
18 LUTEGO: Św. Teotoniusz, Św. Flawian, Bł. Fra Angelico, Św. Konstancja.
ŚW. TEOTONIUSZ, AUGUSTIANIN, 1080-1166, HISZPANIA-PORTUGALIA. Okazał się być zdolnym kaznodzieją, wiodącym życie święte i surowe. Porzucił godność archiprezbitera, aby móc udać się z pielgrzymką do Ziemi Świętej. Po powrocie na nowo podjął pracę w Viseu. Kiedy królowa i jej mąż przekonywali go do przyjęcia biskupstwa, Teotoniusz coraz częściej myślał o odejściu od świata.
W każdy piątek Teotoniusz miał zwyczaj odprawiać uroczystą Mszę w intencji dusz cierpiących w czyśćcu. Po Mszy odbywała się procesja na cmentarz, w której brało udział bardzo wielu mieszkańców. Zbierane w tym czasie jałmużny Teotoniusz przeznaczał na pomoc ubogim.
Potrafił także napiętnować błędy i grzechy. Nawet najpotężniejsi czuli przed nim respekt. Kiedy owdowiała królowa oraz hrabia Ferdynand (których związek wywoływał skandal) pojawili się na jednym z jego kazań, Teotoniusz w ostrych słowach, w oczywisty sposób skierowanych do nich, potępił ten stan. Obydwoje się nawrócili.
Kiedy innym razem ubierał szaty, by odprawić uroczystą Mszę o Najświętszej Dziewicy, dostał wiadomość od obecnej w kościele królowej, która prosiła, by skrócił celebrację. Teotoniusz odpowiedział, że składa Ofiarę, by uczcić Monarchę, nad którym nie ma ważniejszej osoby na ziemi – i że królowa może śmiało wyjść z kościoła lub w nim pozostać.
Był wielce szanowany przez króla Alfonsa Portugalskiego i królową Matyldę, która nie szczędziła kosztowności, by obdarować klasztor. Teotoniusz nieugięcie walczył o dokładne i rzetelne odmawianie codziennego oficjum (brewiarza) – nigdy nie pozwalał, by modlić się pospiesznie albo niewyraźnie. Orędownictwu Teotoniusza król przypisywał zwycięstwo nad wrogami i powrót do zdrowia. W ramach wdzięczności zgodził się na prośbę Teotoniusza i uwolnił wszystkich uwięzionych przez siebie chrześcijan mozarabskich.
Kilka razy św. Teotoniusz był obiektem niemoralnych zakusów bogatych dam. Jednej, gdy ośmieliła się złożyć mu niedwuznaczną propozycję, z obrzydzeniem napluł w twarz. Z kolei przed zakusami drugiej zmuszony był ratować się ucieczką, zapominając nawet o butach.
Jest patronem Portugalii, Viseu, dusz w czyśćcu cierpiących.
********************************************************************************************************************
Święty Flawian, zm. 449, patriarcha Konstantynopola. Był najpierw proboszczem kościoła katedralnego Hagia Sofia w Konstantynopolu. Już od samego początku wszedł w konflikt z Chryzafem, wysokim urzędnikiem cesarza Teodozjusza II, który spodziewał się, że za udzielone biskupowi poparcie otrzyma od niego jakiś kosztowny prezent, jak to było wówczas w zwyczaju. Niechęć dworu cesarskiego do patriarchy wzrosła, kiedy Flawian na synodzie w Konstantynopolu w roku 448 potępił naukę Eutychesa, który głosił, że Chrystus miał tylko jedną naturę Boską, podobnie jak jedną osobę. Papież św. Leon I Wielki w osobnym liście pochwalił za to Flawiana i przy tej okazji wyjaśnił w sposób jasny naukę Kościoła. Dwór cesarski nadal jednak popierał Eutychesa. Zwołał nawet do Efezu pseudo-synod, gdzie błędną naukę Eutychesa ogłoszono za prawowierną i nakazano się jej trzymać. Tam też ogłoszono Flawiana heretykiem, wyłączono go z Kościoła i skazano na wygnanie. Synod ten słusznie nazwano synodem „zbójeckim”, gdyż pobito na nim prawowiernych biskupów. Flawiana skopano i poturbowano pięściami (449).
W drodze na wygnanie traktowano Flawiana jak zbrodniarza. Starzec zmarł, nie doszedłszy nawet do miejsca, które cesarz przeznaczył mu na zsyłkę. W niecały rok potem zmarł również cesarz Teodozjusz II. Wszyscy widzieli w tym jawną karę Bożą. Następca Teodozjusza II, cesarz Marcjan, i jego małżonka św. Pulcheria sprowadzili bardzo uroczyście relikwie św. Flawiana do Konstantynopola i złożyli je w kościele Świętych Apostołów, który spełniał wówczas rolę mauzoleum świętych Kościoła wschodniego. Sobór Chalcedoński w roku 451 potępił naukę Eutychiusza (Eutychesa), a depozycję św. Flawiana i kary na niego rzucone uznał za nieważne. Po śmierci wielki bojownik o czystość wiary doczekał się więc rehabilitacji.
********************************************************************************************************************
Błogosławiony Jan z Fiesole – Fra Angelico, dominikanin, 1400-1455, Italia. W młodym wieku uczył się malarstwa we Florencji. Wiernie wypełniał swoje obowiązki zakonne, a w swoich dziełach malarskich przekazywał braciom i wiernym Boże tajemnice, które kontemplował na modlitwie i w czasie studium świętej prawdy. Wezwany do Rzymu przez papieża Eugeniusza IV, wymalował dwie kaplice w kościele św. Piotra i w Pałacu Watykańskim. Na polecenie papieża Mikołaja V przyozdobił jego prywatną kaplicę i prywatny apartament (1445-1449). Pracował także w Kortonie, w konwencie św. Dominika (1438 r.) i w katedrze w Orvieto (1447 r.). Najbardziej znane są freski w konwencie San Marco we Florencji (dziś część klasztoru wydzielona jako Muzeum św. Marka).
Gdy zwolniło się biskupstwo florenckie, Eugeniusz IV zaproponował jego objęcie Janowi. Brat Jan błagał papieża, aby nie musiał przyjmować tego obowiązku. „Był nie mniej znakomitym malarzem, jak i miniaturzystą, i niezwykle przykładnym mnichem” – zapisał Giorgio Vasari. Głównym źródłem jego natchnienia było Pismo Święte. Był człowiekiem prostym i uczciwym, ubogim i pokornym. Także jego malarstwo jest pełne kontemplacji Bożego piękna, a zarazem proste. Ze względu na to, że umiał połączyć cnotliwe życie ze sztuką, otrzymał przydomek Beato Angelico – anielski. Najczęściej jest nazywany Fra Angelico (Braciszek Anielski). Szeroko rozeszła się sława jego świętości i talentu. W Polsce jest patronem historyków sztuki.
********************************************************************************************************************
Święta Konstancja, 315-354. Córka cesarza Konstantyna Wielkiego oraz wnuczka św. Heleny. Posłuszna woli rodziców, dziewczyna poślubiła Hannibala, jednego ze swoich kuzynów, a po jego śmierci (337) wyszła za innego swojego kuzyna, Gallusa. Miała opinię kobiety ambitnej, pysznej, bezwzględnej, jednocześnie bystrej i zaangażowanej w politykę. Ich rządy były okrutne i nadużywali swej władzy nad poddanymi. Historyk Ammian Marcellin napisał, że „Konstantyna […] była prawdziwym potworem w niewieścim ciele, nigdy niesytym krwi ludzkiej”. Nadużywała władzy oskarżając niewinnych ludzi o praktyki magiczne lub zbrodnie polityczne, a następnie skazywała ich na śmierć. Początkowo prowadziła życie dość swobodne i wielkopańskie.
Dopiero po powtórnym owdowieniu Pan Bóg zesłał opamiętanie na niewiastę. Dotknęła ją jedna z najbardziej uciążliwych ówcześnie chorób, mianowicie trąd. Nie pomogli lekarze i nie zaradziła ówczesna wiedza medyczna, a wtedy Opatrzność podsunęła jej inne rozwiązanie…
Dowiedziała się, że u grobu św. Agnieszki dokonują się cudowne uzdrowienia. Chwyciła się ostatniej deski ratunku i wyruszyła z pielgrzymką. Z całą żarliwością, na jaką mogła się zdobyć, oddała się modlitwie i obiecała Panu Bogu poprawę. Stał się cud i przyszła Święta została uzdrowiona nie tylko na duszy, ale i na ciele.
Odtąd wszystkie swe siły spożytkowała na rozszerzanie czci Bożego Imienia i Kościoła Świętego. Na cześć św. Agnieszki ufundowała bazylikę w Rzymie, a resztę swych dni poświęciła najbardziej potrzebującym spośród swych dawnych poddanych.
Ku czci św. Agnieszki miała wystawić w Rzymie okazałą bazylikę. Także jej służebnice – Attykę i Artemię – umieszcza się w tym dniu. Pierwotny sarkofag, w którym były umieszczone relikwie tych trzech Świętych, znajduje się obecnie w Muzeum Watykańskim.

