29 GRUDNIA: Św. Dawid król, Św. Tomasz Becket.

Inicjatywa Modlitwy Wstawienniczej: Dawid i Goliat, a nasza walka ze złem, grzechem... Kamień 1. Św. Król Dawid, XI-X w. p. n. Chr.

Jako najmłodszy z synów Jessego pełnił w domu podrzędne funkcje i zajmował się głównie pasterstwem. Dawid został namaszczony na króla przez sędziego i proroka Samuela, który namaścił również poprzedniego króla Saula, lecz później popadł z nim w spór. Namaszczenie to odbyło się w tajemnicy.

Po raz pierwszy związał się z dworem, gdy król, dręczony przez złe duchy, uczynił Dawida grajkiem na lirze na swoim dworze. Zjawił się on później wśród armii żydowskiej przygotowującej się do walki z Filistynami. Dawid jako jedyny podjął wyzwanie rzucone przez filistyńskiego wojownika Goliata, nagrodą za jego zabicie miało być m.in. małżeństwo z królewską córką. Po jego zabiciu Dawid zyskał początkowo sympatię królewską, lecz szybko utracił ją, gdy Saul dostrzegł, że w pieśniach lud wynosi Dawida ponad niego. Mimo to przyznał mu dowództwo armii w nadziei, że spotka go klęska.

Dawid początkowo ukrywał się wraz ze zwolennikami w sąsiednich krajach (Moab) lub na pustyniach. Saul kilkukrotnie podejmował daremne próby schwytania swego przeciwnika. Podczas ich trwania kilka razy Dawid dostawał się potajemnie do obozu Saula i dwukrotnie demonstracyjnie darował królowi życie uzasadniając to nietykalnością namaszczonej osoby króla. Następnie przez pewien czas służył u filistyńskiego króla, Akisza z Gat, skąd, po pewnym czasie, został wygnany.

Zabicie Goliata, wyczyny na dworze króla Saula, relacja z Jonatanem oraz Mikal, jego los jako uciekiniera, sukcesy militarne na wygnaniu, romans z Batszebą, wojna z synem Absalomem i sukcesja tronu przez syna Salomona – wszystkie te plastyczne opisy są dobrze znane, dlatego że ich bohaterem jest Dawid.

Na górze Syjon znajduje się domniemany Grób Dawida.

Pan Jezus jest zapowiadanym potomkiem Dawida wg ciała.

****************************************************************************************************************************************

ŚW. TOMASZ BECKET, BISKUP-PRYMAS ANGLII I MĘCZENNIK, 1118-1170, ANGLIAPo powrocie ze studiów w Paryżu do Londynu pomagał ojcu w jego handlowych interesach, a równocześnie pełnił funkcję w skarbowym urzędzie miejskim. Udał się na dwór prymasa Anglii, Teobalda, do Canterbury. Prymas przyjął go do swojego kleru i wysłał na dalsze studia prawnicze do Bolonii i Auxerre; kiedy zaś po ich ukończeniu Tomasz powrócił, mianował go archidiakonem Canterbury (1154). W roku następnym (1155) król Henryk II obrał go swoim lordem kanclerzem, a po śmierci prymasa, 7 lat później, wybrał go jego następcą.

Św. Tomasz zmienił wtedy radykalnie styl życia, podejmując ascezę. Dotychczasowy dworak, ambitny karierowicz, nagle nawrócił się i stał się mężem Kościoła w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Jako prymas zrezygnował natychmiast z urzędu kanclerza królewskiego, chociaż godność ta dawała mu majątek i duże wpływy w państwie. Po przyjęciu święceń kapłańskich i sakry biskupiej przywdział włosiennicę, zaczął wieść życie ascetyczne, oddawać się modlitwie i uczynkom miłosierdzia. Stał się także nieustraszonym obrońcą praw Kościoła. Dawniejsze oddanie królowi zamienił na głęboką troskę o Kościół, o zachowanie jego praw i przywilejów.

Próby poszerzenia zakresu i kompetencji sądów królewskich kosztem sądów kościelnych oraz ograniczenia władzy Kościoła spowodowały konflikt Tomasza z królem. W roku 1164 król ogłosił tzw. Konstytucje Klarendońskie, ograniczające znacznie prawa Kościoła na rzecz króla. Prymas swojej pieczęci ani podpisu na znak zgody pod nimi nie położył. Gdy zaś papież Aleksander III potępił te regulacje, to samo uczynił i prymas Anglii. Król wezwał wówczas Tomasza przed swój sąd w Northampton. Zamierzał go aresztować, uwięzić i urządzić proces. Prymas odwołał się do papieża i wezwał biskupów, by nie brali w nim udziału. Sam zaś potajemnie, w przebraniu, opuścił Anglię i udał się do Francji. Po 6 latach, w 1170 r., dzięki interwencji papieża i króla Francji, Henryk II zgodził się na powrót Tomasza do kraju. Traktował go jednak jako niewdzięcznika i głowę opozycji.

Spokój trwał niezbyt długo. Kiedy król przebywał w Normandii, usłużni dworacy donosili mu, co dzieje się w Anglii. Pewnego dnia Henryk II miał zawołać: „Poddani moi to tchórze i ludzie bez honoru! Nie dochowują wiary swemu panu i dopuszczają, żebym był pośmiewiskiem jakiegoś tam klechy z gminu”. Czterej rycerze z otoczenia króla za zezwoleniem monarchy jeszcze tej samej nocy udali się do Anglii i wpadli do Canterbury, do pałacu prymasa. Nie zastali go tam, gdyż właśnie w katedrze odprawiał Nieszpory. Dobiegli do ołtarza i z okrzykiem „Śmierć zdrajcy!” zarąbali go na śmierć. Ranili również kapelana arcybiskupa, który usiłował prymasa bronić. Działo się to 29 grudnia 1170 roku.

We wtorek 29 grudnia (1170 r.) arcybiskup dokonał tradycyjnego obchodu ołtarzy w katedrze, modląc się do świętych patronów, a następnie wyspowiadał się Tomaszowi z Maidstone. Potem zjadł obiad ze swymi domownikami i pracował. Rycerze, którzy mieli go zabić, przybyli do katedry około godziny trzeciej po południu. Becket nakazał wówczas odejść swym domownikom, ale prędko zmienił zdanie. Pociągnęło to za sobą także zmianę planów dotyczących morderstwa. Sprawcy mieli później zeznać, że gdyby znaleźli się sam na sam z arcybiskupem, zabiliby go drzewcem krzyża, który znajdował się przy jego krześle. Becket powitał ich dumną przemową, w której zapewnił, że nie ucieknie w obliczu śmierci i że znajdą go zawsze postępującego za Chrystusem. Następnie udał się z pałacu arcybiskupiego w kierunku kościoła. Wewnątrz zastał tłum ludzi, którzy w porze nieszporów przybyli do katedry zaalarmowani widokiem zbrojnych w mieście. Jako pierwszy z rycerzy wpadł do kościoła Reginald, krzycząc: Gdzie jest Tomasz Becket, zdrajca króla i królestwa?

Arcybiskup, który właśnie zaczął wspinać się na schody prowadzące z transeptu do chóru, zawrócił i odpowiedział: Tu jestem, lecz nie zdrajca, ale kapłan i arcybiskup.(…) Stał on (…) w północnym ramieniu transeptu katedry przy ołtarzu Matki Boskiej z Jej figurą umieszczoną ponad mensą na wschodniej ścianie transeptu. Po jego prawej stronie znajdował się ołtarz św. Benedykta, po lewej zaś stał Edward Grimm, który trzymał w dłoniach krzyż arcybiskupi. Becket po raz kolejny odmówił odwołania ekskomuniki rzuconej na króla i zwrócił się do rycerzy ze słowami: Jestem gotów na spotkanie z wami, ale pozwólcie odejść moim ludziom. Wówczas wszyscy, którzy z nim byli, z wyjątkiem Roberta z Merton, Williama fitzStephena i Edwarda Grimma, a także kilku nieznanych z imienia mnichów, rozbiegli się po katedrze, chowając się w jej zakamarkach i za ołtarzami. Rycerze rzucili się na biskupa, usiłując wywlec go z kościoła, ale on, wspierany przez Grimma, który bronił go otoczywszy ramionami, stawił nadspodziewanie silny opór. Wówczas zbliżył się Reginald fitzUrse (…).

Gdy fitzUrse chwycił płaszcz arcybiskupa, ten odepchnął go od siebie i przezwał rajfurem. Wtedy rzucili się na niego dwaj rycerze stojący dotąd z boku. Czwarty z grupy zabójców – Hugon z Morville – nie brał bezpośredniego udziału w zbrodni, stojąc z boku i powstrzymując napór tłumu zgromadzonego w katedrze. Jeden z rycerzy uderzył płazem miecza w ramię Becketa, raniąc równocześnie jednego z mnichów. Po pierwszym uderzeniu arcybiskup zasłonił oczy rękoma i rzucił się do przodu wołając: Polecam się Bogu, błogosławionej Marii i świętym Dionizemu i Alphege. Wówczas otrzymał z ręki fitzUrse’a uderzenie, które ścięło kawałek skóry z włosami z samego czubka jego głowy; potem miecz Reginalda opadł na lewe ramię i przeciął szaty. Równocześnie ciężko raniony został Edward Grimm, który, stojąc za Becketem, otaczał go wciąż ramionami i próbował złagodzić siłę uderzenia miecza. Jego ramię zostało głęboko rozcięte, a kość złamana tak, że upadł na bok (…). Arcybiskup, widząc krew na swoich rękach, zawołał: O Panie, w Twe ręce składam ducha mego. Po otrzymaniu kolejnego ciosu w głowę, tym razem z rąk Tracy’go, opadł na kolana wołając: Przyjmuję śmierć w imieniu Jezusa i Jego Kościoła. Gdy Tracy uderzył jeszcze raz, arcybiskup upadł na posadzkę całym ciałem z rękoma rozkrzyżowanymi, wedle słów Williama FitzStephena, jak gdyby do modlitwy. Ostatni cios zadał Richard Brito. Uderzył w głowę leżącego z tak wielką mocą, że odciął mu część czaszki, a równocześnie klinga miecza złamała się na dwie części. Gdy arcybiskup leżał już martwy ze zmasakrowaną głową, zbliżył się do niego jeden człowiek przybyły z rycerzami – Hugon z Horsea (zwany też Hugonem z Mauclerc), położył stopę na szyi martwego i końcówką miecza roztarł po kamieniach posadzki jego mózg mówiąc: Ten zdrajca już nie powstanie. Równocześnie ludzie przybyli z rycerzami rozpoczęli grabież, włamując się do komnat zabitego i wynosząc jego cały ruchomy dobytek. Rycerze wkrótce odjechali w kierunku Saltwood (…).

Przy ubieraniu biskupa do pogrzebu znaleziono na jego ciele włosiennicę i krwawe ślady od biczowania się. Zbrodnia wywołała oburzenie w całej Anglii i w świecie. W zaledwie trzy lata po męczeńskiej śmierci papież Aleksander III ogłosił Tomasza świętym i męczennikiem Kościoła. Król dla uwolnienia się od kar kościelnych, które groziły mu nawet utratą tronu (jako wyklęty z Kościoła według średniowiecznego prawa nie mógł być królem wyznawców Chrystusa) rozpoczął pokutę. Odbył pieszą pielgrzymkę do grobu św. Tomasza i przyrzekł wziąć udział w wyprawie krzyżowej, ale zamieniono mu ją na obowiązek wystawienia trzech kościołów (1174). Grób św. Tomasza stał się celem licznych pielgrzymek. Kazał go zniszczyć dopiero król Henryk VIII w 1538 roku.

Św. Tomasz Becket jest obok św. Jerzego drugim patronem Anglii; jest także patronem duchownych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.