8 LISTOPADA: ŚW. ELŻBIETA OD TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ, Bł. Jan Duns Szkot, Św. Godfryd z Amiens, Św. Adeodat, Św. Czterej Koronowani.
ŚW. ELŻBIETA OD TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ, KARMELITANKA BOSA, 1880-1906, FRANCJA.
Dziewczynka była niezwykle uparta i wybuchowa, a na dodatek obdarzona mnóstwem energii. Ojciec próbował wychowywać ją drogą łagodnej perswazji. Nazywał ją pieszczotliwie „małym diablątkiem”. Kiedy dziewczynka miała 7 lat, jej ojciec zmarł. Wychowanie matki okazało się dość surowe. Na dodatek wraz ze śmiercią ojca sytuacja finansowa w domu znacznie się pogorszyła, co zmusiło rodzinę do przeprowadzki do Dijon. Zamieszkali w pobliżu klasztoru karmelitanek bosych.
O życiu Elżbiety zadecydowały fakty związane z przygotowaniem się do pierwszej Komunii świętej. Elżbieta wielokrotnie później potwierdzała, że dzień ten był dla niej decydujący. Wówczas to postanowiła wytrwale pracować nad swoim charakterem. W swoim dzienniczku zapisała niezwykłe doświadczenie miłości i bliskości Boga, a także pragnienie oddania Mu się całą duszą.
Jej życie później toczyło się zwykłym torem: zaczęła dojrzewać, weszła do towarzystwa, bywała na przyjęciach. Była postrzegana jako wyjątkowa osobowość i niezwyczajna dziewczyna. Miała też talent muzyczny: w 1893 roku wygrała konkurs fortepianowy. Cieszyła się wszystkimi tymi przyjemnościami, a jednak pozostawały one jakby na marginesie jej życia, ponieważ w jego centrum był Chrystus. Na sali balowej zdarzało się Elżbiecie tęsknić za tabernakulum. Kiedy to wreszcie nastąpiło, matka Elżbiety zabroniła córce chodzić do Karmelu, ograniczyła jej chodzenie do kościoła i przystępowanie do Komunii świętej, a postanowienie dziewczyny uznała za „wybujałą religijność”.
W 8 dni po wstąpieniu do Karmelu przełożona zapytała Elżbietę: „Jaki jest twój ideał świętości?” Odpowiedź padła bez wahania: „Żyć miłością”. „A jaki jest sposób, by najszybciej to osiągnąć?” „Uczynić się całkiem małą, oddać się Bogu bezpowrotnie”. Jej samej i jej przełożonym wydawało się, że nie wytrwa za murami Karmelu.
W pewnym momencie jednak przyjęła drugie imię „Laudem Gloriæ” – [ku] chwale Majestatu [Boga]. Jest to wyrażenie z Listu św. Pawła do Efezjan, którym podpisywała listy. Moment, w którym je przeczytała, był kolejnym przełomem w jej życiu. Od tej chwili, jak wspominają ludzie, którzy ją znali, zaczęła już na ziemi żyć życiem nieba.
Ostatni etap życia Elżbiety to choroba Addisona, która zaatakowała ją w 1906 roku. Elżbieta przeżyła ją jako wstępowanie przez krzyż ku Bogu. Niezwykle bolesna niedoczynność nadnerczy była przyczyną wielkiego bólu ciała i cierpień związanych z przyjmowaniem pokarmów. Jej ostatnie dni na ziemi przebiegały tak: 30 października położyła się do łóżka, z którego już więcej nie wstała. Nazajutrz przyjęła raz jeszcze ostatnie namaszczenie, a w dniu Wszystkich Świętych po raz ostatni – Jezusa Eucharystycznego. 8 listopada wypowiedziała ostatnie słowa, jakie zdołano zrozumieć: „Idę do Światła, do Miłości, do Życia”. Nazajutrz, 9 listopada 1906 r. o szóstej rano, zmarła. Miała wówczas 26 lat.
Życie Elżbiety znamy dość szczegółowo m.in. dzięki jej obfitym pismom (ponad 300 listów i książki są dostępne także na polskim rynku wydawniczym).
*******************************************************************************************************
Błogosławiony Jan Duns Szkot, franciszkanin, 1265-1308, Szkocja. Przełożeni wysłali go następnie do Paryża, gdzie miał uzupełnić studia rozpoczęte na uniwersytecie w Oksfordzie. Decyzja ta pokazuje, że Jan musiał cechować się wybitną inteligencją, skoro zasłużył na takie wyróżnienie. Paryż był wówczas niezwykle żywym ośrodkiem uniwersyteckim. Po zdobyciu pierwszych stopni akademickich – nauczał. Po pewnym czasie powrócił znowu do Anglii, by nauczać w szkołach franciszkańskich.
Następne lata życia Jana Dunsa Szkota to podróże po europejskich uniwersytetach, nauczanie coraz to nowych studentów i kolejne osiągnięcia naukowe, m.in. w Cambridge, Oksfordzie i Paryżu. e względu na wysublimowanie i delikatność myśli zwany był „doktorem subtelnym”.
Jako jeden z nielicznych wówczas teologów, odważnie i zdecydowanie bronił bezgrzeszności Maryi, Matki Jezusa Chrystusa, stając się dla potomnych Doktorem maryjnym.
*********************************************************************************************
Święty Godfryd z Amiens, benedyktyn-biskup, 1065-1115, Francja. W roku 1104 opuścił dobrowolnie biskupstwo w Amiens tamtejszy pasterz, by nie odpowiadać za wykryte nadużycia. Kiedy poszukiwano jego następcy, wybór padł na Godfryda. Miał on wówczas 38 lat.
Ponieważ popierał stanowisko mieszczan, pragnących uzyskać większą wolność, Godfryd został zmuszony do opuszczenia swojej stolicy. Schronił się w Chartreuse – Wielkiej Kartuzji, podejmując życie mnicha. Miał zamiar pozostać tu do końca życia. Synod w Beauvais nakazał mu jednak powrót do diecezji.
***********************************************************************************************************************
Święty Adeodat I, papież, zm. 618. Znany także jako Deusdedit („dar od Boga, przez Boga dany” – po polsku: Bogdan). Został następcą św. Piotra po czterdziestu latach kapłaństwa. Pontyfikat nie należał do łatwych, bo w tym czasie Rzym nawiedziło poważne trzęsienie ziemi i epidemia świerzbu, z powodu której papież musiał opuścić Rzym.
Honoriusz I w epitafium na cześć Adeodata określał go jako człowieka wielkiej mądrości, pobożności i bystrości umysłu, a jednocześnie pełnego prostoty i łagodności. Podkreślał jego pokojowe usposobienie i to, że podczas zarazy osobiście niósł chorym pomoc i pocieszenie. Wspominany był też jako sprawiedliwy sędzia.
Osobiście wyświęcił wielu nowych kapłanów (prawdopodobnie były to pierwsze święcenia od czasów św. Grzegorza Wielkiego). Chciał, by kapłani więcej się modlili. Wprowadził też specjalne nabożeństwo wieczorne dla kleru, był więc prekursorem nieszporów. Dał wszystkim księżom prawo odprawiania dwóch Mszy św. dziennie. W okresie jego pontyfikatu po raz pierwszy zaczęto używać pieczęci ołowianej na bullach i dekretach papieskich; w Watykanie zachowała się jedna bulla z tego okresu.
Po śmierci tak go opłakiwano, że następny papież (Bonifacy V) został wybrany dopiero po 13 miesiącach, gdyż szukano kandydata podobnego do Adeodata.
************************************************************************************************
Święci Czterej Koronowani, męczennicy. Określenie „Święci Czterej Koronowani” – wskutek zawiłej historii ich kultu – odnosi się obecnie do dwóch grup męczenników, obejmując łącznie 9 osób.
Pierwszą grupę męczenników tworzą Sewer (Sekundiusz), Sewerian, Karpofor i Wiktoryn. Określenie ich mianem Koronowanych wynika właśnie z braku informacji o ich imionach; używano tu więc starożytnego skojarzenia: męczennicy otrzymywali koronę świętości z Bożych rąk za wytrwanie w wierze. Zgodnie z tradycją tych czterech mężczyzn poniosło śmierć męczeńską w Rzymie lub w Castro Alba. Opis męczeństwa św. Sebastiana wspomina, że byli oni żołnierzami, którzy odmówili złożenia ofiary bożkowi Eskulapowi i zginęli z tego powodu z rozkazu cesarza Dioklecjana (284-305). Ich ciała pochowali papież Milcjades i św. Sebastian na cmentarzu świętych Marcelina i Piotra przy via Labicana.
Do drugiej grupy należą natomiast Klaudiusz, Kastor, Nikostrat i Symforian. Według przekazów byli oni kamieniarzami (lub rzeźbiarzami) z Sirmium. Ich praca zachwycała współczesnych; każde nowe dzieło rozpoczynali od znaku krzyża, a w trakcie pracy chętnie i głośno modlili się i śpiewali pobożne pieśni. Zginęli w Pannonii, kiedy odmówili uczczenia figury cesarza Dioklecjana i złożenia ofiary bóstwom rzymskim. Być może został z nimi zamordowany także Symplicjusz.
Zostali oni skazani przez Dioklecjana na śmierć: zamknięto ich żywych w ołowianych trumnach i wrzucono do rzeki. Ich kult zaowocował także w sztuce i architekturze. W Rzymie, pomiędzy Koloseum a bazyliką św. Jana na Lateranie, znajduje się Bazylika Czterech Koronowanych.