8 SIERPNIA: Św. Dominik Guzman, Bł. Zefiryn Gimenez Malla, Św. Bonifacja Rodríguez Castro, Św. Maria od Krzyża Helena MacKillop.
ŚW. DOMINIK GUZMAN, KAPŁAN, ZAŁOŻYCIEL DOMINIKANÓW, 1170-1221, HISZPANIA. Pochodził ze znakomitego rodu kastylijskiego Guzmanów. Jego ojcem był Feliks Guzman, a matką – bł. Joanna z Azy. Miał dwóch braci – bł. Manesa (który wstąpił potem do założonego przez Dominika zakonu) i Antoniego, kapłana diecezjalnego.
Towarzyszył biskupowi Dydakowi w podróży poselskiej, w czasie której znalazł się m.in. w okolicach Szczecina i polskiegoPomorza. Członkowie sekty albigensów i waldensów pojawiła się w południowej Francji. Zaprzeczali ważnym prawdom wiary, m.in. Trójcy Świętej, Wcieleniu Syna Bożego, odrzucali Mszę świętą, małżeństwo i pozostałe sakramenty. Burzyli kościoły i klasztory, niszczyli obrazy i krzyże.
Dominik postanowił oddać się pracy nad nawracaniem odszczepieńców. Do tej akcji postanowił włączyć się bezpośrednio także biskup Dydak. Ponieważ heretycy w swoich wystąpieniach przeciwko Kościołowi atakowali go za majątki i wystawne życie duchownych, biskup i Dominik postanowili prowadzić życie ewangeliczne na wzór Pana Jezusa i Jego uczniów. Chodzili więc od miasta do miasta, od wioski do wioski, by prostować błędną naukę i wyjaśniać autentyczną naukę Pana Jezusa.
Tak powstał w 1215 r. Zakon Kaznodziejski – dominikanów. Jego głównym celem było głoszenie słowa Bożego i zbawianie dusz. Założyciel wymagał od zakonników ścisłego ubóstwa, panowania nad sobą i daleko idącego posłuszeństwa.
Przed śmiercią Dominik przyjął do zakonu i nałożył habit św. Jackowi i bł. Czesławowi, pierwszym polskim dominikanom. Wysłał też swoich synów do Anglii, Niemiec i na Węgry. Dominik odbywał częste podróże, głosząc Ewangelię i organizując wykłady z teologii. Zakładał nowe klasztory zakonu, który bardzo szybko się rozpowszechnił.
Oszczędny w słowach, rozmawiał z Bogiem na modlitwie albo o Nim z bliźnimi. Żył nader surowo. Bardzo cierpliwie znosił wszelkie przeciwności i upokorzenia. Imię Dominik
Zakon dał Kościołowi wielu świętych. Wśród nich do najjaśniejszych gwiazd należą św. Tomasz z Akwinu (+ 1274), św. Rajmund z Penafort (+ 1275), św. Albert Wielki (+ 1280), św. Wincenty Ferreriusz (+ 1419), papież św. Pius V (+ 1572), św. Katarzyna ze Sieny (+ 1380) oraz św. Róża z Limy (+ 1617).
Św. Dominik otrzymał od Matki Bożej RÓŻANIEC, NOWĄ FORMĘ MODLITWY.
***
Błogosławiony Zefiryn Gimenez Malla, męczennik, 1861-1936, Hiszpania.
Pseudonim EL PELE. Urodził się 26 sierpnia 1861 r. w hiszpańskiej Katalonii. Przyszedł na świat w katolickiej rodzinie hiszpańskich Romów, którzy żyli jako wędrowcy w Katalonii i Aragonii. Nigdy nie uczęszczał do szkoły, całe życie był analfabetą. Został ochrzczony jako człowiek dorosły.
W dzieciństwie zaznał wiele nędzy, nieraz szedł głodny spać, bo nie było co jeść, i dlatego do końca życia był wrażliwy na biedę i nigdy nie pozostawiał bez pomocy człowieka będącego w potrzebie. Choć nie chodził do szkoły, był człowiekiem mądrym, którego przyjaźni nie wstydził się profesor uniwersytetu, adwokat – don Nicolàs Santos de Otto Escudero, szlachcic, odznaczony przez króla szczególnymi przywilejami.
W 1912 roku, mając 51 lat, zawarł sakrament małżeństwa z Teresą Giménez Castro, z którą od wczesnej młodości był złączony ślubem zawartym w tradycji romskiej. Małżeństwo to było bezdzietne, ale małżonkowie adoptowali Pepitę, krewną Teresy. Przez kilkadziesiąt lat Zefiryn prowadził wędrowny tryb życia. Był obwoźnym handlarzem.
Około 1920 r. osiedlił się w Barbastro. Kupił tu dom za pieniądze zarobione na handlu mułami, osłami i końmi. Zefiryn darzył sympatią zwierzęta, a zwłaszcza konie wyścigowe – kilka z nich było jego własnością. Najbardziej kochał konie i na nich jeździł. Aktywnie uczestniczył w życiu religijnym. W Barbastro był katechetą dzieci romskich, dyrygentem chóru i kierownikiem kółka różańcowego. Prowadził też dzieci do kościoła i wspólnie się z nimi modlił. Co najmniej 20 lat przed swoją śmiercią codziennie uczestniczył w Mszy św.
Nie rozstawał się z różańcem, na którym modlił się każdego dnia. W 1926 r., cztery lata po śmierci żony, wstąpił do III Zakonu św. Franciszka z Asyżu (wielu ludzi świeckich, a także kapłanów wstępowało do tego zakonu). Gdy został wdowcem, codziennie przez 14 lat odmawiał różaniec za zmarłą żonę, trzymając przed sobą jej fotografię i kosmyk włosów. Brał także udział we wszelkich procesjach, zarówno tych wielkich (na przykład w Wielki Piątek), jak i małych (przy roznoszeniu Komunii św. ciężko chorym). Nosił wtedy dużą świecę albo sztandar. W każdy Poniedziałek Wielkanocny pielgrzymował wraz z innymi Romami do sanktuarium maryjnego w Pueyo.
Miał duży autorytet, często zwracano się do niego z prośbą o pomoc materialną oraz arbitraż przy rozstrzyganiu sporów. Handlując bydłem, zawsze postępował w sposób sprawiedliwy i uczciwy.
Lubił powtarzać: „Bóg tak chciał. On wie dobrze, co robi. Niech będzie Bóg uwielbiony.” Swoją wnuczkę nauczył takiej modlitwy: „Panno Maryjo, Matko moja, bądź ze mną na każdej drodze mego życia”. W jego formacji duchowej dużą rolę odegrał ksiądz Nicholas Santos de Otto.
Kiedy w 1936 r. wybuchła w Hiszpanii wojna domowa, republikańskie władze komunistyczne rozpoczęły krwawe prześladowanie wiernych Kościoła katolickiego. W lipcu 1936 r. Zefiryn stanął w obronie pewnego kapłana, maltretowanego w Barbastro przez żołnierzy. W sobotę 25 lipca Zefiryn, widząc, jak żołnierze maltretują młodego kapłana, zawołał: „Maryjo Dziewico! Tylu ludzi przeciwko jednemu, i to niewinnemu”. Został wtedy aresztowany, otrzymując propozycję uwolnienia, jeśli sprofanuje różaniec. Odmówił. Jeden z wpływowych anarchistów i przyjaciel Zefiryna na prośbę rodziny chciał mu dopomóc. Radził: „Nie afiszuj się zanadto z modlitwą i schowaj różaniec, a ja cię uwolnię”. Zefiryn podziękował, ale nie usłuchał jego rady. Ponieważ odmówił, został 8 sierpnia 1936 r. rozstrzelany. Umierał z okrzykiem „Niech żyje Chrystus Król!” Zginął, dlatego że był praktykującym katolikiem, a nie Romem.
Jan Paweł II beatyfikował go 4 maja 1997 r. w Rzymie. Na uroczystość tę przybyło do Wiecznego Miasta kilkadziesiąt tysięcy Romów z całego świata. Zefiryn został pierwszym błogosławionym Romem.
Jestem patronem cyganów oraz handlujących końmi.
PODSUMOWANIE: Bł. Zefiryn jest mi bliski i dlatego tutaj o Nim wspominam z kilku powodów:
1) Pierwszy błogosławiony cygan. Pracowałem wśród cyganów w Wałbrzychu
2) Był uczciwy w swojej pracy. Wg mnie coraz rzadszy widok gdziekolwiek.
3) Ok. 20 lat codziennie był na Mszy św.! Coś niesamowitego! Podziwiam i dlatego o Nim piszę.
4) Dziękuję za Jego miłość do Matki Bożej i do codziennego odmawiania różańca.
5) Dziękuję za to, że stanął w obronie bitego kapłana, sam mając już 75 lat! Mógł się przecież nie wychylać!
6) Nie chciał sprofanować różańca i za to zginął. PODZIWIAM!
7) Dawno temu brałem udział w handlu koniem. Wtedy poznałem Jego postać:) Dziękuję za meganiską cenę za takiego konia!
8) Cieszę się, że jest kolejną osobą, która wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka do którego należał m.in. św. Jan Bosko, św. Jan Paweł II i inni.
***
Ks. Włodzimierz Laskowski, męczennik urodził się w 1886 r. Po wybuchu II wojny światowej został aresztowany 15 marca 1940 r., po czym torturowany był w Forcie VII w Poznaniu, a następnie przewieziony do hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie otrzymał numer 11160. Ostatnim etapem jego życia okazał się obóz koncentracyjny w Mauthausen, gdzie trafił 2 sierpnia 1940 r.
8 sierpnia 1940 r. po rannym apelu lwówecki proboszcz rozpoczął pracę polegającą na noszeniu kamieni z kamieniołomu. Na pytanie obozowych dozorców, czy jest księdzem, odpowiedział twierdząco. Został wówczas zaciągnięty do pobliskiej szopy, gdzie oprawcy kopali i skakali po nim. Gdy stracił przytomność, został odniesiony przez współwięźniów do obozowego szpitala. Tam został pobity po raz kolejny, tym razem drewnianą pałką. Skatowany kapłan zmarł jeszcze tego samego dnia. Według relacji świadków konał z imieniem Jezusa na ustach.
Niewiele o tym kapłanie wiemy. Jednak chciałem Go umieścić w jednym z 3 tematów, bo w dodatku dla ambitnych wielu mogłoby Go pominąć Dziękuję Panu Bogu za ks. Włodka. Dziękuję ks. Włodzimierzowi, że miał odwagę powiedzieć jedno proste słowo na 3 litery: TAK. Przyznał się do bycia księdzem i za to spotkały go jeszcze większe cierpienia, a przez to śmierć.
Dziękuję za Jego odwagę. Dziękuję za miłość do Pana Jezusa i do Jego kapłaństwa. Nie wyparł się w godzinie próby. Jestem z Niego dumny. Proszę, abym i ja również nie wyparł się Pana Jezusa w chwili prób i pokus.
„Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.” Mt 10, 32-33
Bł. Księże Włodzimierzu Laskowski, ora pro me! ora pro nobis!
WIELE PRÓB
Święta Bonifacja Rodríguez Castro, zakonnica, 1837-1905, Hiszpania. W wieku 15 lat, po śmierci ojca, poszła do pracy, by pomóc matce w utrzymaniu rodziny. Po uporaniu się z problemami finansowymi Bonifacja otworzyła warsztat krawiecki, w którym pracowała z wielkim poświęceniem. Wielkim nabożeństwem otaczała Matkę Bożą i św. Józefa.
10 stycznia 1874 r. na mocy dekretu biskupa Salamanki Bonifacja wraz z sześcioma towarzyszkami (wśród nich była jej matka) założyła w swoim domu zgromadzenie Służebnic św. Józefa. Siostry łączyły kontemplację ukrytego życia Świętej Rodziny z pracą oraz współpracą ze świeckimi. W macierzystym domu instytutu, zwanym Warsztatem Nazaretańskim, pracowały obok zakonnic ubogie kobiety, które siostry chroniły w ten sposób przed rozmaitymi niebezpieczeństwami i wyzyskiem.
W ciągu swojego życia doświadczała wielu prób. Pozbawiono ją funkcji przełożonej. Większość sióstr nie akceptowała charyzmatu o który nieustannie walczyła św. Bonifacja. Stale pod górę, aż do śmierci.
***
WCZEŚNIEJ NAUCZYCIELKA.
PIERWSZA AUSTRALIJSKA ŚWIĘTA
Święta Maria od Krzyża Helena MacKillop, zakonnica, 1842-1909, Australia. Po ukończeniu szkoły w Penola rozpoczęła pracę nauczycielki w Portland. Duży wpływ na rozwój jej życia wewnętrznego miał spowiednik, a zarazem proboszcz z Penola, o. Julian Tenison Woods. Z jego inicjatywy powstała szkoła katolicka dla dzieci z najbiedniejszych rodzin. Jej prowadzenie powierzył Marii. Z czasem przyłączyły do niej inne dziewczęta, co w 1866 r. dało początek zgromadzeniu Sióstr Świętego Józefa od Najświętszego Serca Pana Jezusa, zwanych popularnie józefitkami. Maria przyjęła wtedy imię Maria od Krzyża.
Siostry założyły liczne sierocińce, sieć szkół dla dzieci z biednych rodzin, hospicja. Działalność s. Marii nie zawsze spotykała się ze zrozumieniem, a przez pewien czas była ona nawet ekskomunikowana przez biskupa Adelajdy, który później żałował swojej decyzji.
Chorowała i cierpiała z powodu reumatyzmu. W 1902 r. dostała wylewu i została częściowo sparaliżowana. Zmarła 8 sierpnia 1909 r. Jej grób w Sydney jest celem licznych pielgrzymek. Benedykt XVI, który nazwał ją „jedną z najwybitniejszych postaci w historii Australii”. „Wiem, że jej wytrwałość w zwalczaniu trudności, jej wystąpienia w obronie ofiar niesprawiedliwości oraz jej świadectwo świętości stały się źródłem inspiracji dla wszystkich Australijczyków” – mówił wtedy papież.