12 SIERPNIA: Bł. Innocenty XI, Św. Joanna Franciszka de Chantal, Bł. Karol Leisner, Bł. Florian Stępniak, Bł. Józef Straszewski, Bł. Izydor Bakanja, Bł. Wiktoria Díez y Bustos de Molina.

BŁ. INNOCENTY XI, PAPIEŻ, 1611-1689. Pomagał rodzinie w administrowaniu majątkiem pod okiem doskonałego gospodarza – swojego ojca. Ta praktyka przydała mu się, gdy jako papież miał pieczę nad państwem kościelnym. Wiódł życie surowe, niemal odosobnione.

Jego pontyfikat był jednym z ważniejszych w dziejach Kościoła. Na stolicy Piotrowej rozwinął wszechstronną działalność. Zmienił styl życia swojego dworu: zaniechał wystawnych przyjęć i życia ponad stan, jak to było wówczas w powszechnym zwyczaju na dworachBłogosławiony Innocenty XI panujących. Zabiegał o morale duchownych. Nawoływał do ewangelicznego kaznodziejstwa, katechizowania, ścisłego przestrzegania ślubów zakonnych, stosowania rygorystycznych kryteriów przy doborze kandydatów na księży i biskupów. Walczył o sprawną administrację kościelną. Podjął reformę finansową Państwa Kościelnego, ograniczył liczbę kupowanych stanowisk urzędniczych i przeprowadził drastyczne reformy skarbowe. Wystąpił przeciw nepotyzmowi, w bulli Coelestis pastor z 19 listopada 1687 r. potępił kwietyzm, który zakładał całkowitą bierność człowieka w doskonaleniu duchowym. Wydał też liczne dekrety o częstym przyjmowaniu Komunii św. i odbywaniu spowiedzi.

Zabierał głos w sprawie Murzynów afrykańskich porywanych do Ameryki. Szczególną troską otoczył tereny misyjne, ustanawiając w nich hierarchię kościelną. Zezwolił na otwarcie uniwersytetu katolickiego w Manilii na Filipinach, jak też w Gwatemali. Popierał misje karmelitów w Persji.

Doprowadził też do układu króla Polski Jana III Sobieskiego z Leopoldem I, cesarzem, w wyniku którego doszło do wspólnej akcji pod Wiedniem i zwycięstwa nad Turkami (1683). Jako wyraz wdzięczności Bogu za tę wiktorię papież ustanowił święto Imienia Maryi, obchodzone do dzisiaj 12 września – w rocznicę bitwy pod Wiedniem. Zdeptanie potęgi tureckiej, zagrażającej Europie, było poniekąd ukoronowaniem pontyfikatu Innocentego XI. Po zwycięstwie pod Wiedniem Jan III Sobieski przesłał papieżowi chorągiew Kara Mustafy ze słowami: „Przybyliśmy, zobaczyliśmy, Bóg zwyciężył!”

Zaraz po jego śmierci rozpoczął się proces kanoniczny. Przerwał go jednak papież Benedykt XIV, by nie drażnić Francji, która czuła do Innocentego XI jawną niechęć. Dopiero Jan XXIII w 1959 roku wyniósł wielkiego papieża do chwały ołtarzy.

***

Święta Joanna Franciszka de Chantal, zakonnica, 1572-1641, Francja. Urodziła się w Dijon (w tym samym mieście urodził się też św. Bernard z Clairvaux i dominikanin Lacordaire). Jej ojciec był prezydentem parlamentu Burgundii. Mając niecałe 2,5 roku Joanna straciła matkę. 

20-letnia Joanna poślubiła Krzysztofa II, barona de Chantal, z którym miała sześcioro dzieci. Święta matka przyświecała swoim dzieciom przykładem życia chrześcijańskiego, a przede wszystkim wyczuleniem na potrzeby biednych. Toteż ci licznie nawiedzali codziennie jej dwór. Pan Bóg wynagrodził jej złote serce, bowiem gdy pewnego dnia zabrakło ziarna, a był głód, cudownie je rozmnożył.

W 1601 r. w czasie polowania przyjaciel – przez lekkomyślną nieostrożność – zabił jej męża. Owdowiawszy w 29. roku życia, poświęciła się wychowaniu dzieci i podjęła głębokie życie wewnętrzne. Cios przeżyła tak boleśnie, że omal nie przypłaciła go utratą zdrowia. Wspaniałomyślnie jednak darowała nieumyślnemu zabójcy wyrządzoną jej i jej dzieciom krzywdę.

Przeniosła się teraz do ojca, do Dijon, a potem do teścia w Monthelon. Ten jednak okazał się dla niej bardzo przykry i na każdym kroku dawał jej odczuć, że jest dla niego ciężarem. Jeszcze więcej Joanna cierpiała ze strony wszechwładnej na zamku służącej-metresy. Zachęcana do ponownego zamążpójścia, pomimo obiecujących ofert, Joanna postanowiła oddać się wyłącznie wychowaniu dzieci i służbie Bożej.

W marcu 1604 r. spotkała św. Franciszka Salezego. Od tego czasu datuje się ich wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju przyjaźń duchowa. Święty zaszczepił w niej własny styl życia: dobroci i życzliwości dla wszystkich, naturalnego sposobu życia, przepojonego stałąŚwięta Joanna Franciszka de Chantal pamięcią o obecności Bożej i czynienia wszystkiego dla Boga. Joanna zarzuciła więc dotychczasowy surowy styl życia, a oddawała się w wolnych chwilach posłudze chorym i ubogim. W trzy lata później św. Franciszek przedstawił baronowej projekt zgromadzenia akcentujący umartwienie wewnętrzne.

W Annecy założyła pierwszy klasztor nowego zgromadzenia Sióstr Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny – wizytek. Święty umyślnie dał tę nazwę swojemu zakonowi, gdyż w planie pierwotnym był on przeznaczony dla posługi ubogim. Niestety, Rzym na to nie zezwolił. Obawiał się, że to nowość zbyt śmiała, bez precedensu, by zakonnice wychodziły poza mury klasztoru i w pracy czynnego posługiwania bliźnim narażały własną duszę na niebezpieczeństwo. Św. Robert Bellarmin oraz Joanna zachęcali Franciszka, by nie ustępował. Może by i wygrał, ale pod naciskiem Rzymu ustąpił w obawie, że zakonu jego nie zatwierdzi.

Joanna zajęła się również bardzo troskliwie zebraniem wszystkich pism św. Franciszka Salezego po jego śmierci. Rozpoczęła także proces wstępny do kanonizacji Założyciela zakonu. Oddała teraz swój zakon pod bezpośrednią opiekę duchową św. Wincentego a Paulo. Przez 40 lat Wincenty udzielał rad i wskazań oraz prowadził siostry na wyżyny doskonałości chrześcijańskiej. Przez następne lata Joanna założyła 87 fundacji. Ostatnie lata życia spędziła na niezmordowanym wizytowaniu i umacnianiu powstałych klasztorów, jak też na zakładaniu nowych.

Do Polski zakon ten sprowadziła już w 1650 r. królowa Maria Ludwika Gonzaga, żona Jana Kazimierza.

 ZOSTAŁ KAPŁANEM W DACHAU!
ODPRAWIŁ MSZĘ ŚW. PRYMICYJNĄ W DACHAU!

Błogosławiony Karol Leisner, kapłan i męczennik, 1915-1945, Niemcy.

    Już jako młody chłopak angażował się w działalnośćBłogosławiony Karol Leisner katolickiego ruchu oporu, za co był prześladowany przez kolegów i nauczycieli, w większości należących do partii nazistowskiej.

   W dniu 25 marca 1939 roku przyjął święcenia diakonatu (ostatnie święcenia przed święceniami kapłańskimi). Niestety, choroba płuc przerwała jego formację seminaryjną. Musiał udać się na leczenie do Schwarzwaldu. Tam, w rozmowie z jednym z chorych, wypowiedział się krytycznie o reżimie nazistowskim. Nie trzeba było długo czekać na skutki jego otwartości. Został aresztowany przez gestapo. Przewieziono go do więzienia we Fryburgu i Mannheim, a następnie w marcu 1940 roku – do obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen, a potem do Dachau.

   We wszystkich tych miejscach, gdy więźniowie tracili nadzieję, podtrzymywał ich na duchu, ukazywał chrześcijański sens cierpienia. Dzielił się z głodnymi ostatnim kawałkiem chleba, a umierającym potajemnie przynosił Komunię świętą.

   W tych warunkach Bóg nie zapomniał o jego głębokim pragnieniu zostania kapłanem. 17 grudnia 1944 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk współwięźnia, francuskiego biskupa Gabriela Piqueta. Obóz koncentracyjny stał się katedrą dla tego młodego księdza. W uroczystość św. Szczepana, w dniu 26 grudnia 1944 r., w obozowej kaplicy w Dachau ks. Leisner odprawił prymicyjną Mszę świętą, która była zarazem ostatnią Eucharystią jego życia.

   Kilka miesięcy później, po wyzwoleniu obozu przez wojska amerykańskie w dniu 4 maja 1945 roku, ks. Karol został przewieziony jako ciężko chory do sanatorium w Planegg koło Monachium. Tam Pan Bóg wezwał go do nieba 12 sierpnia tego roku.

  Pojawia się pytanie, dlaczego wielu świętych kleryków nie zostało księżmi chociaż na jedną Mszę św.? Św. Stasiu Kostka, św. Jan Berchmans, św. Alojzy Gonzaga, św. Paweł Miki, św. Gabriel od Matki Bożej Bolesnej i wielu innych męczenników-kleryków II wojny światowej nie dostali łaski zostania kapłanami. Nie zdążyli…

   NIe znam odpowiedzi na to pytanie. BÓG WIE LEPIEJ. Tak uważam. Ks. Karol nie dość, że został księdzem w obozie koncentracyjnym to jeszcze dostał łaskę odprawienia Mszy św. w takim miejscu! SZOK! Dla mnie to jest kolejne potwierdzenie i pokazanie, że NAPRAWDĘ DLA BOGA NIE MA NIC NIEMOŻLIWEGO. Jeśli tylko będzie wolą Bożą. To się to stanie. Trzeba tylko ufać, nie przeszkadzać Bogu i z Nim współpracować.

***
Błogosławiony Florian Stępniak.Błogosławiony Florian Stępniak, kapucyn i męczennik, 1912-1942. Matka zmarła, gdy był jeszcze dzieckiem. Ojciec po jakimś czasie zawarł nowy związek małżeński. Jako mały chłopiec Józef pilnował trzody na pastwisku, a później – w miarę podrastania – pomagał w gospodarstwie. Te obowiązki potrafił pogodzić z nauką w szkole. Rozpoczął nowicjat, w trakcie którego wyróżniać się miał gorliwością i ofiarnością.

Gdy Niemcy zajęli Lublin, nie opuścił klasztoru, choć wielu zaczęło się ukrywać. Nie miał kto grzebać zmarłych i zabitych, dlatego o. Florian czynił to z wielką odwagą i ofiarnością. Okrutne warunki, zimno, głód, wyniszczająca praca sprawiły, że szybko podupadł na zdrowiu. Był mężczyzną silnym i rosłym, dlatego w obozie szczególnie dotkliwie odczuwał głód i wyczerpanie organizmu. Mimo przeżywanych upokorzeń i prześladowania nie załamał się i nie stracił wrodzonego optymizmu.

Uśmiercili go w komorze gazowej. Jego ciało zostało spalone w krematorium i rozrzucone na pobliskich polach.

Błogosławiony Józef Straszewski, kapłan i męczennik, 1885-1942. W każdej parafii, w której dane muBłogosławiony Józef Straszewski było posługiwać, szybko zdobywał zaufanie i szacunek powierzonej mu owczarni. Jako proboszcz rozpoczął budowę kościoła. Wbrew wielu trudnościom sprawił, że na obrzeżach ówczesnego Włocławka powstała duża świątynia, służąca ubogiej i nieodznaczającej się zbytnio poprawną postawą moralną społeczności parafian. Prace budowlane postępowały bardzo szybko.

Wykorzystywał przy tym wszelkie dostępne wówczas środki przekazu: uruchomił na przykład – mimo trwającej budowy – salę parafialną, w której wyświetlał religijno-oświatowe filmy. Zorganizował też ośrodek Caritasu. Był niezwykle oczytanym kapłanem, zainteresowanym w szczególności pogłębianiem wiedzy teologicznej. Jego osobisty księgozbiór liczył ponad tysiąc poważniejszych pozycji.

W Dachau znosił wszelkie poniżanie, tortury i nieludzkie warunki pracy z cierpliwością, bez narzekania. Dał się poznać jako człowiek zrównoważony i pogodny, służący wszystkim jako kierownik duchowy w sakramencie pokuty. Trwał w nieustannej modlitwie, rozważał mękę Pańską i w niej widział wzór i źródło siły dla znoszenia losu z prawdziwie chrześcijańską odwagą.

NIE ŚCIĄGNĄŁ SZKAPLERZA. NAWRACAŁ I ZGINĄŁ
MAJĄC 24 LATA BICZOWANY BICZEM Z GWOŹDZIAMI.

Błogosławiony Izydor Bakanja, męczennik, 1885-1909, Demokratyczna Republika Konga. Pochodził z plemienia Boanga, zBłogosławiony Izydor Bakanja wielodzietnej rodziny ubogich rolników. Jako młodzieniec udał się do odległej miejscowości Mbandaka. Tam podjął pracę w jednej z kolonizacyjnych firm budowlanych. Nawiązał kontakt z misjonarzami z Belgii. 6 maja 1906 r. przyjął chrzest i nowe imię, Izydor. Przyjął także szkaplerz karmelitański. 

Z uwagi na podeszły wiek rodziców Izydor powrócił do domu, a potem do Busiry, gdzie podjął pracę w spółce handlowej. Wkrótce przeniósł się ze swym pracodawcą do Ikili. Tam zmienił pracodawcę. Nowy pracodawca był ateistą. Nie pozwalał służbie na noszenie jakichkolwiek oznak religijnych oraz na wypełnianie praktyk. Na tym tle rodziły się poważne konflikty z pracownikami.

Za odmowę zdjęcia szkaplerza, za głoszenie Ewangelii i namawianie innych pracowników do przyjęcia chrztu, Izydor został dwukrotnie wychłostanY. Przy drugiej serii użyto bicza zakończonego gwoździami. Był to początek jego męczeńskiej, sześciomiesięcznej agonii, spowodowanej infekcją ran. Zmaltretowanego, konającego i porzuconego w lesie Izydora przewiózł do pobliskiej wioski (Ngomb’Isongu) inspektor plantacji kauczuku, powierzając go opiece miejscowych chrześcijan.

***

Błogosławiona Wiktoria Díez y Bustos de Molina, dziewica i męczennica, 1903-1936, Hiszpania. Była jedynaczką. Od dzieciństwa wykazywała duże zdolności artystyczne. Dlatego też rodzice skierowali ją na studia do Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Sewilli, gdzie uczestniczyła także w zajęciach z rysunku i malarstwa w Szkole Sztuk Pięknych. Wyróżniając się wielką wiarą i bogatym życiem wewnętrznym, interesowała się życiem Kościoła i często brała udział w rekolekcjach czy innego rodzaju spotkaniach religijnych.Błogosławiona Wiktoria Díez y Bustos de Molina

Później rozpoczęła pracę jako nauczycielka. Uczestniczyła w comiesięcznych dniach skupienia, organizowanych w Jaén dla członkiń żyjących samotnie, podczas których dzieliła się ze współsiostrami swoimi przemyśleniami i spostrzeżeniami dotyczącymi wychowania młodzieży. Z wielką gorliwością i poświęceniem oddawała się posłudze w szkole, gdzie do współpracy w prawdziwym zaangażowaniu na rzecz dobrego wychowania młodzieży pozyskała wielu członków grona nauczycielskiego. Cieszyła się też szczególną sympatią wychowanków, wśród których założyła m.in. koło przyjaciół ks. Povedy.

Gdy w 1932 r. wydano w Hiszpanii zakaz umieszczania krzyża i symboli religijnych w salach szkolnych i innych miejscach publicznych, Wiktoria zawiesiła w klasach obrazy Chrystusa i Madonny pędzla znanych hiszpańskich malarzy Velazqueza i Murillo.  W 1936 r. wybuchła wojna domowa. Uwięziono Wiktorię. Wiele ludzi radziło jej wcześniej, aby opuściła miasteczko i ukryła się gdzieś przed groźbą aresztowania. Nie uczyniła jednak tego, bo jak twierdziła, „nie wolno opuszczać bliźnich w niebezpieczeństwie”.

Do ostatniej chwili życia wierzyła w Opatrzność Bożą i zachowując wielką pogodę ducha, zatopiona w ustawicznej modlitwie, dodawała otuchy wątpiącym współwięźniom. Świadkami masowego mordu byli tylko jego wykonawcy. Egzekucji dokonano nad opustoszałym szybem kopalnianym, stawiając ofiary pojedynczo na jego obrzeżach, i strzelając do każdej z osobna. Ciała męczenników wpadały więc na dno szybu. Wiktoria była ostatnią z rozstrzelanych. Próbowano wymusić na niej odstępstwo od wiary. Wierna do końca Jezusowi, jedynemu Oblubieńcowi swego serca, wznosząc ręce do góry, wykrzyknęła: „Widzę niebo otwarte. Niech żyje Chrystus Król. Niech żyje moja mama”. Matka Wiktorii była wtedy poważnie chora.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.