała o te sprawy duchowe. Pamiętam mamę z modlitewnikiem, z różańcem w ręku. Miała takie modlitwy, które trzeba było odmawiać przez rok i płynęło na rodzinę i na bliskich wiele błogosławieństw.”

    „Pamiętam, że często przypominaliśmy mamie, żeby zmówiła gdy czasami była zmęczona. Mama nam to przekazywała. No i odmawialiśmy, każdy na swój sposób. Były w młodości takie sytuacje, kiedy szedłem do kościoła, usłyszałem kazanie i wychodziłem, bo mama pytała, co było na Mszy. Czasami bywało tak, że mama kazała i się chodziło, ale później to się przerodziło w takie pragnienie, że to jest coś dobrego i człowiek się czuł spokojniejszy. To była wiara przekazywana tradycyjnie do momentu, aż każdy sam na nowo w to uwierzył, odkrył wiarę, Boga i to jest zupełnie coś innego. Wiedzieliśmy, że Ktoś jest nad nami, jak każde małe dziecko, że trzeba prosić o zdrówko i o zabawki czy tam inne rzeczy. Wiedzieliśmy, że to jest Ktoś, kto dba o naszą rodzinę, kto w trudnych momentach nam pomaga.”

    WIARA ZEWNĘTRZNA

   „Miałem wzloty i upadki, bo byłem świadomy, że trzeba się modlić, że trzeba chodzić do kościoła, ale wychodząc z kościoła już tak się nie zachowywałem. Czasami miałem trudność przyznać się, że byłem w kościele, jak szedłem w zwykły dzień, bo miałem takie środowisko, można powiedzieć, zabawowe. Ta moja wiara czy chodzenie do kościoła było takie tradycyjne, modlitwa, Msza, ale wychodząc z kościoła już stawałem się tak każdy inny, kto może nie chodzi do kościoła czy postępuje inaczej. Taki okres może. Takie miałem środowisko, że nie było to modne. Nikt nie mówił o jakiś wartościach, zasadach i tak dalej. Jakieś gry hazardowe, dyskoteki. Chodziłem do kościoła, modliłem się, ale to była taka wiara zewnętrzna. To nie była wiara głęboka, duchowa, gdzie ja starałem się to wprowadzać w życie. Aż do pewnego momentu, kiedy poszedłem na wspólnotę w Białym Stoku, Ruch Światło-Życie. Na nowo odkryłem wiarę, Pana Boga. Wyjechałem na trzydniowe rekolekcje i tam przeżyłem ponowne nawrócenie.”
    
      PUBLICZNE ŚWIADECTWO

    „Jeżeli człowiek uświadomi sobie, że jest na dobrej drodze i że czasami upada, ale wie co trzeba robić, nie poddawać się, to z czasem się osiąga cel. U mnie nie było coś takiego, że nagle się zmieniłem, jestem innym. Etapami. Znowu wróciłem do tego towarzystwa, znowu się z nimi spotykałem, ale już w mniejszym stopniu. Później kulminacyjnym punktem, zwrotem, było spotkanie w Białym Stoku, gdzie dawałem świadectwo wiary na hali, przy dużej publiczności, wielu znajomych. To było takie moje powiedzenie tak, że chcę iść tą drogą i poniosę każde konsekwencje, czy naśmiewania się czy ironii. Akurat w Białym Stoku stawałem się osobą publiczną, grałem w Jagielloni, zaproponowano mi i zgodziłem się. Dla mnie to był nowy etap, wystąpienie przed dużą publicznością. Nie jest łatwo, ale jeżeli zdecydowałem się iść tą drogą i nie wstydzić się tego, to to był moment prawdy, żeby pokazać, że jestem człowiekiem wierzącym, staram się być dobrym chrześcijaninem. To wszystko.”

    „Skutki? Na pewno trzeba zapytać znajomych jak się zachowuję, jak się zmieniłem. Ja wewnętrznie czuję się spokojniejszy, jakby łatwiej godzić mi się z losem, czuję, że Ktoś się mną opiekuje, staram się dziękować i za trudności, za radości i smutki. Człowiek nie jest samotny, jest łatwiej żyć. Nie przeżywam takich stresów, jak są problemy, to się nie załamuję. Na pewno wiara pomaga innym pomagać, aby pomagać bezinteresownie, i materialnie i duchowo. Nawet poświęcając swój czas, bo pomoc jest różna. Ktoś poprosi, nie wiem, gdzieś podwieźć, meble przenieść, różne są sytuacje. Człowiek staje się mniej egoistyczny, bardziej myśli o innych, troszczy się o swoją rodzinę czy o swoich bliskich. Tu właśnie sprawdzają się te mądre słowa, że lepiej jest dawać niż otrzymywać, jest większa radość z tego.”

    Na pewno w początkowym etapie zachłysnąłem się wiarą. Moja wiara się kształtuje, jest spokojniejsza, rozsądniejsza. W pewnych momentach, gdy ja zachłysnąłem się Panem Bogiem, parę osób wykorzystało moją dobroć, starało się czasami wykorzystać moją naiwność, chęć pomocy. Teraz Pan Bóg jawi mi się tak samo, jako Ktoś, kto chce mojego dobra, opiekuje się mną. Jak coś mi się nie udaje, mam jakieś trudności czy cierpienie, to wiem, że to dla mojego dobra. Wiem, że Pan Bóg ciągle o mnie myśli i chce, żebym był dobrym człowiekiem. To się nie zmieniło, tylko jest jakiś fundament, wiem, co trzeba robić, jak postępować. To jest wiara dojrzała, rozsądniejsza, mniej kieruję się emocjami, jak wcześniej.”

Jest szczególnym patronem dla wszystkich znajdujących się w sytuacjach ekstremalnych, w których zdaje się człowiekowi, iż ciężar życia i pogodzenie go z wiarą przekracza ludzkie możliwości to:
„Ten człowiek chce zbudować dom dla misjonarzy, a nie ma ani grosza. Jest głupcem – albo świętym”. O kim mowa?
Jest patronem chorych, ubogich, hodowców trzody chlewnej (według legendy uzdrowił niewidome prosię).
W ciągu wieków wzywano go podczas epidemii oraz chorób skórnych. O kim mowa?

https://www.swiatlowmroku.pl/category/swieci_01-25/

     MATKA BOŻA

    Matka Boża jest ściśle związana z Jezusem i mnie, jak czytatałem objawienia w Fatimie, Matka Boża kojarzyła mi się z kochającą matką. Kiedy przeskrobię coś, to wtedy zwracam się do Niej, żeby się wstawiła za mną. Modlitwa, odmawianie różańca, się nie zmieniła. Może tej klepanej modlitwy jest mniej. Czasami, jak człowiek jest zmęczony czy zabiegany, to jest krótka modlitwa swoimi słowami. Nawet z rana, w samochodzie, jak jadę na trening, czy gdzieś w pociągu. To jest modlitwa od serca. A także w ciągu dnia, nie trzeba przecież klękać, tylko można w czasie całego dnia dziękować Bogu za coś. Staram się, aby próśb było mniej, Pan Bóg ma tyle spraw na głowie. Głównie prośby są o zdrowie najbliższych i o opiekę Matki Bożej nade mną, nad bliskimi, znajomymi. Staram się modlić w uczynkach, jeżeli komuś pomogę, poświęcę swój czas, to jest czasami lepsza modlitwa niż takie klepanie, jak mówi Ewangelia, że będziemy rozliczani przede wszystkim z uczynków. Codziennie może się coś wydarzyć. Codzienność może nam przynieść próbę, czy poświęcimy czas, czy komuś pomożemy. Różne uczynki, które się mogą wydawać błache, banalne, a drugiemu człowiekowi sprawiają dużą radość.”

    HAZARD

    Będąc młodym chłopakiem, wpadł w poważne tarapaty – uzależnił się od hazardu. Jako junior Marek Citko walczył na boisku o kolejne gole, a przy automatach do gry trwonił pieniądze. W pewnym momencie zadłużenie było tak duże, że musiał sprzedać auto, prezent od rodziców. Czułem się małym człowiekiem, który traci swoje życie.” Ze swoich problemów zwierzył się przyjacielowi, ten zaproponował mu, żeby poszedł na spotkanie wspólnoty.

    „W hazard uwikłałem się z mojej młodzieńczej głupoty i z nudów. Byłem wówczas nieodpowiedzialny, przegrywałem przede wszystkim nie swoje pieniądze, co było najgorsze. Wielu piłkarzy ulega tej pokusie i ciężko z tego wyjść, choć z pomocą Bożą wszystko jest możliwe. Dzięki Bogu udało się mi oprzytomnieć i wyjść z tego nałogu. Dziś tym trudnym doświadczeniem dzielę się z młodymi piłkarzami, ostrzegam, by nie popełniali błędów, które niszczą życie.”

     ULUBIONY FRAGMENT BIBLII

 „Gdy miałem 18-19 lat i grałem jeszcze w Białymstoku, uczestniczyłem w rekolekcjach Ruchu Światło-Życie, podczas których była modlitwa i czytanie Pisma Świętego. Słowa z Księgi Hioba zapadły mi wówczas szczególnie w serce. Hiob nigdy się nie poddawał, zawsze chwalił Pana Boga. Uważam, że to najlepsza droga w życiu.”

   Kiedy osiągamy sukcesy, łatwo zapomnieć o Bogu, pomyśleć, że wszystko zawdzięczamy sobie, swoim talentom i ciężkiej pracy. Miał Pan takie pokusy? 

     „Nie. Myślę, że niebiosa czekały na moje nawrócenie, i później przyszedł sukces.”

    ZA TYDZIEŃ KOLEJNE FRAGMENTY WYWIADÓW Z MARKIEM DOTYCZĄCEGO JEGO WIARY, TRUDNYCH WYBORÓW I ABORCJI W JEGO RODZINIE.

***

2. TEMAT: TWARDEGO KARKU…
    Kolejny 3 z 6 rodzajów grzechu przeciwko DUCHOWI ŚWIĘTEMU, czyli nieodpuszczalny to:

    3. SPRZECIWIANIE SIĘ UZNANEJ PRAWDZIE KATOLICKIEJ.

    Przykładem takiej postawy są uczeni w Piśmie i faryzeusze, którzy pomimo widzianych cudów i słuchania nauk Chrystusanie uwierzyli w Niego. Zdecydowanie odrzucali prawdę objawioną przez Chrystusa i prześladowali Go. W związku z tym św. Szczepan, zanim został ukamienowany, powiedział do nich: Wy twardego karku i nieobrzezanych serc i uszu! Wy się zawsze sprzeciwiacie Duchowi Świętemu, jak ojcowie wasi, tak i wy” Dz 7,51.

   To właśnie w odpowiedzi na ich zachowanie Chrystus wyjaśnił istotę grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Gdy wielotysięczny tłum zgromadził się wokół Niego, tak że ludzie tłoczyli się na siebie, zwrócił się najpierw do swoich uczniów, mówiąc: „Strzeżcie się kwasu, to znaczy obłudy faryzeuszów” Łk 12,1.

 U niektórych ludzi,
przez długotrwałe trwanie w grzechu, sumienie zostaje tak bardzo zaciemnione,
że wydają się być zamknięci na działanie Ducha Świętego.

    Charakterystyczna w tym kontekście jest postawa osoby, która krytykuje Kościół za brak dostosowania się do współczesnego świata. Twierdzi, że Kościół stawia zbyt wysokie wymagania, a zasady moralne powinny ulec zmianie, aby zatrzymać wiernych w jego strukturach. Taki sposób myślenia zakłada, że niezmienna prawda Boża, zawarta w Dekalogu, powinna być dopasowana do ludzkiego grzechu. Innymi słowy, to Bóg miałby dostosować się do grzesznego życia człowieka, zamiast człowiek podporządkować się Bożym zasadom przekazywanym przez Kościół. 

         Grzech herezji, czyli odrzucenie jakiejś prawdy wiary katolickiej lub zasady moralnej, stanowi podważenie wiarygodności Chrystusa. Jeśli uznajemy, że Jezus mógł się mylić w swoim nauczaniu, to negujemy Jego Boskość. Można by wówczas zasugerować, że popełnił błąd lub wręcz świadomie wprowadzał ludzi w błąd. Odrzucenie jakiejkolwiek prawdy wiary jest więc równoważne z oskarżeniem Jezusa o kłamstwo i oszustwo.

       Wierzymy bowiem w Objawienie przekazane przez Chrystusa, jest obecnie przekazywane przez Kościół. Jeśli ktoś poprawia naukę Bożą lub naukę Kościoła, to stawia swój rozum ponad Boga. W takiej sytuacji to rozum decyduje o prawdzie, a nie Boże Objawienie. Chrystus jasno mówi, że kto w Niego nie wierzy, nie może być zbawiony.

          „Mi religia jest niepotrzebna, niepotrzebni są księża, niepotrzebny jest Kościół. Każdy niech wierzy, w co chce, najważniejsze to żyć dobrze i nikomu nie czynić krzywdy. A poza tym, spowiedź i Kościół wymyślili księża” – takie myślenie cechuje osobę, która znajduje się w wielkiej pysze i duchowej ciemności. O tym mówi Pan Jezus: „Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!” Mt 6,23.

          Negacja Kościoła katolickiego jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Odłączenie się od Kościoła katolickiego poprzez schizmę czy akt ekskomuniki również jest trwaniem w stanie odrzucenia Boga. Jest to oddzielenie się od łaski, bo „poza Kościołem nie ma zbawienia” – jak mówi dogmat wiary. A gdzie Piotr – papież, tam Kościół. Członkowie sekt, fałszywych religii, niewierzący itd. – jeśli nie broni ich niezawiniona i nieprzezwyciężalna niewiedza co do prawdy – trwają w grzechu przeciwko Duchowi Świętemu.

     „Biblia? Nie wiadomo, czy jest prawdziwa… Są przecież różne Ewangelie, które Kościół ukrywa… A to, co znajduje się w Piśmie Świętym, może być tylko zbiorem mitów i legend…” – takie słowa podważają fundamenty Objawienia zawartego w Biblii i Tradycji Apostolskiej. W ten sposób wyśmiewają naukę Chrystusa oraz Jego Boskość, choć przecież Bóg nie mógł się pomylić! Bóg jest prawdomówny, co Chrystus wielokrotnie potwierdził w Ewangelii według św. Jana (por. J 3,33; 7,29; 8,26). Jednocześnie ci ludzie twierdzą: „Nie ma obiektywnej prawdy, każdy ma swoją prawdę”, podczas gdy Jezus mówi jasno: „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14,6). Chrystus i Jego słowo, przekazywane przez Kościół katolicki, są jedyną i najwyższą prawdą!

    Takie wypowiedzi często słyszymy od osób, które od dawna porzuciły religijne praktyki i trwają w grzechu, nie przystępując do spowiedzi. Grzech zaciemnia rozum! Św. Jan Maria Vianney przypominał w swoich kazaniach, że tak jak pokora jest początkiem wszelkich cnót, tak pycha stanowi początek wszelkiego zła. Pycha zatwardza serce. Św. Jan Paweł II zauważył: „Dziś człowiek żyje, jakby Boga nie było, a nawet stawia siebie na Jego miejscu”. Współczesny człowiek często buduje swoją moralność według zasad tego świata, dostosowując je do własnej wygody. Jednak taka pokusa była obecna już w ogrodzie Eden.

JEŚLI MASZ GRZECHY NA SUMIENIU, TO ŁATWIEJ JEST ODRZUCIĆ NAUCZENIE KOŚCIOŁA
I TRWAĆ W GRZECHU, NIŻ NAWRÓCIĆ SIĘ I PORZUCIĆ GRZECH.

                                                                                                           ***
3. TEMAT: CZEGO UCZY GLADIATOR?
    Film. Każdy z czytelników choć raz w życiu jakiś film obejrzał. 

    Filmy wciągają. Lubimy oglądać, słuchać jakiś historii i o tym dobrze wiedzą reżyserzy.

    Ja może w życiu dużo filmów nie obejrzałem, ale chciałbym nie tyle o jednym opowiedzieć, żeby ktoś chciał go obejrzeć całego. Ale kilka cytatów oraz jedno z wydarzeń tu wspomnieć.

   Kiedy oglądam jakiś film to chcę się coś z niego nauczyć. Słucham uważnie, bo może jedno zdanie, które w nim padnie mi pomoże.

   Mam słabość do lat 90-tych oraz do filmów takich prostych z bijatyką w tle.

   Wiele lat temu (jako kleryk) albo młody ksiądz pożyczyłem od taty szwagra Grześka film VHS „Wejście smoka” z Brucem Lee. Tak się zachwalało sztukę walki słynnego Bruce to sam chciałem zobaczyć na ile to reklama a na ile prawda.

   Drugim filmem, który był na tej kasecie był film „GLADIATOR”.

   Ale nie ten znany z 2000 roku, który obejrzałem dopiero w seminarium ok. 2012-2013. Ale ten był z roku 1992.

   Opowiada o Tommym, który musiał się przeprowadzić do gorszej części USA wraz z tatą.

   Mama zmarła, a tata, chcąc mieć na leczenie zaryzykował grę bodajże w karty iiiii….. przegrał🤔

   Następnie dług narasta, a jego syn chce pomóc i zaczyna nielegalnie walczyć, aby spłacić dług.

   Ale jak się wchodzi do takiego świata to potem nie tak łatwo z niego się wydostać. I musi toczyć kolejne walki…

   I tu PIERWSZA MYŚL z którą chcę się podzielić:

   Z jednej strony przynajmniej dwa razy pisałem, że ZAWSZE mamy wybór, choć niektórzy wolą z wygody mówić inaczej np.
1 temat polecam: https://www.swiatlowmroku.pl/2022/11/12/odc-xlvi-historia-mlodego-19-latka/

  Jednak, jeśli przeżyłeś już trochę lat na tym świecie to zauważyłeś, że przynajmniej raz w życiu pojawiłeś się w jakimś miejscu, gdzie nie chciałeś być, ale jesteś i teoretycznie możesz tego nie zrobić, ale „zmuszony” jesteś jednak to zrobić. 

  Tak jak ten Tommy. Mógł nie spłacać długu. Niech się tata martwi. Jednak pomaga. Chciał tylko raz walczyć, choć mógłby mieć duże pieniądze tak jak inni. On nie chciał. A jednak „musiał” to zrobić. Dalej walczyć…

  Rozumiesz, czemu piszę „musiał” w cudzysłowie? Musiał i nie musiał.

  Jedni mówią: ŻYCIE inni WSZECHŚWIAT, a tak naprawdę Pan Bóg (tylko ludzie nie chcą tego nazwać jak trzeba, tylko używają zastępnika) czasem wrzuca nas do takich trudnych sytuacji tak jak św. Piotra z którym wypłynął na otwarte jezioro i mu mówi, aby zarzucił sieci, choć w nocy nic nie złowili. Albo zarzuci ryzykując wygłupienie się przy innych, bo przecież jak w nocy nie złowił to tym bardziej w dzień. Albo jakimś cudem coś się wydarzy.

  Tak samo jego ojciec chcąc ratować żonę zaryzykował grę w karty. Nie musiał przecież grać, ale chciał pomóc żonie.

   JEŻELI JESTEŚ LUB BĘDZIESZ W TAKIEJ SYTUACJI, że nie chcesz w niej być, ale jesteś niejako „zmuszony”, daj z siebie wszystko. Ta sytuacja jest po coś. Jest to megatrudne zazwyczaj i dlatego musiałeś być wrzucony do tej sytuacji, bo sam byś tam nie wszedł.

  CYTAT: „OD DNIA NARODZIN KAŻDY JEST COŚ KOMUŚ WINIEN.”

  Nie wiem czy masz świadomość, ale każdy człowiek mający duszę jest ciągle podtrzymywany przy życiu przez Boga. Nawet jak ciało umrze to dusza jest nadal podtrzymywana nie samą swoją siłą jak jakieś perpetuum mobile tylko STWÓRCA je dalej ożywia.

   Ale oprócz tego faktu każdy z nas coś komuś zawdzięcza. Dlatego sportowcy przy galach nagród, pisarze przy dedykacjach dziękują komuś. 

   Ty i ja korzystamy z czyjejś wiedzy, odkryć, wynalazków, pomysłów, wyprodukowanego jedzenia itd.

   Jest w nas potrzeba ODWDZIĘCZENIA SIĘ. Można to wykorzystać, aby ruszyć z miejsca, jeżeli nam tak ciężko. Albo z tego właśnie powodu robić coś w końcu regularnie.

   2 CYTAT: „JESTEŚ SŁABY-ZACHOWUJESZ SIĘ JAK SILNY. JESTEŚ SILNY-UDAJESZ, ŻE JESTEŚ SŁABY.”

   Dla mnie kapitalne zdanie. Zostawię je bez komentarza 😉

   Walki w filmach są trochę nierealistyczne, ale nie o to chodzi w filmach🙃

   Jeśli chcesz poświęcić 1h 40 min czasu na obejrzenie starego, ale dla mnie osobiście ciekawego filmu to POLECAM:
https://www.cda.pl/video/16377277b3

 ***

4. TEMAT: DZIĘKUJĘ I PROSZĘ🙏🙏🙏

     Z dniem 1 lipca zakończyłem posługę w Świebodzicach i zostałem oddelegowany do Domu Księży Emerytów w Świdnicy. Jednocześnie zostałem mianowany kapelanem osób bezdomnych, którzy zamieszkują Dom Św. Brata Alberta w Świdnicy w formie wolontariatu.

   W praktyce oznacza to, że mam gdzie spać, dach nad głową i co jeść. Ale nic poza tym. 

   Już od pobytu w Świebodzicach miałem coraz mniejsze wynagrodzenie pieniężne. Stąd też poprosiłem, jeżeli ktoś chętny wysłać jakiś grosz to będę wdzięczny,

   Na ten apel odpowiedziało niewiele osób. Ale za każdy grosz tych osób bardzo dziękuję. I w sposób szczególny modlę się za moich konkretnych dobrodziejów.

   Nigdy nie byłem materialistą. Żyję skromnie. Nie mam żadnych oszczędności. Mam auto z 2001 r. Stary komputer. Telefon OPPO. Sutanny, książki i używany sprzęt na siłowni, który przez lata dokupywałem i którym dzielę się z innymi w Ząbkowicach Śląskich. I koniec. Może to nawet zdziwi niektórych. Ale tak jest i Bóg zna prawdę.

   Studiuję na PWT we Wrocławiu teologię duchowości. Muszę te studia opłacać. Otworzenie przewodu doktorskiego to kilkanaście tys. złotych. Co miesiąc muszę opłacać ZUS itd. Każdy wie jak życie wygląda, ile kosztuje, co jest potrzebne itd. To nie muszę opowiadać dalej.

    DLATEGO PONAWIAM PROŚBĘ O DATKI z jakiegokolwiek powodu. Bo mnie lubisz :D, doceniasz newsletter :D, szkodo Ci mnie  albo tak poprostu.

   A jeżeli nie chcesz mnie wesprzeć w taki sposób to:

 MOŻESZ U MNIE OFIAROWAĆ („zamówić”) MSZE ŚW.: jedną, kilka, gregoriankę itp. z okazji urodzin, imienin, rocznic, za swoją rodzinę, w ważnej sprawie, za zmarłych.

   Wyślesz na moje konto datę, kiedy mam Msze św. odprawić, jaka to intencja. Ja Ci wyślę potwierdzenie, że tego dnia odprawię. I później jeszcze po odprawieniu odpiszę, że odprawiłem. 

   Raczej tego dnia, kiedy sobie wybierzesz to odprawię, bo mam sporo wolnych intencji. Chyba, że coś się wydarzy i nie będę mógł to zapytam czy mogę np. dzień wcześniej odprawić.

  PRZEMYŚL SPRAWĘ I POLECAM SIĘ. TERAZ, ZA TYDZIEŃ, ZA MIESIĄC, ZA KILKA MIESIĘCY.

  JUŻ TERAZ DZIĘKUJĘ I POLECAM SIĘ 

  Tym, którzy już coś przesłali. Bardzo dziękuję i pamiętam w modlitwie.

Krzysztof Faron
nr konta 75 1090 2372 0000 0001 4310 3556
Blik nr tel 796542558
Może być tytuł: Newsletter
ALBO INTENCJE MSZY ŚW.

 ***

  KALENDARZ ŚWIĘTYCH:
 Po więcej informacji: https://www.swiatlowmroku.pl/category/swieci_01-25/

  NIEDZIELA 12 STYCZNIA: 
 Św. Arkadiusz,
– Św. Elred z Rievaulx,
– Św. Bernard z Corleone,
– Św. Marcin z León,
– Św. Tacjana (Tatiana),
– Św. Antoni Maria Pucci,
– Św. Małgorzata Bourgeoys.
 
PONIEDZIAŁEK 13 STYCZNIA:
– Św. Hilary z Poitiers,
– Bł. Weronika Nagroni.

WTOREK 14 STYCZNIA: 
– Św. Feliks z Noli,
– Bł. Odoryk z Pordenone,
– Bł. Piotr Donders. 

ŚRODA 15 STYCZNIA:
– ŚW. FRANCISZEK DE CAPILLAS I TOWARZYSZE,
– Św. Arnold Janssen,
– Bł. Alojzy Variara.

CZWARTEK 16 STYCZNIA:
– Św. Marceli I,
– Św. Bernard i Towarzysze,
– Św. Honorat,
– Św. Joanna z Balneo.

PIĄTEK 17 STYCZNIA: 
– Św. Antoni Wielki.

SOBOTA 18 STYCZNIA:
– Św. Małgorzata Węgierska,
– Bł. Regina Protmann. 

Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:        

 BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN. 

                                                           A.M.D.G.                                               
                                        „Idźcie do śś. Maryi i Józefa”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.