27 LIPCA: Św. Innocenty I, Św. Celestyn I, Św. Tytus Brandsma, Bł. Maria od Męki Pańskiej, Bł. Maria Magdalena Martinengo,
ŚW. INNOCENTY I, PAPIEŻ, ZM. 417. 16 lat był papieżem. Za pontyfikatu Innocentego I odbyły się ostatnie walki gladiatorów w amfiteatrze Tytusa i nastąpiło złupienie Rzymu przez Wizygotów pod wodzą Alaryka (392-410). Zalecał wprowadzenie liturgii rzymskiej w kościołach na znak jedności z następcami św. Piotra.
***
Święty Celestyn I, papież, zm. 432. Jego rządy w Kościele trwały 10 lat. Były bardzo pracowite. Najpierw papież zajął się energicznie wykorzenieniem herezji nowacjańskiej, która miała swoich zwolenników nawet w samym Rzymie. Nakazał zamknąć wszystkie świątynie nowacjanów, a ich przywódcę, Rustyka, pozbawił urzędu biskupiego. Odrestaurował bazylikę Matki Bożej na Zatybrzu po najeździe na Rzym Alaryka (440). Na Awentynie wystawił bazylikę ku czci św. Sabiny, którą obecnie zajmuje kuria generalna braci dominikanów.
Papież przez swoje listy i dekrety, jak również przez swoich delegatów i synody starał się utrzymać w Kościele karność. Piętnował nadużycia, np. sprzeciwił się zwyczajowi, że biskupów wybierał sobie lud bez udziału miejscowego duchowieństwa i bez zgody papieża. Niemniej energicznie zwalczał błędy pelagian. Doprowadził do tego, że biskupi Galii odwołali błędy tej herezji, którą się skazili. Do Anglii, gdzie ta herezja się zrodziła, wysłał jako swoich delegatów św. Lupusa, biskupa z Troyes, i św. Germana, biskupa z Auxerre.
Wezwał również św. Jana Kasjana, by upomniał zwolenników Pelagiusza w klasztorach w pobliżu Marsylii. Kiedy zaś Nestoriusz wystąpił z nauką o dwóch osobach Pana Jezusa, papież zwołał do Rzymu synod, w którym tę naukę potępił. Św. Cyryla Aleksandryjskiego wysłał na Wschód jako swojego delegata, by bronił prawowitej wiary. Dzięki interwencji papieża zwołany też został do Efezu sobór powszechny w 431 roku, który naukę Nestoriusza potępił, a Nestoriusza, upierającego się w błędach, deponował ze stanowiska patriarchy. W tej sprawie papież interweniował u cesarza Teodozjusza II.
Wielki papież żył w serdecznej przyjaźni ze św. Augustynem i ze św. Cyrylem Aleksandryjskim. Do Irlandii posłał św. Palladiusza, biskupa (430), do którego dołączył św. Patryk, apostoł tej wyspy. Spora korespondencja, jaka została po św. Celestynie I, świadczy o tym, jak szeroki i jak wszechstronny był zakres jego działania i ile trosk nękało go o Kościół Chrystusowy.
***
CHOROWITY, LECZ ODWAŻNY KARMELITA-DZIENNIKARZ
Święty Tytus Brandsma, karmelita i męczennik, Holandia, 1881-1942. Powołanie Siard poczuł bardzo wcześnie. Gdy miał 11 lat, za zgodą rodziców wstąpił do Braci Mniejszych, bo jako wątłe dziecko i tak do pracy na wsi się nie nadawał. W czasie sześcioletniego pobytu zauważono, że jest chłopcem inteligentnym i z poczuciem humoru. Koledzy z klasy nadali mu przydomek „Krótki”.
Gdy był na trzecim roku w seminarium, rozchorował się na ostre zapalenie jelit i bardzo schudł. Zakonnicy zalecili mu specjalną dietę: śmietanę, jajka, masło i inne składniki, które miały mu pomóc w odzyskaniu wagi. I rzeczywiście, Siard wkrótce powrócił do zdrowia i z nową energią zabrał się do nauki. Jego przełożeni uważali jednak, że jego kondycja nie jest wystarczająco dobra, aby mógł prowadzić życie franciszkanina, pełne wyrzeczeń.
Dlatego gdy miał 17 lat, wstąpił do Karmelu w Boxmeer. Tu przyjął imię swojego ojca, Tytusa, i w 1899 r. złożył śluby zakonne. Po powrocie z Rzymu do Holandii przez prawie 15 lat wykładał filozofię na uniwersytecie w Oss. Od 1923 r. prowadził katedrę filozofii i historii mistyki na uniwersytecie w Nijmegen, a w roku akademickim 1932/1933 był rektorem tej uczelni.
O. Tytus poza pracą na uczelni zajmował się dziennikarstwem. Założył czasopismo o tematyce maryjnej, był też redaktorem naczelnym miejscowej gazety, ponadto zorganizował katolicką bibliotekę publiczną. Stał się szybko ojcem duchowym holenderskich dziennikarzy. Arcybiskup Utrechtu mianował go asystentem kościelnym czasopism wydawanych wtedy w Holandii. Był też tłumaczem. Przełożył na holenderski m.in. prace św. Teresy z Avila.
Od 1934 r. ten odważny zakonnik zaczął występować przeciwko ideologii faszystowskiej i nazistowskiej. Otwarcie krytykował te niebezpieczne ideologie i przestrzegał przed ich lekceważeniem. Dbał, by żadna katolicka gazeta czy książka nie zawierała nazistowskich treści. W 1940 r. hitlerowskie Niemcy zajęły Holandię. Od tej pory o. Tytus znalazł się w niebezpieczeństwie, bo gestapo śledziło każdy jego krok. Mimo to w grudniu 1941 r. napisał list do dyrektorów wszystkich katolickich czasopism, zachęcając ich do przeciwstawiania się hitlerowskiej ideologii. Zdecydowanie występował też przeciwko antyżydowskim rozporządzeniom. Nie zgadzał się na wydalanie ze szkół dzieci i młodzieży tego pochodzenia.
W styczniu 1942 r. został aresztowany. Więziono go w kilku miejscach, a w kwietniu 1942 r. trafił do obozu koncentracyjnym w Dachau. By go złamać, traktowano go bardzo okrutnie. Mimo to poprosił współwięźniów, aby modlili się o zbawienie dla strażników. Wreszcie kompletnie opadł z sił. Spowodowała to ciężka praca fizyczna, niedożywienie, bicie i poniżanie. Został wtedy przeniesiony do szpitala obozowego, gdzie dobito go zastrzykiem z fenolu.
Podczas beatyfikacji w dniu 3 listopada 1985 r. św. Jan Paweł II przypomniał, że „pielęgniarka, która 26 lipca 1942 r. dała mu śmiertelny zastrzyk, oświadczyła po latach, że pozostała żywa w jej pamięci twarz tego kapłana, który jej współczuł”. Błogosławiony Tytus jest przede wszystkim czczony w zakonie karmelitańskim, ale także w Nijmegen w Holandii, gdzie uznano go za największego spośród ludzi żyjących w tym mieście, postawiono w 2005 r. kościół pod jego wezwaniem, a w Polswardzie znajduje się poświęcone mu muzeum. Tytus Brandsma jest patronem dziennikarzy katolickich.
***
Błogosławiona Maria od Męki Pańskiej (Tarallo), siostra zakonna, 1866-1912, Italia. W domu rodzinnym otrzymała staranne wychowanie chrześcijańskie. Już jako dziecko odczuwała powołanie do szczególnej służby Bogu. Mając 7 lat przyjęła Pierwszą Komunię św., a w dziesiątym roku życia – sakrament bierzmowania. Oddając się Bogu bez reszty, konsekwentnie dążyła do chrześcijańskiej doskonałości.
Gdy skończyła 22 lata, wyraziła chęć wstąpienia do klasztoru, lecz ojciec był temu przeciwny, ponieważ zamierzał wydać ją za mąż za Raffaele Aruta, do którego nawrócenia się przyczyniła. Raffaele zmarł jednak w krótkim czasie i Maria Grazia mogła zrealizować swoje powołanie zakonne.
1 czerwca 1891 r. wstąpiła do zgromadzenia sióstr od Ukrzyżowania Adoratorek Eucharystii w Barrze, którego założycielką była Maria Pia Notari. Życie duchowe Marii koncentrowało się wokół nabożeństwa do męki Chrystusa, Najświętszego Sakramentu i Matki Bożej Bolesnej. Pragnęła ofiarować swoje życie za nawrócenie grzeszników. W zgromadzeniu powierzano jej różne funkcje – była mistrzynią nowicjuszek, udzielała porad w sprawach duchowych, ale także pomagała w kuchni, w pralni i na furcie klasztornej. Świeciła przykładem modlitwy i uczynności. Była podziwiana przez współsiostry i cieszyła się ich szacunkiem.
***
Błogosławiona Maria Klemensa od Jezusa Ukrzyżowanego (Helena Staszewska), siostra zakonna i męczennica, 1890-1943. Wychowywała się w wielodzietnej rodzinie – miała 12 rodzeństwa. W czasie I wojny światowej zmarł jej ojciec, a niedługo potem także i matka. Po ich śmierci musiała zająć się wychowaniem młodszego rodzeństwa. Pracowała jako nauczycielka.
W wieku 31 lat wstąpiła do Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Krakowie. Wraz z nią do urszulanek wstąpiły też jej dwie siostry. Po złożeniu ślubów pracowała m.in. w szkole powszechnej urszulanek w Krakowie. Organizowała comiesięczne spotkania, na których czytano prasę katolickę, uczyła dziewczęta sztuki wypowiadania się. Doprowadziła też do uruchomienia ochronki, do której zapisało się ok. 50 dzieci. W czasie swego 22-letniego pobytu w zakonie pełniła wiele funkcji i spełniała różne obowiązki. Już 1 września 1939 r. została zmuszona, by wraz ze swoimi siostrami opuścić klasztor. Następnego dnia udały się do Krakowa, skąd do Rokicin powróciły w połowie września, już po nadejściu wojsk niemieckich. Siostry zaangażowały się w pomoc potrzebującym, których było coraz więcej.
W lipcu 1940 r. w klasztorze po raz pierwszy pojawiło się gestapo, aby zastraszyć i zniechęcić siostry. Od 1941 r. siostry zaczęły przyjmować w klasztorze zagrożone gruźlicą dzieci warszawskie. Były wśród nich również dzieci żydowskie, ukrywane przez urszulanki. Przez dom zakonny przewijało się też wielu uciekinierów i tułaczy, Polaków i Żydów. Nikomu nie odmawiano pomocy. 26 stycznia 1943 r. Niemcy weszli do klasztoru i aresztowali przełożoną, matkę Marię Klemensę. Pozwolono jej tylko uklęknąć w kaplicy i zmówić „Pod Twoją obronę”.
Przez miesiąc przetrzymywano ją w miejscowym areszcie, po czym 26 lutego 1943 r. przewieziono ją do osławionego więzienia na Montelupich w Krakowie. Po kilku dniach znalazła się w transporcie do Auschwitz; tam otrzymała numer 38102. Od początku pobytu w obozie chorowała i cierpiała. Z trudem trzymała się na nogach. Niebawem słaby organizm zaatakował panoszący się w tym obozie koncentracyjnym tyfus. Zmarła z tego powodu 27 lipca 1943 r. 13 czerwca 1999 r. w Warszawie papież św. Jan Paweł II beatyfikował 108 męczenników Kościoła z okresu II wojny światowej. W ich gronie znalazła się też Maria Klemensa Staszewska od Jezusa Ukrzyżowanego, urszulanka Unii Rzymskiej.
RODZINA I KSIĘŻA BYLI PRZECIWNI WSTĄPIENIU JEJ DO KLASZTORU.
Błogosławiona Maria Magdalena Martinengo, kapucynka, 1687-1737. Jej mama, po której dostała imię, zmarła, gdy dziewczynka miała pięć miesięcy. Dlatego duży wpływ na jej wychowanie miały macocha oraz służąca. Jako córka książęca otrzymała staranne wykształcenie. Najpierw uczyła się pod kierunkiem prywatnej nauczycielki, a potem uczęszczała do dwóch szkół zakonnych. Dość dobrze poznała literaturę włoską, a czytanie książek stało się jej pasją. Nauczyła się też łaciny, co pozwoliło jej ze zrozumieniem odmawiać brewiarz.
Będąc w klasztorze sióstr augustianek, razem z dwiema przyjaciółkami chciała pewnego dnia uciec po kryjomu do jakiejś pustelni, by tam prowadzić życie oddane modlitwie, bo zaczynała czuć powołanie. Nie udało się, gdyż brama, przez którą zamierzały uciec, była dobrze zamknięta. Chociaż myśl o powołaniu zakonnym pojawiła się wcześnie, to do podjęcia ostatecznej decyzji Małgorzata dorastała stopniowo, pojawiło się też sporo trudności. Poza sprzeciwem krewnych dręczyły ją różne pokusy i natręctwa. Przeżyła też okres oschłości. Otoczenie, w tym spowiednicy i siostry zakonne, usiłowało skierować ją na drogę życia rodzinnego. Bracia pozostawili jej różne książki, zwłaszcza romanse, którymi się zaczytywała. Sama napisała potem w autobiografii, że czytając je zawahała się co do swego powołania.
Na szczęście nadal nie ustawała w modlitwie, zwłaszcza przed tabernakulum. Dowiedziała się w tym czasie, że jedna z jej szkolnych koleżanek wstąpiła do kapucynek w Pawii. Małgorzata zapragnęła pójść w jej ślady. Pisemnie zawiadomiła ojca o swojej decyzji. Wtedy rozpętała się burza; krewni uważali, że jest to sugestia diabelska. Rodzinie wydawało się, że jest to pochopna decyzja. Nawet zapytani przez rodziną teolodzy orzekli, że nie jest to prawdziwe powołanie.
Małgorzata jednak zgłosiła się do kapucynek w Brescii, które ją przyjęły i wysłały na czas Wielkiego Postu do kolegium Maggii, kierowanego przez urszulanki, aby wraz z innymi trzema postulantkami przygotowała się do obłóczyn. Po Wielkanocy ojciec ponowił próbę odciągnięcia jej od życia zakonnego. Zabrał ją w podróż po Włoszech, w Wenecji odwiedzili krewnych. Tam kolejny raz okazało się, że i Małgorzata miała wątpliwości co do swojego powołania, bo właśnie tam prawie zgodziła się na propozycję małżeństwa. Ostatecznie jednak 8 września 1705 roku przywdziała habit w klasztorze mniszek kapucynek w Brescii, przyjmując imię Maria Magdalena. 9 września 1706 roku złożyła profesję zakonną.
Przeżyła w klasztorze 32 lata życia. Pełniła w tym czasie różne posługi klasztorne: od tych najzwyklejszych, wymagających pracy fizycznej, aż po funkcję mistrzyni nowicjatu i opatki. Chętnie posługiwała chorym. Dla ratowania innych, pragnęła ofiarować Bogu swoje życie.
Modliła się chętnie do Chrystusa ukrzyżowanego, poświęcała Mu też długie posty i umartwienia. Całe godziny spędzała przed tabernakulum; pragnęła trwać ustawicznie na adoracji Najświętszego Sakramentu. Pozostawiła po sobie pisma, w których przekazała swoje doświadczenia duchowe. Jednym z jej dzieł jest Traktat o pokorze.
W Wielki Czwartek 1737 roku, czując zbliżającą się śmierć, jak Jezus obmyła swoim siostrom stopy, zachęciła je do pokory i wzajemnej miłości. Na łożu śmierci modliła się psalmami. Ze słowami: „Idę, idę, Panie!” oddała ducha. Beatyfikował ją papież Leon XIII – tercjarz franciszkański – 3 czerwca 1900 roku.