
22 PAŹDZIERNIKA: Św. Jan Paweł II, Św. Donat, Bł. Tymoteusz Giaccardo, Św. Salome.
ŚW. JAN PAWEŁ II, 18.05.1920-2.04.2005.
https://www.swiatlowmroku.pl/
https://www.swiatlowmroku.pl/
****************************************************************************************************************************************
Święty Donat, biskup, VIII w.-875(877), Irlandia. Kiedy przybył w pielgrzymce do Rzymu i wybranego go na biskupa według podań, w okolicznościach jego przybycia dopatrzono się znaku Opatrzności Bożej (donatus a Domino oznacza dany przez Boga).
Donat pełnił posługę biskupa przez 50 – podobno bardzo trudnych – lat. Szczególną troską otaczał w swojej diecezji sprawy nauczania.
***********************************************************************************************************************
Błogosławiony Tymoteusz Giaccardo, kapłan, 1896-1948. Pochodził z biednej, ale głęboko wierzącej rodziny. Mając sześć miesięcy Pinòtu (jak go w dzieciństwie nazywano) zapadł na chorobę zagrażającą jego życiu. Został jednak cudownie uzdrowiony po dziewięciodniowej nowennie ku czci Matki Bożej.
Gdy miał 12 lat miało miejsce wydarzenie, które zadecydowało o całym jego życiu. Spotkał wtedy po raz pierwszy bł. ks. Alberione, wówczas ojca duchownego w seminarium w Albie, późniejszego założyciela Rodziny św. Pawła (nowych zgromadzeń zakonnych mających charyzmat „rozpowszechniania orędzia zbawienia poprzez wszelkie środki, jakich dostarcza idąca z postępem czasu technika”).
Ks. Alberione tak opisał to spotkanie: „Wysłany przez biskupa, aby w niedzielę pomóc «źle stojącemu ze zdrowiem» proboszczowi w Narzole, pomiędzy chłopcami, którzy uczęszczali do kościoła, zauważyłem małego Giuseppe: z powodu jego pobożności, powagi, dojrzałości pomimo wieku, zamiłowania do nauki, bystrości i żywiołowości trzymanej w granicach radosnej niewinności. Rankiem ze swoim przyjacielem, później misjonarzem w Afryce, przychodził do jeszcze zamkniętego kościoła, żeby służyć do Mszy św. i żeby przyjąć Komunię świętą”. Gdy ks. Alberione dowiedział się, że Józef chce zostać kapłanem, pomógł mu finansowo, aby chłopak mógł wstąpić do seminarium w Albie.
Gdy wybuchła I wojna światowa, został powołany do wojska i w to samo święto 8 grudnia założył mundur wojskowy. Ofiarował się Maryi. „Ty mnie ratowałaś od każdego niebezpieczeństwa. Nosiłem także w czapce Twój medalik” – pisał wtedy. Ze względu na słaby stan zdrowia został zwolniony ze służby wojskowej po miesiącu.
Po służącej właściwemu przygotowaniu nowennie, kleryk Giaccardo udał się do biskupa Francesco Re, żeby uzyskać pozwolenia na przeniesienie się z seminarium do Towarzystwa organizowanego przez ks. Alberione. Biskup, aby go poddać próbie, powiedział: „Jeśli chcesz wstąpić z młodzieńcami do ks. Alberione, musisz wyrzec się kleryckiej sutanny i twojego kapłaństwa”. Józef z żalem, ale bez wahania przyjął te warunki. Postanowił, że to będzie jego ofiara złożona Bogu za pośrednictwem Maryi, byle iść za powołaniem paulisty, które odczuwał bardzo wyraźnie. Biskup widząc zdecydowaną postawę młodego Józefa zgodził się, by po skończonym roku akademickim wstąpił do Towarzystwa Świętego Pawła i oddał się apostolstwu dobrego druku.
„Chcę tu pozostać i stać się świętym za cenę każdego poświęcenia”. Pierwszy kapłan-paulista został wyświęcony specjalnie dla tej nowej służby w Kościele. Przyjęte to zostało jako zaakceptowanie głoszenia Ewangelii za pośrednictwem środków społecznego komunikowania.
Po odmówieniu z towarzyszącymi mu współbraćmi południowej modlitwy „Anioł Pański” ucałował krzyż i o 13.30 w sobotę – 24 stycznia 1948 r., w wigilię święta Nawrócenia św. Pawła, odszedł do domu Pana.
****************************************************************************************************************************************
Święta Salome, uczennica Pańska. Pan Jezus podczas trzech lat publicznej działalności wiele wędrował, nie miał swojego domu. Podobny żywot prowadzili Apostołowie. Ktoś jednak musiał zaspokajać ich codzienne potrzeby. Czyniły to święte niewiasty, o których niejeden raz wspominają Ewangeliści. Niektóre z nich są nawet wspomniane z imienia. Św. Łukasz pisze, że służyły one Chrystusowi także swoim majątkiem. Wśród nich do najgorliwszych należała Salome.
Była prawdopodobnie matką Apostołów: Jana i Jakuba Starszego. Była także wśród trzech niewiast, które w poranek wielkanocny przybyły do grobu Pana Jezusa, aby namaścić Jego ciało: „Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria – matka Jakuba – i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa” (Mk 16, 1-8). Wiemy, jaka ją za to spotkała nagroda. Ujrzała anioła, który niewiastom zwiastował tajemnicę zmartwychwstania Pana Jezusa.
Przekonana, że Jezus odbuduje królestwo Dawida, chciała dla siebie – a zwłaszcza dla swoich synów – zdobyć w nagrodę za swoje posługi odpowiednią karierę. Ewangeliści przekazali nam nawet scenę, gdy przyszła pewnego dnia ze swoimi synami i prosiła wprost o pierwsze miejsca dla nich w Jego ziemskim królestwie.
W Veroli we Włoszech, gdzie dotąd jej domniemane szczątki śmiertelne doznają szczególnej czci.
