
7 GRUDNIA: Św. Ambroży, Św. Maria Józefa Rossello.
ŚW. AMBROŻY, BISKUP I DOKTOR KOŚCIOŁA, 340-397, OBECNE NIEMCY. Jego ojciec był namiestnikiem cesarskim, prefektem Galii. Biskupstwo powstało tu już w wieku III/IV, od wieku VIII było już stolicą metropolii. Po św. Marcelinie i po św. Uraniuszu Satyrze, Ambroży był trzecim z kolei dzieckiem namiestnika.
Podanie głosi, że przy narodzeniu Ambrożego, ku przerażeniu matki, rój pszczół osiadł na ustach niemowlęcia. Matka chciała ten rój siłą odegnać, ale roztropny ojciec kazał poczekać, aż rój ten sam się poderwał i odleciał. Paulin, który był sekretarzem naszego Świętego oraz pierwszym jego biografem, wspomina o tym wydarzeniu. Ojciec po tym wypadku zawołał: „Jeśli niemowlę żyć będzie, to będzie kimś wielkim!”. Domyślano się, że Ambroży będzie wielkim mówcą. W owych czasach był zwyczaj, że chrzest odkładano jak najpóźniej, aby możliwie przed samą śmiercią w stanie niewinności przejść do wieczności.
Innym powodem odkładania chrztu był fakt, że ten sakrament przyjęcia do grona wyznawców Chrystusa traktowano nader poważnie, z całą świadomością, że przyjęte zobowiązania trzeba wypełniać. Dlatego Ambroży przez wiele lat był tylko katechumenem, czyli kandydatem, zaś chrzest przyjął dopiero przed otrzymaniem godności biskupiej. Potem sam będzie ten zwyczaj zwalczał.
Po śmierci ojca, gdy Ambroży miał zaledwie rok, wraz z matką i rodzeństwem przeniósł się do Rzymu. Po ukończeniu nauki założył własną szkołę. W 365 roku, kiedy Ambroży miał 25 lat, udał się z bratem św. Satyrem do Syrmium (dziś: Mitrovica), gdzie była stolica prowincji Pannonii. Gubernatorem jej bowiem był przyjaciel ojca, Rufin. Pozostał tam przez 5 lat, po czym dzięki protekcji Rufina Ambroży został mianowany przez cesarza namiestnikiem prowincji Ligurii-Emilii ze stolicą w Mediolanie.
Ambroży udał się do kościoła na mocy swojego urzędu, jak również dla zapobieżenia ewentualnym rozruchom. Kiedy obie strony nie mogły dojść do zgody, jakieś dziecię miało zawołać: „Ambroży biskupem!” Wszyscy uznali to za głos Boży i zawołali: „Ambroży biskupem!” Zaskoczony namiestnik cesarski prosił o czas do namysłu. Skorzystał z nastającej nocy i uciekł z miasta. Rano jednak ujrzał się na koniu u bram Mediolanu. Widząc w tym wolę Bożą, postanowił więcej się jej nie opierać. Na wiadomość o wyborze Ambrożemu swoje gratulacje przesłali papież św. Damazy I i św. Bazyli Wielki.
Pierwszym aktem nowego biskupa było uproszenie św. Bazylego, by przysłał mu relikwie św. Dionizego, biskupa Mediolanu, wygnanego przez arian do Kapadocji (zmarł tam w 355 r.). Św. Bazyli chętnie wyświadczył tę przysługę delegacji mediolańskiej. Relikwie powitano uroczyście. Z tej okazji Ambroży wygłosił porywającą mowę, którą wszystkich zachwycił. Odtąd będzie głosił Ewangelie przy każdej okazji, uważając nauczanie ludu za swój podstawowy pasterski obowiązek. W rządach był łagodny, spokojny, rozważny, sprawiedliwy, życzliwy. Kapłani mieli więc w swoim biskupie najpiękniejszy wzór dobrego pasterza.
Wielką wagę przykładał do liturgii. Jego imieniem do dziś jest nazywany ryt, który miał spory wpływ na liturgię rzymską i który został zachowany do dzisiaj; celebracje w liturgii ambrozjańskiej dozwolone są w diecezji mediolańskiej i we włoskojęzycznej części Szwajcarii.
Ambroży dał się poznać jako pasterz rozważny, wrażliwy na krzywdę ludzką. Wyróżniał się silną wolą, poczuciem ładu, zmysłem praktycznym. Cieszył się wielkim autorytetem, o czym świadczą nadawane mu określenia: „kolumna Kościoła”, „perła, która błyszczy na palcu Boga”. Ideałem przyświecającym działalności św. Ambrożego było państwo, w którym Kościół i władza świecka wzajemnie udzielają sobie pomocy, a wiara spaja cesarstwo.
Był wszędzie tam, gdzie uważał, że jego obecność jest wskazana.
Pod wpływem Ambrożego cesarz Gracjan zrzekł się tytułu i stroju arcykapłana, jaki przynależał cesarzom rzymskim, usunął posąg Zwycięstwa oraz zniósł przywileje kapłanów pogańskich i westalek. Nie mniej serdeczne stosunki łączyły Ambrożego z następcą Gracjana, cesarzem Teodozjuszem Wielkim, który również na pewien czas obrał sobie w Mediolanie stolicę. Cesarz, nie bez wpływu biskupa Mediolanu, dekretem z roku 390 nakazał trzymać się orzeczeń soboru nicejskiego (325), w roku następnym zabronił wróżb i ogłosił kary za powrót do pogaństwa. W 390 roku wybuchły zamieszki w Tesalonice, w Macedonii. Cesarz łatwo je uśmierzył, lecz w swojej zapalczywości kazał zebrać się mieszkańcom miasta w amfiteatrze i wymordował ponad 7000 osób. Kiedy wracał z Werony do Mediolanu, Ambroży, wstrząśnięty wypadkami w Tesalonice, wystosował do niego list pełen czci, ale i wyrzutu, prosząc Teodozjusza, aby za tę publiczną, głośną zbrodnię przyjął publiczną pokutę. Jak wielki miał Ambroży autorytet, świadczy fakt, że cesarz pokutę wyznaczoną przyjął i przez trzy miesiące nie wstępował do kościoła (jako grzesznik). Pod wpływem kazań św. Ambrożego nawrócił się św. Augustyn, którego biskup ochrzcił w 387 r.
Pochowano go w Mediolanie w bazylice, która dzisiaj nosi nazwę św. Ambrożego, obok śmiertelnych szczątków świętych męczenników Gerwazego i Protazego. Pozostawił po sobie liczne pisma moralno-ascetyczne i dogmatyczne oraz hymny – te weszły na stałe do liturgii. Bogatą spuściznę literacką stanowią przede wszystkim kazania, komentarze do Ewangelii św. Łukasza, mowy i 91 listów. Pracowity żywot zakończył traktatem o dobrej śmierci. Z powodu bogatej spuścizny literackiej został zaliczony, obok św. Augustyna, św. Hieronima i św. Grzegorza I Wielkiego, do grona czterech wielkich doktorów Kościoła zachodniego. Jego święto ustalono w rocznicę konsekracji biskupiej. Jest patronem Bolonii i Mediolanu oraz pszczelarzy.
***********************************************************************************************************
Święta Maria Józefa Rossello, siostra zakonna, 1811-1880, Italia. Była czwartą z licznego rodzeństwa. Rodzice wyrabiali ceramiczne naczynia stołowe. Zarobek był niewielki, a rodzina duża. Dzieci pomagały rodzicom. Ubóstwo nie przeszkadzało jednak rodzicom wszczepić swoim dzieciom zdrowych zasad chrześcijańskich.
Wyróżniała się szczególnym nabożeństwem do Męki Pańskiej i do Najświętszej Maryi Panny. Miała serce wrażliwe na niedolę uboższych od siebie. Już we wczesnych latach postanowiła być świętą. Dlatego wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka. Kiedy miała 19 lat, została przyjęta przez bezdzietne małżeństwo w Savonie jako przybrana córka. Jej głównym obowiązkiem u państwa Monleone było doglądanie chorego przybranego ojca. Nadto wykonywała wszystkie zajęcia domowe. Pozostała tu 6 lat ku zadowoleniu rodziny. Kiedy jej przybrany ojciec umarł, pani domu zaproponowała Benedykcie, by pozostała z nią na zawsze jako spadkobierczyni majątku. Dziewczę jednak odmówiło, mając postanowienie wstąpienia do zakonu. Na przeszkodzie stanęła jednak śmierć rodziców i obowiązek zajęcia się młodszym rodzeństwem.
Benedykta miała już 26 lat, kiedy miejscowy biskup, Augustyn de Mari, ogłosił apel, aby pobożne niewiasty zgłaszały się do wychowania ubogiej młodzieży. Benedykta była pierwsza wśród zgłoszonych. Biskup otworzył skromny dom, w którym zamieszkała. Zamiarem biskupa było założenie nowej rodziny zakonnej, która na terenie jego diecezji zajęłaby się wychowaniem opuszczonych dzieci, a także chorymi i biednymi. Kiedy zgłosiło się kilkanaście dziewcząt, w 1837 r. biskup mianował przełożoną Anielę Pescio, zaś Benedykcie powierzył funkcję mistrzyni nowicjuszek i administratorki. Wtedy to Benedykta otrzymała imię Maria Józefa. Instytut zaś otrzymał nazwę Córek Matki Bożej Miłosierdzia. Odtąd przez 40 lat dźwigała urząd przełożonej generalnej instytutu.
Siostry założyły nowe domy nawet w Afryce i w Argentynie. Kiedy 7 grudnia 1880 roku Maria żegnała ziemię w otoczeniu ukochanych córek duchowych, zgromadzenie liczyło już 65 domów. Dzisiaj ma ich ponad 250, w których pracuje ok. 4000 sióstr. Prowadzą one sierocińce, szkoły podstawowe i średnie, szpitale, a nawet sprawują opiekę nad więzieniami dla kobiet. Duch zgromadzenia streszcza się w słowach św. Zyty: „Serce przy Bogu, a ręce przy pracy”.

