17 SIERPNIA: Św. Jacek, Św. Alipiusz i Posydiusz, Bł. Augustyn Anioł Mazzinghi, Św. Klara z Montefalco, Św. Joanna Delanoue,
ŚW. JACEK, DOMINIKANIN, ok. 1200-15.08.1257. Bł. Czesław i św. Jacek udali się do Rzymu. Tam spotkali św. Dominika Guzmana. Bezpośrednią przyczyną decyzji wstąpienia do dominikanów przez Jacka i Czesława miały być niezwykłe wydarzenia, których obaj mężowie byli świadkami. W klasztorze św. Sabiny w Rzymie ujrzeli pewnego dnia św. Dominika w czasie Mszy świętej, uniesionego w ekstazie w górę. Tego właśnie dnia św. Dominik wskrzesił Napoleona, siostrzeńca kardynała Stefana, co głośnym echem odbiło się w Rzymie. Jacek i Czesław odbyli jedynie półroczny okres próby, po którym złożyli śluby na ręce św. Dominika. Jeszcze tego samego roku (1219) jesienią Dominik wysłał obu Polaków do Bolonii. Szli pieszo o żebranym chlebie, jak to było wówczas w zakonie w zwyczaju, a nie konno, jak w czasie, gdy przybywali do Rzymu w orszaku biskupa Iwona.
Podróż Jacka z towarzyszami z Bolonii do Krakowa trwała kilka miesięcy. To świadczy o tym, że Jacek nie miał jeszcze konkretnego planu działania. Św. Dominik polecił mu badać po drodze możliwości pozyskiwania nowych członków i zakładanie nowych placówek. Jacek uczynił to najpierw we Fryzaku, a w kilka lat potem duchowi synowie św. Dominika założą również klasztor w Pradze i we Wrocławiu.
Zakon cieszył się niebywałym wzięciem. Garnęło się w jego szeregi wiele wybitnych jednostek. W bardzo krótkim czasie zaczęły się więc także mnożyć klasztory. Od roku 1240 Jacek mieszkał już w konwencie krakowskim. Przyczyną zaprzestania tak rozległej i dynamicznej akcji mogła być niechęć prawosławnych książąt ruskich, najazd Tatarów na Ruś i zaborcza polityka Krzyżaków, którzy paraliżowali wszelkie misyjne wysiłki polskich dominikanów.
W tym czasie liczba klasztorów dominikańskich dochodziła do 30. Liczba zakonników była szacowana na 300-400. Św. Jacek musiał swoim braciom zostawić wzór niezwykłej świętości i zakonnej obserwancji, skoro od samego początku jego grób był otoczony wielką czcią i otrzymywano przy nim niezwykłe łask.
Jego życie było przepełnione czcią dla Matki Bożej. Legenda głosi, że kiedy musiał w czasie najazdu Tatarów na Kijów opuścić miasto, zabrał ze sobą Najświętszy Sakrament, aby go uchronić od zniewagi. Wtedy z wielkiej kamiennej figury miała odezwać się Matka Boża: „Jacku, zabierasz Syna, a zostawiasz Matkę?” „Jakże Cię mogę zabrać, Matko Boża, kiedy Twoja figura jest tak ciężka?” Jednak na polecenie z nieba, kiedy uchwycił figurę, miała okazać się bardzo lekką. W kościele dominikanów w Krakowie pokazują dużą statuę kamienną pod nazwą „Matki Bożej Jackowej”.
M.in. w Legnicy znajduje się parafia i sanktuarium pw. św. Jacka.
***
Święci Alipiusz (po lewej) 360-430 i Posydiusz (po prawej), biskupi. Św. Alipiusz był uczniem św. Augustyna, zanim się nawrócił św. Augustyn. Gdy w wieku 27 lat przyjął chrzest św. wraz ze św. Augustynem wrócił do Afryki i został mnichem w Tagaście. Odbył następnie pielgrzymkę do Ziemi Świętej, gdzie zetknął się ze św. Hieronimem.
Posydiusz należał do grona mnichów, otaczających św. Augustyna. Przebywał u jego boku do około 400 r., kiedy to został biskupem Kalamy. W 410 r. w drodze do Rzymu odwiedził w Noli św. Paulina. Z jego korespondencji z Augustynem widać, ile przykrości sprawiali mu w czasie urzędowania donatyści.
***
Błogosławiony Augustyn Anioł Mazzinghi, karmelita, ok. 1377-1438, Italia. Był członkiem wpływowej rodziny Agostini. Był jednym z pierwszych synów tzw. reformy mantuańskiej. Była ona odpowiedzią na kryzys, dotykający zakon karmelitański na przełomie XIV i XV wieku. Zasłynął jako kaznodzieja, głosząc kazania w czasie Wielkiego Postu na ulicach Florencji w latach 1431-1434 i w 1436 r. Jak przekazali jego współbracia, pewnego razu, kiedy karmelita głosił jedno z takich kazań, z jego ust zaczęły spadać róże i inne kwiaty. Wtedy pojawili się przy nim dwaj aniołowie, którzy spletli z tych kwiatów koronę i nałożyli ją na jego głowę.
***
Święta Klara z Montefalco, dziewica, 1275- 1308. Gdy miała sześć lat, za swą siostrą, bł. Joanną, udała się do rekluzji (całkowite odosobnienie, nieopuszczanie
LUBIŁA PIENIĄDZE
Święta Joanna Delanoue, zakonnica, 1666-1736, Francja. W wieku ok. 6 lat straciła ojca. Razem z rodzeństwem pomagała więc mamie w prowadzeniu sklepu. W 1692 roku, kiedy umarła i ona, Joanna odziedziczyła sklep.
Była bardzo energiczna i zaangażowana w prowadzenie interesu. Potrafiła otwierać sklep także w niedziele. Swoją przyszłość widziała w handlu. Z czasem przekształciła swój sklep w punkt opieki nad pielgrzymami przybywającymi do pobliskiego sanktuarium Matki Bożej. W tym czasie zaczęła już dostrzegać ubogich, chorych, samotnych, mieszkających w jej sąsiedztwie i przybywających do sanktuarium Matki Bożej po pomoc i pociechę. Jej serce coraz mniej angażowało się w zarabianie pieniędzy. W wieku trzydziestu dwóch lat Joanna porzuciła całkowicie działalność handlową i założyła sierociniec dla ubogich dzieci.
Coraz ważniejsze miejsce w jej życiu zajmowała modlitwa i spotkanie z Bogiem w sakramencie Eucharystii. Powstało zgromadzenie sióstr św. Anny. Jako swój główny cel siostry obrały służbę najuboższym. Nowemu dziełu pobłogosławił św. Ludwik Grignion de Montfort.
Już w 1709 roku, w budynku po francuskich oratorianach, Joanna otworzyła hospicjum. Siostry otaczały w nim opieką jednorazowo ponad 100 ubogich. W następnych latach organizowała nowe miejsca, w których potrzebujący, samotni i chorzy mogli znaleźć pocieszenie, a także duchową i medyczną opiekę. Ostatnie chwile życia spędziła złożona chorobą.