CXLIX (149) odc. NIE STAĆ CIĘ, ABY O TYM NIE WIEDZIEĆ.
Laudetur Iesus Christus et Maria Mater Eius.
W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum.
1. Głupi skowronek.
2. Magiczne pytanie.
3. To jest cena, którą będzie trzeba zapłacić.
Odcinek CXLIX (149)
1. TEMAT: Rodzice przemycili go w walizce.
2. TEMAT: Czas to żart: Jak prawo Hofstadtera psuje plany (od tuneli po ściany w salonie).
3. TEMAT: Nie stać Cię, aby o tym nie wiedzieć.
4. TEMAT: ZDAŁEM.
***
1. TEMAT: RODZICE PRZEMYCILI GO W WALIZCE.
Pisząc ostatnio o jedynym polskim dwukrotnym złotym medaliście olimpijskim Jerzym Kuleju, natrafiłem na innego boksera Mariana Kasprzyka.
Może jest mniej utytułowany, ale za to pojawia się w Jego życiu wątek wiary, bijatyk, więzienia i nie tylko. Ciekawsza z wielu względów postać. Sam się zresztą przekonasz🙃
Zapraszam do lektury DZIŚ I W KOLEJNYCH TYGODNIACH. NAPRAWDĘ BĘDZIE WARTO 🙂
Marian Kasprzyk (ur. 22.09.1939 w Kołomani), wzrost: 169 cm. Jest już jedynym żyjącym na ziemi bokserem, którego trenował słynny trener Feliks „Pappa” Stamm.
Przydomek „Polski Papp”, który nigdy nie był mistrzem Polski, ale wywalczył złoty medal olimpijski w Tokio (1964) i brąz w Rzymie (1960).
OSIĄGNIĘCIA:
Olimpiada:
🥇- Tokio (1964) – waga półśrednia (do 69kg)
🥉- Rzym (1960) – waga lekkopółśrednia (do 63,5kg)
Mistrzostwa Europy:
🥉- Belgrad (1961) – waga lekkopółśrednia
Mistrzostwa Polski:
🥈-1970 (waga półśrednia)
🥉- 1961 (waga lekkopółśrednia
W swojej karierze stoczył 270 walk, 232 wygrał, 10 zremisował i 28 przegrał.
Był zawodnikiem w latach 1955–1976: Sparty Ziębice (trenowany przez szkoleniowca Józefa Sołdryka), Łabęd, Nysy Kłodzko, w czasie największych sukcesów walczył w BBTS Bielsko-Biała, a także Górnika Wesoła i Górnika Pszów.
(trzech mistrzów olimpijskich z 1964: J. Kulej, M. Kasprzyk, J. Grudzień)
Wraz z rodzicami i sześciorgiem starszego rodzeństwa spędził ostatnie lata wojny u bauera na terenie Niemiec (Fraustadt), gdzie ojciec przymusowo pracował. Po zakończeniu wojny cała rodzina osiadła na Ziemiach Zachodnich w Ziębicach. Tam chodził do szkoły, zetknął się ze sportem i zaczął uprawiać boks w miejscowej Sparcie.
Kiedy podczas towarzyskich zawodów, nieznany dotąd nikomu dziewiętnastolatek znokautował świetnego boksera niemieckiego Voigta (Activist z NRD). Zaraz potem „zaproszono” go do BBTS Bielsko (1958-1961 i 1964-1969), klubu pierwszoligowego, w którego szeregach walczył m.in. taki as jak Zbigniew Pietrzykowski. I tak zaczęła się wielka sportowa kariera zawodnika, który nie tylko sylwetką (odwrotna pozycja), siłą ciosu i sposobem walki, ale cerą, kolorem włosów i stylizowanym wąsikiem przypominał sławnego węgierskiego mistrza pięści i dlatego nazwany został „Polskim Pappem”.
Jest patronem telewizji, szkół i fryzjerów Peru. Ponadto jest patronem obu Ameryk oraz pielęgniarek, robotników. Uznawany jest także za patrona zgody na tle rasowym, sprawiedliwości społecznej i ludzi o rasie mieszanej. Wzywany bywa też w przypadku plagi myszy i szczurów to: Przypisywano mu opiekę nad dotkniętymi wścieklizną. Jest patronem Holandii i Luksemburga. Jego pomocy wzywali chorzy na padaczkę i choroby skóry oraz ludzie cierpiący na skurcze i drgawki: |
ŻYJE NA KREDYT
Uszedł z życiem już jako malutki chłopczyk. W trakcie II wojny światowej jego ojciec został wywieziony do miejscowości Fraustadt, obecnie Wschowa w województwie lubuskim. Tam pracował u gospodarza wiejskiego, pozwolono mu nawet sprowadzić rodzinę. Tyle że według ówczesnych przepisów nie można było podróżować z dziećmi, które miały mniej niż dwa latka.
Rodzice pana Mariana wpadli na pomysł, że przewiozą go w walizce. To było bardzo ryzykowne, bo zdarzało się, że Niemcy sprawdzali bagaże bagnetami. Przebijali je po prostu. A gdyby ktoś został przyłapany na nielegalnym przewozie dziecka, mógłby trafić do obozu koncentracyjnego lub zostać rozstrzelanym.
Na szczęście do tego nie doszło. Pan Marian zdaje sobie jednak sprawę, że mógł umrzeć już wiele razy. Z jego ust padają słowa, że żyje na kredyt. Śmierci zarazem się nie boi. Wierzy w życie po śmierci.
BOKSERSKIE POCZĄTKI
– Też grałem w piłkę, jak każdy chłopak. Całkiem nieźle mi szło. Będąc jeszcze juniorem, grałem w pierwszej drużynie w Ziębicach. Taki byłem dobry. Grywałem zarówno w drużynie juniorów, jak i seniorów. Zapowiadałem się naprawdę na dobrego piłkarza. Byłem szybki i – co najważniejsze – miałem mocne uderzenie z dwóch nóg, co teraz jest rzadkością. Byłem błyskotliwy, miałem znakomite rozeznanie na boisku. Zanim dostałem piłkę, wiedziałem, jak będę chciał zagrać – opowiada.
Do pójścia na salę bokserską namówił jego brat Mirosław. To była chyba jedna z najważniejszych decyzji w jego życiu. Po zaledwie dwóch treningach młody Kasprzyk już wszedł do ringu.
– Miałem to szczęście, że nie było zawodnika w wadze koguciej, dlatego szybko wszedłem do ringu. Dwie pierwsze walki – o ile dobrze pamiętam – przegrałem. Wygrałem dopiero w trzeciej i wciągnąłem się w ten boks. Potem przyszła seria zwycięstw. Porażki doznałem chyba znowu w ósmej walce, ale niesłusznie. Powiedział mi o tym trener, bo sam nie miałem jeszcze takiego rozeznania w boksie – wspomina z uśmiechem.
Dość szybko młokos z Ziębic awansował do kadry Dolnego Śląska, a niebawem dołączył do czołówki zawodników w kraju.
– Nie byłem jednak zbyt znany, więc zdarzało się, że sędziowie mnie przekręcali. Trochę się tym podłamywałem, ale brat powiedział mi, żebym się tym nie przejmował, tylko zaczął jeszcze solidniej trenować. I tak też robiłem – mówi.
W 1958 roku znakomita wówczas drużyna BBTS Bielsko-Biała zaprosiła do siebie mocny zespół z NRD Aktivist, odstępując drugi mecz pięściarzom Ziębic. W tym meczu w II rundzie Kasprzyk znokautował znanego niemieckiego boksera Voigta.
– Wygrałem z Niemcem przed czasem. Bez żadnego treningu. Nie ćwiczyłem wówczas, bo akurat była przerwa w sezonie. Na tym meczu byli działacze z Bielska-Białej. Od razu zaczęli podpytywać, czy nie przyszedłbym boksować do BBTS. I tak związałem się z tym miastem.
W jednej ze swoich pierwszych walk w nowym klubie pokonał wielką postać, jak na ówczesne czasy, Henryka Niedźwiedzkiego. Zawodnik ten słynął z nokautującego ciosu lewą ręką, a do tego był brązowym medalistą igrzysk olimpijskich z Melbourne (1956). Ten pojedynek był przepustką dla Kasprzyka do reprezentacji Polski, do której wdarł się przebojem.
– Walczyć z orzełkiem na piersi i bronić polskich barw, to było dla mnie naprawdę coś wyjątkowego – mówi.
W NASTĘPNYCH ODCINKACH DALSZE PERYPETIE MISTRZA OLIMPIJSKIEGO DOTYCZĄCEGO JEGO CHOROBY, ŚMIERCI ŻONY, NAWRÓCENIA, WALK NA OLIMPIADACH, BÓJEK ITP.
***
2. TEMAT: CZAS TO ŻART: JAK PRAWO HOFSTADTERA PSUJE PLANY (OD TUNELI PO ŚCIANY W SALONIE).
Prawo Hofstadtera przypomina nam o uniwersalnej prawdzie: wszystko zajmie więcej czasu, niż się spodziewasz, nawet jeśli uwzględnisz tę zasadę w planowaniu. Brzmi jak paradoks? Trochę tak, ale ile razy zdarzyło ci się przeszacować swoje możliwości czasowe?
WINDOWS VISTA
Microsoft początkowo planował wypuścić Windows Vista w 2003 roku, zaledwie dwa lata po premierze Windows XP. Jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Prace nad systemem napotkały na wiele problemów technicznych, zmian w funkcjonalności i wewnętrznych reorganizacji zespołów. Vista ujrzała światło dzienne dopiero w 2007 roku – cztery lata po planowanym terminie.
KANAŁ LA MANCHE
Budowa Eurotunelu, który łączy Francję z Wielką Brytanią, rozpoczęła się w 1988 roku z planowanym zakończeniem w 1993 roku. Jednak problemy techniczne i finansowe sprawiły, że tunel otwarto dopiero w 1994 roku. Ostateczny koszt? Ponad 450% pierwotnego budżetu!
REMONT MIESZKANIA
Planujesz prosty remont: odmalowanie ścian, wymiana płytek, nowe meble. Zakładasz, że zajmie to dwa tygodnie i zmieścisz się w budżecie. Co się dzieje?
– czas wydłuża się, bo pojawiają się problemy, których nie przewidziałeś: krzywe ściany, niedostępne materiały, opóźnienia ekipy.
– budżet rośnie, bo „przy okazji” decydujesz się na wymianę jeszcze jednego elementu.
Finalnie remont trwa dwa miesiące i kosztuje dwa razy więcej, niż planowałeś – klasyczny przykład prawa Hofstadtera!
WNIOSKI:
1. Planować z marginesem bezpieczeństwa.
2. Zakładać więcej czasu i zasobów, niż intuicyjnie się wydaje.
3. Być przygotowanym na niespodziewane komplikacje.
4. Więcej pokory, bo nie wszystko od Ciebie zależy. JAK BÓG DA.
***
Ostatnia III część wypowiedzi mężczyzny, który wygrał z pornografią i masturbacją. Jest o tyle ciekawa, że aż szkoda skracać. „Jeżeli samopoczucie na etapie odwyku będzie bardzo słabe, a zazwyczaj właśnie takie będzie, to oznacza, że uzależnienie jest bardzo silne. Mówię o tym, abyś wiedział co Cię czeka i potraktował to jako drogowskaz przy drodze, który informuje, że zmierzasz w dobrym kierunku. To, jak opisuje okres odwyku, nie oddaje skali tej nieprzyjemności, jaką odczujesz. Ona po prostu będzie silna. Lub piekielnie silna. To będzie prawdziwa walka z samym sobą. W dodatku, kiedy jesteś słaby. Cóż za ironia. Łatwo jest pokonywać problemy, kiedy jesteś silny, ale charakter kształtuje się, kiedy problemy są większe niż nasze aktualne możliwości. W ten sposób walcząc i pokonując przeszkody, rozwijamy się jako mężczyźni. Pamiętaj o tym. Jeżeli potkniesz się na tej drodze, po prostu wstań i idź dalej. Mimo nieprzyjemnych odczuć, potknięcia będą się zdarzały. Opisy mężczyzn, którzy przeszli proces restartowania swojego mózgu bez masturbacji i filmów, pokazują, że w przypadku, jeżeli są oni starsi, czyli rozwinęli swoje uzależnienie na późniejszym etapie swojego życia, a nie na przykład w wieku lat 8, to okres restartowania trwa krócej. Około 2 miesięcy.
W przypadku osób wcześniej wystawionych na strzały dopaminowe związane z masturbacją, powrót do normalnego stanu zajmuje dłużej: 5 do 6 miesięcy. Wtedy mózg odzyskuje naturalną równowagę w rozregulowanym układzie nagrody i zaczynasz wracać do żywych. Można wyjść z tego uzależnienia, chociaż nie sprzedaję Ci bajeczek, że będzie łatwo. W większości wypadków nie będzie. Będzie cholernie trudno, ale zarówno warto, jak i opłaca się. Podsumowując, główny problem z masturbacją nie leży w samej masturbacji, bo ona była znana człowiekowi prawdopodobnie od samego początku. Problem to połączenie masturbacją wraz z dodatkową stymulacją w postaci P-O-R-N-O.
Zwracam uwagę, że problem pojawił się w momencie, kiedy wzrosła szybkość internetu, tak aby można było przesyłać w czasie rzeczywistym takie materiały do dowolnego miejsca na świecie. Wcześniej problem nie był znany, bo takie treści nie były dostępne z taką łatwością. Zjawisko ma dopiero około 20 lat. Klasyczna masturbacja nie jest w stanie wywołać aż tak dużego i częstego pobudzenia układu nagrody ze względu na następujące po orgazmie zjawisko refrakcji. Dlatego jest problem z załatwieniem sprawy od ręki wiele razy, bazując jedynie na pamięciowym pobudzeniu układu nagrody.
Z reguły po jednym razie nie występuje już ochota i potrzeba dalszego masturbowaia, więc nie można utopić swojego mózgu w dopaminie, tak jak można to zrobić przy asyście treści dla dorosłych. Problemy, jakie generuje ten rodzaj uzależnienia, są daleko poważniejsze niż można by się spodziewać, ponieważ mają wpływ na funkcjonowanie zarówno jednostek, mężczyzn, ale też kobiet, a biorąc pod uwagę, że w ten sposób zaburzona jest równowaga po jednej stronie uczestników rynku matrymonialnego, nie może pozostać to bez wpływu na drugą część rynku, w tym przypadku kobiety. Tak jak w ekonomii, gdy zmienia się podaż, to i popyt musi się dostosować.
I złapiesz się na ten haczyk. Ale nie zapominaj, dla kogoś to jest biznes. To co widzisz i do czego się podniecasz to fikcja, ściema, nastawiona na pobudzenie Twoich najbardziej pierwotnych instynktów, a nie rozbudzenie Twojej duchowości i rozwój Ciebie jako człowieka. Właśnie dlatego jest to takie szkodliwe, ponieważ bazuje na instynktach, które są bardzo silne. A ponieważ są Twoje, to ciężko jest pokłócić się z samym sobą. W dodatku jest to przyjemne. Więc wrażenie jest takie, że to nie może być szkodliwe. Problem w tym, że jest. Środowisko na ekranie jest sztuczne. Więc to nie są naturalne warunki. Toteż efekty nie będą takie same jak przy żywej kobiecie. Co do samej masturbacji to bardzo ciężko, a moim zdaniem wręcz niemożliwe jest zrobienie sobie takiej krzywdy jak przy wspomaganiu się filmami, w stylu duszno i parno. Jeżeli facet jest napalony, to jest nierozsądny i podejmuje wtedy nierozsądne decyzje. Im bardziej jest napalony, tym bardziej jest nierozsądny. Dewastujący skutek mają w tym kontekście filmy, które pobudzają do ponad normalnej aktywności Twój układ nagrody. Dlatego musisz wiedzieć. Wszystkie portale z kamerkami live, OnlyFans, Twitche, a nawet sponsoringi, które ostatnio odkryłem na snapchacie, to jest żerowanie na męskim popędzie. Bardzo niska piłka, ale cóż. Takie obecnie są zasady gry. Nie stać się, aby o tym nie wiedzieć.
***
4. TEMAT: ZDAŁEM.
Nie za bardzo lubię i też nie czuję potrzeby o sobie cokolwiek mówić. Jednak czuję się trochę zobowiązany wobec tej garstki czytelników, która mnie czasem wsparła finansowo.
Przeszedłem kolejny etap w drodze do doktoratu z teologii. Jest już mgr lic. z teologii.
W Kościele jest na odwrót niż na świeckich studiach. Zazwyczaj jest lic. mgr itd. Natomiast w Kościele: mgr, mgr lic., dr.
Teraz tak naprawdę najtrudniejszy etap z 2-óch względów: 1) finansowo: uzbierać kilkanaście tys. zł, aby otworzyć i obronić przewód doktorski 2) napisać pracę doktorską na której mi tak naprawdę od samego początku zależało, czyli uczić św. Józefa, bo o Nim chcę pisać. To, że tytuł uzyskam itp. było dla mnie sprawą drugo- i trzecio-rzędną.
Dziękuję każdemu za wsparcie i polecam się, zwłaszcza z Mszą św.:
MOŻESZ U MNIE OFIAROWAĆ („zamówić”) MSZE ŚW.: jedną, kilka, gregoriankę itp. z okazji urodzin, imienin, rocznic, za swoją rodzinę, w ważnej sprawie, za zmarłych.
Krzysztof Faron |
***
KALENDARZ ŚWIĘTYCH:
Po więcej informacji: https://www.
NIEDZIELA 3 LISTOPADA:
– ŚW. MARCIN DE PORRES,
– św. Hubert,
– Bł. Rupert Mayer.
PONIEDZIAŁEK 4 LISTOPADA:
– ŚW. KAROL BOROMEUSZ,
WTOREK 5 LISTOPADA:
– Św. Zachariasz i św. Elżbieta,
– Św. Gerald,
– Bł. Franciszka Amboise.
ŚRODA 6 LISTOPADA:
– Bł. ALFONS NAVARRETE I TOWARZYSZE,
– Św. Leonard z Limoges,
– Bł. Krystyna,
– Św. Kalinik,
– Bł. Józefa Naval Girbes.
CZWARTEK 7 LISTOPADA:
– ŚW. WILLIBRORD,
– Św. Engelbert,
– Bł. Franciszek od Jezusa, Maryi, Józefa Palau y Quer,
– Św. Izrael, Walter i Teobald,
– Bł. Helena Enselmini.
PIĄTEK 8 LISTOPADA:
– ŚW. ELŻBIETA OD TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ,
– Bł. Jan Duns Szkot,
– Św. Godfryd z Amiens,
– Św. Adeodat,
– Św. Czterej Koronowani.
SOBOTA 9 LISTOPADA:
– ROCZNICA POŚWIĘCENIA BAZYLIKI NA LATERANIE,
– Bł. Joanna z Signy.
Kto wytrwał to gratuluję 😀 Wszystkim czytelnikom, zwłaszcza, którzy tu dotarli z serca błogosławię:
BENEDICAT TIBI OMNIPOTENS DEUS PATER+ET FILIUS+ET SPIRITUS SANCTUS+AMEN.
A.M.D.G.
„Idźcie do śś. Maryi i Józefa”