19 MAJA: Św. Iwo Helory, Św. Urban I, Św. Piotr Celestyn I, Św. Kryspin z Viterbo, BŁ. RÓŻA CZACKA.
NIEPRZEKUPNY I SPRAWIEDLIWY PRAWNIK
Święty Iwo Helory, kapłan, 1253-1303, Francja. Studiował w Paryżu sztuki wyzwolone, prawo cywilne i teologię, a później, w Orleanie, prawo kanoniczne. Po powrocie do Bretanii w 1280 r. został diecezjalnym sędzią duchownym w Rennes, a po 4 latach oficjałem sądu biskupiego. Szybko zyskał opinię sprawiedliwego, bezstronnego i nieprzekupnego prawnika. Bogatych traktował na równi z ubogimi, co nie było wówczas powszechne. Znany był jako „adwokat biedaków”. Często opłacał za nich koszty sądowe i odwiedzał ich w więzieniu.
Na pomoc dla biednych przeznaczał także wszystkie swoje dochody z działalności prawniczej. Był człowiekiem modlitwy, na którą przeznaczał noce, bo w ciągu dnia służył potrzebującym. Codziennie sprawował Mszę świętą, choć w tamtych czasach kapłani zobowiązani byli do zaledwie jednej Eucharystii w tygodniu. Jest patronem Bretanii, prawników, adwokatów, sędziów, notariuszy, a także proboszczów, ubogich, wdów i sierot. Co roku na odpust św. Iwona do Tréguier przybywają prawnicy z całego świata. Podczas uroczystości w procesji niesiony jest relikwiarz z czaszką Świętego. Do Polski kult św. Iwona dotarł jeszcze w XIV wieku. Najbardziej widocznym jego śladem jest pochodząca od imienia Świętego nazwa znanego uzdrowiska Iwonicz (niedaleko Krosna na Podkarpaciu).
***
LIGA MISTRZÓW W NAWRACANIU
Święty Urban I, papież i męczennik, zm. 230 Został wybrany po męczeńskiej śmierci św. Kaliksta I. Był siedemnastym papieżem. Urban miał być dobrym kaznodzieją, jego naukom przypisywano nawrócenie 400 legionistów rzymskich. Hagiografowie przypisują mu udział w nawróceniu męczenników: św. Cecylii, jej męża św. Waleriana oraz jego brata św. Tyburcjusza. Według podania to Urban wydał instrukcję, aby kler do Mszy św. używał kielicha i pateny ze złota lub srebra. W dniu 23 maja 230 roku papież Urban zginął śmiercią męczeńską przez ścięcie, oskarżony o nawrócenie 5 tysięcy Rzymian.
W średniowieczu był jednym z najbardziej popularnych świętych. Wymienia go Dante w „Boskiej Komedii” (Raj, Pieśń XXVII). W jego dzień błogosławiono pola. Patron właścicieli winnic, winnej latorośli, ogrodników, rolników i dobrych urodzajów. Święty Urban jest wzywany w czasie błyskawic i burz. Jest także patronem w Polsce – Zielonej Góry, Gogolina, Wodzisławia Śląskiego, Raciborza i Pszczyny, a także gminy Kobiór oraz wsi Cieszowa.
Patronuje wielu parafią w diecezji opolskiej, m.in. parafii do której należy sanktuarium św. Rity w Głębinowie.
***
JEDEN Z DWÓCH PAPIEŻY W HISTORII, KTÓRY ABDYKOWAŁ
Święty Piotr Celestyn, papież i pustelnik, 1215-1296. Od najmłodszych lat kosztował chleba ubóstwa. Jego rodzicom, ubogim rolnikom w Abruzzach, trudno było utrzymać tak liczną rodzinę na skrawku jałowej ziemi. Jednak ubóstwo wynagradzali sobie religijnym wychowaniem i przywiązaniem do wiary.
Kiedy Piotr miał 20 lat, wstąpił do pobliskiego klasztoru. Opuścił go jednak niebawem i udał się na pustkowie, by tam wieść samotne życie. W grocie na górze Pelleno założył pustelnię. Aby jednak móc oddziaływać duszpastersko na okolicznych mieszkańców, udał się do Rzymu i przyjął święcenia kapłańskie. Kiedy sława pustelnika zaczęła gromadzić przy nim coraz więcej uczniów, założył w okolicy kilka podobnych eremów. Rozwijała się ona tak pięknie, że jeszcze za życia Piotra liczyła około 600 członków i 40 eremów.
Tymczasem po śmierci papieża Mikołaja IV (+ 1292) kardynałowie przez dwa lata nie mogli uzgodnić kandydata na Stolicę Apostolską. W tej sytuacji zebrani na konklawe w Perugii zgodzili się na wybór Piotra, pustelnika, którego sława świętości znana była wszystkim. W taki to sposób Piotr, jako niezaangażowany po żadnej stronie, 5 lipca 1294 roku został powołany na Stolicę Apostolską. Kardynałowie znaleźli go w pustelni. Naglony przez nich, przyjął wreszcie ofiarowaną sobie godność. W Rzymie zjawił się na osiołku w swoim codziennym, wytartym odzieniu. Jednakże wybór 80-letniego starca, zupełnie nie obeznanego ze sprawami rządów Kościołem, okazał się niepomyślny. Liczono na to, że zakonodawca wykaże więcej zmysłu organizacyjnego. Tymczasem nowy papież zawiódł wszelkie nadzieje.
Nie znając sytuacji, dawał łatwo posłuch ludziom przebiegłym przy obsadzaniu urzędów kościelnych.
Celestyn V był jednak na tyle krytyczny wobec siebie, że rychło spostrzegł się, że do rządów Kościołem Chrystusa się nie nadaje. Czując więc ogrom odpowiedzialności, jeszcze tego samego roku, dnia 13 grudnia 1294 roku, zrzekł się urzędu. Złożył przed kardynałami insygnia papieskie i udał się na pustelnię na górę Murrone.
Pomimo błędów, jakie poczynił, potomność uznała heroiczny akt jego zrzeczenia się urzędu papieskiego. Uznała także jego osobistą świętość, którą wyróżniał się od najmłodszych lat. W roku 1966 papież Paweł VI, odwiedził klasztor we Fumone, gdzie św. Celestyn spędził ostatnie dwa lata swojego życia. Można tam zobaczyć celę Świętego i kaplicę, a w niej drewniany krzyż, przed którym się modlił.
***
Święty Kryspin z Viterbo, kapucyn, 1668-1750, Italia. Był w zakonie kolejno szewcem, ogrodnikiem, infirmarzem oraz kwestarzem, najdłużej, bo w latach 1702-1748, w Orvieto. Przy tym wszystkim był zawsze pogodny. Promieniował czułym nabożeństwem do Matki Najświętszej, które nacechowane było pewną poetycznością. Słynął ponadto z niezwykłych łask oraz z mądrych rad, po które przychodziło do niego wielu. Świadectwem tej działalności są jego listy.
***
Bł. Róża Maria Czacka herbu Świnka. Imię zakonne Elżbieta od Ukrzyżowania Pana Jezusa (1876-1961).
W 1894 roku Róża Czacka spadła z konia podczas przejażdżki. Już wcześniej miała kłopoty ze wzrokiem, co była przypadłością dziedziczną w jej rodzinie, jednak wypadek spowodował całkowitą utratę widzenia. Od 1898 roku Róża była zupełnie niewidoma. Rodzina próbowała jej pomóc, lecz medycyna była bezsilna i żadne operacje oraz konsultacje medyczne nie przynosiły efektu. Róża musiała pogodzić się ze swoim kalectwem. A miała 22 lata.
Ze środowiska rodzinnego Czackich wyniosła gruntowne i wszechstronne wykształcenie, ideały patriotyczne i społeczne oraz żywą i pogłębioną wiarę. Grała pięknie na fortepianie (do czasu, gdy widziala rzecz jasna :)) i kochała muzykę. Znała biegle angielski, niemiecki, francuski i dodatkowo orientowała się w łacinie kościelnej i średniowiecznej. Dzięki ojcu zdobyła niespotykaną u kobiet tego środowiska znajomość spraw gospodarczych.
Od polskiego okulisty usłyszała nie tylko prawdę o nieuchronnej ślepocie, ale i wezwanie, by zająć się sprawą niewidomych, którymi w Polsce nikt się nie zajmował. Głęboka, żarliwa wiara sprawiła, że ten wielki cios przyjęła jako dar Boży – znak osobistego powołania życiowego. Przezwyciężając swój osobisty dramat zyskała mądrość serca, która nie pozwala jej koncentrować się na sobie.
Pragnęła przygotować niewidomych do pełnowartościowego życia w społeczeństwie ludzi widzących, ale przede wszystkim poprzez wzmocnienie wiary w Boga chciała przywrócić im sens życia i otwartość na innych ludzi. Rozpoczęła nowe życie „po niewidomemu”. Przez 10 lat, podczas których samodzielnie podejmowała studia tyflologiczne, poszukiwała pomysłów i wzorów, które mogłaby wykorzystać dla polskich niewidomych.
Zainspirowana zagranicznymi instytucjami (Austria, Szwajcaria, Francja, Włochy) rozpoczęła działalność opiekuńczo-edukacyjną w Warszawie w 1908 r. W latach 1911-1914 na terenie Warszawy ochronka, szkoła powszechna, warsztaty, biblioteka brajlowska oraz tzw. patronat obejmujący swą opieką rodziny dorosłych niewidomych.
Róża Czacka przyjęła habit III Zakonu św. Franciszka i 15 VIII 1917 r. złożyła swoje śluby wieczyste, przyjmując imię s. Elżbiety. Gdy w maju 1918 roku powróciła w pogrążonej w niedostatku Warszawie pierwszych lat niepodległości, Matka Elżbieta prowadziła swe dzieło z głęboką ufnością, niezmąconym spokojem i mądrym kierownictwem. Swoją siłą duchową podtrzymywała wszystkich, nie cofała się przed niejednokrotnie upokarzającymi kwestami. Był to dla niej dodatkowo czas osobistych doświadczeń i cięzkiej choroby.Także jej prośby o zgodę na powołanie do życia nowego zgromadzenia kierowane do Kurii, napotykały na krytyki i komentarze.
W listopadzie 1918 roku uzyskała jednak zgodę władz kościelnych i przyjęła pierwsze kandydatki do nowego zgromadzenia, które od dnia 1 grudnia 1918 roku nosi nazwę Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża.
„Potęga ducha – przeciwstawiona sile materialnej i brutalnej obecnego świata pogańskiego. Dać niewidomym zrozumienie tego posłannictwa: to jedno z głównych zadań Dzieła.”
Jej największym pragnieniem było, by niewidomi, przyjmując swoje kalectwo, stali się apostołami wśród widzących, zwłaszcza „niewidomych na duszy”, czyli ludzi oddalonych od Boga wskutek słabej wiary lub grzechu, których oczy są zamknięte na świat duchowych wartości.
W czasie bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 r. została ciężko ranna w głowę. Straciła oko, które trzeba było usunąć, a konieczną operację przeprowadzono bez znieczulenia. Po miesiącu wróciła do Lasek, by kierować odbudową zniszczonego działaniami wojennymi Zakładu. Rzeczywistość okupacyjna nie zgasiła jej niespożytej energii.
„Dzieło to z Boga jest i dla Boga – innej racji bytu nie ma”.
Nie wahała się dodawać:
„Gdyby zboczyło z tej drogi, niech przestanie istnieć”.
Do dziś działający nieprzerwanie ośrodek w Laskach wykształcił ponad 3500 niewidomych i słabowidzących osób. Oprócz osób niewidomych, pomoc otrzymują tu także osoby niedowidzące, słabowidzące i mające inne niepełnosprawności.
„Biedni ludzie i smutne czasy. W cierpieniach swoich zapomnieli ludzie o jedynym ratunku, o jedynym lekarstwie. Zapomnieli, że jedynym dawcą pokoju jest Bóg, że daje On ten pokój za cenę zachowania Jego prawa, Jego przykazań, i że przede wszystkim w modlitwie trzeba szukać pokoju, siły i światła na drogę życia. Nie w modlitwie powierzchownej i płytkiej, ale w głębokim zetknięciu się duszy wprost z Bogiem. W modlitwie długiej, ciężkiej, krwawej, w zupełnym ogołoceniu duszy”. bł. Matka Elżbieta Róża Czacka
„Jednym z największych nieszczęść ludzkości jest pycha.
Pycha sprawia, że człowiek jest mniej lub więcej ślepym”.
bł. Matka Elżbieta Róża Czacka
WNIOSKI:
1. Czasami się zastanawiam jakby to było, gdybym stracił wzrok. Nic nie widział… Boję się tego. Ale chcę się nauczyć z Bożą pomocą, aby jakakolwiek będzie wola Boża, nawet co do moich oczu, abym ją przyjął z miłością. Zastanów się nawet teoretycznie, co byś zrobił gdybyś przestał widzieć… Co byś do Boga powiedział?
2. Nie sądziłem, że na takim poziomie jako człowiek jest bł. Róża. Lubię podpatrywać ludzi, którzy są „jacyś”. Dziękuję Prymasie za podsunięcie Siostry z którą byłeś związany, a później pisaliście listy duchowe. (I nie jęcz jak mogła Siostra pisać listy jak nie widziała, bo przecież mogła komuś podyktować).
3. Bóg mówi także przez ludzi. Wiele razy się o tym przekonałem. Oczywiście tej osobie o tym nie mówiłem ale wiedziałem, że to zdanie jest dla mnie Siostra spotyka okulistę, który mówi jej prawdę. Bardzo przerażającą prawdę. „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli”. J 8,32
Siostra przyjęła prawdę o swoich oczach, ale jednocześnie Bóg przez okulistę mówi Jej jaki w tym jest cel. Bóg pokazuje prawdę, ale zawsze po coś. Nie po to, aby zdołować, ale zmusić do działania. Gdyby nie ślepota Siostry, nie zajęłaby się tymi ludźmi.
4. Każde Boże dzieło będzie napotykać na problemy. Ale Bogu bardziej zależy niż Tobie Módl się i rób swoje. Resztę zostaw Bogu , gdyż Jemu zależy na Tobie bardziej niż Ci się wydaje.
5. Bóg nadaje sens naszemu życiu i wydarzeniom, które je budują. Siostra czerpała sens od Boga i tego potem uczyła niewidomych. Zapytaj Boga jaki jest sens Twoje życia, a On Ci odpowie Tylko wtedy nada też kierunek i konkretne działania. Pytanie czy pycha Ci pozwoli pójść za Bożym planem, a nie swoim…
6. Niespożyta energia może mieć źródło w egoizmie i pysze lub w Bogu. Jeżeli brak Ci zapału. Czas w końcu podpiąć się pod jakieś źródło. Wybierz mądrze.
7. Zło jest silne. Dobro wydaje się słabsze. Jednak za każdym razem, kiedy postawisz bardziej na siłę ducha (na Boże sprawy) to Twoje historia skończy się happy endem. Albo tu na ziemi albo po drugiej stronie
8. Siostra Róża nie była „przywiązana” do dzieła pracy z niewidomymi. Poświęciła całe swoje życie, zdrowie, czas, talenty dla nich. Pomimo tego nie zniewoliła się. Była wolna. Gdyby dzieło poszło w złą stronę, niech przestanie istnieć. Jeśli jesteś ambitny i włożyłeś w jakiś projekt, dzieło mnóstwo czasu, wysiłku itp. To gdyby Bóg powiedział dziś: Oddaj mi to wszystko. Potrafiłbyś oddać?
9. Boży pokój, nie święty spokój może dać tylko Bóg. Świat tego nie ma. Ale są pewne warunki o których wspomniała bł. Siostra Róża, aby ten pokój zagościł również w Twoim sercu. Boży pokój to wielka siła. Wokół Ciebie może być burza, pioruny i tornado, ale wewnętrzenie jesteś pełen Bożego pokoju.
10. Większą „tragedią” niż utrata wzroku fizycznego jest ślepota duszy. Pycha jest największym z grzechem. Każdy ma z nią problem. Ona zaciemnia Twoje patrzenie na samego siebie, na drugiego człowieka, na Boga. Pycha to wierzenie w kłamstwa na swój temat, innych ludzi i Boga. Módl się codziennie o pokorę, aby cokolwiek robisz, zwłaszcza jakieś dobre rzeczy, zwiększały w Tobie pokorę, a nie pychę.