14 CZERWCA: Bł. Michał Kozal, Św. Metody Wyznawca, Bł. Gerard z Clairvaux, Św. Elizeusz.
Błogosławiony Michał Kozal, biskup i męczennik, 1893-1943. Planował, że podejmie studia specjalistyczne, ale po nagłej śmierci ojca musiał zapewnić utrzymanie matce i siostrze. Był wikariuszem w różnych parafiach. Odznaczał się gorliwością w prowadzeniu katechizacji, wiele godzin spędzał w konfesjonale, z radością głosił Ewangelię, dużo się modlił. Był wyrozumiały, uczynny i miłosierny wobec wiernych.
W uznaniu dla jego gorliwej posługi kapłańskiej i wiedzy zdobytej dzięki samokształceniu, kardynał August Hlond mianował go w 1927 ojcem duchownym seminarium w Gnieźnie. Okazał się doskonałym przewodnikiem sumień przyszłych kapłanów. Klerycy powszechnie uważali go za świętego męża. Dwa lata później został powołany na stanowisko rektora seminarium. Obowiązki pełnił do roku 1939, kiedy Pius XI mianował go biskupem pomocniczym diecezji włocławskiej i biskupem tytularnym Lappy (na Krecie).
We wrześniu 1939 roku nie opuścił swojej diecezji, którą zarządzał po wyjeździe z kraju biskupa diecezjalnego. Jego nieustraszona, pełna poświęcenia postawa stała się wzorem zarówno dla duchowieństwa, jak i dla ludzi świeckich. Niemcy aresztowali go 7 listopada 1939 roku. Najpierw wraz z alumnami seminarium i kapłanami został osadzony w więzieniu we Włocławku. Od stycznia 1940 r. do 3 kwietnia 1941 r. internowano go w klasztorze księży salezjanów w Lądzie nad Wartą. Po wywiezieniu z Lądu, więziony był w obozach w Inowrocławiu, Poznaniu, Berlinie, Halle, Weimarze i Norymberdze. Wszędzie ze względu na swoją niezłomną postawę, rozmodlenie i gorliwość kapłańską doznawał szczególnych upokorzeń i prześladowań.
Od lipca 1941 roku był więźniem obozu w Dachau, gdzie tak jak inni kapłani pracował ponad siły. Doświadczał tu wyrafinowanych szykan, ciesząc się w duchu, że „stał się godnym cierpieć zelżywości dla imienia Jezusowego”. Chociaż sam był głodny i nieraz opuszczały go siły, dzielił się swoimi racjami żywnościowymi ze słabszymi od siebie, potrafił oddać ostatni kęs chleba klerykom. Odważnie niósł posługę duchową chorym i umierającym, a zwłaszcza kapłanom. W styczniu 1943 roku ciężko zachorował na tyfus; gdy był już zupełnie wycieńczony, przeniesiono go na osobny „rewir”.
26 stycznia 1943 roku został uśmiercony zastrzykiem z fenolu. Umarł w zjednoczeniu z Chrystusem ukrzyżowanym. Mimo prób ocalenia jego ciała przez więźniów, zostało ono spalone w krematorium. Po bohaterskiej śmierci sława świętości biskupa Kozala utrwaliła się wśród duchowieństwa i wiernych, którzy prosili Boga o łaski za jego wstawiennictwem.
Św. Jan Paweł II podczas uroczystej Mszy świętej 14 czerwca 1987 roku w Warszawie przed Pałacem Kultury i Nauki – zamykającej II Krajowy Kongres Eucharystyczny – dokonał beatyfikacji biskupa Michała Kozala. Papież powiedział w homilii: „Tę miłość, którą Chrystus mu objawił, biskup Kozal przyjął w całej pełni jej wymagań. Nie cofnął się nawet przed tym najtrudniejszym: «Miłujcie waszych nieprzyjaciół» (Mt 5, 44). Niech będzie jednym jeszcze patronem naszych trudnych czasów, pełnych napięcia, nieprzyjaźni i konfliktów. Niech będzie wobec współczesnych i przyszłych pokoleń świadkiem tego, jak wielka jest moc łaski Pana naszego Jezusa Chrystusa – Tego, który «do końca umiłował»”.
***
Święty Metody Wyznawca, patriarcha, 797- 847, Italia. Wcześnie wstąpił do zakonu. Wybudował klasztor na wyspie Chios. Wezwany przez ówczesnego patriarchę Konstantynopola, św. Nicefora, był wkrótce świadkiem jego wygnania. Szerzyła się wówczas herezja tzw. ikonoklastów (obrazoburców), którzy mając za sobą cesarza Leona V Armeńczyka, prześladowali czcicieli ikon. Metody został wysłany do Rzymu, aby powiadomić o tym papieża. Po powrocie uwięziono go, poddano chłoście i zesłano na 7 lat na wyspę Antigoni na Morzu Czarnym.
W roku 842, kiedy objęła tron cesarzowa Teodora, wezwała Metodego z wygnania i powołała go na stolicę patriarchy. Wtedy Metody zwołał sobór, który w pełni potwierdził prawo oddawania czci świętym obrazom. Dla wynagrodzenia Matce Bożej za zniewagi, wyrządzone Jej wizerunkom, sprowadził z Rzymu szereg obrazów i urządził z nimi wielką procesję po ulicach Konstantynopola. Sprowadził z wygnania relikwie św. Teodora Studyty i św. Józefa, jego brata. Biskupów i przełożonych klasztorów oraz kapłanów, którzy ulękli się cesarza i opowiedzieli się za wyrzuceniem z kościołów relikwii i obrazów świętych, deponował. Dla Kościoła Wschodniego ustanowił doroczne „święto prawowierności”.
W przeczuciu bliskiej śmierci wydał list, w którym przebaczył wszystkim swoim wrogom i prosił o przebaczenie tych, którym mimowolnie wyrządził jakąś krzywdę.
***
Błogosławiony Gerard z Clairvaux, cysters, zm. 1138.Był starszym bratem św. Bernarda z Clairvaux (+ 1153). Szykował się do stanu rycerskiego. Gdy Bernard zdecydował się obrać stan zakonny, usiłował odwieść go od tego zamiaru. Bernard przepowiedział mu wtedy dzień, w którym cierpienie rozjaśni jego umysł, a cios zadany włócznią sprawi, że braterska rada poprzez ranę dotrze w głąb serca. W kilka dni później przy obleganiu zamku w Grancey Gerard odniósł ranę i dostał się do niewoli. Gdy ozdrowiał, przyłączył się do braci, którzy byli już w Cîteaux. W roku 1115 należał do grupy, która zakładała opactwo w Clairvaux.
Troszczył się w nim m.in. o murarkę, kowalstwo, ogród i warzywnik. Bernard powierzał mu następnie sprawy bardziej delikatne i chętnie zabierał go z sobą. Jeździł m.in. do Rzymu, gdy Innocenty II wezwał wielkiego reformatora do siebie. Gdy wracali, Gerard zachorował w Viterbo, ale dzięki modlitwie Bernarda powrócił do zdrowia. Na nowo zapadł na zdrowiu w Clairvaux. Intonując psalm 148, zmarł 13 października 1138 r. Bernard, nie mogąc powstrzymać żalu, napisał wówczas mowę, która należy do najpiękniejszych stronic Doktora Miodopłynnego.
***
Elizeusz, prorok, IX w. p. n. Chr. To jeden z proroków Starego Testamentu. Około roku 860 przed Chrystusem Eliasz wezwał go do swego boku. Elizeusz był początkowo jego sługą. Potem, jak nam to opisuje 2 Krl 2, przejął po nim sukcesję. Gdy Eliasz był zabierany do nieba, upadł jego płaszcz. Elizeusz wówczas go podjął, otrzymując siłę i dar prorocki Eliasza. Stało się to za panowania Ochozjasza. Wkrótce Elizeusz towarzyszy już wyprawie przeciw Moabowi. Dynastii Achaba nie sprzyja, popiera natomiast Jehu, za którego panowania jego znaczenie wzrosło. Podobnie działo się za Joachaza (814-798 przed Chr.). Zmarł w czasie rządów Joasza, a więc na początku VIII stulecia.
W Drugiej Księdze Królewskiej, w rozdziałach 2-13, znajdujemy liczne relacje o jego czynach. Nie zebrano ich w porządku chronologicznym i nie posiadają jednolitego charakteru. Ukazuje się w nich nade wszystko jako cudotwórca – i to cudotwórca, o którym, gdyby nie epizod z niedźwiedziami rozszarpującymi dzieci (2 Krl 2, 23-24), można by powiedzieć słowami Ewangelii, że „przeszedł, dobrze czyniąc”. Jest doradcą królów.
W pamięci pokoleń przetrwał przede wszystkim dzięki swej mocy cudotwórczej. Płaszczem Eliasza uderzył wody Jordanu, które rozstąpiły się na ten znak. Uczynił zdatnymi do picia wody źródła jerychońskiego. Ocalił od śmierci na pustyni wojsko izraelskie, gdy pomodlił się i wytrysnęła dla nich woda. Syryjski dowódca Naaman został przez Elizeusza oczyszczony z trądu. Dzięki swojej modlitwie dokonał wiele innych spektakularnych cudów. Jego niezwykłe czyny będą fascynować wielu. Znajdą też swe echa w chrześcijańskiej literaturze hagiograficznej, poniekąd również w legendzie o relikwiach proroka, przenoszonych do Aleksandrii czy Rawenny. Trafia do chrześcijańskich kalendarzy.
Zgodnie z Katechizmem Kościoła Katolickiego (nr 61), „patriarchowie i prorocy oraz inne postacie Starego Testamentu byli i zawsze będą czczeni jako święci we wszystkich tradycjach liturgicznych Kościoła„. Najbardziej znanymi postaciami Starego Testamentu, uznawanymi za osoby święte, są – oprócz Elizeusza – także Abraham, Mojżesz, Dawid i Eliasz, ponadto często również Adam i Ewa.