20 LISTOPADA: Św. Rafał Kalinowski, Św. Feliks Valois, Bł. Aniela od św. Józefa i 18 Towarzyszek.
10 LAT BEZ SAKRAMENTÓW
INŻYNIER, ADIUNKT MATEMATYKI I MECHANIKI BUDOWLANEJ,
PORUCZNIK, MINISTER WOJNY, 10 LAT NA SYBERII,
WYCHOWAWCA BŁ. KSIĘCIA AUGUSTA CZARTORYSKIEGO
ŚW. RAFAŁ KALINOWSKI, KARMELITA, 1835-1907. W 1855 r. przeniósł się do Mikołajewskiej Szkoły Inżynierii Wojskowej w Petersburgu, gdzie uzyskał tytuł inżyniera. Jednocześnie wstąpił do wojska. Wtedy właśnie przestał przystępować do sakramentów świętych, do kościoła chodził rzadko, przeżywał rozterki wewnętrzne, a także kłopoty związane ze swoją narodowością, służbą w wojsku rosyjskim i zdrowiem.
Wciąż jednak stawiał sobie pytanie o sens życia, szukając na nie odpowiedzi w dziełach filozoficznych i teologicznych. Po ukończeniu szkoły (1855) został adiunktem matematyki i mechaniki budowlanej oraz awansował do stopnia porucznika. W 1859 r. opuścił Akademię i podjął pracę przy budowie kolei żelaznej Odessa-Kijów-Kursk. Po roku przeniósł się na własną prośbę do Brześcia nad Bugiem, gdzie pracował jako kapitan sztabu przy rozbudowie twierdzy. Czując, że zbliża się powstanie, podał się do dymisji, aby móc służyć swoją wiedzą wojskową i umiejętnościami rodakom. Został członkiem Rządu Narodowego i objął stanowisko ministra wojny w rejonie Wilna. W końcu zdecydował się na wyjazd do Warszawy, gdzie chciał podjąć leczenie i miał nadzieje na znalezienie pracy. Z powodów zdrowotnych otrzymał zwolnienie z wojska w maju 1863 r.
Jednocześnie, wspierany modlitwami matki i rodzeństwa, przeżywał nawrócenie religijne, m.in. pod wpływem lektury Wyznań św. Augustyna: nie tylko wrócił do praktyk religijnych, ale przejawiał w nich szczególną gorliwość. Gdy wybuchło powstanie styczniowe, mając świadomość jego daremności, ale zarazem nie chcąc stać na uboczu, gdy naród walczy, przyłączył się do powstania. Sprzeciwiał się niepotrzebnemu rozprzestrzenianiu się walk. W liście do brata pisał: „Nie krwi, której do zbytku przelało się na niwach Polski, ale potu ona potrzebuje”.
Po upadku powstania powrócił do Wilna, gdzie 24 marca 1864 r. został aresztowany i osadzony w więzieniu. W wyniku procesu skazano go na karę śmierci. W więzieniu otaczała go atmosfera świętości. Wskutek interwencji krewnych i przyjaciół, a także z obawy, że po śmierci Polacy mogą uważać Józefa Kalinowskiego za męczennika i świętego, władze carskie zamieniły mu wyrok na dziesięcioletnią katorgę na Syberii.
Podczas pobytu na Syberii oddziaływał na współtowarzyszy swoją głęboką religijnością, zadziwiał niezwykłą wprost mocą ducha, ujmował cierpliwością i delikatnością, wspierał dobrym słowem i modlitwą, czuwał przy chorych, pocieszał i podtrzymywał nadzieję. Dzielił się z potrzebującymi nie tylko skromnymi dobrami materialnymi, ale również bogactwem duchowym. Bolał go fakt, że wielu zesłańców nie posiadało żadnej wiedzy religijnej. Szczególnie chętnie katechizował dzieci i młodzież.
Po ciężkich robotach Józef Kalinowski powrócił do kraju w 1874 r. Uzyskał paszport i wyjechał na Zachód jako wychowawca młodego księcia Augusta Czartoryskiego (beatyfikowanego przez św. Jana Pawła II w 2003 r.). Opiekował się nim przez trzy lata. W lipcu 1877 r., mając już 42 lata, Józef Kalinowski wstąpił do nowicjatu karmelitów w Grazu (Austria), przybierając zakonne imię Rafał od św. Józefa. Na przełomie 1891 i 1892 roku – powstał klasztor ojców wraz z niższym seminarium w Wadowicach.
Wiele godzin spędzał w konfesjonale – nazywano go „ofiarą konfesjonału”. Miał niezwykły dar jednania grzeszników z Bogiem i przywracania spokoju sumienia ludziom dręczonym przez lęk i niepewność. Przeżyty w młodości kryzys wiary (gdy przez ponad 10 lat żył bez sakramentów) ułatwiał mu zrozumienie błądzących i zbuntowanych przeciwko Bogu. Nikogo nie potępiał, ale starał się pomagać. Zawsze skupiony, zjednoczony z Bogiem, był człowiekiem modlitwy, posłuszny regułom zakonnym, gotowym do wyrzeczeń, postów i umartwień.
Zmarł 15 listopada 1907 r. w Wadowicach, w opinii świętości. Jego relikwie spoczywają w kościele karmelitów w Czernej. Patron Sybiraków.
Beatyfikował go św. Jan Paweł II w 1983 r. podczas Mszy świętej na krakowskich Błoniach; kanonizacji dokonał w Rzymie w roku 1991, podczas jubileuszowego roku czterechsetlecia śmierci św. Jana od Krzyża, odnowiciela zakonu karmelitów. Św. Rafał Kalinowski jest patronem oficerów i żołnierzy, orędownikiem w sprawach trudnych.
********************************************************************************************************************
ZAŁOŻYCIEL TRYNITARZY
Święty Feliks Valois, kapłan, Francja, XII-zm. 1212. Założyciel zakonu trynitarzy, który w średniowieczu odegrał dużą rolę. Przyćmił go sławą św. Jan z Mathy, współzałożyciel tegoż zakonu, główny inicjator dzieła i jego pierwszy przełożony generalny.
Nauki pobierał pod okiem św. Bernarda w klasztorze Clairvaux. Zamierzał pozostać w zgromadzeniu cystersów. Bernard odwiódł go od tego zamiaru. Ojciec wysłał Feliksa na dwór króla Ludwika VI. Młodzieniec musiał tam brać udział w zabawach dworskich, a mimo tego zachował głębokie życie wewnętrzne i surowe reguły życia zakonnego.
Idąc za powszechnym w tamtym czasie ruchem, także i on udał się na wyprawę krzyżową do Ziemi Świętej. Pod wodzą Ruggera dotarł do Aleppo. Kiedy jednak przekonał się, że w Ziemi Świętej niewiele dokona dla Zbawiciela, powrócił do Francji i zamknął się w pustelni w Cerfroid, w pobliżu Meaux. Przyjął także święcenia kapłańskie, by do życia pustelniczego dołączyć apostolskie. Tak się też stało, gdyż niebawem do mistrza zaczęli coraz liczniej garnąć się uczniowie.
W roku 1194 nawiedził jego pustelnię Jan z Mathy, wówczas profesor na Uniwersytecie Paryskim. Przemyśliwał on nad założeniem nowego zakonu, który zająłby się sprawą wykupu chrześcijan, wziętych przez muzułmanów do niewoli w czasie bitew lub podbojów czy też pirackich wypraw na osiedla chrześcijańskie. Trzeba przyznać, że niewola ta była bardzo ciężka. Muzułmanie traktowali bowiem jeńców jako wrogów i stosowali wszelkie sposoby, by odwieść chrześcijan od wiary w Chrystusa, a skłonić ich do przejścia na islam. Feliks zapalił się do tego projektu. Obaj mężowie różnili się charakterami, przez co wzajemnie się uzupełniali: podczas gdy Jan był człowiekiem czynu, bardzo dynamicznym, Feliks był kontemplatykiem. Kiedy więc pierwszy z nich dał nowemu zakonowi ramy organizacyjne, drugi pogłębił nurt życia wewnętrznego zakonu.
Tak powstał Zakon Przenajświętszej Trójcy od Wykupu Niewolników, znany powszechnie jako trynitarze. Jan z Mathy udał się teraz do Francji, Hiszpanii i Włoch, by propagować ideę i konieczność założenia nowej rodziny zakonnej dla ratowania chrześcijan z muzułmańskiej niewoli.
O św. Feliksie Valois zachowały się legendy, które miały pewien wpływ na autorów jego żywotów oraz na ikonografię. Ponoć kiedy matka nosiła w łonie chłopca, ujrzała Matkę Bożą z Dzieciątkiem, które dźwigało krzyż. Przy boku Dzieciątka stało drugie dziecię, trzymając koronę z lilii. Chłopiec oddał Dzieciątku koronę z lilii, a sam odebrał od Niego krzyż. Kiedy matka nie umiała sobie wytłumaczyć tego snu, ukazał się jej św. Hugo, przed którego właśnie ołtarzem się modliła, i oznajmił jej, że tym dzieckiem będzie jej własny syn, który lilię królów francuskich zamieni na krzyż. Nazajutrz porodziła syna i z wdzięczności dała mu na imię Hugon. Feliks natomiast – to jego imię zakonne.
Inna legenda głosi, że z powodu długotrwałej suszy nastał wielki głód w kraju. Na zamek św. Feliksa szły tłumy wygłodniałych ludzi. Kiedy i tu zabrakło chleba, pobożna piastunka pobłogosławiła rączką dziecka ostatni chleb i stał się cud: chleba wystarczyło dla wszystkich ubogich, którzy przyszli po pomoc. Widząc to, piastunka wyprowadziła dziecię na pole i jego rączką pobłogosławiła ziemię. Wtedy spadł długo oczekiwany deszcz, a po nim nastał wielki urodzaj.
Kiedy zaś pewnej nocy posnęli wszyscy zakonnicy tak, że nikt oprócz św. Feliksa nie wstał o północy na modlitwy, Feliks ujrzał, że na miejscu przełożonego zasiadła Matka Boża, zaś na miejscach zakonników aniołowie – i to oni odmawiali oficjum za zakonników. Matka Boża miała na sobie habit trynitarzy.
****************************************************************************************************************************************
Błogosławione dziewice i męczennice Aniela od św. Józefa-przełożona generalna i 18 Towarzyszek. Franciszka Lloret Marti urodziła się w 1875 r. w Hiszpanii. W 1903 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Nauki Chrześcijańskiej. Zgromadzenie zajmowało się nauczaniem katechizmu – zarówno dzieci, jak i dorosłych. Rozpoczynając życie zakonne, przyjęła imię Anieli od św. Józefa.
Po powstaniu w kwietniu 1931 r. w Hiszpanii tzw. Drugiej Republiki, nastąpił okres publicznego zwalczania wierzących. Ograniczano prawa Kościoła, wprowadzono świeckie rozwiązania do ustawodawstwa (np. rozwody). Za tym poszły także fizyczne akty przemocy. Między listopadem 1933 r. a październikiem 1934 r. zamordowano 33 kapłanów i braci zakonnych.
W 1936 r. w Hiszpanii wybuchła wojna domowa. W ciągu kolejnych lat spalono setki kościołów, kolejne dziesiątki zamknięto, konfiskując znajdujące się w nich dobra. W trakcie wojny domowej zamordowano ponad 7 tys. kapłanów i zakonników, w tym 12 biskupów. Świeckich katolików zamordowanych za wiarę nie sposób policzyć.
18 lipca 1936 r., w dzień po ogłoszeniu Powstania Narodowego przez generała Franco, siostra Aniela, wówczas już przełożona generalna zgromadzenia, na żądanie władz opuściła wraz 13 współsiostrami i jedną z nowicjuszek dom macierzysty w Mislata. Aby ocalić siostry, Aniela nakazała im przebranie się w cywilne ubrania i przeniosła się z nimi do prywatnego domu na obrzeżach Walencji. Przez cztery miesiące, świadome niebezpieczeństwa, siostry prowadziły życie kontemplacyjne, poświęcały się modlitwie i – w miarę skromnych możliwości – próbowały prowadzić bardziej aktywną działalność zgodną z ich powołaniem.
19 listopada 1936 r. do domu, gdzie przebywały, wpadła lewacka bojówka Czerwonej Milicji. Siostry zostały wypędzono z domu i nakazano im marsz do Picadero de Paterna, miejscowości znajdującej się w odległości 6 km od Walencji. Następnego dnia w nocy zostały rozstrzelane. Świadkowie mówili, że w ostatnich słowach wybaczały swoim oprawcom.
Do tej pory beatyfikowano w sumie około 1000 męczenników z czasów wojny domowej w Hiszpanii; proces jeszcze kilku tysięcy jest w toku. Męczennicy ci nie należeli do żadnego ugrupowania politycznego. Nie zginęli na froncie czy w bitwie, ale szukano ich w domach, aresztowano, więziono i rozstrzeliwano tylko dlatego, że byli katolikami, kapłanami bądź zakonnicami; tylko dlatego, że należeli do Akcji Katolickiej lub do Kościoła.