12 PAŹDZIERNIKA: Bł. Jan Beyzym, Św. Serafin z Montegranaro, Św. Edwin.

SPEŁNIA MARZENIE W WIEKU 48 LAT

BŁ. JAN BEYZYM, JEZUITA, 1850-1912. W wieku 48 lat podjął decyzję o wyjeździe na misje. Prośba, którą 23 października 1897 roku skierował do generała zakonu jezuitów, o. Ludwika Martina, świadczy o tym, że była ona głęboko przemyślana:

Rozpalony pragnieniem leczenia trędowatych, proszę usilnie Najprzewielebniejszego Ojca Generała o łaskawe wysłanie mnie do jakiegoś domu misyjnego, gdzie mógłbym służyć tym najbiedniejszym ludziom, dopóki będzie się to Bogu podobało. Wiem bardzo dobrze, co to jest trąd i na co muszę być przygotowany; to wszystko jednak mnie nie odstrasza, przeciwnie, pociąga, ponieważ dzięki takiej służbie łatwiej będę mógł wynagrodzić za swoje grzechy.

Początkowo o. Beyzym miał jechać do Indii, ale nie znał języka angielskiego. Udał się więc na Madagaskar, gdzie językiem urzędowym był francuski, którego Beyzym uczył się już w Chyrowie. Tam oddał wszystkie swoje siły, zdolności i serce opuszczonym, chorym, głodnym, wyrzuconym poza nawias społeczeństwa; szczególnie dużo uczynił dla trędowatych. Zamieszkał wśród nich na stałe, by opiekować się nimi dniem i nocą. Stworzył pionierskie dzieło, które uczyniło go prekursorem współczesnej opieki nad trędowatymi.

Dzięki zebranym datkom zza granicy wybudował szpital dla 150 chorych, by zapewnić im leczenie i przywracać nadzieję. W głównym ołtarzu szpitalnej kaplicy znajduje się sprowadzona przez o. Beyzyma kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. Do dzisiaj chorzy Malgasze otaczają Maryję z Jasnej Góry wielką czcią. Szpital bowiem istnieje do dziś.

Śmierć nie pozwoliła mu zrealizować innego cichego pragnienia – wyjazdu na Sachalin do pracy misyjnej wśród katorżników. (Rosja, przymusowi robotnicy).

Na zdj. bł. Jan karmi mieszkańa Madagaskaru. Dziwny ten ksiądz… w sutannie.., a tak ciepło przecież. Dziwactwo… Czemu nie w krótkim rękawku i krótkich portkach?

****************************************************************************************************************************************

Święty Serafin z Montegranaro, kapucyn, 1540-1604, Italia. Był dzieckiem dość nieporadnym, rodzice wysłali go do znajomego rolnika, któremu pomagał paść owce, co dawało mu wiele okazji do modlitwy i medytacji. Po śmierci rodziców rodzeństwo bardzo źle go traktowało, zwłaszcza starszy brat Silenzio. Być może sytuacja rodzinna miała wpływ na tak wczesne podjęcie decyzji o realizacji powołania zakonnego. Gdy ukończył zaledwie 16 lat, Feliks wstąpił do zakonu kapucynów w Jesi, gdzie przybrał imię Serafin. Podobno powiedział wtedy: Nie mam nic prócz krucyfiksu i różańca, ale z nimi mam nadzieję pomóc braciom i zostać świętym”.Święty Serafin z Montegranaro

Pomimo dobrej woli i wielkiego wysiłku, przez długi czas miał problemy z wykonaniem prostych poleceń przełożonych, za co często go karcono. Spotkało go też wiele przykrości i docinków, które przyjmował z dużą cierpliwością i spokojem. Długie godziny, zwłaszcza w nocy, spędzał w kościele na modlitwie. Do jego przemiany przyczynił się głos dochodzący z tabernakulum: „by służyć Panu, musisz umrzeć dla siebie i zaakceptować wszelkie trudności”. Od tej pory stał się wzorowym kwestarzem. Pilnie pracował jako ogrodnik i furtian.

Mimo że był niepiśmienny, przychodzili do niego po radę i naukę ludzie świeccy i duchowni, niekiedy wysoko postawieni (m.in. książęta Bawarii i Parmy, szlachta i arystokracja z Bolonii, dostojnicy kościelni, w tym kard. Bandini i kard. Bernerio).

Kochał przyrodę i wszystkie stworzenia. Był radosny i miał duże poczucie humoru.

****************************************************************************************************************************************

Święty Edwin, król, ok. 584-632(633) Anglia. Młodzieńcze lata spędził na wygnaniu. Po odzyskaniu tronu musiał nieustannie walczyć z sąsiadami, aby utrzymać swoje królestwo. W owym czasie Anglia była bowiem podzielona na szereg królestw i księstw. Był drugim królem angielskim, który przyjął chrzest św. Sprowadzał misjonarzy, wystawiał kościoły i skłonił panów królestwa, aby poszli w jego ślady. Tak piękne dzieło zniszczyli pogańscy sąsiedzi, Walijczycy, którzy najechali na królestwo Northumbrii i je zajęli. W decydującej bitwie z o wiele liczniejszym wrogiem zginął Edwin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.