Odc. XXIX Największym skarbem na świecie jest…

Niecodziennie zdjęcie, zwłaszcza wśród gwiazd Hollywood

Laudetur Iesus Christus 🙂 

W poprzednim odcinku… Repetitio est mater studiorum 
1. Lekcje od Sylwka Stallone.
2. Sukces to odpowiednia ilość powtórzeń.
3. Wkur*****e to drogowskaz.

Odcinek XXIX
1. TEMAT: Poznaj aktora, który wyskoczył 20 razy z wieżowca.
2. TEMAT: Problemy są zajeb***e.
3. TEMAT: Czego oczekujesz?

1. Temat: Poznaj aktora, który wyskoczył 20 razy z wieżowca. (będzie długi tekst, wybacz :D)
       Keanu Charles Reeves urodził się w Bejrucie w 1964 roku. Syn geologa (pół Chińczyk, pół Hawajczyk) oraz Angielki, która była stylistką i projektantką kostiumów dla artystów.

       Kiedy miał trzy lata umarł jego ojciec. Matka później jeszcze trzykrotnie wychodziła za mąż, za każdym razem przenosząc się w inne miejsce.

       Młody Keanu nie wiedział, co to stabilizacja – z Libanu, przeprowadził się z matką i siostrami do Australii, potem do Stanów Zjednoczonych i Kanady (której jest obywatelem).

       Przez przeprowadzki i brak stabilizacji Keanu miał wielkie problemy, by przystosować się do życia w szkole🏫 – nie potrafił nawiązać więzi z rówieśnikami, ani porozumieć się z nauczycielami. Ponadto cierpiał na dyslekcję i był introwertykiem. Przez to przerwał edukację w wieku zaledwie 17 lat. Potem dorabiał pracując dorywczo.

       Gdy był dorosły, pożegnał swojego najlepszego przyjaciela, który zmarł po przedawkowaniu narkotyków.

       Jego jedyna córka urodziła się martwa w 8 miesiącu ciąży, a kilka miesięcy po tej tragedii w wypadku samochodowym zginęła jego żona.

       Siostra Keanu zachorowała na białaczkę.

Te doświadczenia w życiu Keanu zaskutkowały depresją. Aktor sam przyznał:

„Wiecie, miałem depresję. Nikomu o tym nie mówiłem. Sam musiałem podjąć wysiłek, by zawalczyć o swoje szczęście. Teraz wiem, że każdy dzień jest cenny! Nieważne, co ci się przydarzy w życiu, jesteś w stanie to pokonać! Życie jest warte przeżycia. Przytul kogoś, jeśli myślisz, że właśnie cierpi. Być może nie będzie jutra, trzeba więc zacząć żyć już dziś! I dziękuj Bogu za każdy dzień! Mam nadzieję, że podzielenie się z wami tym postem pomoże szerzyć miłość.”


      Brak stabilizacji, brak ojca, kontakt z ojczymami, kilka rozwodów mamy, śmierć najbliższych osób (przyjaciel, córka, żona), choroba siostry. Nieźle? ;/
      
     Jednak pomimo tego wszystkiego deklarował wiarę w Boga:

– Kiedy masz ciężki czas w życiu, doświadczasz wielkich trudów i zastanawiasz się, gdzie jest Bóg, pamiętaj, że nauczyciel jest zawsze cicho, kiedy uczeń podchodzi do testu – powiedział Keanu Reeves.

       To jest mój osobisty wniosek. Uważam patrząc na to, co przeżył, że te po ludzku mówiąc nieszczęścia, pomogły mu nie zmarnować swojego życia jako znanemu aktorowi z „Matrixa” i „Johnego Wicka”. Wiemy, co może zrobić sława, pieniądze z człowiekiem. Bardzo łatwo się zagubić. Większość znanych osób, aktorów wybrała życie idąc po niewłaściwej ścieżce.

        Uważam, że dzięki tym wydarzeniom ma szansę pójść do nieba. Oczywiście nie znam całego życia, dlatego mówię, że ma szansę z tego co widzę i z mojego doświadczenia, które mam. ( Nie przytaczaj mi proszę wielu innych aktorów, sportowców, że też dają na cele charytatywne itd. Ja patrzę na czyjeś życie całościowo, nie tylko skrawkowo. Dlatego o Keanu piszę, nie o innych osobach.)

       Albo tych sucharów: „Gdybym ja miał tyle pieniędzy to też tak bym zrobił” Jasne 😀 Jeśli człowiek ma mało i nie potrafi się podzielić. Podobnie będzie przy większych kwotach, bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. 

        A jaki jest Keanu, gdy nikt nie patrzy? Bo on serio nie robi tego, aby pisali o nim. O dobrych uczynkach dowiadujemy się często przypadkiem lub dopiero po kilku latach. 

       Jak informuje portal New York Post, Keanu Reeves za rolę Neo w filmie Matrix otrzymał 10 mln dolarów, a po premierze, gdy produkcja okazała się być kasowym hitem, zarobił kolejne 35 mln dolarów. Gwiazdor 70 proc. tej kwoty, czyli aż 31,5 mln dolarów, przekazał na badania nad białaczką i leczenie tego nowotworu u dzieci.

       Aktor stworzył ciekawą postać u boku Charlize Theron w filmie „Adwokat diabła”. Ciekawostką jest to, że, aby producentów było stać na zaangażowanie Al Pacino, Keanu Revees zgodził na mniejsze honorarium. Z takim samym gestem i klasą zachował się przy pracy nad „Matrixem”, kiedy zdecydował, że część swoich honorariów przekaże ekipie filmowej, zajmującej się efektami specjalnymi i charakteryzacją. Gest ten skomentował w wywiadzie tak: „Pieniądze to ostatnia rzecz, o której myślę. Mógłbym żyć za to, co już zarobiłem, przez następnych kilka stuleci”.

       Nie zachłysnął się sukcesem, nie bryluje na ściankach, nie goni za tym, co popularne. Prowadzi normalne życie z dala od błysku fleszy. Często korzysta nawet z transportu publicznego, gdzie fani filmują go po kryjomu, zaskoczeni, że ktoś tak sławny i bogaty może być tak kulturalny i ustępować miejsca kobietom w metrze. Nie kreuje specjalnie swojego wizerunku, po prostu taki jest – wyciszony i pełen sekretów.

      W 1997 roku w jednej z bocznych ulic w zachodnim Hollywood Keanu został sfotografowany w towarzystwie bezdomnego mężczyzny. Jedli razem przekąski, wspólnie czegoś się napili, a Keanu opierał się o plecy mężczyzny, słuchając, co ten ma mu do opowiedzenia. To nie była PR‑owa ustawka. Keanu po prostu robi takie rzeczy.

      Innym razem aktor czekał cierpliwie przez 20 minut w deszczu, żeby dostać się na imprezę na zakończenie zdjęć do filmu „Objawienie”, w którym występował, ponieważ jest zbyt uprzejmy, żeby robić wokół siebie szum. Po wyjaśnieniu nieporozumienia właściciel klubu powiedział: „Nie wiedziałem, że czekał, a on nie przyszedł się do mnie poskarżyć! To bardzo wyluzowany człowiek”.

Na koniec kilka myśli, które wypowiedział ten hollywoodzki, a jakże z drugiej strony niehollywoodzki aktor:
 

Nie potrafię być częścią świata, w którym mężczyźni ubierają swoje żony jak prostytutki, wystawiając na widok to, co powinno być szanowane.

Gdzie pojęcia honor i godność utraciły swoje znaczenie, a można polegać tylko na tych, którzy coś szczerze obiecują.

Gdzie kobiety nie chcą mieć dzieci, a mężczyźni rodzin. Gdzie frajerzy wierzą, że miarą ich sukcesu jest jazda samochodem ich ojców, a ojcowie, którzy zdobędą trochę władzy, starają się udowodnić swoim synom, że są nikim.

Gdzie ludzie fałszywie deklarują wiarę w Boga z kieliszkiem alkoholu w ręku i brakiem zrozumienia dla religii.

Gdzie pojęcie zazdrości jest uważane za wstydliwe, a skromność jest wadą.

Gdzie ludzie zapomnieli o miłości, ale po prostu szukają najlepszego partnera.

Gdzie wszyscy naprawiają każdą najmniejszą usterkę w swoich samochodach, nie szczędząc na to czasu i pieniędzy, a sami wyglądają tak biednie i żałośnie, że tylko drogi samochód może to ukryć.

Gdzie chłopcy marnują pieniądze swoich rodziców w klubach, wygłupiając się w rytmie prymitywnych dźwięków, a dziewczęta za to się w nich zakochują.

Gdzie trudno już odróżnić mężczyzn od kobiet, a cały ten cyrk nazywany jest wolnością wyboru, ale Ci, którzy wybierają inną ścieżkę, zostają uznani za półgłówków.

Wybieram swoją drogę. Jednak żałuję, że nie mogę znaleźć zrozumienia u ludzi, wśród których go najbardziej szukałem.

P.S. Choć istnieją technologie, dzięki którym  scena mogłaby zostać zrealizowana w pełni komputerowo, to twórcy zdecydowali się na inne, bardziej analogowe rozwiązanie. Nie dość, że Keanu i jego ekranowa partnerka musieli wykonać ten mrożąc krew w żyłach skok, to jeszcze powtarzali go około 20 razy. Wszystko to przez troskę o jakość filmu. Kaskader mógł zastąpić Keanu. On wolał to zrobić, bo wkłada serce w pracy jak i po pracy.

„Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.” Mt 6,1.4


2. Temat: Problemy są zajeb**e
     Jak ksiądz może tak mówić? Mogę 🙂 Sam sobie na to pozwoliłem. Jeśli to Cię gorszy, trudno 🙂 Jeśli masz jakieś lepsze słowo na określenie to podpowiedz mi 🙂 

     PROBLEMY SĄ ZAJEBISTE. Tak, są 🙂 A jak Ty patrzysz na swoje problemy? 

     Po pierwsze: problemy, kłopoty, kłody zawsze będą się pojawiać. Nikt temu nie zaprzeczy. A jeśli to prawda to trzeba znaleźć najskuteczniejsze podejście do nich. 

    A jest to właśnie takie: zacieram ręce i mówię: ALE ZAJEBISTY PROBLEM. DZIĘKUJĘ CI BOŻE.

   Coś się wali, z czymś sobie nie radzisz, booooo…

   JEST TO CI POTRZEBNE!!!!!!!!!!!!!!!!!! w dalszej podróży.

   DZIEJE SIĘ TO PO TO W TWOIM ŻYCIU, ABYŚ NAUCZYŁ SIĘ CZEGOŚ, CO PRZYDA CI SIĘ W PRZYSZŁOŚCI!

   Kiedy pojawia się problem, możesz jeszcze nie mieć pojęcia do czego tego użyjesz. Ale jeżeli zdecydujesz się zawsze nadawać temu SENS – możesz być pewny, że prędzej czy później podziękujesz za to doświadczenie.

   Lepiej jest położyć biznes na łopatki tracąc 80 000 zł niż przy biznesie, który będziesz miał później i będziesz obracał kwotami z sześcioma 0.

„W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was.” 1 Tes 5,18


3. Temat: CZEGO OCZEKUJESZ?
        Nie wiem jak Ty masz 😀 Mogę powiedzieć jak to jest u mnie 😀

       Z jednej strony trzeba planować, wyznaczać cele itd. Ale z drugiej strony życie jest nieprzewidywalne jak i plany Boże.

      Zauważyłem, że za każdym razem gdy czegoś oczekuję (zwłaszcza jeśli chodzi o jakieś większe rzeczy) to w 99,9 % przypadkach nie jest tak jak tego oczekiwałem 😀 – nie chodzi mi o jakieś małe sprawy, tylko WIELKIE.

     Uważam, że Bóg mnie chciał nauczyć, abym NICZEGO NIE OCZEKIWAŁNICZEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁ.

     Wówczas nie będę Bogu przeszkadzał i będę bardziej otwarty na JEGO PLAN oraz JEGO PROWADZENIE, czyli na zmianę trasy do której łatwo się przywiązać, gdy mam SWOJE OCZEKIWANIA.

     Przyjąłem taktykę. Nie mam celów, ale mam KIERUNEK. To mi pomaga niczego nie oczekiwać, jednocześnie nie być zimnym i mieć ciągle na ile moje słabości pozwalają, zachować gorące serce.

    Jestem bardziej wolny zachowując gorące serce.


Z serca Ci błogosławię i dziękuję, że jesteś 🙂   
Benedicat tibi omnipotens Deus Pater+et Filius+et Spiritus Sanctus+AMEN

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.