2 CZERWCA: NMP Krzeszowska Matki Łaski Bożej, Św. Marcelin i Piotr, Św. Sadok i Towarzysze, Św. Feliks z Nikozji.
Najświętsza Maryja Panna Krzeszowska Matka Łaski Bożej. W Krzeszowie na Dolnym Śląsku znajduje się kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zwany był Domus aurea (Złotym domem) ze względu na niesłychany przepych wnętrza. W jego powstawaniu uczestniczyli najwybitniejsi przedstawiciele sztuki śląskiej. Kościół zbudowano w latach 1728-1735. Jego wnętrze zdobi dekoracja malarska autorstwa Jerzego Wilhelma Neunhertza. Tworzy ona wielki cykl malowideł sklepiennych; ich tematyka została zaczerpnięta z biblijnych zapowiedzi proroka Izajasza, odnoszących się do Chrystusa. Wiele wątków na malowidłach odwołuje się także do wydarzeń z dziejów zakonu bernardynów, pierwszych opiekunów sanktuarium krzeszowskiego (1242-1292). Po nich opiekę nad opactwem krzeszowskim objęli cystersi.
W 1426 r., w trakcie najazdu husytów, klasztor zostaje napadnięty i według legendy wymordowano 70 zakonników cysterskich. Obraz został ukryty i zaginął na prawie dwa stulecia. Bo dopiero w trakcie wojny trzydziestoletniej opat Adam Wolfgang zmuszony jest do renowacji zakrystii.
18 grudnia 1622 r. dochodzi do niezwykłego zdarzenia. W trakcie prac restauratorskich smuga światła pada na pękniętą posadzkę. Cystersi właściwie odczytali ten znak i w tym miejscu odnaleźli zbutwiałą skrzynię z wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej. Przeleżała w ukryciu 196 lat, a na pamiątkę cudownego wydarzenia 18 grudnia ustanowiono w Krzeszowie świętem światła. Ikona zostaje umieszczona w renesansowej kaplicy św. Marii Magdaleny, której wezwanie przemianowano odtąd na maryjne. Dochodzi do wielu cudów i uzdrowień, pątnicy pozostawiają liczne wota, wizerunek zyskuje tytuł Nostra Thaumaturga – Nasza Cudotwórczyni. Pielgrzymi licznie przybywają do sanktuarium, w 1696 r. przybywa ich jednorazowo aż 6 tysięcy. Za opata Bernarda Rosy obraz przeniesiono do kaplicy Trójcy Świętej, a w chwili ukończenia kościoła opackiego Wniebowzięcia NMP zostaje on umieszczony w ołtarzu głównym.
Obraz Matki Bożej Łaskawej, czczonej także jako Królowa Sudetów, znajduje się w Krzeszowie od XIII w. Ikona ta należy prawdopodobnie do najstarszych obrazów maryjnych w Europie. Według jednego z przekazów, pochodzi z Bizancjum. Mieli ją przywieźć rycerze uczestniczący w wyprawach krzyżowych. Najpierw trafiła do Rimini we Włoszech, następnie do Bawarii, w rodzinne strony św. Jadwigi. Przyszła żona Henryka Brodatego przywiozła ją na Dolny Śląsk w wianie ślubnym.
Pomiędzy 25 marca 1996 r. a 10 września 1997 r. na terenie diecezji legnickiej miała miejsce peregrynacja kopii wizerunku Madonny Krzeszowskiej. Obraz nawiedził wówczas ponad 500 kościołów i kaplic zakonnych. 2 czerwca 1997 r. papież św. Jan Paweł II dokonał koronacji słynnego wizerunku krzeszowskiego złotymi koronami. Powiedział wtedy:
Sanktuarium krzeszowskie ufundowała Anna, wdowa po Henryku Pobożnym, w rok po bitwie legnickiej. Już w wieku XIII przed obrazem Bogarodzicy gromadziły się rzesze pielgrzymów. I już wówczas nosiło ono nazwę Domus Gratiae Mariae. Rzeczywiście był to Dom Łaski hojnie rozdzielanej przez Bogurodzicę, do którego licznie przybywali pielgrzymi z różnych krajów, zwłaszcza Czesi, Niemcy, Serbołużyczanie i Polacy. Cieszymy się, że dziś także Boża Matka zgromadziła licznych pielgrzymów z tych po sąsiedzku żyjących narodów.
Niech ten znak włożenia koron na głowę Maryi i Dzieciątka Jezus będzie wyrazem naszej wdzięczności za dobrodziejstwa Boże, których tak wiele otrzymywali i stale otrzymują czciciele Maryi, spieszący do krzeszowskiego Domu Łaski. Niech będzie również znakiem zaproszenia Jezusa i Maryi do królowania w naszych sercach i w życiu naszego narodu. Abyśmy wszyscy stawali się świątynią Boga i mężnymi świadkami Jego miłości do ludzi.
Uroczysta intronizacja obrazu odbyła się w Krzeszowie 17 sierpnia 1997 r. Biskup legnicki ustanowił w Krzeszowie pierwsze sanktuarium na terenie diecezji, a w 1998 r. kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Krzeszowie został ogłoszony bazyliką mniejszą. Corocznie, 15 sierpnia, w dniu odpustu obraz jest wyjmowany z głównego ołtarza i niesiony w uroczystej procesji przez przedstawicieli kapłanów, ojców, matek, młodzieży męskiej i żeńskiej, górników i dzieci. Z kolei 2 czerwca obchodzi się uroczystość odpustową w rocznicę koronacji obrazu przez św. Jana Pawła II.
Różnymi tytułami chrześcijańska pobożność wzywała w ciągu wieków Matkę Bożą. Należy do nich określenie „Matka Łaski Bożej” lub inaczej Matka Boża Łaskawa. Pierwsze sformułowanie zaczerpnięte jest z litanii loretańskiej. Bezpośrednim sprawcą łaski Bożej jest Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel. Maryja jednak, tak jak jest Matką Chrystusa-Zbawiciela, sprawcy wszelkiej łaski, jest tym samym Matką Łaski Bożej.
Zarówno u boku pierwszego człowieka – Adama, jak i u boku Chrystusa pojawia się niewiasta: Ewa i Maryja. Jak Ewa współdziałała w grzechu pierworodnym, tak Maryja ma swój czynny udział w zbawczej działalności Syna; działalności, przez którą otrzymujemy „obfitość łaski i dar sprawiedliwości”.
***
Święci męczennicy Marcelin i Piotr, zm. 303/304. Marcelin był kapłanem, Piotr miał święcenia niższe. Ponieśli śmierć w Rzymie podczas prześladowań za czasów Dioklecjana. Według św. Damazego, papieża – który w napisanym epitafium stwierdza, że dzięki nim został chrześcijaninem –kazano im wykopać grób, potem ścięto i wrzucono do grobu. Ich ciała odnalazła św. Lucyla i pochowała ze czcią.
Obaj męczennicy zażywali tak wielkiej czci, że cesarz Konstantyn I Wielki wystawił na ich grobie przy Via Labicana bazylikę. Papież Wigiliusz imiona obu rzymskich męczenników umieścił w Kanonie Rzymskim.
***
Błogosławiony Sadok i jego Towarzysze, męczennicy sandomierscy, dominikanie, zm. 1260.
Sadok w towarzystwie trzech współbraci został wysłany przez św. Dominika Guzmana na Węgry do Lorch dla założenia tam nowej prowincji. Byłby to zatem pierwszy Polak, który znalazł się u boku św. Dominika i być może z jego rąk otrzymał dominikański habit.
Sadok był najpierw przeorem w Zagrzebiu. Przez wiele następnych lat głosił Ewangelię jako misjonarz na Węgrzech pogańskim Kumanom. W jakich okolicznościach znalazł się w Sandomierzu w charakterze przeora – nie wiemy. Być może był już podeszły wiekiem i sterany pracą.
W zimie 1259/1260? r. – podczas drugiego najazdu Tatarów na Polskę – najeźdźcy podstępem zdobyli Sandomierz. Zginęło wtedy wielu mieszkańców. Część z nich wraz z przeorem, Sadokiem, i 48 innymi dominikanami została wymordowana w kościele św. Jakuba, dokąd się schroniła. Klasztor został spalony i wymordowanych zostało 49 zakonników, kiedy śpiewali Salve Regina. Przed śmiercią Sadok przemówił do braci, by przygotować ich na śmierć.
Kult męczenników sandomierskich rozpoczął się zaraz po ich śmierci. Wysłano do Rzymu dwóch kapłanów, którzy szczęśliwie uszli rzezi: Bozantę, dziekana sandomierskiego, i Wojciecha, kanonika. Na pamiątkę Męczenników polscy dominikanie mają przywilej noszenia czerwonych pasów.
***
8 LAT STARAŃ, ABY DOSTAĆ SIĘ DO ZAKONU. ZAWSZE DZIĘKOWAŁ
Święty Feliks z Nikozji, kapucyn, 1715-1787, Italia. Ojca nigdy nie poznał, bo urodził się niespełna miesiąc po jego śmierci. Matka musiała sama wychowywać troje dzieci. Żyli ubogo i pobożnie. Jak większość rówieśników nie chodził do szkoły. Jako dziecko zaczął pracować w warsztacie szewskim ojca.
Do Komunii i spowiedzi przystępował w każdą niedzielę, co w tamtych czasach było rzadkością. Miał szczególne nabożeństwo do Bogarodzicy i soboty poświęcone Jej czci spędzał na modlitwie i rozmyślaniu. W wieku 19 lat po raz pierwszy zgłosił się do kapucynów, ale nie został przyjęty do klasztoru. Po kilkukrotnych próbach, przyjęto go po ośmiu latach starań. Zawsze dziękował, gdy cokolwiek otrzymał, a gdy bywał szorstko odprawiany, mawiał: „Niech tak będzie – z miłości do Boga”. Był analfabetą, więc Pisma Świętego i książek ascetycznych uczył się na pamięć. Chętnie słuchał kazań wygłaszanych w różnych kościołach Nikozji.
Feliks odznaczał się wielkim nabożeństwem do Najświętszego Sakramentu: długie godziny spędzał na adoracji. W marcu w piątki pościł o chlebie i wodzie oraz klęczał na chórze z rozpostartymi ramionami, medytując przed krzyżem. Choć był prostym bratem zakonnym, wiele osób przychodziło do niego po radę i umocnienie. Był do tego stopnia posłuszny przełożonym, że poprosił swojego przełożonego o pozwolenie na śmierć.
23 października 2005 r. papież Benedykt XVI dokonał jego kanonizacji. Powiedział wtedy: Ten pokorny brat kapucyn, wybitny syn ziemi sycylijskiej, wierny najprawdziwszym wyrazom tradycji franciszkańskiej, był stopniowo kształtowany i przemieniany przez miłość Boga, przeżywaną i aktualizowaną w miłości bliźniego. Brat Feliks pomaga nam odkryć wartość małych spraw, nadających wartość życiu i uczy nas wychwytywać sens rodziny i służby braciom, ukazując nam, że prawdziwa i trwała radość, której gorąco pragnie serce każdego człowieka, jest owocem miłości.