
11 KWIETNIA: Św. Gemma Galgani.
ŚWIĘTA DO KTÓREJ CODZIENNIE MODLIŁ SIĘ ŚW. OJCIEC PIO
ROK PRZELAŻAŁA UNIERUCHOMIONA GIPSOWYM GORSETEM
ŚW. GEMMA GALGANI, 1878-1903, ITALIA. W wigilię przyjęcia Pana Jezusa (dzień przed I Komunią św.) napisała w swoim dzienniczku: „Postaram się, aby każdą spowiedź odprawiać i Komunię świętą przyjmować tak, jakby to był ostatni dzień w moim życiu. Będę często nawiedzać Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, zwłaszcza gdy będę strapiona”.
Bóg nie oszczędzał jej cierpień. Mając 8 lat straciła matkę. Potem na gruźlicę zachorował jej ukochany brat. Gemma opuściła szkołę i internat sióstr, by oddać się pielęgnacji brata-kleryka, Eugeniusza, czuwając przy nim dzień i noc. Wyczerpana, zupełnie tak osłabła, że odchorowała to przez trzy miesiące. Do pełnego zdrowia nigdy już nie mogła powrócić.
Niedługo potem wywiązała się u niej choroba nóg. W czasie operacji, nader bolesnej, ściskała w rękach krzyż. To był dopiero początek doświadczeń. Wkrótce nadeszła śmierć ojca, zupełny krach majątkowy, gruźlica kręgosłupa, zapalenie nerek. Cały rok Gemma przeleżała w łóżku, unieruchomiona gipsowym gorsetem. Wreszcie musiała opuścić własny dom, gdyż było w nim zbyt ciasno. Na prośbę spowiednika przyjęła ją do siebie pewna pobożna niewiasta z rodziny Gianninich. Był moment, że jej stan był już beznadziejny. Poddała się ponownie operacji. Wpatrzona w wizerunek Chrystusa Pana na krzyżu, zniosła ją bez słowa skargi i jęku.
8 czerwca 1899 r., w wigilię uroczystości Serca Pana Jezusa, Gemma otrzymała dar stygmatów, czyli odbicia ran Pana Jezusa. Sama tak o tym napisała: „Był wieczór, ogarnął mnie ogromny żal za grzechy, jakiego dotąd nie odczuwałam. Uświadomiłam sobie równocześnie wszystkie cierpienia, jakie Pan Jezus poniósł dla mego zbawienia. I oto znalazłam się w obecności mej Matki. Po Jej prawej ręce stał Anioł Stróż. Kochająca Matka nakazała mi wzbudzić żal serdeczny za grzechy, a gdy to uczyniłam, zwróciła się do mnie ze słowami: «Córko, w imię Jezusa masz odpuszczone grzechy. Jezus, mój Syn, bardzo cię ukochał i pragnie dać ci dowód swojej szczególnej łaski. Czy zechcesz okazać się jej godną? Ja ci będę Matką. Czy chcesz mi się okazać prawdziwą córką?» Po czym rozchyliła swój płaszcz i okryła mnie nim. W tej chwili ukazał mi się Pan Jezus. Jego wszystkie rany były otwarte, lecz zamiast krwi wydobywały się z nich płomienie. Natychmiast te płomienie dotknęły moich dłoni, stóp i serca. Miałam wrażenie, że z bólu umieram, i gdyby mnie nie podtrzymała Matka Boża, byłabym upadła na ziemię. Gdy przyszłam do siebie, stwierdziłam, że klęczałam na podłodze. W rękach, w stopach i w sercu wciąż odczuwałam przejmujący ból. Kiedy się podniosłam, zauważyłam, że miejsca, w których odczuwałam ból, silnie krwawią. Okryłam je, jak mogłam, i przy pomocy Anioła Stróża dowlokłam się do łóżka (…). Boleści ustały dopiero w piątek o godzinie trzeciej po południu”.
Odtąd stygmaty odnawiały się u Gemmy regularnie, co tydzień. Rany krwawiły od wieczoru w czwartek, kiedy przeżywała mękę Zbawiciela, aż do godz. 15 w piątek. Wtedy przestawały krwawić i natychmiast zasklepiały się. Dwa lata później Gemma została naznaczona kolejnymi stygmatami: korony cierniowej i śladów biczowania.
W roku 1902, w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, Gemma zachorowała śmiertelnie. Po chwilowym polepszeniu się zdrowia, nastąpiło gwałtowne pogorszenie. Wezwany spowiednik udzielił jej ostatnich sakramentów. Agonia miała jednak trwać jeszcze przez szereg długich miesięcy, bo aż do 11 kwietnia 1903 roku. W Wielką Środę Gemma przyjęła wiatyk, a w Wielką Sobotę koło południa, mając zaledwie 25 lat, zmarła.
Na kilka lat przed śmiercią Gemma zapoznała się z zakonem pasjonistów, któremu założyciel, św. Paweł od Krzyża, wyznaczył jako pierwszy cel słodkie rozważanie męki Pana Jezusa i rozpowszechnianie tego nabożeństwa wśród wiernych Kościoła. Spowiednikami i kierownikami duchowymi św. Gemmy byli pasjoniści. Na ręce jednego z nich złożyła także cztery śluby, właściwe zakonowi.
Powodem uznania jej świętości stało się świadome, milczące przyjęcie cierpienia. Jest patronką studentów i aptekarzy. W Lucca, w klasztorze pasjonistów, można oglądać skromne sprzęty, których używała św. Gemma, oraz narzędzia pokuty, lekturę, fotografie.
Jej relikwie znajdują się m. in. w Bardzie koło Ząbkowic Śląskich oraz w parafii Świerki niedaleko Nowej Rudy.
Odpowiedź na pytanie, dlaczego akurat do tej świętej codziennie modlił się św. O. Pio:
Warto też wspomnieć, że św. Maksymilian Maria Kolbe był na beatyfikacji św. Gemmy i zaczął ją prosić o wstawiennictwo. Natomiast O. Dolindo objawiła się włoska mistyczka.
Od każdego możemy się czegoś nauczyć. Czego nauczył się św. O. Pio od św. Gemmy? Mądre głowy wyliczają co najmniej 2 rzeczy:
1) WALKA O ZBAWIENIE CZŁOWIEKA
Święta Gemma, mimo kruchego zdrowia i młodego wieku, była prawdziwą wojowniczką. Liczne cierpienia przyjmowała w pokorze, ofiarowując je za zbawienie dusz i nawrócenie trwających w grzechu. (Robiła coś POMIMO!, a nie szukała wymówek).
Słynęła przy tym z niezwykle zawziętego temperamentu. Niejednokrotnie wręcz targowała się z Panem Jezusem! Pewnego razu postanowiła ofiarować wyjątkowo bolesne cierpienie fizyczne w intencji nawrócenia jednej ze znanych jej osób. Żarliwie modliła się, błagając Boga o cud. Doświadczyła wówczas lokucji wewnętrznej (slyszenie wewnętrzne), podczas której Pan Jezus wyznał ze smutkiem, iż niemal nie dostrzega nadziei dla tego człowieka. Ten bowiem lekceważył dotąd wiele znaków oraz napomnień.
Usłyszawszy te słowa od samego Jezusa, Gemma jeszcze mocniej się zawzięła. Zaczęła żarliwiej modlić się o wstawiennictwo Matki Bożej, wiedząc, iż Jezus nie odmówi prośbom swojej Matki. W pewnej chwili do drzwi jej izby zapukał ów grzesznik. Otworzyła mu, zaś on ze łzami w oczach zawołał: „Muszę się wyspowiadać. Pomóż mi”. (Coraz bardziej katolicy są „bezzębni”, wycofani i bierni. Słowo „walka” zostało wykreślone ze słownika obecnego katolika).
Święty Ojciec Pio toczył równie zawzięte boje o każdego grzesznika. Nie tylko tego zatwardziałego, ale o każdą duszę, która zdawała się być daleko od Boga. Słynne są historie o świętym z Pietrelciny ciskającym gromy na penitentów w konfesjonale, napominającym, by nie zatajali grzechów (jak ktoś kłamie na spowiedzi św. to wychodzi gorszy z kolejnym grzechem śmiertelnym, a celem jest, aby był przecież lepszy).
Uchodził na niezwykle surowego spowiednika, ale nie zmieniało to faktu, że do jego konfesjonału zawsze ustawiały się tłumy ludzi. On zaś spędzał w nim długie godziny. Zapytany kiedyś przez jednego ze współbraci, dlaczego jest taki surowy dla spowiadających się, odparł z rozbrajającą szczerością: „Wiem, że lepiej być zganionym przez człowieka, tu, na ziemi, niż przez Pana Boga po śmierci”. Dziś, kiedy króluje tchórzostwo, święty spokój, poprawność polityczna i wygodnictwo zaraz byłyby skargi na takiego księdza w kurii i zostałby przeniesiony.
2) SENS CIERPIENIA
Św. Gemma przez większość swojego niedługiego życia zgłębiała sens cierpienia. Rozważała pasję Chrystusa, przeżywając ją niezwykle intensywnie. Gdy po raz pierwszy, jako dziecko, usłyszała o cierpieniu Jezusa, zobaczyła tamte wydarzenia na własne oczy, po czym zemdlała.
Modliła się przed Ukrzyżowanym Chrystusem, by Ten dopuściłją do udziału w Jego cierpieniu jako zadośćuczynienie za grzechy świata. Nosiła stygmaty, głęboko przeżywała – także fizycznie – Triduum Paschalne. Umierając, wyznała, że wszystko, co miała oddała Bogu. Całe życie Gemmy stanowiło usilną próbę zrozumienia istoty cierpienia człowieka.
Ojciec Pio również cierpiał – zarówno fizycznie, jak i duchowo. Bolała go zatwardziałość penitentów, którzy zatajali grzechy, doświadczał także bólu związanego z krwawiącymi stygmatami. Obrazek Gemmy przypominał mu o oddaniu się Bogu tej pięknej i młodej dziewczyny, pragnącej mieć swój udział w Chrystusowej pasji.
(Ty też powinieneś KAŻDE cierpienie, ból ofiarować Bogu Ojcu mówiąc, że to konkretne cierpienie łączysz z Męką Pana Jezusa i boleściami Matki Bożej i ofiarujesz np. za dusze w czyśćcu cierpiące, jako zadośćuczynienie za swojego grzechy, o nawrócenie kogoś w rodzinie itd.)
NIE POZWÓL, ABY TWOJE CIERPIENIE SIĘ ZMARNOWAŁO!
MODLITWY UŁOŻONE PRZEZ ŚW. GEMMĘ
Oto ja, u Twych najświętszych stóp, drogi Jezu, trwam, aby w każdej chwili okazywać Ci moją wdzięczność za wszystkie znaki łaskawości, których mi udzieliłeś i których jeszcze chcesz mi udzielać. Ile razy Cię wzywałam, o Jezu, zawsze mnie pocieszałeś, ilekroć uciekałam się do Ciebie, zawsze doznawałam pokrzepienia. Jak mam Ci dziękować, drogi Jezu? Dziękuję Ci, lecz pragnę jeszcze innej łaski. O mój Boże, jeśli taka Twoja wola… (wymienić prośbę). Gdybyś nie był wszechmogący, nie zwracałabym się do Ciebie z tym błaganiem. O Jezu, zmiłuj się nade mną! Niech we wszystkim spełni się Twoja najświętsza wola. Amen.
Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, Chwała Ojcu
O mój Boże ukrzyżowany, oto ja trwam u Twych stóp, nie odrzucaj mnie teraz, bo przyznaję, że jestem grzeszna. W przeszłości bardzo Cię obrażałam, mój Jezu, ale obiecuję nie czynić tego więcej. Przed Tobą, mój Boże, wyznaję wszystkie moje winy… wiem, że nie zasługują na odpuszczenie, ale proszę… miej wzgląd na Twoje cierpienia i spójrz, jak wielką wartość ma ta krew, która wypłynęła z Twoich żył. Mój Boże, zamknij oczy na moje występki i otwórz je na Twoje nieskończone zasługi, a skoro chciałeś umrzeć za moje grzechy, przebacz mi je wszystkie, abym nigdy więcej nie czuła ich ciężaru, którego nie dam rady dźwigać. Pomóż mi, mój Jezu, bo pragnę za wszelką cenę stać się dobrą: zgładź, wyniszcz, zniwecz wszystko, co jest we mnie niezgodne z Twoją wolą. Proszę Cię, abyś mnie oświecił, bym mogła żyć w Twoim świętym świetle.
CYTATY ŚW. GEMMY GALGANI:
-
„Zawsze chcę być z Jezusem, zawsze Go kochać, zawsze pełnić Jego wolę.”
-
„Nie ma większego szczęścia, niż kochać Boga.”
-
„Jezus mi powiedział, że wszystko jest możliwe, gdy masz ufność w Jego miłości.”
-
„O, jak bardzo kocham Jezusa! Jeśli tylko On pozwoli mi cierpieć dla Niego, nie mogę pragnąć niczego więcej.”
-
„Niech moje życie będzie całkowicie oddane Bogu. Wszystko, co robimy, niech będzie z miłością.”
-
„Cierpienie jest najlepszym dowodem miłości Boga. Wola Boża jest moją radością.”
-
„Nigdy nie mów, że Bóg nie wysłuchał twojej modlitwy. On zawsze nas wysłuchuje, ale według Jego woli.”

