2 GRUDNIA: Bł. Rafał Chyliński, Św. Blanka Kastylijska, Bł. Jan Rusbroch, Bł. Maria Aniela Astorch.

BYŁ EKSPIACJĄ ZA WSZYSTKO TO, CO NISZCYZŁO POLSKĘ

Błogosławiony Rafał ChylińskiBŁ. RAFAŁ CHYLIŃSKI, FRANCISZKANIN, 1694-1741. W 1712 roku zaciągnął się do wojska, prawdopodobnie jako zwolennik króla Stanisława Leszczyńskiego, gdzie przez trzy lata doszedł do stopnia oficerskiego i został komendantem chorągwi (w tej kwestii biografowie nie są zgodni; niektórzy uważają, że służył w rajtarii króla Augusta II Sasa, pod marszałkiem Joachimem Flemmingiem).

Trzy lata później opuścił wojsko, gdzie cierpiał widząc demoralizację żołnierzy i nie mogąc pogodzić się z bratobójczymi walkami (był to okres wojen między zwolennikami dwóch królów, wspominany do dziś w przysłowiu „Od Sasa do Lasa”). Wkrótce potem wstąpił do franciszkanów konwentualnych w Krakowie.  Życie ascetyczne łączył z posługą misyjną. Najdłużej pracował w Łagiewnikach koło Łodzi i w Krakowie. Niektórzy biografowie uważają, że powodem tak częstych przenosin była okazywana biednym miłość, bo o. Rafał rozdawał na jałmużnę wszystko, co sam miał, a często i całe zapasy klasztornej spiżarni. We wszystkich miejscach, gdzie posługiwał, z zapałem głosił kazania i prowadził katechizację, dał się poznać jako doskonały spowiednik.

Szerzył apostolstwo miłości i miłosierdzie wśród biednych, cierpiących, kalek – dla których był troskliwym i cierpliwym opiekunem. Ponad wszystko przedkładał miłość do Boga. Powtarzał często: „Miłujmy Pana, wychwalajmy Pana zawsze, nigdy Go nie obrażajmy”. Dla wynagrodzenia Panu Bogu za grzechy świata wybrał drogę pokuty, licznych umartwień, wyrzeczeń i surowych postów (pod habitem nosił włosiennicę, a spał zawsze w nieogrzewanej celi). Z radością wychwalał Pana, wiele czasu poświęcał na modlitwę osobistą. Swoim życiem w zgodzie z Ewangelią wyrażał ogromną miłość do Boga. Był gorącym orędownikiem ufności w łaskawość Boga i wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny, którą czcił z ogromną pobożnością i synowskim oddaniem. Jego pobożność oraz miłosierdzie zjednały mu za życia opinię świętości.

Kiedy w 1736 roku wybuchła epidemia w Krakowie, niezwłocznie pospieszył z pomocą, opiekując się troskliwie chorymi i umierającymi. Nie dbając o swoje bezpieczeństwo, spędzał w lazarecie dnie i noce, wykonując wszelkie posługi przy chorych, pocieszając, spowiadając i przygotowując konających na śmierć. Po dwóch latach, gdy epidemia w Krakowie ustała, powrócił do Łagiewnik, gdzie opiekował się ubogimi, rozdając im jedzenie i ubranie. Pełną miłości i pokory opiekę nad chorymi przerwała choroba, zmuszając go do pozostania w celi zakonnej. Chorując przez trzy tygodnie, dawał przykład wielkiej cierpliwości, z jaką znosił wszelkie cierpienia. Współbracia uważali, że przepowiedział dzień swojej śmierci, prosząc w przededniu o udzielenie sakramentów.

Zmarł 2 grudnia 1741 r. w Łagiewnikach koło Łodzi. Tam znajdują się jego relikwie, do których pielgrzymki rozpoczęły się niemal od razu po pogrzebie. 
Ojca Rafała beatyfikował 9 czerwca 1991 r. św. Jan Paweł II w Warszawie w czasie Mszy św. odprawianej w Parku Agrykola. Papież powiedział w homilii: „Jego życie jest związane z okresem saskim, a wiemy, że były to smutne czasy (…), były to czasy jakiegoś zadufania w sobie, bezmyślności, konsumizmu rozpanoszonego wśród jednej warstwy. I otóż na tle tych czasów pojawia się człowiek, który pochodzi z tej samej warstwy. Wprawdzie nie z wielkiej magnaterii, ale ze skromnej szlachty, w każdym razie z tej, która miała wszystkie prawa społeczne i polityczne. I ten człowiek, czyniąc to, co czynił, wybierając powołanie, które wybiera, staje się – może nawet jest – protestem i ekspiacją. Bardziej niż protestem, ekspiacją za wszystko to, co niszczyło Polskę(…) Jego życie ukryte, ukryte w Chrystusie, było protestem przeciwko tej samoniszczącej świadomości, postawie i postępowaniu społeczeństwa szlacheckiego w tamtych saskich czasach, które wiemy, jaki miały finał. A dlaczego dziś nam to Opatrzność przypomina? Dlaczego teraz dopiero dojrzał ten proces przez wszystkie znaki z ziemi i z nieba, że można ogłosić ojca Rafała błogosławionym? Odpowiedzcie sobie na to pytanie. Odpowiadajmy sobie na to pytanie.”

****************************************************************************************************************************************

Koronacja św. Blanki i Ludwika VIII, króla FrancjiŚwięta Blanka Kastylijska, królowa Francji, 1188-1252, Hiszpania. Córka króla Kastylii. W wieku zaledwie 11 lat została zaręczona z Ludwikiem, delfinem (następcą tronu) Francji.  Jako małżonka dała Ludwikowi VIII, królowi Francji, syna – św. Ludwika IX, który został po ojcu królem Francji. Wychowywana w duchu szczerej i głębokiej religijności, Blanka umiała tę żywą wiarę zaszczepić w sercu swojego dziecka. Do Ludwika miała kiedyś powiedzieć: „Synu, wiesz, jak bardzo cię miłuję. Ale wierz mi, że wolałabym widzieć cię na marach, niż w grzechu ciężkim”. Z żarliwą pobożnością łączyła przedziwny dar rządzenia.W 1226 r., jej mąż umarł i wówczas Blanka została regentką w zastępstwie małoletniego Ludwika, który liczył zaledwie 3 lata.

Powstał wtedy bunt panów, którzy nie chcieli, aby rządziła nimi „cudzoziemka”. Na czele buntu stanął książę Bretanii, Mauclerc, który chciał przejąć władzę. Blanka zręczną dyplomacją pozyskała sobie część panów, a z drugą częścią rozprawiła się orężnie. Kiedy w roku 1234 objął rządy jej syn, Ludwik IX, wspierała go swoim doświadczeniem i radą.  Cierpiąc od dłuższego czasu na chorobę serca, pożegnała ziemię dla nieba 26 lub 27 listopada 1252 roku. Prosiła, by pochowano ją w habicie cysterki, który już od roku nosiła. Na wiadomość o śmierci matki św. Ludwik natychmiast powrócił z Ziemi Świętej do Francji. Blanka od początku odbierała chwałę ołtarzy, mimo że kult jej nie był nigdy oficjalnie zatwierdzony. Nie figuruje jeszcze dotąd w Martyrologium Rzymskim. Jednak Bibliotheca Sanctorum podaje jej żywot i umieszcza ją wśród świętych Pańskich. 

****************************************************************************************************************************************

Błogosławiony Jan RusbrochBłogosławiony Jan Rusbroch, kapłan, 1293-1381, Belgia. Nazywany był Doktorem Przedziwnym (Doctor mirabilis) oraz Bożym Nauczycielem (Doctor divinus). Urodził się w brabanckiej wsi Rusbroch (Ruusbroec) koło Brukseli, która dziś nosi nazwę Ruysbroeck. Nie znamy jego nazwiska, dlatego nazywany jest od miejsca urodzenia (i stąd różne brzmienia tego nazwiska). Prawdopodobnie jego rodzina była uboga. Mając 11 lat opuścił dom rodzinny.

Dużo czasu zajmowało mu czytanie dzieł, m.in. Pseudo-Dionizego Areopagity oraz słynnego dominikanina Mistrza Eckharta.
Skupił wokół siebie znaczne środowisko wybitnych osób, które dostrzegły w nim swego mistrza duchowego. Uważany był już wtedy za ojca duchowego Brabancji. W okresie brukselskim powstały jego pierwsze traktaty, uznawane przez niektórych za najpiękniejsze: Królestwo miłujących i Zaślubiny duchowe oraz Cztery pokusy. Pisał je nie jak mu współcześni – po łacinie, ale w języku staroflamandzkim w dialekcie brabanckim, aby przybliżyć prawdy wiary w języku narodowym ludziom świeckim.

Jego dzieła zdobyły sobie wielką popularność, były poszukiwane. Autor stawał się coraz bardziej sławny. Wydawało się, że we względnym dobrobycie w otoczeniu poważających go ludzi, mając świetne warunki do dalszej pracy pisarskiej, powinien tak dożyć starości. Dla Jana jednak co innego stanowiło większą wartość, bo nagle, po 26 latach pracy kapłańskiej, ten prawie 50-letni kapłan i pisarz u szczytu kariery zrezygnował ze stanowiska w kościele św. Guduli i przeniósł się do Groenendaal (Zielonej Doliny) niedaleko Brukseli, gdzie zaczął wieść życie kontemplacyjne. Podejrzewano, że jednym z powodów tej decyzji był spór, w jaki Jan wdał się z bardzo wpływową Jadwigą (Helwich) Bloemardinne, uchodzącą za jasnowidzącą na ówczesnych dworach brabanckich i flamandzkich. Jan naraził się, kwestionując prawdziwość jej proroctw. Przypuszczano także, że chciał uniknąć niepokojów politycznych, nieustających sporów pomiędzy władcami a coraz bogatszymi kupcami, którzy wywalczyli sobie zwolnienie od podatków, i biedniejącymi rzemieślnikami, zmuszanymi do ich płacenia.

Uważny czytelnik jego dzieł może zauważyć jednak i inne powody. Uznawany za arcydzieło traktat Namiot duchowy Jan rozpoczął w Brukseli, a skończył w pustelni w lesie Zonienbosch. W jego końcowych rozdziałach Doctor divinus krytykuje ostro materializm współczesnego mu duchowieństwa. W jasny sposób obnaża gorzką prawdę o zmaterializowaniu zakonów i upadku etyki kapłańskiej, przestrzega przed zgubą „pasterzy i ich owiec”. Głośno upomina się o konieczną i natychmiastową reformę w Kościele.

W tej sytuacji trudno się dziwić, że chcąc być wiernym temu, co głosił w kazaniach, zdecydował się na zmianę życia i większy radykalizm. Początkowo zamieszkał w pustelni razem z wujem Johanem Hinckaertem i Frankiem Van Coudenberghe, by z dala od zgiełku świata oddawać się modlitwie, a zwłaszcza recytowaniu liturgicznego oficjum. Wokół nich zebrało się sporo podobnie myślących ludzi, którzy dążyli do doskonałości życia w pustelniczej wspólnocie. Po siedmiu latach wspólnota przyjęła regułę św. Augustyna, stając się Kongregacją Kanoników Regularnych podległą opactwu św. Wiktoryna pod Paryżem. 10 marca 1349 r. Jan Rusbroch otrzymał biały habit augustiański z rąk biskupa Piotra z Cambray. Został przeorem nowego klasztoru i był nim przez 30 lat, aż do śmierci. Pełnił także funkcję mistrza nowicjatu.

Jan udawał się często do lasu, gdzie z daleka od wszystkich oddawał się kontemplacji. To, co działo się wtedy w jego duszy, zapisywał – jak wszystkie swoje dzieła – na tablicy wosku; później jego słowa były przepisywane na pergaminie. We wspólnocie wykonywał często najniższe prace. Kochał ludzi i zwierzęta. Sława jego pobożności wykroczyła daleko poza Belgię.

W Groenendaal Jan Rusbroch skończył Namiot duchowy i napisał swe kolejne dzieła. Prowadził też bogatą korespondencję z elitami ówczesnej Europy, poruszając wszystkie środowiska, które mogłyby dopomóc w odnowie religijnej Kościoła. Prawie nie opuszczając klasztoru w Zielonej Dolinie, wywierał znaczny wpływ na znane ówczesne ośrodki religijne. Z jego kierownictwa duchowego korzystały zarówno całe wspólnoty zakonne, jak i pojedyncze osoby, duchowni, zakonnicy i świeccy. Oprócz swoich duchowych podopiecznych, przyjmował w klasztorze gości z odległych miejsc. W Groenendaal miał go wizytować Gerard Grote, twórca nowej pobożności, zwanej devotio moderna. Ten holenderski kaznodzieja był założycielem Braci Wspólnego Życia (stowarzyszenia ludzi żyjących radami ewangelicznymi, ale nie składających ślubów). Najsłynniejszym wychowankiem Braci był kilkadziesiąt lat później Tomasz a Kempis. 

Jan Rusbroch zmarł mając prawie dziewięćdziesiąt lat w Groenendael 2 grudnia 1381 r. i tam został pochowany. Kiedy w 1783 r. klasztor w Zielonej Dolinie został zlikwidowany, relikwie Jana Przedziwnego przeniesiono do kościoła św. Guduli w Brukseli, gdzie do dziś doznają czci.
Od 1962 r. kościół, w którym przez wiele lat posługiwał bł. Jan, jest królewską katedrą św. Michała i św. Guduli, a znajdujący się w niej nagrobek bł. Jana Rusbrocha zdobią słowa: „Nie rozważać dobra Boga i dzieł przewrotnych człowieka – to brak rozsądku. Ci, którzy nie odczuwają, że błądzą i jak Bóg jest w nich ukryty – otrzymali skąpe miłosierdzie. Kto nie pragnie z całego serca nawrócić się dla Boga, nie potrafi kochać. Nie szanować Boga i ludzi jest wstydem i hańbą, ciemnością oczu ślepca. Kto nie nawraca się do Boga, jest bez miłosierdzia, pełen nienawiści i zazdrości. Ci, którzy żyją bez głodu spełnienia tego wszystkiego, czego żąda sprawiedliwość, nie osiągnęli jeszcze szczytów doskonałości duchowej”.

Za największe arcydzieło Jana należy uznać Zaślubiny duchowe, gdzie opisane są trzy fazy życia duchowego i kryteria rozróżnienia prawdziwej mistyki od fałszywej. Najbardziej poczytnymi dziełami Jana, zwłaszcza w średniowieczu, były traktaty Namiot duchowy oraz Zwierciadło życia wiecznego. Dzisiaj wiemy, że swoją twórczością wspomagał duchowo nowo powstające w tamtych czasach zgromadzenia i wspólnoty: Zaślubiny duchowe zostały napisane dla Przyjaciół Bożych; Dwanaście beginek – dla wspólnot beginek i begardów (wspólnot ludzi świeckich, mających promieniować prawdziwym życiem chrześcijańskim); natomiast do trzech rekluzów – mężczyzn, którzy zdecydowali się na zamurowanie za życia w kościele, chcąc w ten sposób spędzić na modlitwie i kontemplacji resztę swego życia – wysłał list z zachętą do wytrwania.

**********************************************************************************************

Błogosławiona Maria Aniela Astorch, kapucynka 1592-1665, Hiszpania. Gdy miała pięć lat, straciła rodziców. Aby być bliżej swej starszej siostry, w jedenastym roku życia przywdziała habit sióstr kapucynek. Przeszła potem okres wewnętrznego opuszczenia, który został ukoronowany darem głębszego rozumienia Pisma świętego i znajomością łaciny. Stawszy się apostołką świętości, pod nazwą Monte de piedad prowadziła krucjatę modlitw, w których prośby za dusze w czyśćcu łączyła z nabożeństwem do Najświętszego Serca Jezusowego. W szerzeniu tego ostatniego nabożeństwa natchnienie czerpała z pism św. Gertrudy, rozpowszechnianych wtedy na terenie Hiszpanii. Tuż przed śmiercią odzyskała nagle mowę, zaintonowała śpiew hymnu Pange lingua i pogrążyła się w ekstazie. Zmarła 2 grudnia 1665 r. w wieku 73 lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.